-
Zawartość
1700 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Arceus
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 108
-
Kiedyś żołnierze. Bezlitośni wojownicy gotowi skoczyć w ogień dla królowej. Dzisiaj hipisi... Poza tym mi się wydaje czy już w 7 sezonie ich populacja zmiejszyła się o 90% pamiętamy z sezonu 2 że rój był w stanie pokryć powierzchnię Canterlotu. W 7 ledwo pokrył tego kreta... nieco to niepokojące.
-
Hmmm a co jeśli... Chrysalis zacznie się dobierać do Discorda. Przypomni mu jak wielką swobodę miał gdy był wolny od przyjaciół. Z takich rozmów i dyskretnych spotkań wyniknie pewne uczucie. Discord zakocha się w Krystynie a ona, zewzględu na nieobliczalną naturę chaosu, nie będzie w stanie jej pożreć. Wspólnymi siłami zdobywają Canterlot i zostają królem i królową. Celka jak zawsze ląduje w kokonie (tradycja ) a mane 6 ucieka z kraju w którym para królewska zmienia obywateli w przesycone chaosem podmieńce. Lądują na dywaniku Thoraxa który oferuje im pomoc. Wracają i po wymordowaniu połowy populacji Equestrii wbijają do sali tronowej. O ile Discord nie ma zamiaru palcem w sprawie mane 6 ruszyć to Thoraxem i jego poddanymi zajmuje się chętnie. Królowa natomiast rzuca mane 6 na ściany. W końcu może podejść do Twi i ją zwyczajnie wykończyć. Ale kątem oka widzi jakiś niebezpieczny przedmiot mogący faktycznie zaszkodzić Discordowi. Zasłania swego kompana własną piersią pokazując że ma jakieś uczucia. Discord płacze nad na wpół martwą królową. Ostatni dialog. Jakże romantyczny pocałunek po którym Chrysalis zmienia się na tą dobrą, full heal itd. Thorax widząc Chrysalis w pełnej krasie pada na twarz. Reszta schodzi ze ścian. A mieszkańcy wracają do normy. A i najważniejsze podmieńcy wracają do pierwotnego kształtu tylko że są biali i bez dziur.
-
Ech... Jeszcze jakieś pytania?
-
-Rozmyśliłbyś się? Śmiało, reszta nagrody nie dotrze-Odpowiedział kuc na groźby Clinta. Po czym spojrzał na Shadowa i po głębszym westchnieniu zaczął mówić. -Wiesz, odnalezienie tej granicy wymaga czasu i w czasie się nieco zmienia. A propo czasu...-Zawołał radośnie patrząc na klepsydrę.-Jesteśmy na miejscu. Zatem teraz moja uprzejma prośba jest oficjalnym rozkazem.-Zaśmiał się złowieszczo i pociągnął dalej-Wiecie, teraz już nie ma wyjścia, musicie robić to co Wam powiem, albo... No cóż konsekwencje znacie. Wychodzimy moi drodzy. (Ok to teraz dla wyjaśnienia. dość dawno Xryh (Dake) zauważył dziwne zachowanie klepsydry. Oznaczało to, że cały czas ktoś robił coś brzydkiego z czasem w waszej okolicy... działania te dobiegły końca. No tak... to nie burmistrz czarował, tam był ktoś jeszcze, znacznie, znacznie gorszy...)
-
W chwili kiedy Silver rzuciła oskarżenie nawet na twarzy burmistrza wymalowało się zdziwienie. Szybko jednak opanował emocje i zawołał. -Dorzucę jeszcze trochę jak zdejmiesz szermierza. Mogło to być potwierdzenie oskarżeń Silver, znak do ataku dla szermierza, lub złośliwy żart mający wpędzić ekipę w jeszcze głębszy obłęd. Jego mina przy wypowiadaniu tego nie zdradzała absolutnie nic, normalnie jakby ktoś robił jakiś interes.
-
-Zapytam ostatni raz. Co wam powiedziałem? W tej prośbie jednak było więcej groźby i rozkazu niż uprzejmego pytania. Twarz burmistrza także wyrażała pewne zniecierpliwienie, a jego nerwowy wzrok padał to na jakiegoś członka ekipy, to na kartkę. Nie wiadomo do końca co chciał osiągnąć, ale jasnym było, że zależy mu na odpowiedzi.
-
... Ale żeby dawać białe litery na białym tle na głównej, dla ludzi którzy chcą się zwyczajnie zalogować...
A nawet po zalogowaniu zostawić białe ikony na białym tle...
może jakiś dobry grafik poprawi?
