Skocz do zawartości

Dakelin

Brony
  • Zawartość

    353
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dakelin

  1. Ja? Ja jestem tą którą nazwałeś pochopną, głupią i niebezpieczną. Jej się nic nie stało. A ja chcę tobie pomóc. Lewe oko zmieniło kolor na czarny. Ja jej daję wolną wolę. Ona jest mną. A ona mną. Jeśli chcesz abym zniknęła ci z oczu nic nie mów. Jeśli chcesz żebym ci pomogła jestem otwarta na propozycje. Ja ciebie potrzebuje ponieważ nikomu innemu chyba w tej sprawie nie zaufam, Mroczny mistrzu. Twoja magia jest jedną z najgorszych. A ja takiej właśnie potrzebuje. Lewe oko wróciło do koloru fioletu.
  2. Dakelin napisła się krwi która Poison dał jej przed twarz. Wstała, położyła się przy ścianie i spróbowała odpocząć. Siedziała w uliczce. Jakaś kobieta we fioletowym płaszczu przyszła i usiadła na przeciwko niej. Kim jesteś? zapytała się. Ja? Ja jestem wygnaną. Jestem Dakelin. A ty pewnie jesteś mną a ja tobą. Dakelin bardzo się zdziwiła. Jak powstałaś? I czy możesz kontrolować moje ciało? Chyba... nie wiem kiedy. Objawiłam się temu kucowi kiedy napiłaś się krwi. Tak mogę kontrolować NASZE ciało. Odpocznij. Mam już plan. Dakelin wstała. Jej płaszcz, oczy skrzydła i włosy zmieniły kolor na fioletowy. Na włosach pojawiły się różowe pasemka. Uśmiechnęła się do Poisona. Dziękuję ci. Teraz jest nas dwie. Poszła do biblioteki. Zauważyła mrocznego mistrza i podeszła do niego. Mroczny mistrzu, jak idą pzygotowania do naszej wyprawy do archiw? Mam pomysł w którym musisz mi pomóc. (Masked, pamiętaj że ten fioletowy napis to inny głos Dakelin.)
  3. http://6pony.pl/ Poznawajcie nowe kucyki! Może będzie tobie i temu innemu kucykowi miło?
    1. Artiem

      Artiem

      Pisałem z jakąś pegasis. Nie było zbyt fajnie czytać odpowiedzi: fajnie, aha itd... :D Ale to nie jest reguła że strona jest zła, bo pomysł dobry :)

    2. Sir Hugoholic :3

      Sir Hugoholic :3

      Póki co wszystkie za każdym razem jak wchodziłem nikogo nie było.

