Skocz do zawartości

Arceus

Brony
  • Zawartość

    1700
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Arceus

  1. Dowódca wyprawy spojrzał na stopiony nóż. Kilka szybkich myśli i smutna teza: Scriny potrafią więcej niż my. Gestem przywołał do siebie szturmowca i razem, pod okiem snajpera, przenieśli wroga pod ścianę. "To było gdzieś tu" szepnął sobie Arceus kierując kończynę Scrina w "rysę" w której służbę zakończył jeden bojowy nóż. Rozkaz dotyczący snajpera był nadal aktualny, więc jakby okazało się że przeciwnik jeszcze żyje S1 miał obowiązek do niego strzelić, jednak nie przez ramię swojego.
  2. Podczas gdy Nick ledwo widział na oczy, słyszał walący się korytarz i biegnących gwardzistów. Podmieniec zaczął się zastanawiać, a raczej przypominać niektóre sytuacje, najbardziej zależało mu na przypomnieniu sobie rozmowy z Blue, jako że nie było to specjalnie dawno Nick pamiętał ją dobrze, jednak trzeba było dopasować dziesięć różnych głosów do dziesięciu różnych twarzy, tu jednak wystarczy mu jedynie głosik Blue. Trwało to chwilkę a znacznie dłużej trwały jego ubolewania nad swoją drobną słabością, praktycznie nigdy nie zmieniał się w klacze, tak ciężko jest to opanować zwłaszcza przez rozbieżności w psychice, inna sprawa to związany z tym kac moralny. Jednak głos zmieniał tak samo dobrze jak ciało, efekt byłby lepszy gdyby jednak zmienił się w przyjaciółkę wroga, ale narządy mowy podmieńca wystarczą. Nick nabrał powietrza w płuca, aby wypuścić je jako krzyk, prośba. Changeling zawołał głosem Blue-Atlantisie pomóż!
  3. Występ był w połowie gdy do sali wpadła Pinkie z Chrysalis i Celestią. Wszystkie trzy zawołały wspólnym głosem "impreza w pałacu!". Widzowie wstali i wybiegli z sali, przez co nikt nie zauważył jak Fluffle dopadła batutę dyrygenta. Sala koncertowa w ciągu 5 sekund opustoszała, jedynymi którzy zostali byli Fluffle, jej nowi Przyjaciele, Arceus i dyrygent, który walczył z Fluffle o batutę.
  4. -Zacny wybór.-powiedział i podał mu soku. Fluffle także piła sok jabłkowy, jednak przy użyciu języka jako łyżki jak to miała w zwyczaju robić. Widownia zapełniła się, wszystkie światła zostały skierowane na scenę a wszelkie rozmowy ucichły. Na scenę wyszli członkowie orkiestry symfonicznej i zaprezentowali najświetniejsze utwory Equestrji. Na koncercie się nie gada, jednak jedynym zainteresowanym tym co dzieje się na scenie był dyrygent. Arceus pił powoli herbatę i mimo tego ze patrzył w kierunku sceny myślami był gdzie indziej. Fluffle wykazywała przesadne zainteresowanie batutą, Śledziła każdy jej ruch, każde jej drgnięcie w kopytku dyrygenta.
  5. Arceus wyjął garnitur i kapelusz z futerka Fluffle, przebrał się i z kieszeni wyjął monokl po czym rzekł-Cóż... szlachta mój drogi, szlachta. -Pfftbrrt-Odpowiedziała Fluffle z muchą kapeluszem i monoklem, trzymając w kopytku filiżanki. -A proszę-powiedział i nadstawił kieliszek.-moi drodzy, panna Fluffle pyta się czy chcecie się czegoś napić, zasugerował bym wam sok jabłkowy albo zaiste dobrą herbatę.-powiedział szlacheckim tonem, ważąc każde słowo.
  6. -No możemy iść na koncert.-powiedział i poszedł w stronę odpowiedniej sali. Sala była wielka, a oni siedzieli w loży dla VIP-ów dzięki lewym układom ze szczytem, widzieli dzięki temu salę w całej okazałości i na scenę mieli dobry widok, sala powoli zapełniała się, a do rozpoczęcia zostało 5 minut. Fluffle w ciszy obserwowała co się dzieje.
