-
Zawartość
1700 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Arceus
-
Xryh wylądował na dachu budynku nieopodal ratusza. Widział, że kucyk w zbroi rozmawia z jakimś innym kucem. W pewnym momencie uzbrojony kuc zdjął hełm ukazując smokowi znajomy mu pyszczek Silver. Teraz gad miał pewność. -Bella panience nie powiedziała?- zapytał z zainteresowaniem i przeszył ją wzrokiem. Zwykły ogrodnik patrzył na nią, Silver czuła się dziwnie z jednej strony to tylko ogrodnik, z drugiej czuła ciężar jego wzroku, zupełnie tak jakby widział w niej conajmniej mordercę. -Wróciłeś tu, na miejsce swej winy.- rzekł chrypliwy, nieco syczący głos. Shadow rozejrzał się w poszukiwaniu źródła, jednak bezskutecznie. -I powiedz, co ja mam z tobą zrobić... Morderco!- ostatnie, wykrzyczane słowo odbiło się echem w okolicy. -Śmierć nie będzie karą, tacy jak ty znajdują w niej spokój...- ciągnął niestrudzenie głos. Shadow cały czas starał się znaleźć mówcę, jednak ten głos dochodził zewsząd. Chwilę ciszy przerwał szelest, pegaz błyskawicznie odwrócił się w tamtą stronę licząc że znajdzie mówiącego. Zamiast niego znalazł to czego szukał, jak na zawołanie leżał tam ten właśnie kwiat. -bierz go i daj jej. Zanim jej czas się skończy. Rzekł jeszcze po czym dookoła gwardzisty rozległ się jadowity śmiech. -Drezyna? Z której strony przybywacie?- Zapytała klacz -Jeśli chodzi o architekture to taką tutaj właśnie mamy.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Nick zmierzył wzrokiem przybyłych. Po czym widząc wymierzone w siebie kusze i słysząc to poczuł jak bardzo jego sytuacja jest beznadziejna. Nawet jeśli nie umieją strzelać i tak nie mogą nie trafić, po za tym jest ich czterech i każdy z tu leżących napewno zrobi wszystko aby uniemożliwić mu ucieczkę. Westchnął i po chwilo rzekł ponuro. -Walczyłem wraz ze Shadow... Miał świadomość, że napewno nie jest to wymagana formuła, wiedział, że zaraz usłyszy ten świst. W takiej sytuacji był gotowy na wszystko aby przeżyć. Jeśli usłyszy brzdęk cięciwy, albo okrzyk "strzelać" lub coś podobnego rzuca się na stojącego przęd sobą lekarza i chwyta go za ramiona po czym... "Chociaż on się domyśla" pomyślał i uznał za stosowniejsze zmienienie planu. Ostatnią rzeczą jaką się spodziewają jest to, że rzuci się w stronę kusznika. Popatrzył na nich i wybrał sobie najbliższego. Gdyby faktycznie przyszło mu walczyć rusza w jego stronę, magią przytrzymując jego kopyto tak aby przypadkiem nie strzelił. Gdy będzie dość blisko chwyta za kuszę, po czym po wycelowaniu w stojącego naprzeciw strażnika strzela. Dalej byłby bezbronny więc szukał by jakiegoś noża na strażniku. Ten kuc pewnie spróbuje uderzyć go kuszą, w takiej sytuacji rozpalił by płomień na kopycie i złapał nim za jego kopyta. Dalekosiężny plan, ale musi być przygotowany na wszystko. Z drugiej strony nic takiego nie musi się dziać. Kuc może znać Shadow i wiedzieć o co chodzi, czyli obeszłoby się bez walki... W najbliższym czasie. -