- Pokaż poprzednie komentarze [2 więcej]
-
Cytuj
Świat byłby lepszy, gdyby ludzie nie marudzili w komentarzach tylko udali się w odpowiednie miejsce i zgłosili problem.
Ale Polska byłaby mniej polska.
-
A skoro już tak drobne błędy wymieniam to wspomnę tylko, że górny pasek zachowuje się dziwnie na stronie profilowej... Tak trochę chowa się za innym elementem...
Nie żebym się czepiał, ale skoro już drobiazgi wymieniam...
-
Czyżby reaktywacja się kroiła? W końcu z mroków wyłania się coś, co jest warte uwagi... Czekajmy zatem na wakacje
-
Fizyka z unity
-
Środek Rainbow Dash - Autor nieznany Po prostu za mocny zoom
-
Chrysalis w stroju pokojówki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
-
NOSZ KUŹWA SPŁONIESZ!!!! Fluffle to facetka! Muaaaachhhh! tip: Kto zaoferuje Chrysalis w stroju pokojówki na 48 godzin, bez interwencji siostry Fluffe, wygrywa.
-
Oczywiście ramkę na zdjęcie musisz kupić sobie sam
-
Ograniczę szerzenie chaosu do niezbędnego minimum. *Ziemia zaczęła wypluwać plujące ziemniakami Seicenta* *podnosi takiego ziemniaka* Może chcesz ziemniaka? ... nie chcesz ziemniaka? CHCESZ TEGO ZIEMNIAKA! PRAGNIESZ ABY BYŁ TWÓJ! WEŹMIESZ GO! WEŹMIESZ I POLUBISZ!!!
-
Losowo wygenerowana rzecz z randomizera 3000!
-
Dam ja ci za to podmieńca... Mniej więcej takiego: Nigdzie nie ma napisów: "Zwrotów nie przyjmujemy" , "płatne z góry", a prawo nie działa wstecz, więc mogę mwahahahahaha!
-
-Tak, tak, ale bądźmy poważni. Co powiedziałem? Niby czego się boję? Co się ze mną stanie za kilka dni? Zapytał z zaciekawieniem i zaczekał sięgając coś z szuflady. W oczekiwaniu na odpowiedź zaczął kreślić coś na kartce. Wyglądał na skupionego na swym dziele. Jednak miało się wrażenie, jakby bardziej niż na kartkę zważał na rozmówców. Z każdą chwilą był jakby coraz bardziej oddalony od nich, coraz bardziej skupiony na sobie. Ruchy jego kopyta kreślącego na kartce były coraz mocniejsze, coraz bardziej nerwowe, jego mina też była dość nietypowa, uśmiechał się z politowaniem szepcząc pod nosem "to niemożliwe" kręcąc nieco głową. Powtarzał coraz śmielej z coraz bardziej wykrzywioną w wymuszonym uśmiechu twarzą "To niemożliwe". -To nonsens, prze... przecież ja... ja... ja nie... Po tym z twarzą nie wyrażającą już praktycznie nic spojrzał na was. Zmierzył Was wzrokiem i jeszcze raz powoli, niemal przez zaciśnięte zęby wysyczał -Co Wam powiedziałem?
-
Mimo szczerości wyznań i widocznego żalu za grzechy. Mimo błagania o pomoc tych, którzy są tu tylko przejazdem. Nawet mimo wiedzy o niewątpliwej mocy jednoroga, Shadow postanowił zaatakować. Prawdą jest, że w tych okolicznościach śmierć mogła być jakimś rozwiązaniem, jednak czy to by cokolwiek zmieniło? Czy to na pewno było właściwe, ba, rozsądne rozwiązanie? Czy to była droga do wkręcenia się paradoks i podzielenia losu burmistrza? Wszystko możliwe. Proste rozwiązania i łatwe drogi nie zawsze są właściwe. Pegaz ruszył ze swym młotem na zakrwawionego urzędnika, jednak i jego atak zakończył się tym samym co wypad szermierza. Broń Shadowa jedynie zmąciła ulatujący w przestrzeń błękitny pył. Powoli to znikanie i pojawianie się burmistrza za plecami stawało się nie tyle irytujące co raczej nudne, ale przynajmniej łatwe do przewidzenia. Chociaż... jego kolejne słowa wypowiedziane zza biurka odbierały nadzieję na zrozumienie czegokolwiek. -Co Wam powiedziałem?
