Skocz do zawartości

Po prostu Tomek

Brony
  • Zawartość

    1875
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Wszystko napisane przez Po prostu Tomek

  1. Po prostu Tomek

    Zew Metra [Gra]

    - Heh - powiedział krótko Andriej, odwzajemniając [prawie] niespodziewany uścisk. Ostatnią oznaką przyjaźni z jego strony było lekkie poczochranie włosów Zdrawce. Pogłaskał jeszcze zwierza, który jakoś się tak pałętał, może ze względu na to, że wciąż trzymano go na smyczy. Nie zapomniał o skinięciu Witalijowi, który poszedł sobie w swoją stronę. Potem sam pomaszerował raźno w mrok wionącej jakimś mdłym zapachem alejki. Wygłodniała ciemność połknęła go tak szybko, że wyglądało to aż nienaturalnie. Dziewczyna została sama. No, prawie sama, bo podarunek postanowił przypomnieć o sobie silnym pociągnięciem smyczy w stronę targowiska, z którego przeciąg doniósł właśnie natarczywy zapach pieczystego. Co teraz pocznie? *** Znalezienie celu z początku nie było zbyt łatwym zadaniem. Stacja była ludna, a Witowi zajęło trochę czasu przypomnienie sobie dokładnie wszelkich wskazówek, jakie otrzymał od Nikołaja jeszcze w domu. Kram z zabawkami. Ciekawe, czy ten sam, o którym mówił Andriej, czy jeszcze inny. Miejsce było spore, więc kto wie, może i są dwa stragany? Jednak po niecałej godzinie poszukiwań, wspomożonych przez popytanie tu i tam, udało mu się znaleźć, co było trzeba. Jedyny stragan z zabawkami na tej stacji. Niezgorsza buda zbita z mocnych, prawie nie ruszonych przez czas dech, część odgrodzona kwiecistą kotarą. Za ladą siedział sobie czerstwy staruszek w kaszkiecie. Wyglądał jak najbardziej typowy dziadek świata, zresztą odchodząca właśnie od "lokalu" kobieta pożegnała się z nim wołając "Miłego dnia Dziadku". To musiał być Łazariewow. *** Cieć zniknął jak sen, uprzednio pukając w wierzeje, by go w ogóle wypuszczono. Krótką rozmowę ze strażnikiem później zniknął. Co do zdobycznej broni. Ustrojstwo było w konstrukcji dość proste. Działało pneumatycznie, więc trzeba było się czasem pomęczyć z dołączoną swojego rodzaju pompką, by strzelać. Po teście okazało się, że siła wystrzału jest wystarczająca, by zrobić komuś krzywdę, bo strzałka, czy tam gwóźdź, wbiła się w beton. Wbiła się jednak dość płytko, więc przeciwko bardziej gruboskórnym celom broń może okazać się nieskuteczna. To wszystko dało się stwierdzić bez rozkładania. Można spróbować rozłożyć broń, by dokładniej poznać jej działanie, ale nie wiadomo, jak będzie działać po złożeniu.
  2. Po prostu Tomek

    MLK 2015

    Unkh. Wczoraj przesunęli mi dni w grafiku, i wychodzi, że lipa. W piątek nocka, w niedzielę nocka, na pół konwentu nie ma co przyjeżdżać.
  3. Po prostu Tomek

    [Gra]Zapowiedź

    Siemion - Zadziała, jeśli my się tą krwią nie upieprzymy. Inaczej dupa zimna. I jest nas za mało, by ich zabić, wynieść, i jednocześnie pilnować tych tu. Może najsampierw pozbądźmy się właśnie ich? - zaczynałem się coraz bardziej stresować. To było jak polowanie na takiego dzika, zawsze może ci się odgryźć, a do tego ten "dzik" jest jeszcze, cholera, inteligentny. Postanowiłem zdać się na Jerrego, dochodząc do wniosku, że skoro ma ten swój toporek, to umie nim wymachiwać naprawdę dobrze. Strzelę dopiero, kiedy będzie to nie do uniknięcia. Huh, przynajmniej nabrałem sto procent pewności, że się nie zawaham i za ten cyngiel pociągnę.
  4. Po prostu Tomek