Ogier dalej patrzył na Silver swymi bystrymi, małymi oczkami skrytymi w cieniu kapelusza. Wysłuchał Silver i niedbale odpowiedział przepychając się do składziku -Panienko, nie płacą mi za oprowadzanie zabłąkanych turystów. Odłożył narzędzia ogrodnicze i spojrzał na nią raz jeszcze -jeśli szukasz wejścia, jest tam. Oznajmił wskazując na bardziej ozdobne okno. Po czym wyjął leżak. Silver nie wiedziała ani jak, ani skąd on go wziął, jednak mimo wszystko miał go w kopytach i nie wyglądał na specjalnie zdziwionego. Widać już odnalazł się w chaosie. Xryh wzleciał ponad zabudowania. Zobaczył Shadowa na skraju miasta i połyskującą w rannych promieniach słońca zbroję gwardzistki. Clint i Dziurka nie pojawili się w polu widzenia smoka. Gad mógł wybrać, czy leci do gwardzistki czy gwardzisty, bo do obu na raz polecieć nie mógł. Shadow postanowił udać się w las po zgubę. Nie działo się nic ciekawego, tylko drezyna zaczęła popiskiwać kiedy została powitana i nazwana przyjacielem. Wykolejona, nie zdolna do poruszania się, wyglądała smutno. Gwardzista nie zważył jednak na to i poszedł beztrosko w stronę lasu. Po paru chwilach dotarł do tego sanego drzewa przy którym znalazł śpiącą Silver. Był na wzniesieniu na skraju lasu. Gotowy do działania z mglistym pojęciem na temat położenia celu. -Och jeżeli pan tak ładnie prosi to zapraszam. Powiedziała i udała się do wyjścia powabnie poruszając biodrami. -A jakież to złe rzeczy widziałeś? Hummm
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Wyznawcy Chaosu)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
-*khy khy* wychodzimy nic tu nie ma.- rzekł IceSword i poszedł do wyjścia. Po wyjściu odetchnął głęboko pozbywając się tego wszystkiego z płuc. -
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Spojrzał zaskoczony na lekarza, a potem na ziemie. Po chwili powiedział -To okrutne- zaczął spkojnie -To bezwzględne- powiedział nieco głośniej i podniósł wzrok na lekarza -Walczyłem za Equestrię. Ledwo uszedłem z życiem. Widziałem kucyki zabijane przez podmieńce, widziałem walkę z wrogiem. A tu kiedy w końcu jestem kur...a bezpieczny, kiedy nie muszę choć przez chwilę odganiać się od tego cholernego robactwa zjawia się jakiś lekarz i wysyła na mnie straż?- mówił coraz głośniej i pewniej podchodząc do niego i już uniósł kopyto jakby chciał go uderzyć, ale opuścił i wycedził z pogardą -Nie zniżę się do twojego poziomu by swojego krzywdzić!- to zdanie wykrzyknął na tyle głośno, że strażnicy powinni go usłyszeć. -Nasyłasz na mnie rodaków, zabierasz im czas i od tak wysyłasz dwa niewinne kuce do celi? Jedna doświadczona pielęgniarka i jeden ogier gotowy do walki mniej. Jest pan pewien, że naprawdę działa pan dla naszego dobra? Pytanie zadał dość głośno tak aby nadchodzący strażnicy mogli się też nad tym zastanowić. -
-Ach!- Zawołał jakiś kuc widząc wymierzoną w siebie broń. Był to zwykły kucyk o pomarańczowej sierści i brązowej grzywie skrywanej przez słomkowy kapelusz. Po za kapeluszem miał koszulę w kratę kalosze i grabie, wyglądał właściwie jak ogrodnik. Jego przerażenie minęło, a kolejnym uczuciem jakie Silver dostrzegła na jego twarzy było zwykłe dziwienie. Ogier patrzył na gwardzistkę jak na istotę niespełna rozumu. Zanim Gwardzistka zaczęła zastanawiać się o co chodzi ogier przemówił -Czego panienka szuka w składziku? Xryh usiadł na ławce i zwyczajnie siedział. Ptaki śpiewały swe poranne pieśni, kwiaty rozwijały się, gałęzie drzew spokojnie szumiały na delikatnym wietrze. Ostoja spokoju w znękanym chaosem miejscu. Miejsce ciche, spokojne, niemal nudne, idealne by odpocząć, pozbierać myśli lub po prostu robić nic. Shadow szedł przez miasteczko badając teren i zapamiętując charakterystyczne punkty danych uliczek. Błąkał