  7. Chrysalis spiorunowała go wzrokiem, wówczas Pad mógł sobie przypomnieć że Chrysalis umie czytać w myślach, tak jak Fluffle umie czytać ciastka. Nic na to nie odpowiedziała ale wszystko dało się wyczytać z jej twarzy, czyli najogólniej mówiąc niezadowolenie. Fluffle akurat skończyła rysować i pokazała Chrysalis swoje dzieło, wtem niespodziewanie ożywił się Arceus-To nawet mi się podoba.-nie wiadomo czy to za sprawą tego że rysunek przedstawiał pogodzone ze sobą władczynie, czy dlatego że w epickiej pozie wypełniał tło. -Pftrrbblrrtft. -Tak podoba mi się tylko pytanie czy on tu jest potrzebny-odpowiedziała na pytanie Chrysalis -pft -Dzięki Fluffle.-powiedział człowiek głaskając ja po główce.-no dobrze idziemy dalej.-powiadomił. Jak zostało omówione tak zrobili i poszli zwiedzać dalej, a w miejscu gdzie się zatrzymali na ścianie pojawiło się dzieło Fluffle. podróżnicy mieli wybór iść do kina na film czy do sali koncertowej na koncert. Fluffle najchętniej poszła by w oba miejsca na raz najlepiej z Chrysalis, ale tak samo jak reszta mogła być tylko w jednym. -Od czego zaczynamy? -Prttblldrrpst? -Nie... nie zawołamy Chrysalis ma parę spraw do załatwienia, nie będziemy jej przeszkadzać.-odpowiedział. Fluffle zrobiła smutną minkę "nie" jeszcze smutniejsza "n-nie" jej oczy przeszkliły się łzami "patrz motylek!". Fluffle wydała z siebie pełne radości tchnienie i zaczęła biegać międz rzeźbami w poszukiwaniu wymyślonego motylka. -To... gdzie idziemy?-zapytał jeszcze raz.
  8. -Porządki w sztuce, na co komu rozpamiętywać te smutne chwile?-odpowiedziała królowa oceniając kolejne dzieło.-To nawet mi się podoba.-oceniła królowa, nic dziwnego skoro obraz przedstawiał jej triumf nad leżąca bezradnie Celestią.-Ale zasady.-dodała i ten obraz podzielił los poprzednika. Fluffle dalej sobie rysowała.
  9. -Żeby kogoś pocieszyć nie wystarczą dobre chęci i widok smutnego Ty musisz go zrozumieć, bo bez zrozumienia możesz sprawę pogorszyć a w jego przypadku nie było by to miłe.-odpowiedziała królowa-może kiedyś być może uda Ci się to wyjaśnić, teraz jednak nie mam na to czasu.-powiedziała królowa i odwróciła się do kucyków stojących za nią i pokazujących jej jakiś obraz. Obraz ten po chwili strawiły zielone płomienie, a zadowolona Chrysalis zawołała-następny. Fluffle wyjęła kartkę i kredki i sama zaczęła coś rysować.
  10. -Na mnie nie licz.-odpowiedział wojak, słaby z niego mag i zajmuje się bardziej polowaniem na kuce niż smoki.
  11. -Więc zainteresowałeś się Arceusem, trafiłeś na jego smutne wspomnienia i postanowiłeś go pocieszyć. To prawda?-zapytała i spojrzała na Fluffle-zacznijmy od tego ile wiesz?
  12. Podmieniec spojrzał na Shadowa i ni polecił ni zapytał-Wracamy? Cel naszej misji już nie istnieje nie ma sensu pakować się w to bagno głębiej aby przekonać się że idziemy po trochę dymiącego złomu.-powiedział z drobnym wyrzutem. Rozejrzał się czy nie zbliża się kolejna kolumna rebeliantów. Dodatkowym problemem był ten smok, jednak na razie próba zrobienia z nim czegokolwiek to samobójstwo, go trzeba było przeczekać. Można było polecić aby changelingi pozmieniały się w kucyki i wróciły tą sama drogą, jednak narazili by się na ostrzał od własnych rodaków, a zmiana wcześniej mimo tego że to jakieś rozwiązanie naraziła by ich na ostrzał powstańców. Jak nie spojrzeć utknęli na nieprzyjacielskiej ziemi i na pomoc nie było nawet najmniejszych szans, sytuacja beznadziejna ale musiał swoich kompanów i siebie stąd wyprowadzić. Zapytał się dyskretnie smokokuca, Shadowa i Hearta-Co robimy?
  13. Arceus