-
Sytuacja w gabinecie doszła do swego punktu kulminacyjnego. Nadszedł moment kiedy granice zostały przekroczone, a zdrowy rozsądek skrył się w cieniu gniewu. Niepewność, nienawiść, gniew to wszystko unosiło się w powietrzu. Zdawało się już słyszeć jęki bólu, czuć krew na kopytach. Cztery kuce i jeden smok. Dwa kuce gotowe przelać krew i jeden jednoróg po przeciwnej stronie. Sytuacja dla niego wydawać by się mogła stracona jednak on dalej siedział nie wzruszony obserwowany bacznie przez szermierza. Po niezręcznej chwili milczenia uznał że jest gotowy by zabrać głos, poprawił się nieco na krześle i... W tej chwili Epee dostał to czego chciał, w końcu miał pretekst by wykończyć zdrajcę zza biurka, które będąc solidnym biurkiem wytrzymało pod naporem kopyt Silver. Gotowy do ataku, wytrawny szermierz gotów był to zrobić gotów był zakończyć tą rozmowę. Zaatakował. Zanim jednak poczuł że jego szpada trafia w cokolwiek zobaczył że róg burmistrza zajaśniał na błękitny kojący kolor. Po tym zobaczył jak jego szpada wbija się w oparcie fotelu na którym siedział jego cel. Przez chwilę skołowany szermierz nie wiedział do końca co się stało, jednak wyszeptane zanim "Przepraszam" było dla niego jasną wiadomością, że nie powinien teraz zastanawiać się co zaszło.Wszyscy błyskawicznie odwrócili się w stronę głosu. Widok burmistrza nikogo nie zdziwił, ale widok jego smutku, rozgoryczenia... Widok krwi na lasce i kopycie kurczowo na niej zaciśniętej. -Przepraszam- Powtórzył -Nie chciałem...- Mamrotał ze spuszczoną głową przez zaciśnięte zęby -Nie jestem mordercą... NIE JESTEM KU***A MORDERCĄ! Nie chciałem znowu zabijać... Proszę...- Jego głos zadrżał, a z kopyta wyleciała laska, on sam zaś padł na kopyta ledwo już tamując łzy - Błagam... pomóżcie mi, pomóżcie mi skończyć to szaleństwo...
-
Burmistrz westchnął smutno i popatrzył na gości. Coś jakby go tknęło. Gwardzistka miała wrażenie jakby skrzywił się na słowo "żołnierze". Po krótkiej chwili kuc uśmiechnął się i rzekł -Tak, mógłbym Was tu tak zabijać w kółko. Tu, albo przed waszymi zbrodniami.- tutaj uśmiechnął się jadowicie, jednak szybko jego twarz wróciła do pewnej normy - Uważacie się za żołnierzy tak? To teraz posłuchajcie mnie uważnie. Jesteście zzewnątrz, co więcej jesteście żołnierzami i zabijacie bezprawnie naszych obywateli. Można was teraz traktować jak wrogów albo terrorystów. Nie zależnie od tego będziecie ścigani. Daję Wam szansę zmycia z siebie win. Jeśli naprawdę chcecie iść dalej mając na kopytach krew niewinnych możecie odejść. Uczciwie dodam że minutę po Waszym wyjściu puszczam za Wami straż, wiecie "procedury" i takie urzędowe sprawy.
-
... o_O Eeeeeeeee... okej. ... Dzięki.
-
hmmm Pewnego słonecznego dnia. Stało się. Opinia, nawet tej puszystej kuli miłości, jest jednoznaczna... Reklama
-
-Wy chyba nie rozumiecie do końca jak to działa. Mój ogrodnik, jeśli chodzi o osobowość niczym nie różni się od Was. No szorstki jest, fakt, ale zdecydowanie nie jest w żaden sposób zły.-Odpowiedział na pytania o ogrodnika. -Sądzę że po prostu zobaczył smoka, a on smoki traktuje jako szkodniki i po prostu je tępi, potem się jakoś potoczyło. Nie widzę innej możliwości aby zaatakował... Chyba, że któryś z Was ruszył na niego z bronią.-Wyraził swoją ocenę sytuacji, po czym zwrócił się w stronę Clinta. -Oficjalnie tak, macie te dwie drogi. Nie oficjalnie możecie próbować walczyć, ale umarliście tu już kilkadziesiąt razy. Dla waszego dobra radzę nie sięgać po broń. Ekhem... Jeszcze jakieś pytania?-Zapytał uprzejmie.
-
zabawa [WROGIE WTARGNIĘCIE] Gdzie Sombra może założyć swoje nowe królestwo?
temat napisał nowy post w Archiwum działowe
Tęczowy? Myślałeś Ty może aby w Chaosie karierę robić? Masz potencjał Zawsze może się z Celką dogadać i zająć księżyc na kolejne 1000 lat.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 108