  4. Dakelin pożegnała się z Rebonem i poszła za słodkim zapachem. Kiedy zapach stawał się coraz silniejszy doszedł do niego dość nieprzyjemny zapach ale wampirzyca starała się nie zwracać na to większej uwagi. Zauważyła Poisona który trenował krwią. Czy on zna taką magię? Nie obchodziło jej to bardziej, pragnienie krwi było ogromne, zwłaszcza że krew była tuż przed nią. Powoli, lekko kulejąc podeszła do lewitującej krwi, wzięła trochę na rękę i napiła się. Poczuła słodki smak i napiła się jeszcze. Nagle upadła na ziemię, totalnie wycieńczona. Płaszcz przybrał kolor krwi a nawet wygląd krwi. Wydawało się że już miał się rozpłynąć lecz tak się nie stało. Nagle uniosła się a oczy i płaszcz przybrały kolor fioletu. Przez Dakelin zaczął przemawiać jakiś inny głos. Ona musi się rozwinąć. On musi jej pomóc zakopać koszmary i jej błąd za który zapłaciła najwyższą cenę. On i mroczny mistrz muszą jej pomóc. Jeżeli to im się nie uda ona zostanie pogrążona w swoich koszmarach na zawsze. Będzie uciekać przed samą sobą. TY musisz tego dopilnować. Palcem wskazała na Poisona. Oczy i płaszcz wróciły do normalnego, czarnego koloru. Spadając z czarnego dymu uformowały się demoniczne skrzydła na plecach Dakelin. Wampirzyca upadła na twardą podłogę jaskini, całkowicie wycieńczona. Pół-przytomna patrzyła się na Poisona który teraz wyglądał jak plama na kształt kuca.
  5. Jak skończę pomagać dojść do archiw chciałabym ci pomóc a dzięki temu będę wiedzieć gdzie jesteś. Wyjęła nóż i lekko nacięła palec Stalowego tak że wypłynęła malutka kropelka krwi. Chwyciła ją magią i zaczęła nią kręcić tak że powstał mały okrąg. Kręcił się coraz szybciej aż zniknął. Trochę się jej zaczęło kręcić w głowie. Przepraszam jeśli sprawiłam ci ból i... dziękuję. Nie mam nikogo o kogo mogłabym się martwić. Kiedy zniknęłam z biblioteki chciałeś mnie zatrzymać. Jeśli chcesz zadać jakieś pytanie, proszę bardzo. Dakelin poczuła jakiś ssssłodki zapach. Ktoś gdzieś majstruje z krwią... chyba.
  6. Dakelin wzięła fiolkę, otworzyła ją i magią chwyciła dwie małe kropelki, które nagle zaczęły delikatnie świecić czerwonym światłem. Otworzyła swoje usta i usta Alchemika. Jedną kroplę dała do ust Rebona a drugą do swoich. Oczy świeciły się na czerwono. Nic nie widziała. Jednak po chwili oczy wróciły do normalnego koloru a zamiast płonącego Canterlotu widziała jaskinie w których się znajdowali. To jest potrzebne do tego abym mogła... jakby patrzeć przez twój umysł. To co ty widzisz będę widzieć i ja. Chciałam się ciebie zapytać. Czy... Czy pozwoliłbyś... żebym mogła zostać twoim... aniołem stróżem? Jesteś dla mnie jedyną osobą ważną osobą. Nie chciałabym żebyś... zginął.
  7. Chciałabym cię prosić o pomoc. Widzę tutaj płonące domy a wy zachowujecie się jakby tego w ogóle nie było. Wydaje mi się że widzę co innego niż wy. Pomożesz mi z tym? Wystarczy że masz tą fiolkę, to wystarczy. Kiedy .mnie przytuliłeś to poczułam coś jakby mi mówiło że to co ja widzę jest nie prawdziwe. Zapytała się również łagodnym głosem. Odwzajemniła uśmiech Rebonowi.
