(Arceus, ty chyba naprawdę masz nie po kolei w głowie. To, że mnie nie ma nie oznacza, że przelecisz sobie po flocie. Jesteś OP. Znowu. Są jakieś zasady. Dostosuj się.)
(Loca, nie wszyscy mogą być obecni zawsze. Nie dałaś mi nawet szansy na reakcję. Oby to się nie powtarzało.)
Zjawienie się nowego oponenta na polu bitwy było niespodziewane. I to na tyle, że zmusiło Sowietów do odwrotu i reorganizacji. Stracono niszczyciel i 3 krążowniki, strąciwszy dwa okręty wroga. Wkrótce flota ponownie była gotowa do boju i zarzuciła nieprzyjaciela ogniem, zadając znaczne straty. Wypuszczono eskadry, eliminujące mniejsze jednostki i drony. Pociski z dział laserowych i zwykłych dziurawiły statki kosmiczne, plazma topiła poszycie. Dzięki wsparciu sojuszniczej floty Gandzi, która wciążbyła obecna na orbicie, powstrzymano nawałę NOD. Przynajmniej na razie.
Zaproponowano nowej organizacji bezpieczną drogę do Arceusa, ale niech dadzą spokój innym.
Wojska sowieckie zatrzymały się na rozkaz prowadzącego Konarmię Kupały. Natrafiono na ogromną grupę stojących, jakby gotowych na śmierć Podmieńców. Czerwonoarmistom zaimponował ich hart ducha. Stwierdzono, że można nieco załagodzić kurs wobec cywili. Oczywiście za pewną cenę. Mieszkańcom Changei zaproponowano pokój. Muszą jednak oddać się pod władzę ZRR i uwolnić Celestię. W innym wypadku zginą lub pójdą do niewoli. Oto radzieckie warunki.