się między domami. Wydawało mu się, że jest bardzo głęboko w mieście i że za następnym narożnikiem znajdzie Silver. Za następnym rogiem jednak oczom gwardzisty ukazał się las. Ogier już chciał zawracać zmyślą, że przeszedł mieścinę na wylot, jednak do jego uszu dotarł smutny pisk stali. Po spojrzeniu w tamtą stronę oczom Shadowa ukazała się stara, znajoma rozbita drezyna. Clint rozmawiał z klaczą w karczmie. Klacz kiwnęła głową i wzięła go za kopyto i z tak słodko naiwnym uśmiechem rzekła -Sądzę, że nie chce pan zwiedzać kuchni. Zatem co by pana interesowało?- Pytała jakby nie znała odpowiedzi i zabrała go od stołu na romantyczny spacer po karczmie.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Nick wdrożył swój plan i ruszył w drogę. Mijał szafki ze sprzętem i leczone kuce bezskutecznie poszukując narzędzia. W końcu jednak na jednej z szafek leżał skalpel. Ucieszony changeling zapomniał się nieco i chwycił skalpel odrazu, i... I tu był jego błąd. Obok niego przeszedł jakiś medyk i widział za dużo, ale nic straconego zawsze można udawać lekarza. Zrobił to i minął lekarza kiwając mu głową z uprzejmym uśmiechem. Uszedł kilka kroków i już miał odetchnąć gdy nagle usłyszał za sobą odgłos biegnącego kuca, nie mógł uciec, bo to by go zdradziło, dlatego dalej szedł spokojnym krokiem. Lekarz zaczął do niego krzyczeć, nie trzeba mówić jak bardzo nie podobało się podmieńcowi. Nick już miał się odwrócić i powiedzieć, że tak i jaki jest problem, ale wtedy podleciała do nich ta miła pielęgniarka i nieco to skomplikowała. Ton ptyania lekarza wyrażał jego podejrzliwość i trzeźwe myślenie, takich Equestria potrzebuje, takich należy weliminować, ale nie w tej chwili. Kuc (bo zmienił się w szarego kuca kilka postów temu) patrzył raz na pielęgniarkę, a raz na lekarza. "Nieciekawa sytuacja, mogę zginąć, ale w sumie mogę też ją wykorzystać" pomyślał i uśmiechnął się z zakłopotaniem. Popatrzył zakłopotany na lekarza i zaczął nie pewnie. -Ta pielęgniarka ocaliła mi życie. Chciałem jej się jakoś odwdzięczyć. Chciałem podaować jej jakiegś kwiatka czy coś, ale wtedy zobaczyłem skalpel i pomyślałem, że to narzędzie leży tam teraz bezużyteczne i że ona zrobi z niego dobry użytek. Nie wiedziałem, że ten skalpel do kogoś należy- powiedział z udawaną skruchą oddając mu skalpel, po czym pociągnął podchodząc do lekarki. -Chciałem tylko zrobić coś miłego dla wspaniałej medyczki dzięki której nadal żyję. Spojrzał na nią i z maślanym uśmiechem rzekł "dziękuję ci". -
Trzydziestego trzeciegi dnia zorientowano się, że dzień 31 i 32 był dwa razy.
-
Trzydziestego pierwszego dnia ziemniaki zmieniły się w alicorny
-
Co to się ma tu być co?! To, że wchodzę tu raz na nigdy nie oznacza, że nigdy tu nie zaglądam. Oczywiście Dziękujemy BiP za czujność i gotowość do pomocy, ale proszę też pamiętać o dawnym awku Discorda. Bądź co bądź moje stanowisko zostało zniesione, nie zmienia to jednak faktu, że w dalszym ciągu wykonuje te obowiązki. Zawsze na straży chaosu. Ps. Dzięki BiP
-
