-
Zawartość
1700 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Arceus
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Nick przemilczał to, mnóstwo niezbyt miłych rzeczy cisnęło mu się na usta, ale nie odpowiedział nic, po prostu czekał na to co ma się wkrótce stać. -
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
-Kto chce się ciebie pozbyć?-zapytał skrótem myślowym gdyż nie miał za bardzo chęci do rozmów. Mimo ran i bólu wola changelinga nie zmalała, jednak sił do potwierdzenia tego nie miał, był zdany na wolę innych z czego nie był specjalnie zadowolony i chyba nawet to bolało go najbardziej: bezsilność. -
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
(zielonkawy kolorek pisma, bo changeling) -Może zaczniesz od przeniesienia nas w miejsce gdzie nas nie rozstrzelają?-zapytał obojętnie. Po chwili poczuł że dzieje się z nim coś dziwnego, chciał zaprotestować ale: jeśli wróg ma tracić siły na coś zbędnego niech to robi, po drugie nie miał za bardzo siły aby to zrobić. Zamiast protestować zaczął godzić się ze swym losem. -
-Hmmm ciekawe.-powiedział człowiek i szedł dalej do pałacu.-panie WitheWing pora wracać dalej pójdziemy sami. -Dobrze.-powiedział i ustawił się przy drzwiach, reszta weszła do środka. -Hihi już nie mogę się doczekać.-powiedziała radośnie podskakując Pinkie. -Odprowadzimy cię do sali i pójdziemy trochę pozwiedzać ty soobie poradzisz w razie czego masz 3 podmieńców do pomocy. -Łiiii dzięki-odpowiedziała i chciała im podać kopytko jednak fluffle na nich wpadła i wszystkich obdarzyła hugiem. -Cała Fluffle-powiedział Arceus nie zwalniając kroku.
-
-Nie była w klatce tylko była doklejona do sufitu, nikt nie wie w jaki sposób zeszła tak samo jak nikt nie wie jakim sposobem jej futro odrasta tak szybko. I tak to ja tańczyłem z Fluffle.-odpowiedział obojętnie choć w jego słowach dało się wyczuć lekki pośpiech.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Nick widział Atlantisa, wiedział co zapewne zaraz się stanie i wolał tego uniknąć pomyślał chwilę "hmmm albo mnie zabije albo weźmie w niewolę... nie wiem co gorsze, nie mniej lepiej się stąd wynieść zanim zaczną strzelać" Nick nie miał zamiaru go ranić bo po co? jeśli to zrobi zginie, jeśli jakimś sposobem poderżnie mu gardło sam się wykrwawi albo dostanie kulką od swojego. Mógłby tak wyliczać w nieskończoność jednak zamiast użalać się nad swym losem lepiej jest zrobić coś aby nie był on aż taki straszny. Podmieniec zebrał się w sobie i zawołał do jednorożca.-Co chcesz ze mną zrobić? -
-Nazywam się WitheWing.-odpowiedział strażnik po czym dodał-i chętnie pójdę z wami. Człowiek tym czasem zerknął na zegarek-3... Strażnik i reszta podchodziła do drzwi -2...-byli naprawdę blisko. -1...-już mieli wychodzić gdy wpadła na nich rozpędzona Pinkie, cała trójka wleciała z powrotem do restauracji i miękko zatrzymali się na Fluffle.-He jak zwykle punktualnie. No dobra idziemy z tobą Pinkie odprowadzimy cie, pozwiedzamy trochę i przyjdziemy na imprezę ok? -Świetnie miło mi będzie was zobaczyć ponownie, a i muszę przyznać Arcek ładnie z Fluffle tańczyłeś. -Żeby było ciekawiej Fluffle prowadziła.-odpowiedział, lekko zarumieniony i całą ekipą poszli w drogę powrotną.
-
-Chrysalis nie.-odpowiedział człowiek I ponownie przybił piątkę z Fluffle. Changelingi początkowo się uśmiechnęły, jedna przewidywana pozycja ich królowej to zmieniła. -Hej! przestańcie!-krzyknął jeden. -Spokojnie, przestaniemy w swoim czasie. Do tego czasu weselcie się razem z nami i ze szczęścia waszej królowej.-zaproponował człowiek. -Emmm?-changelingi z zakłopotaniem opuściły dyskusję i zajęły się swoimi sprawami.
-
-Czyżby jednak miała rację?-zapytał hamując śmiech.
-
-AAhaha.-uśmiechnął się człowiek i przybił piątkę z Fluffle. -Pblbllbst? -Nie sądzisz że to ciut za szybko? -kikikiki.-odpowiedziała Fluffle przybliżając się do Pada z wyczekującą (normalną, ta z wytkniętym językiem) miną.