  8. Dobrze. Na taki plan się zgadzam. Możecie mnie na chwilę zostawić z Rebonem. Chciałabym tylko z nim... porozmawiać. Wampirzyca dalej przytulała się do Alchemika. Czuła się o wiele bezpieczniej nawet kiedy wokół palił się Canterlot. Miała nadzieję że nigdy nie odejdzie.
  9. Czy ty próbujesz mnie wysłać na misję która jest samobójcza dla zwykłego kucyka? Jeśli chcesz ode mnie jakiejkolwiek pomocy to raczej mogę ci pomóc jako skrytobójczyni. Inaczej ci nie będę mogła pomóc. Myślałam że szybciej się weźmiesz za próbę zabicia mnie. W ogóle jak w twoim planie miałabym pomóc? Dakelin coś podejrzewała w planie Atlantisa
  10. Niestety źle. Efekty widać na mnie. Nie jest dobrze. Wampirzyca wskazała na swoje ciało. Miała nadzieję że Atlantis jako że zna się na magii światła nie będzie w jakiś sposób potępiał wampiryzmu.
  11. To smutne. Ale czy widzisz że całe twoje miasto w którym się urodziłaś, teraz stoi w płomieniach? Czy wszyscy twoi przyjaciele próbują cię zabić? A i czy sprzedałaś duszę? Jeśli tak to rzeczywiście masz źle. Ale jeśli nie mogę spróbować się podzielić z tobą tymi odczuciami ale wątpię żebyś chciała. Miała nadzieję że to się wszystko wyjaśni. Skoro Rebon żyje to może tak naprawdę nie chcą jej zabić? Może chodzi im o coś innego? Czuła się bezpiecznie w objęciach Alchemika. Delikatnie się uśmiechnęła
  12. Kiedy Dakelin poczuła jak ktoś ją przytula zobaczyła Rebona. Zapytała się go: Jeśli nie jesteś prawdziwy proszę nie pogrywaj tak ze mną. Jeśli jesteś prawdziwy... proszę nie opuszczaj mnie. Po tych słowach przytuliła się do Rebona. Myślałam że... że nie żyjesz. Skąd się tu wziąłeś? Jeszcze mocniej przytuliła się do Rebona. Już nigdy nie odchodź. Nigdy. Spojrzała mu w oczy. Płaszcz znowu zaczął robić się biały.
  13. Ale... J-j-jak to? Wydawało mi się że... że... że właśnie między innymi wy próbowaliście mnie spalić. I... i... nie mogła dokończyć. Przypomniała sobie ten bolesny koszmar. Cała drużyna... próbująca ją zabić... nie wiedziała co robić. Przypomniała sobie ból od Rockyiego... przypomniała sobie Maskeda i to jak ją unieruchomił... Bała się cokolwiek powiedzieć. Zaczęła dalej płakać. Wydawało się jej że jedyna nadzieja na pomoc przepadła... Rebon. On... odszedł... Jedyna moja nadzieja... Zniknęła... na zawsze... A teraz przeze mnie cały Canterlot... płonie. Usiadła i nie wiedziała co ze sobą począć.
  14. myślę że możesz mieć małe problemy jako że Dakelin ma koszmary na jawie powodzenia
  15. Dakelin obudziła się od słów Wiktora. Jednak widok jaskiń nie był już dla niej ten sam. Widziała miasto, podobne do Canterlotu, stojące w płomieniach. Zobaczyła Wiktora, tuż za nim jakiegoś demona którego nie była w stanie opisać. Wydawało się jej że demon miał się już rzucić na Wiktora ale tego nie robił. Nie rozumiała tego. Powoli wstała unikając płonących ścian domów. Po chwili jednak przypomniała sobie co się stało we śnie który wydawał się jej jak prawdziwy. Podeszła do wyjścia płacząc. Czy... Czy zamierzacie mnie spalić? Uznała to za głupie pytanie ale wolała sprawdzić czy tamten sen był prawdą czy zwykłym lub niezwykłym koszmarem.
  16. niech ktoś coś napisze w fabule, nudzę się(nie, nie chodzi mi o kapiego)
  17. Yay, nowy komputer!