    [Gra]Zapowiedź

    Siemion Jak dotąd nic nie przeszkadzało mi w zakradaniu się. Ci ludzie zachowywali się jakoś inaczej, niż przystało na porządnych szabrowników. W dupie mieli przeszukiwanie pomieszczenia, wyglądali, jakby chcieli się zaszyć w jak najdalszy kąt. Nie zdziwiło mnie to, kiedy usłyszałem kolejny obłąkany krzyk. Tylko, że tym razem ów wrzask brzmiał inaczej. Natarczywie. I tu odezwał się Jerry. Nie były to bynajmniej słowa otuchy, oj nie. - Najpewniej mają rannych - odezwałem się tak cicho, że nie było to głośniejsze niż lekkie westchnienie. Poczułem w sercu niesamowity chłód, kiedy do głowy przyszedł mi bardzo, bardzo niedobry pomysł. - Trzeba ich ogłuszyć i wynieść za budynek. Chodź. Po tych słowach, zachowując najdalej idącą ostrożność, poczekałem, aż Jericho wyjdzie pierwszy. Ubezpieczałem go i siebie, celując w najbliższego nieprzyjaciela.
  5. Po prostu Tomek

    Daj swoje foto :P

    >picie kawy >ever Also, Muzyko, masz plusa.
  6. Po prostu Tomek

    Daj swoje foto :P

    Ale Mikołaj Klimek na tym zdjęciu jakoś tak smutno wygląda.
  7. Po prostu Tomek

    [Gra]Zapowiedź

    Siemion Słyszałem kilka głosów, choć nie byłem w stanie określić ile, po prostu mi się zlewały przez odległość. Jeszcze chwila, a pojawią się OŻ KURWA. Zamknąłem oczy, ale szkoda została wyrządzona, kiedy je otworzyłem, przez nieokreślony czas nie widziałem nic poza powidokiem, potem latającymi kolorowymi kołami. Utrzymałem ciszę, mrugając kilkukrotnie, by pozbyć się problemu. Koleś z lampą i rurą stał już w drzwiach, tylko czekać, kiedy oberwie toporkiem. Już miałem pociągnąć za cyngiel, kiedy doleciał mnie krzyk z dworu. Potworny krzyk. I perfekcyjny plan poszedł w diabły. Jeśli bym teraz strzelił, zwabiłbym tutaj niechciane towarzystwo, które mogłoby okazać się gorsze od tego, co teraz się tu kręciło. Żeż... zostaje kolba. Pożałowałem, że nie pomyślałem o nożu. Nie umiem się nim posługiwać jak prawdziwy rzeźnik, ale co to za filozofia wbić komuś jeden w kiszki. Starałem się bezgłośnie, a przez to niesamowicie powoli, przesuwać tak, by wciąż być poza światłem latarni. Patrzyłem też, jak ten facet będzie nią kręcił, żeby się czasem nie wpakować wprost w smugę światła. Oby Jericho mnie dojrzał, może udałoby się nam wymienić gestami, czy coś.
  8. Po prostu Tomek

    [Gra]Zapowiedź

    Muszę powiedzieć, że spotkała mnie miła niespodzianka. Jericho... heh, ciekawe jak się to pisze... czeka, czając się przy drzwiach, tak, by zaskoczyć pierwszego wchodzącego. Kiwnąłem z uznaniem głową, choć gość nie mógł tego zobaczyć, po czym ustawiłem się tak, by trudniej było mnie wypatrzeć stojąc w progu. Następnie wycelowałem uważnie w wejście, uspokoiłem oddech, całkiem zresztą spokojny, i wycelowałem uważnie. Poczułem przypływ adrenaliny, na czoło wystąpił mi drobniutki pot. W życiu nie strzeliłem do drugiego człowieka, tylko do zwierząt. Może jeszcze do tych trupów, ale nie pamiętam. Nie chcę pamiętać. Nie powinienem teraz stchórzyć, ale stres jest. Odsunąłem upartą myśl, że skoro Jerry, jak skróciłem, raczej nie był bandziorkiem, to oni też nie muszą być. Nie mogę pozwolić sobie na błąd. Albo my, albo oni.
  9. Po prostu Tomek

    Hej :)