Przestałem czekać, na tego leniwego,który miał mnie poganiać. *przyczołgał się* "Ten leniwy" tu jest... tylko nie ma czasu na ogarnianie twoich nie mających niczego wspólnego z prawdą wymysłów. Zatem dzisiaj odpowiedzi prawdziwsze o 20% To nie są bizony. Ten po lewej jest przebraną wiewiórką, a ten po prawej to niedźwiedź, po wizycie u fryzjera. Czy wiesz, że za tym żubrem jest tańczące na Twilight drzewo w kształcie kota? Oczywiście, każdy czegoś słucha. Ja jestem fanem muzyki klasycznej. 1 Mój ogon wcale nie kończy watą cukrową. 2 Słucham? O kim mowa? nie jestem pewien czy rozmawiamy o tym samym. 3 Nie sprawdzałem tego, ale jeśli chcesz mogę to sprawdzić. 4 miętowe w truskawkowej śmietanie 1 Sądzę, że na tamte posadzie nie dostał bym więcej, niż za postać epizodyczną od hasbro. 2 Jest zającem, który nie boi się walczyć o jedzenie... z tego co widzę przegrywa. 3 Nie. Kucyki unikają mnie nawet wtedy kiedy staram się być miły... i jak tu być miłym? Discord... Nie będę poprawiał twoich kłamstw... Jakich kłamstw? to 120% prawdy jest. Twoich... Po prostu dziękujemy za pytania, przepraszamy za niedociągnięcia i ustalamy, że następnym razem będzie lepiej. Tak słodko marszczysz nosek kiedy się gniewasz :3 *chore krzyki*
-
(1 Przepraszam, że na odpis czekaliście tą dekadę 2 Przepraszam za zakrzywianie czasoprzestrzeni w poście poniżej, ale jakby nie patrzeć między innymi z tym walczycie) -Kończę pracę za jakieś- Zaczęła Klacz -piętnaście minut.- mówiła jakoś dziwnie, jakby ktoś mówił równo z nią. -Zajmę się tobą jak skończę dobrze?- Powiedziała i odeszła. Clint nie mógł odmówić sobie popatrzenia na nią jeszcze przez chwilę, a było na co popatrzeć. Z tego oślego zachwytu wyrwał go dźwięk jej głosu. Zaskoczony ogier spojrzał w stronę z której doszedł go jej głos. Zobaczył ją opartą na stole. -Coś się stało? czyżbyś przez te piętnaście minut zdążył o mnie zapomnieć? - Mówiła z zainteresowaniem i przyglądała mu się uważnie. Wyglądała jakby czekała na jego odpowiedź. -Nic nie szkodzi.- odparł karczmarz, a po chwili dorzucił jeszcze -Miłego dnia. Przed karczmą nie zmieniło się nic i sam smok też niczego w tym krajobrazie nie zmienił. Minął swoich towarzyszy i spróbował znaleźć Silver. Jednak szukanie kucyka w miasteczku jest jak szukanie igły w stogu siana. Xryh nie wiedział w którą stronę poszła ani nawet czego szukała, zatem błądził między uliczkami samemu dokładnie nie wiedząc czego tak właściwie szuka. W końcu dotarł do jakiegoś parku. Fontanna w centrum, kilka ławek dookoła niej i drzewa dające chłodny cień. śpiew pierwszych ptaków i spokojny szum wody. Dobre miejsce by pozbierać myśli. Silver natomiast miała przed sobą ciężkie zadanie. Podeszła do drzwi na boku. Dość logiczne rozwiązanie, bo w końcu kto normalny wchodzi oknem do budynku czyż nie? jedyny problem był taki, że ściany też miały w ratuszu swoją grubość. Drzwi ze ścianami tworzyły kwadrat, jednak ściany były ciut krótsze niż drzwi, przez co między nimi była pięciocentymetrowa szczelina. Klacz przyjrzała się jednak przestrzeń za nią nie była oświetlona, Silver widziała jedynie ciemność. Mogła w sumie oświetlić to miejsce sama, jednak coś jej w tym przeszkodziło, konkretnie odgłos kopyt. Shadow zaczął badać okolicę Starając się zapamiętać każdą uliczkę. Zbadał pewien obszar i starał się wrócić to karczmy po swoich śladach sprawdzając tym samym czy dobrze zapamiętał drogę. Najwyraźniej, źle zapamiętał, bo stanął po drugiej strony parku w którym siedział Xryh. (do jest małe info dla Nightmare i dotyczy jej postaci, jeśli chcecie możecie przeczytać, chociaż to i tak nic nie wniesie)
-
wiedza całego świata zapisana na mym ciele... ale nadal nie wiem jak się mruga.
