Dark wyszedł z zarośli w stronę Orange i Socks kiedy do nich podszedł powiedział.
- Prymitywne pułapki.
Po czym zemdlał od nadmiaru strzałek z silną trucizną które miał na grzbiecie.
- Jak mi się uda wrócić do Ponyville to oddam się w kopyta władzy... niech mi zrobią te tortury na które zasługuje.
Powiedział i zaczął chodzić dookoła statku.
- W całej Equestrii byłem ostatnim wampirem, ale i tak mieszkańcy urządzali sobie polowania na mnie.
Powiedział i posmutniał lecz nie widać tego było bo nigdy jeszcze się nie uśmiechnął ze szczęścia.
- Jeśli chodzi o wampiry*wzdycha*popatrz na moje zęby.
Po czym uśmiechnął się, można było zobaczyć wampirze kły.
- W lesie Everfree błąkałem się 4 lata, taaa...mam 16 lat...jak niby moglibyśmy chodzić do tej samej szkoły...
Dark nudził się więc zaczął latać wokół statku.
- I tak nudy.
Powiedział do siebie i po chwili wylądował na statku.
- Co robicie?
Zapytał podchodząc do Orange i Socks.
- Mi się wydaje że cofnęliśmy się w czasie i to chyba jest Kryszatłowe Imperium.
Powiedział i spokojnie spojrzał na otoczenie.
- A i moje AeroSkrzydła się spaliły lub rozpadły w tunelu czasoprzestrzennym.
Dark wstał i popatrzył się po małej dziurze po lądowaniu.
- Cud że jeszcze żyję. Szlak AeroSkrzydła się spaliły w tunelu czasoprzestrzennym. Muszę znaleźć Orange.
Po czym wyszedł z dziury z hełmem na głowie z włączoną funkcją wykrywania ciepła ciała.
- Orange!
Krzyknął idąc obok budynków.