    Przypomniało mi się, iż to bodajże Ihnes niegdyś wrzucał ludziom welcome songa w tematy. *chlip*
  10. Po prostu Tomek

    [Gra]Zapowiedź

    No dobra, przy "panie sierżancie" nie mogłem powstrzymać cichego parsknięcia. Wciąż trzymając karabin w dłoniach, ale już nie w jakiejś specjalnie bojowej pozycji, poszedłem w ślady Jericha i klapnąłem na krzesło przy biurku. Odruchowo spojrzałem na moment w ciemny ekran, szybko wracając wzrokiem do rozmówcy. - W su... - przekleństwo z dołu nie dało mi dokończyć. Wstałem na tyle szybko, na ile mogłem nie wydając hałasu, sklejając się z wiernym mosinem. Podszedłem do chłopaka i zniżyłem głos do szeptu. - Teraz wiesz, czym się martwiłem i czemu cię tak maglowałem. Nie trzeba stracić rozumu, by przestać być człowiekiem. Jericho przyszedł od strony przeciwnej niż ja, więc wycofałem się i skryłem za jednym z biurek, czekając, aż niespodziewany towarzysz weźmie swoją broń. Zobaczymy, co też zrobi dalej. Jeśli spróbuje dać znać, że tu jesteśmy lub zrobić jakąś inną paskudną rzecz, powinienem zdążyć wpakować mu kulkę. Może przesadzam, ale przezorny zawsze ubezpieczony.
  11. Jedna z kolonii powinna nazywać się "Thisland", ze stolicą w mieście "Here" tylko nie wiem jak to jest po holendersku.
  12. Po prostu Tomek

    [Gra]Zapowiedź

    Ha, to nie była ani gazrurka, ani maczeta. To był jakiś toporek, coś mi się kojarzyło, ale w sumie za krótko go widziałem. Czyli to nie zwyczajny faciu, który zabrał z domu co miał i ruszył szukać lepszego życia. Tsk, tsk, niedobrze. Zdeterminowany, ale nie głupi. Nie zaatakuje mnie, dopóki nie dam mu powodu, lub nie pokażę słabości. - Stój gdzie stoisz i nie podchodź już bliżej. I trzymaj ręce z dala od ciała - powiedziałem, lekko opuszczając karabin. Nikt nie lubi być zbyt długo na muszce. - Nie baw się w bohatera, z biodra strzelam niewiele gorzej. Nazywam się Siemion, a ty? Jesteś tutejszy? Nie pytałem, czego tutaj szukał. To cholerna poczta, tu nie ma wiele, choć można pogmerać w paczkach, jeśli nikogo wcześniej tu nie było. Najpewniej przyszedł po to samo co ja. By odpocząć w miejscu mocniejszym niż własna chałupa. Zapewne kierował się myślą "kto inny pójdzie na pocztę", trochę jak ja. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Słuchałem, co powie, wiedząc, że może nagadać mi absolutnie wszystko, bo nie mam jak tego potwierdzić. Zostawało naiwne liczenie na szczerość.
  13. Po prostu Tomek

    Hej :)

    Ja cię kojarzę :^) Halik, prze-sa-dzasz. Ja przeszedłem całą drogę od randoma, zera, do, nazwijmy to, mniejszego randoma. W sumie większość tak zaczynała. Nie wylewaj żółci.
  14. Po prostu Tomek

    Czy Equestria istnieje ?

    I tu jest zasadniczy problem. Mylisz, a przynajmniej odnoszę wrażenie, że mylisz, całą sprawę z teorią multiwersum. W multiwersum okej, jest szansa na kuce, o ile multiwersum istnieje samo w sobie. Ale w naszym wszechświecie, z naszymi prawami natury, z naszą fizyką i tak dalej, nie ma szans.
  15. Po prostu Tomek

    Czy Equestria istnieje ?