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Medyk!!! działaj!!! osłaniam cię! *trututututututu*
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
1 Prawda to to? 2 dowodziłaś większą ilością zergów czy podmieńców. 3 zazdrościsz czegoś zergom? 4 każesz kiedyś pomalować wszystkich podmieńców na różowo? (nie, że zmienić się w siebie tylko różowego, tylko naprawdę nachlapać różową farbą) Dlaczego? Bo element zaskoczenia. Tego się nie spodziewają
-
(Wróciłem z nicości cieszycie się?) Skończyłem paprać się z ciastem. Kopytniczki to dobra rzecz, mechanizmy w kopytach działały, a w mojej profesji to ważne. Odłożyłem ładnie podane mi rzeczy na blat i po obdarowaniu Romantic algorytmem na uśmiech, a będąc stertą średniej klasy żelastwa o realny uśmiech było naprawdę ciężko, wróciłem na scenę. W sumie to średni moment na rozmyślanie o swoich shematach. Zastanawiam się raczej czy tamta klacz zroientowała się, że się uśmiechnąłem. Ech słodka naiwności pewnie że nie, uśmiecham się cały czas i nie moge wygiąć warg w inną stronę... Przez ukryty kanał skontaktowałem się ze Spasee'e -Tylko ja odnoszę wrażenie że nasza budowa jest nieco za prosta?
-
Wysłannicy rozdzielili się zupełnie. Niemal każdy z nich poszedł w inną stronę w innym celu. Po za Dziurką, który dalej stał przed karczmą. W karczmie natomiast znajdowali cię Clint i Xryh. Xryh wyłożył kryształy na ladę i poprosił za nie wodę. Karczmaż uśmiechnął się nie znacznie jednak gdy gad rzekł "nie potrzebuję więcej niż beczkę" po prostu parsknął śmiechem i rzekł swoim zachrypłym, ale miłym i pryjaznym głosem-kiedyś kryształy i w ogóle kamienie szlachetne miały swoją wartość, jednak od kiedy Discord zawładną Equestrią i kryształowym królestwem kryształy są warte tyle co nic.- postawił kieliszek na stole i wskazując na niego dodał-Jeśli naprawdę ci zależy możesz dostać za to tylko tyle... Przez chwilę smokowi zdawało się, że kuc chce coś jeszcze powiedzieć, jednak ten urwał nagle i jakby zląkł się. Rzucił pośpieszne "bierzesz?" i wrócił do wycierania kieliszka. Nieco dalej od lady Clint zagadnął do klaczy. Była ona klaczą niezwykłej urody, jej jasnoniebieskie oczy, jasnopomarańczowa sierść i żółta, przechodząca przy końcach w złoto grzywa. Jej lekko rozchylone wargi i zainteresowanie w spojrzeniu. Pomijając już jej powabne kształty, którym ogier nie mógłby się oprzeć. Klacz podeszła bliżej do Clinta, można rzec nawet ciut zbyt blisko. Ogier czół na twarzy ciepło jej oddechu. Rozmówczyni po chwili namysłu odparła miło -och... Nie często trafia nam się taki gość. Chętnie bym się tobą zajęła, ale wiesz mam inne obowiązki.- klacz odwróciła się gwałtownie uderzając przy tym lekko Clinta ogonem i zaczęła wycierać podłogę. Spojrzała na niego raz jeszcze i spytała -Chciałbyś się czegoś dowiedzieć? Hmmm? Tymczasem po ulicach mieściny krążyli Silver i Shadow. O ile Shadow nie miał żadnego specjalnego celu i zatrzymał się przed karczmą patrząc na podmieńca, tak Silver miała nieco inne plany. Gwardzistka zanurzyła się głębiej w miasteczku. Kroczyła pewnym krokiem po nieznanych ulicach. W pewnym momencie natrafiła na budynek nieco więkrzy od pozostałych. Jego podstawą był prostokąt, jednak drzwi znajdowały się na rogu budynku, tak że na ścianie frontalnej była klamka a na ścianie po lewej zawiasy. Na przeciw Silver pod niedużym daszkiem było okno, szyba w bogato zdobionej pozłacanej ramie. Około 20 centymetrów na prawo od niego było najzwyczajniejsze w świecie okno. Budynek miał jeszcze jedno piętro. Ponadto w centalnym punkcie dajej pięła się wierza, kwadratowa, ale lekko zakręcona. Na jej szczycie na rogu był zagięty, tak samo jak dzwi, zegar. Co ciekawe działał i wskazywał 4:45. Prawdopodobnie był to ratusz.
-
Chętnie go poznam i na tęczy zatańczę razem z nim :3
-
*tańcząc na tęczy* Odpisu nadal brak ponieważ matura nadciąga (zatem Kapi ucz się spokojnie, a my tu grzecznie zaczekamy.