-
-Mówisz?-zapytał-dobrze się do niej tańczyło?-Zapytał niecnie. Fluffle przybliżyła się i też w podłym uśmiechu wytknęła język.
-
-Za dobre rzeczy trzeba płacić.-powiedział oschle człowiek patrząc na rachunek i wyciągając pieniądze z futerka Fluffle.-prosz.-szepnął do kelnera płacąc mu, tamten odszedł pośpiesznie, a człowiek spojrzał na zegarek.-Pinkie zaraz będzie do tego czasu może trochę powspominamy? co wam się podobało na jej imprezie w Ponyvill? Fluffle pochłaniała kolejne tacosy.
-
-To Pinkie.-odpowiedział człowiek. Fluffle także usiadła przy stole i uderzając nożem i widelcem domagała się taco. Po niespełna minucie zamówienia zostały zrealizowane i podane. -Smacznego.-powiedział kelner i odszedł Fluffle jadła Taco, a miała ich dużą ilość.
-
Można można, oczywiście. Tylko mała prośba żebyś umieściła informacje o postaci w spoilerze. gdy to zrobisz a ja się z tym zapoznam chętnie dołączę Cię do sesji. Co Ty mój adwokat? wazeliną nic nie wywalczysz Do sesji: -Fluffle podaj mi telefon -prrfrt-i podała mu telefon -Pinki! Canterlot! Impreza! organizacja! Ty! Już! -Będę za 5 minut.-odpowiedział głosik w telefonie. Człowiek się rozłączył i przemówił do reszty -No to chwilę musimy poczekać.-oznajmił po czym usiadł przy stole.
-
-Impreza tu czy w Ponyvill?!-zapytał krzykiem zirytowany człowiek. -Rozruszajmy trochę to miasto.-powiedział strażnik i wskazał na siedząca przy stołach "szlachtę".
-
-Nie zmieniaj tematu. A telefon mam ale nikt nie ma do mnie numeru. Fluffle! raport proszę.-powiedział do włochacza, futro Fluffle zabzyczało a po chwili wysunął się z niej kawałek papieru-Raport sytuacyjny nr 365... dnia... 15.07. chwila podaj mi kalendarz, z tamtego roku.-Fluffle podała mu kalendarz.-A więc tu już rok minął haha trzeba to uczcić! Wracamy do Ponyvill czy ściągamy Pinkie tu?-zapytał wesoło, jednak po chwili z drobnym [dość sporym] złem w spojrzeniu powiedział do Pada-Ale kara i tak Cie nie minie.
-
-Bo pożyczył go Twi? co to?-powiedziała changeling widząc poduszkę na stole. -Pfbrrt!-zawołała Fluffle i zdzieliła changelinga poduszką, podeszła do tego naprzeciw Atunad i również go uderzyła. Trzeci miał miecz, mimo to Fluffle zaatakowała i go, changeling starał się zasłonić mieczem jednak ten zgiął się gdy Fluffle uderzyła. -Equestriański badziew.-powiedział changeling rzucając zgiętym mieczem we Fluffle i rzucając się do ucieczki, Fluffle zasłoniła się poduszką i rzuciła nią w niego. Changeling padł 5 cm przed oknem. Changelingi przyczołgały się do siebie i ze skruszoną miną spojrzały na Fluffle, ta rzekła do nich-hissst-na to changelingi zasalutowały, uwolniły Pada Atunad i strażnika, ustawiły się przed nimi w szeregu i jednym głosem powiedziały-przepraszamy. -Hii!-zawołała Fluffle i Changelingi usiadły na miejscem jak gdyby nigdy nic. Z cienia wyszedł człowiek i poklaskał z uśmiechem-A więc metodę spacyfikowania ich już znamy. Nie mniej za narażenie innych i co gorsza zignorowanie moich poleceń kara Cię nie minie.-powiedział do Pada-Jako że jesteśmy w Equestrji i jesteś jej obywatelem wachlarz kar jest dość mały, nie mniej coś się wymyśli o to bądź pewny. Masz mi coś do powiedzenia?-zapytał surowym tonem.
-
-A masz do niego numer? zacznijmy od tego czy Arceus ma telefon?-zapytała złośliwie klacz, która nadal jak widać miała apetyt na miłość.
-
-Ssskąd niby ma to wiedzieć?-zapytał changeling na którym groźby nie zrobiły większego wrażenia. Po za tym tamten wolny zabrał strażnikowi miecz i przeciął kabel od telefonu bo Fluffle przy sobie nosi tylko stacjonarny. Pani changeling lekko się uśmiechnęła, ale nadal chciała zaspokoić pragnienie.