    Czarne zagrożenie

    -Skąd nadejdzie pierwszy?-zapytał czarnoksiężniczkę.-Blood czuwaj, Gravelyn odpocznij chwilę, Blood utoruje ci drogę a ty go wykończysz, ja powstrzymam kolejnego i kiedy uporacie się z pierwszym pomożecie mi.-podał plan i nachuchał sobie w kopytka po włożeniu ich w zamrażane powietrze były zimne i skostniałe to nie najlepiej przed zbliżająca się walką. Po uporaniu się z chłodnym problemem pegaz był gotów do boju, zapytał jeszcze-Ile mamy czasu?-i rozejrzał się po okolicy w poszukiwaniu czegokolwiek co mogło by się przydać.
  14. Nick leżał nieruchomo, pomyślał przez chwilę i powiedział-Nie że Cię poganiam, ale powiedz jak długo planujemy tu zostać?-Zaczekał na odpowiedź. Wróciły do niego pewne wspomnienia, jednak tym razem nie było by tak źle, a i może być to okazja do naprawienia błędów z przeszłości. Podmieniec widział ogromne skupienie u wroga i nie miał serca by mu przeszkadzać jednak bezczynne leżenie trochę mu się nudziło, powiedział jeszcze-Ciekawe ile jeszcze to pomieszczenie wytrzyma?
  15. Po pewnym czasie ekipa znalazła się w galerii sztuki. Były tam obrazy od realistycznych i wyidealizowanych do nierealistycznych bohomazów. Były tam rzeźby od idealnie proporcjonalnych do skomplikowanych, niekształtnych karykatur. W galerii były też sale filmowe i muzyczne, więc każdy rodzaj sztuki z każdego okresu był pod jednym dachem. O ile na rockowy występ na sali muzycznej jeszcze można było liczyć tak na film akcji, albo prostą komedię już nie. Łagodnie mówiąc ziało nudą gdyby nie obecność Celestji i Chrysalis. Fluffle puff pobiegła w jej stronę i przytuliła się, huga otrzymała też Celestia. -Fluffle co... -shhh-przytknęła jej kopytko do ust królowej podmieńców, po czym mówiła dalej-pfrblrbbpstbrrtybtbrrrrrt.-i na zakończenie zrobiła smutna minkę. -Pad chodź tu!-poleciła królowa-Arceus ty zostań z tą małą. O ile Arceus wykonał swe zadanie i zastanawiał się co one tu robią, Pad mógł je zignorować i stać tam gdzie stał. Jednak Celestia jest wątpliwą obroną, więc lepiej się nie narażać.
  16. -Byłem gotów w desperacji przestrzelić łeb swojemu bu mu mąk oszczędzić jednak tamto coś było szybsze. Czegokolwiek być nie zrobił nie cofnie się tego co już było czas nie goi ran zapomnienie nie istnieje choćby ze względu na szacunek.-odpowiedział.-Pocieszenie to cukierek zjesz jednego ale po dwóch sekundach musisz zjeść drugiego aby ten smak pozostał. Z tym trzeba cie pogodzić, ale nie można tego zrobić od tak to wymaga wybaczenia, trzeba samemu sobie wybaczyć coś niewybaczalnego.-powiedział i zamilkł na chwile po chwili dodał-nie jesteś w stanie tego zrozumieć. Tylko Chrysalis ma cień wyobrażenia tego co przeżyłem więc może z nią najpierw się rozmówisz a i sądzę że Fluffle chętnie ją odwiedzi. nie chce aby widziała mnie w takim stanie.-powiedział i odwrócił się.
  17. Arceus