  18. W rpgu nikt nie odpisuje. Nudzi mi się. A ja nienawidzę jak się nudzę!

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [6 więcej]
    2. Dakelin

      Dakelin

      jak będziemy załatwiać swoje poboczne sprawy to może to trochę potrwać ale lepiej to teraz zrobić niż później narzekać

    3. Dakelin

      Dakelin

      zawsze jak chcesz to możesz pójść np. do osób które są często na forum. Czyli (tak mi się wydaje) Giercownik, kikiz lub ja. Albo kogokolwiek sobie tam znajdziesz

    4. Dakelin

      Dakelin

      jeśli chcesz cokolwiek zrobić.

  19. Dakelin doszła do groty z bardzo wysokim sufitem. Poczuła że przydałoby się trochę przespać. Położyła się przy ścianie i zasnęła Stała w uliczce. Zegar na wieży wybił północ. Nagle zgraja kucy zaczęła ją gonić. Wzięła się do ucieczki. Biegła ile sił w nogach. Zauważyła opuszczony dom w którym już nikt nie mieszkał a bardzo łatwo można było się w nim ukryć. Wskoczyła przez otwarte okno. Była zmęczona. Wtem ujrzała przerażający widok. Swoich towarzyszy. Atlantis, Thermal, Rocky, Lenita, Carmelitta, Masked, Nick, Grim, Animal. Wszyscy byli przygotowani. Nie wyglądali przyjaźnie nastawieni. Wampirzyca szybko wyskoczyła przez okno a jej poprzedni towarzysze rzucili się w pogoń za nią. Wszyscy chcieli jej śmierci. Uciekając potknęła się o kamień. Wydawało się że to już koniec. Nagle została przetelportowana za mury miasta. To Rebonowi udało się ją uratować. -Musimy uciekać- powiedział stanowczo Rebon do wampirzycy. -Co się stało? Czemu wszyscy chcą mojej śmierci? Nawet nie posiadam czwartego stadium wampiryzmu. I czemu nawet nasi towarzysze też chcą mnie zabić? -Jest gorzej niż myślisz. Wyjaśnię ci po drodze. Teraz musimy… Nagle tuż za nimi pojawiła się reszta drużyny. Rocky zdążył ich przetelportować w to samo miejsce co Rebon wampirzycę. Już mieli ruszyć gdy Masked unieruchomił Dakelin czarną magią a Thermal ogłuszył Rebona. -Po co to robicie?- zapytała wampirzyca -Jesteś plagą którą trzeba wytępić. Nikt nie będzie po tobie tęsknić. – odpowiedział Rocky po czym ogłuszył również wampirzycę. Gdy się ocknęła dalej było ciemno. Była na stosie. Mieli ją spalić. Rocky podłożył ogień. Dakelin zaczęła płakać i wrzeszczeć ze strachu. Próbowała się uwolnić ale nic to nie dawało. Wydawało się że już jej cierpienia miały się skończyć. Lecz teraz wszędzie nastała ciemność. Została tylko ona na wiecznie płonącym stosie. W prawdziwym świecie po kilku minutach Dakelin zaczęła wrzeszczeć. Można było zauważyć kontury płaszcza który wydawał się jakby płonął ale nie wyrządzał żadnej krzywdy. Wampirzyca miotała się płacząc i wrzeszcząc. Ciągle była pogrążona we śnie Proszę, zostawcie mnie! Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
  20. Dakelin zeszła z sufitu. Powoli, jakby zahipnotyzowana zaczęła się kierować za Rebonem do biblioteki. Płaszcz natomiast na krawędziach zaczął się robić biały. Wzięła nóż i lekko pocięła rękę tak aby zaczęła lecieć krew. Krew spadała na podłogę. Kap, kap, kap... Wampirzyca weszła do biblioteki. Płaszcz coraz bardziej robił się biały. Biel pokrywała już połowę płaszcza. Oczy również zaczęły się robić śnieżno-białe. Podeszła do stołu przy którym warzyli gaz, jak gdyby nigdy nic wzięła jedną fiolkę i nalała do niej trochę błękitnej krwi. Teraz zaczęła płakać. Nawet sama nie wiedziała czemu to robi. Upuściła kilka łez to fiolki z krwią. Podeszła do Rebona. Płaszcz był już prawie cały biały, tylko kaptur pozostawał czarny.To była tylko kwestia czasu. Dziękuję ci za całą pomoc. Spojrzała mu prosto w oczy. Stało się. Pocałowała Alchemika. Cały płaszcz zrobił się bielszy od śniegu i zaczął świecić. Dała mu do ręki fiolkę z krwią. Weź to i wykorzystaj mądrze. Jestem pewna że będziesz wiedział jak to wykorzystać Muszę już iść. Podeszła do ciemnego korytarza, a płaszcz zaczął powoli przygasać. Nagle od dołu płaszcz i nogi wampirzycy zaczęły jakby parować. Wampirzyca robiła się niewidzialna. Zostałam wygnańcem. Już połowa tułowia wyparowała. Muszę odejść. Teraz została już głowa. Żegnaj. Wampirzyca wypowiedziała swoje ostatnie słowa i zaczęła się pałętać po ciemnych korytarzach. Zniknęła.
  21. Nie będzie mnie od 2 do 8 lutego.
  22. łał... nowa kamerka z mikrofonem która wygląda jak królik

  23. Nie, wszystko w porządku. Po prostu zauważyłam Maskeda za rogiem. Chciałam po prostu pokazać że nie jest niezauważony. Coś wyczuwam od Maskeda. Coś dziwnego. I to coś nie jest normalne. Jeszcze nie odkryłam co to jest. Ciekawe po co tu przyszedł. Naprawdę jestem ciekawa. Teraz wampirzyca poczuła ogromną nudę. Jednak zobaczyła jak może się chociaż trochę rozerwać. Zrobiła kolejne dwa wgłębienia na suficie i dwa na ścianie. Może teraz chociaż trochę się rozerwę. Lekko się uśmiechnęła i zaczęła skakać pomiędzy wgłębieniami.
  24. W końcu usłyszała swoich towarzyszy. Żeby się dłużej nie bali, rzuciła nożem tak aby nie trafić Maskeda. Witaj, Masked. Wampirzyca zeszła, podniosła nóż i wróciła na drążek. Po coś tutaj jesteś? Coś się stało? Tak poza tym dzięki że mnie wybudziłeś z tego transu. Trochę... wystraszyłam swoich towarzyszy. Oczy zrobiły się normalne. Następnym razem spróbuj lepiej patrzeć zza rogu. Najlepiej tak żebyś nie dał się zauważyć wampirzycy.
  25. Wampirzyca nie mogła się powstrzymać. Szybko zeskoczyła na ziemię, podniosła nóż i z powrotem wskoczyła na drążek. Nawet się nie spostrzegła że wyszła z tego dziwnego transu przez który słyszała bicie serc towarzyszy. Nawet nie zwróciła uwagi na Rebona. Już jej nie obchodził Rebon. Tylko Masked, jedyny cel. Oczy przestały się świecić i całe zrobiły się czarne. Zaczęła mierzyć nóż do rzutu tak aby nie zranić Maskeda.
×
×
  • Utwórz nowe...