    Może być świat, w którym dominującym gatunkiem będą inteligentne odpowiedniki kopytnych. Ale nie ma szans, by były identyczne z kucami z serialu, po prostu nie jest to możliwe.
  16. Po prostu Tomek

    [Offtop]Zapowiedź

    Jak wygląda sprawa dialogów? Są turowe, czy mogą toczyć się względnie swobodnie?
  17. Po prostu Tomek

    [Gra]Zapowiedź

    Nigdy nie byłem specjalnie wierzący, taka, powiedzmy, rodzinna tradycja. Do świątyń nie uczęszczałem, zresztą nawet nie wiedziałem, do jakiej pójść. Formułek nie odmawiałem, choć czasem zagadałem do tego kogoś, kto tam na górze może siedzi głównie w myślach, kiedy dłużyło mi się czekanie na coś, czy to na autobus, czy na wystawienie się jelenia. No, to tym razem się doczekałem. Pierwszy był deszcz, nawet byłem wtedy na mieście. W czasie, gdy biegłem do domu ten deszcz przerodził się prędko w straszliwą ulewę, w oberwanie chmury. Wzmagał się wiatr. Doszedłem mokry od stóp do głowy, dziękując losowi za to, że mnie nie zdmuchnęło. Potem było już tylko ciekawiej. Poszedł prąd. Radio na szczęście miałem jeszcze na baterie, więc z ogólnego szumu zakłóceń dało się łowić informacje. Cyklon, nie wiadomo skąd i czemu. Ataki szczurów, które w panice uciekały z zalanych kanałów i piwnic. Właśnie, przy tej okazji dowiedziałem się, że po pierwsze izolacja piwnicy gówno daje, po drugie trutka daje jeszcze mniej, po trzecie szczury to bestie z piekieł. Pod domem urządziłem coś na kształt schronu, z materacem, apteczką oraz zapasami, i w kilka godzin wszystko poszło w diabły. Odratowałem niewiele. Gdy wieczorem kładłem się spać, na kanapie na parterze, choć wolałbym w piwnicy, bałem się. Drugiego dnia było tylko ciekawiej, ale, co ciekawe, pamiętam z niego mniej. Czaiłem się w domu, wyszedłem tylko raz, do domu naprzeciwko, zobaczyć jak sobie radzą. Żyli, i mieli dużo do opowiedzenia. Większość brzmiało tak fantastycznie, że nawet udało mi się uśmiechnąć. Bo przecież po dwóch dniach bez prądu ludzie by nie ocipieli, prawda? Szpitale miały generatory, a zwykli mieszkańcy świeczki, ten dziwny cyklon przejdzie i będzie okej. Mówiłem, że nigdy nie byłem specjalnie wierzący. Trzeciego dnia, drugiego w oku cyklonu, z tego co pamiętałem z radia, uwierzyłem z punktu. We wszystko, co było napisane. Wolałbym tego nie widzieć. A teraz celowałem uważnie do jakiegoś kolesia w masce, który znalazł się w złym miejscu i czasie. Wzięcie karabinu to jednak nie był głupi pomysł. Dom się spalił, jedyne co mam to rzeczy w plecaku. I decyzję do podjęcia. Facet nie szedł za mną, nie zdążyłby raczej obejść budynku, by wejść z drugiej strony. Nie opuściłem broni, lecz strzelać też chwilowo nie zamierzałem, choć coś mi mówiło, że powinienem. To mógłby być bandyta, pójdzie po kumpli... ale nie był jednym z nich. - Awizo dostałeś? - wysiliłem się na żart. - Połóż swoją gazrurkę czy maczetę na biurko i podejdź kilka kroków, jeśli możesz. Jeśli nie chcesz pogadać, odwróć się i wyjdź. [Jeśli okaże się, że moja akcja jest niewłaściwa, PW. A zajmę się tym teraz lub po pracy.]
  18. Po prostu Tomek

    Zew Metra [Gra]