    Galeria na zamku Chrysalis

    Coraz więcej tu Fluffle puff. (obrazek w sygnie żeby nie było że nic nie dodaje)
  18. "Akta spalono a mnie aby ratować wysłano tu..." kontynuował rozmyślania gdy znowu odezwał się Pad.-Rozmyślałem o tym jak się tu znalazłem to boli... piętnastu...-powiedział ze smutkiem "rany to coś ma uczucia!" mogło przelecieć przez głowę jednorożca. Fluffle Zbliżyła się i podała mu chusteczkę -Wyrzuć to, to nie pomaga!-krzyknął próbował gniewem zaryć smutek. Fluffle posłuchała chusteczki poszybowały w górę, człowiek patrzył na to zaciekawiony do momentu gdy zniknęły za chmurami-Jaak?! -pftrblbrlnllt? -Tak, ale grawitacja ciągnie w dół. DÓŁ!-odpowiedział poirytowany. Fluffle stanęła na tylnych kopytkach i odsłoniła w futerku maszynę antygrawitacyjną.-I wszystko jasne. No dobrze idziemy dalej. Fluffle pojawiła się przed Padem i liznęła go w nos po czym powiedziała porywając jego twarz śliną-pffbrrrpfrrprttrpblrr-i zrobiła smutną minkę. Chusteczki akurat spadły obok nich. Fluffle uprzejmie podała je ogierowi.
  19. "Słyszałem krzyk i błaganie moich żołnierzy o litość gdy to coś zabijało ich powoli i bez litośnie jednego po drugim..." wspominał człowiek-ekhem mówiłeś coś?-zapytał wyrwany z przemyśleń. -Pftrrrtblrtttss-odpowiedziała Fluffle -Ach dzięki. Więc gdy na polecenie księżniczek i królowej zjawiłem się w bibliotece Twi podzieliłem Twój los i poznałem Fluffle.
  20. Arceus

    Czarne zagrożenie

    -Znasz jakąś pułapkę na takie stwory? mamy chwilę, możemy odpocząć. A swoją drogą skąd to wiesz?-zapytał-I czy ma to związek z tym?-zapytał wskazując na ptaka.
  21. -No ok. -*gasp* I tak zadecydowano aby udać się do galerii sztuki. Droga i czas potrzebny na jej przebycie były świetnymi okolicznościami do rozmowy.
  22. Człowiek gonił jeszcze chwilę włochacza, ale uznał że to bezcelowe i tak jej się nie dogoni, zamiast tego zjadł banana -Tfy goń jooą dalej, a ja zamaz włacam.-powiedział. Po chwili skórka po owocu wylądowała na ziemi i zbliżała się zapatrzona w kosiarkę Fluffle. Nie zauważyła pułapki i *flip*, i Fluffle leżała grzbietem do ziemi -Pad przytrzymaj ją.-polecił człowiek i wyjął nóż-A spokojnie to dlatego że nożyczek nie mam.-usprawiedliwił się i zaczął odwracać Fluffle na kopytka uważając aby nie zrobić jej krzywdy (bo potem mu do Chrysalis by się dostało) Z pomocą Pada i noża kosiarka została wycięta z jej futra które nie zmieniło się z bardzo. -Dzięki za pomoc... To gdzie idziemy?
  23. Ekipa szła dalej ich oczom ukazały się znajome już dzieła i tak trafili na główny hol. -No tak więc Pinkie nasz tu pole do popisu, zaskocz nas i pamiętaj o gościu specjalnym... miejsce obok księżniczek. -Zapamiętam, a teraz idźcie i nie martwcie się zabawy nam tu nie zabranie. -Słusznie. -*gasp* pftblrrrt-zawołała Fluffle i pogłaskała Pinkie. Po tym ekipa wyszła z pałacu i zmierzała w stronę parku w Canterlocie. -No jesteśmy to bo to ciche i urokliwe miejsce macie jakieś miejsce w które chcecie pójść?-zapytał człowiek i wyjął mapę stolicy wybierzcie coś, ja idę po Fluffle. *gasp* wydała Fluffle zbliżając się do kosiarki -Fluffle nie! -hemmm waaaaa!!!-krzyczała z przerażenia i próbowała uciec przed wkręconą w jej futro kosiarką-aaaaaaaa!
  24. -Przecież mówiłem że pozwiedzamy czyż nie? Z futerka Fluffle wyłonił się telewizor i nagrany film -purrrbdt.-powiedziała włączając telewizor. -Czyżbyś mnie nie słuchał?-powiedział człowiek, którego widmo zemsty nadal wisiało nad jednorożcem.
×
×
  • Utwórz nowe...