-
Changelingi momentalnie wypiły zawartość kubów, jeden z nich powiedział-Jak to mówią apetyt rośnie w miarę jedzenia.-i łakomym wzrokiem spojrzał na Atunad. -Mądrze to powiedziałeś.-powiedziała pani podmieniec i takim samym wzrokiem obdarowała Pada. Trzeci walczył sam ze sobą nie wolno im było zbliżać się do Fluffle, ale chciał jeszcze miłości, jednak rozsądek w nim wygrał i powiedział-Nie wiem czy to dobry pomysł a co jak on wróci? -Nie wie gdzie jesteśmy, uspokój się.-odpowiedziała mu klacz i niebezpiecznie zbliżyła się do Pada.-Sssspokojnie to nie boli.-powiedziała hihocząc złowieszczo i szczerząc kły. Canterlocka szlachta nie zamierzała reagować, a strażnik był zajęty przez tamtego trzeciego. Fluffle też nie za bardzo wiedziała co zrobić bo jej też nie wolno zbliżać się do nich. Nadzieja na ucieczkę była dość mała a umarła gdy towarzystwo poczuło zieloną maź na kopytkach "to już koniec" przeleciało przez głowę strażnika. Fluffle wyjęła z futerka telefon i zadzwoniła dokądś. -Pftrbbblrrft-powiedziała. Changelingi stanęły jak wryte i jednym głosem zawołały-To pozdrów ją od nas!-i wróciły do drugiego dania.
-
-Do naleśników jest dżem, ser, biały lub żółty, bita śmietana, truskawki, polewa czekoladowa bądź cukier puder.-powiedział kelner po zanotowaniu zamówienia.- Z czym pan sobie życzy?-zapytał. Changelingi początkowo nie wiedziały co to, dla kogo to i po co aż do trzech kubków, jeden podszedł bliżej przyjrzał się napojowi, powąchał go, jego oczy rozświetlił zielony błysk, pytającym wzrokiem spojrzał na Pada (ostatnia szansa na ewentualną zmianę decyzji, miej dobry powód aby odmówić, albo im pozwól. Na przyszłość daj odbiorcy jakiś znak że to do niego coś np. "-no częstujcie się" albo coś takiego). Pozostałe dwa także podeszły bliżej. Fluffle czekała niecierpliwie za Taco.
-
-Co? nie dziękuję, jednak czegoś bym się napił.-odpowiedział -Cóż mogę polecić szarlotkę, placki ziemniaczane, naleśniki, czy z dań prostszych owsiankę, oczywiście można u nas zamówić także pizzę i taco...-Po tym słowie Fluffle rzuciła się na kelnera. Zapewne chciała Taco. -Och jedno... -grrrr -Taca taco, a dla was?-zapytał -Dla mnie sok jabłkowy.-odpowiedział strażnik -Miłości kubek-ożywiły się tamte podmieńce które towarzyszyły im od początku. -Tego nie ma na liście.-powiedział z zakłopotaniem kelner -To samo co tamten.-powiedziały załamane. -4 szklanki soku jabłkowego-szepnął pod nosem notując, po czym zwrócił się do Pada i Atunad-a Wy?
-
Fluffle puff pomyślała i przytuliła się do siedzących przy stole -Emmm tak a coś po za tym? -purbttrl?-zapytała Fluffle -I tak nie zrozumiesz może pójdziecie gdzieś na obiad?-zaproponował patrząc na zegarek -*gasp*-i wybiegła, strażnik miał pecha i stał jej na drodze, więc Fluffle stratowała go, na pewno było to dość miękkie zdrezenie ale kuc był zdezorientowany i z jej futra wyszedł dopiero gdy Fluffle Atunad i Pad zatrzymali się w restauracji. -Czym mogę służyć?-zapytał elegancko ubrany kelner.
-
Arceus postanowił uderzyć zanim porządnie się odtworzy, miał przy tym nadzieję że skorupa lody przy rdzeniu nie zdążyła rozrosnąć się do rozmiarów zdolnych go powstrzymać, jeśli nie los potwora był przesądzony, jeśli tak skrytobójca miał problem, jednak spróbował nie było czasu na wahanie, a skoro już zaczął musiał to jak najszybciej skończyć, czas działał na ich niekorzyść więc im szybciej tym lepiej dla nich wszystkich. Nie chciał także męczyć Gravelyn, wiedział że potrzebuje jej do wznioślejszych czynów niż zniszczenie stwora. Blood też powinien usłyszeć słowa czarnoksiężniczki i dostosować się do nich. Drużyna wiedziała już jak to pokonać teraz wystarczyło zastosować tą wiedzę w praktyce.