Atlantis po kilku małych korektach planów,zaczął instancje czaru.wiedział że iż te poprawki powinny dać efekt pozytywny i tym raz jego machina będzie na pewno sprawną,jak do tej pory to nie był jego jedyny problem.Kolejnym problem był rdzeń który miał napędzać całość.Trudnością do przeskoczenia w tym problemie było iż trzeba było zebrać pokaźna ilość Energi w odpowiednio dużym krysztale a to nie było łatwe.To były chyba wszystkie problemy,może poza jednym którego najbardziej obawiał się ogier a był nim zbyt małe umiejętności magiczne,to było by nie do przejścia w tym momencie.Tak blisko a zarazem tak daleko od osiągnięcia celu.pamięcią sięgnął kiedy był źrebakiem kiedy uczył się magii na samym początku,nie było łatwo lecz się nie poddał i tak o to stoi obecnie tu.Skoro wtedy się nie poddał to tym bardziej nie podda się tym razem,nawet gdyby nie udało się teraz,to zrobi to jeszcze raz i jeszcze raz,dopóki będzie miał siłę stać.
Kiedy wreszcie skończył ten cichy monolog,stanął na miejscu,przez chwile zastanawia się czy się uda i czy powinien to kontynuować tego dnia:
-Może powinien przerwać i wrócić jutro rano jak będę bardziej wypoczęty.Może naprawdę nie dam rady.
Lecz po chwili zwątpienia przyszła fala pewności siebie która zwyciężyła w końcu
-Tak zrobię to ,nie ma obaw na pewno się uda.-
Atlantis powoli przystąpił do inkantacji zaklęcia,stanął w odpowiedni sposoby by nie stracić równowagi w czasie zaklęcia.W tym momencie jego róg zaczął lekko świecić niebieska poświata.Z każda sekundą poświata rosła ,rosła niczym pompowany balonik.Kiedy miała wielkość średnicy wzrosła powyżej 10 cm.Atlantis po.łączył się z kula,znowu zatracił się w błogiej nad-świadomości.kiedy to w przez jego umysł znowu przelewały się tysiące danych,było to niczym poezja,albo jakaś piękny otwór którego można było słuchać w nieskończoność.
Zaś na przeciw jednorożca powoli, składał się Golem ,rósł niczym ciasto na drożdżach.Każda cześć pojawiał się po kolej.Powoli pojawiał się kolejna cześć,zaczynało się od błękitnego cienia który powoli był wypełniany.Zaczęło się od nóg następnie tulów,a także inne ważne podsystemy które znajdowały się w tych miejscach.W tym momencie zaczął się najtrudniejszy moment , a był nim formowanie się rdzenia energetycznego,małe zawahanie a cala praca poszłaby na marne.Na szczęście kryształy które znajdowały się w grocie ułatwiały prace.
Kiedy Rdzeń miał być ukończony do groty weszła Grupa,Atlantis nie wiedział ze oni się są w sali razem z nim.Na wielki pech Atlantis,jego zaufany pomocnik w tym danym momencie spożywał kolacje.Hałas spowodowany gryzionych kamieniu spowodował utratę skupienia, a tym samy spowodowało destabilizacje energii,której jednorożec nie był w stanie utrzymać. i musiał uwolnić ją w postaci świetlistej fali która została wchłonięta przez salę.Widok był niesamowity,choć nie oto chodziło ogierowi,zamiast sztucznych ogni,miał stać tu Golem.
Atlantis zezłoszczony na samego siebie ,nie zwrócił uwagi iż w sali znajdą się inni,wylewitował książkę która znalazł po czym rzucił nią o ścianę.Znów wziął ja za pomocą magi obejrzał ją po czym odłożył na miejsce.Stwierdził cicho w myślach iż tym razem musi się udać.Atlantis spojrzał na kule,po czym rzekł.
-Ach poczciwa maszyno powinnaś porównywać projekty zanim je mi wyślesz,albo ja powinien.To oznacza że chyba jestem chyba mało doświadczony-
Po czym wrócił do zaklęcie tworzenia Golema.Róg znowu zaświecił i tak jak poprzednio zaczął inkantacje zaklęcia Golema.
Tymczasem Blue przewodziła drużynę,pędziła niczym wiatr idąc jak najszybsza droga,nie zwracała uwagi i na okolice,gdyż widziała ją wiele razy wydawał się jej nudny.raz za razem popędzała resztę tak żeby dotrzymali jej tempa.Kiedy wreszcie dotarli na miejsce, ucieszyła się widok Atlantis,lecz po kilku sekundach nastąpiła dziwna eksplozja.nastąpił moment konsternacji a następnie zastanowienia,Przez dłuższą chwilę nie wiedziała co o tym myśleć.Czy to nie udany czar,czy specjalnie to się stało.W tym pierwszym utwierdzał ja fakt hałasu robionego przez smoka oraz to że jednorożec ich nie zauważył.W tym momencie zwróciła uwagę trevisowi by jadł ciszej.
Smok,przez cała drogę by zajęty przeglądanie kamieni szlachetnych i zastanawianiem się który pierwszy zjeść.Kiedy dotarli na miejcie zaczął jeść tak głośno że było to słychać w całej sali.W chwile potem nastąpiła eksplozje której smok nie zobaczył ponieważ patrzył w inna stronę a nie usłyszał bo cały czas zagłuszało go jedzeni.w chwilę później usłyszał od blue słowa iż by ciszej,i tak się stało,lecz smok nadąsany jadł gdyż nie lubił gdy mu rozkazywano mu podczas jedzenia.