    Stalker popatrzył na Witalija, potem na Zdrawkę. Wyglądało na to, że zbiera się w sobie. To przypominało trochę górę zbierającą się w sobie. Choć przecież Andriej nie był specjalnie masywny. Po chwili odchrząknął. Poprawił automat, podrapał się. I uśmiechnął, nawet przyjaźnie. - Zdrawko. Wiem, że nie jesteś bogata. Wiem też, a przynajmniej tak mi się wydaje, po co chcesz "chodzić tam, gdzie są mutanty". Jesteś młoda. Jesteś też sympatyczna, albo jesteś świetną aktorką, tak czy inaczej to przydatna rzecz. Widzisz, wierzę, że czasem jeszcze można z rzeki gówna, jaka płynie tymi tunelami od ponad dwudziestu lat, wyłowić złote samorodki. Ta wiara mnie zabije. Dziś, jutro, za miesiąc, ale zabije. Zanim to zrobi, chcę z tych samorodków zrobić nić, a z nici sieć. Sieć, która wyłapie więcej samorodków. Reakcja łańcuchowa. W końcu koryto, w którym ślizgał się kał wypełni się złotem. Co chcę w zamian? Osiągnij swój cel, jakikolwiek by nie był, i skrzywdź jak najmniej ludzi po drodze. Po tej swojego rodzaju przemowie przeciągnął się, odetchnął z ulgą. Sądząc po jego zachowaniu nie powiedział tak wiele słów na raz od dłuższego już czasu. Skierował uwagę na Witalija, ale nie wykazywał już oznak szykowania się do jakiejś oracji podobnej do poprzedniej. Poklepał go po plecach. - Rachunek przyślę pocztą - sam wiedział, że po tym potoku słów żart wypadnie mało śmiesznie - na razie idź załatw, co masz załatwić, omijaj ciemne korytarze i wschodnią stronę targu. Jeśli będziesz chciał mnie widzieć, będę przy straganie z zabawkami, znajdziesz go. Bywajcie. Po czym niespiesznie, swoim zwyczajowym tempem, ruszył w najciemniejszą alejkę w okolicy. *** Wstępne, lecz wciąż fachowe oględziny wykazały, że większość części, choć nie pierwszej świeżości, była najpewniej odzyskane na tyle wcześnie, że mieszkańcom spokojnie udało się je odratować i zakonserwować. Poza tym znalazło się też sporo broni niemal fabrycznie nowej, wojskowej. Prawie na pewno dotąd nie była w użytku, co dało się stwierdzić po łagodnym tykaniu osobistego licznika Geigera, jaki, okazało się, nosił przy dupsku Arkadij. W składaniu żadnej filozofii nie było, poza najnowszymi typami broni, gdzie trzeba było chwilkę posiedzieć, by dokładnie ogarnąć co, jak i gdzie. Osobisty przydupas Hieny starał się pomagać, lecz jego rola sprowadzała się do "podaj to, odnieś tamto". Po niewiadomym czasie wszystko było poskładane, błędy usunięte. Stan uzbrojenia dało się określić jako dobry, chociaż pomimo faktu posiadania przez tę stację znacznie większej ilości broni profesjonalnej do poziomu Baumańskiej było jeszcze trochę.
  19. Może być FC, zapewne jest dość pieprznięty chętny do spróbowania na własnej skórze działania tych malowideł.
  20. Po prostu Tomek

    Daj swoje foto :P

    Gronek, kup fedorę. Mówię ci, kup fedorę, butelkę mtndew i zapozuj tak do zdjęcia. Proszę.
  21. Po prostu Tomek

    Daj swoje foto :P

    Sabina = nadymka, #potwierdzoneinfo
  22. Jaką mam ci podać tezę, jeśli poza wzmianką w serialu nie było jakiegoś natłoku fascynujących informacji, co? Jedyne, co możemy tutaj stosować, to nasze domysły. W niemal każdej jednej kwestii. Zresztą, oskarżasz, że nie doczytałem tego czy tamtego, a sam pominąłeś zwroty "może być tak", "nie musi być tak" i "imo [in my opinion, czyli moim zdaniem]". Żadne z tych stwierdzeń nie jest zdaniem autorytatywnym, wskazującym, że moje zdanie jest tym jedynie słusznym, a wszystkich nie zgadzających się z nim trzeba zamknąć w łagrach. Co do imienia, równie dobrze można założyć jego "equestriańskie" brzmienie, jak i to "ogólnokucykowe".Bo w sumie to nawet ciężko być na sto procent pewnym, czy mianem Equestrii określa się planetę, kontynent, czy kraj. tl;dr wstrzymaj waść autyzm
  23. >shitstorm outta nowhere Spodziewałem się tego. Nawet tutaj. Hy hy hy, ty byś. Ja nie chcę wychodzić na gbura, ani na obrońcę debili, ale generalnie you have no power here.
  24. Moderacja globalna zawsze na straży pokoju wewnątrzforumowego!
×
×
  • Utwórz nowe...