-
Wiesz jestem tu tym zuym i w moich oczach teraz dzieje się wiele śmiesznych rzeczy : P
-
*puk puk* Witam *do pokoju wpada radosny podmieniec bez żadnego kamuflażu... Chyba nie zjadł straży po drodze...* Kilka pytań 1. Ile miłości jest w kryształowym królestwie? 2. Kryształowe kucyki, przez lata przez niegodziwego króla torturowane przychylnie patrzą na ogiera na tronie? 3. Te same kucyki chwyciły by po broń, czy są aż tak zastraszone, że boją się walczyć? 4. Teraz masz wolny wybór (a ja jestem wolnym changelingiem i nikomu nie wygadam) został byś z Cadence, czy pociągnąłbyś znajomość z Chrysalis? 5 nadal się na nią gniewasz za... Cokolwiek? 6 ja wiem, że hipnoza itd. Ale gdyby nagle przylepiłby się do ciebie jakiś podmieniec i wołał "tata" co byś zrobił? 7 przed drzwiami jest 2 strażników... Zawołasz ich i zagramy w oszusta? *tasuje karty* 7,5 żeby nie było, że oszukuję możesz potasować. Chcesz?
-
Fluffle dalej niezrażona czekała na odpowiedź. Wtedy zauważyła motyla. To motyl, tak to ewidentnie motyl, czyli to stworzenie, którego smaku jeszcze nie poznała. Straciła zainteresowanie tamtym dziwnym stworzeniem, jej uwagę przejął motyl na jej grzbiecie. Wróciła na swoje miejsce obok Chrysalis i pilnowała motyla, aby przypadkiem nie odleciał. (Spokojnie, nie zjedzcie mnie, po prostu, to Fluffle, a jej reakcja na motyle jest dziwna (filmy "just another day" i "murry burthmis") zatem nie mój umysł to wymyślił )
-
Klacz zmierzyła Silver wzrokiem. Szepnęła coś pod nosem po czym ziewnęła. Od niechcenia powiodła wzrokiem za smokiem, który gdzieś sobie poszedł. -Dobra dzieciaki bawcie się, ale nie hałasujcie tak strasznie. Rzekła grożąc kopytem i poszła do siebie, zapewne spać dalej. Clint zajął już miejsce przy stole gdy do karczmy wszedł Xryh. Smok bez większego problemu znalazł swojego kompana. Dosiadł się do niego. Miał miejsce w rogu karczmy. Miejsce dobre do obserwacji, ale było w tym miejscu coś dziwnego. W tym rogu po prostu rosła trawa. Podłoga, zaczynała się pół metra od ściany. Dokładnie w tym samym czasie Dziurka zobaczył, że z jednej ze ścian budynku wystaje kawałek smoka. Zdziwiony podmieniec przetarł oczy nie wierząc w to, co przed chwilą widział. Gdy je otworzył smok zniknął, a w tym miejscu była lita drewniana ścianka. Changeling ze swoimi wątpliwościami został sam, jak Clint przy stole po odejściu Xryha. Smok zbliżył się do lady. Usłyszał, jak karczmaż mówi do tamtego aby chwilę zaczekał. Po chwili, potrzebnej karczmażowi na podanie dawnemu rozmówcy kufla, smok doczekał się swojej kolejki. -Co podać?-zapytał nieco zachrypniętym, zmęczonym głosem, uważnie obserwując przybysza.
-
Nie wygląda mi na changelinga... Chociaż! A jeśli (JEŚLI!) to kuc czy stara znajoma Chrysalis nie zechce tego małego pożreć? A może Twi pęknie z zazdrości bo Cad więcej czasu swojemu (swojemu?) dziecku poświęci niż jej, albo jak Luna nie zdzierży myśli że przyjdzie jej dzielić tron? Och tyle pytań, tyle nie wiadomych.
-
*wpada, przez zamknięte drzwi, do sali tronowej, a wraz z nim paru skołowanych podmieńców. Po czym rzuca Chrysalis Fluffle puff w twarz (lepiej niż ostatnio) i woła* Dziś pani walentynek nie prześpi, zostało jeszcze 4,5 godziny. Jakieś ambitne plany?