-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
Konwent, chyba spokojniejszy. Szabla czy bagnet?
-
Equus Freak Powinienem mówić po grecku.
-
Nie znam go, lecz zakładam, że posługuje się łaciną.
-
- A macie wy może legitymację? Albo dowodzik? - zaciekawił się czekista. Miał ciepły, budzący zaufanie głos, mimo smutku malującego się na jego obliczu. - Bo jeśli nie, to będziemy musieli odprowadzić was na posterunek milicji. Dwóch mężczyzn widziało wspaniały skok Arceusa, ale nie wyglądali jakby mieli teraz złe zamiary, bardziej jak gotowi do natychmiastowej obrony. Ciekawie popatrywali na gościa. Ulicą niedaleko przejechała furgonetka, kilka samochodów i wóz pancerny. Przechodnie tak jakoś poznikali.
-
Rebelia. Kompan.
-
Zawód. Upadek.
-
Jak będzie transport, to możecie się mnie spodziewać. Orientacyjnie można mnie zapisać.
-
Możliwe, iż pojawię się. Proszę o dopisanie.
-
Ciemne alejki mają to do siebie, że rzadko bywają puste. Dwóch smutnych panów w płaszczach i błękitnych czapkach zjawiło się niby z cienia. Błysnęli odznakami Nadzwyczajnej Komisji. - A co wy tu robicie, towarzyszu? - zapytał jeden z nich, nieco niższy od kolegi. Sprawiali wrażenie cokolwiek niebezpiecznych dla wrogów ludu.
-
Rzadko się śmieję więc nie. Czy zawsze odpowiadzasz na pytania? (Pomijając zabawę.)
-
Będziesz nosił pirackie przepaski. Szacun. Medyk! Ktoś zrobił mi dziś wykład, że niby życie ma sens.
-
Nie. Obrzydlistwo. Pijesz herbatę z mlekiem i solą?
-
Ban, bo rozpacz.
-
Makarow. Tyrania większości czy autokracja?