Skocz do zawartości

Arceus

Brony
  • Zawartość

    1700
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Arceus

  1. Nimniejszym mam zaszczyt wręczenia bana użytkownikowi KubaGR8. Gratulacje. ciesz się!!! Za to że się nie cieszy
  2. ...postanowiła pogadać o tym z Discordem, w tym celu udała się do...
  3. Tak wiem że nikogo to nie interesuje a i tak coś tu napiszę :P

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Arceus

      Arceus

      spoko zastanawiam się czy jakbym napisał "nie komentuj" i tak by komentowali.

    3. Riddle

      Riddle

      Mogłeś napisać "Nie odpowiadać. Testuję coś." i zobaczyć, ile osób odpowie.

    4. Arceus

      Arceus

      to było by bez celowe o inni mieli by powód by pytać "co testujesz?" jeśli chciałbym to wypróbować napisał bym "nie komentuj" i zobaczył jak długo wytrzymają bo wiem że nie wytrzymają :P

  4. -"powiedzmy"-mruknął pod nosem z drobnym uśmiechem. IceSword nie zamierzał kontynuować dyskusji widząc że jest ona problemem dla Smokokucyka. W dalszym ciągu czekał, aż zgłosi się ktoś kto byłby w stanie jej pomóc.
  5. Arceus

    Czarne zagrożenie

    Pegaz próbował sobie przypomnieć poradę kompanki "To w środku to rdzeń energetyczny, uderzajcie tam albo w głowę, nigdzie indziej nie ma sensu!" jako że rdzeń na tą chwilę był dla niego nie osiągalny pegaz rzucił się ku głowie stwora. Nóż wbijał zazwyczaj do oporu lub momentu w którym uznaje że starczy, w tym wypadku wbicie noża całą jego długością to za mało. Arceus celował w tył głowy. Nie zamierzał na tym poprzestawać, po pierwsze to za mało, po drugie drugi przeciwnik. Pegaz przeleciał na przeciw golema i przeciągnął nóż do siebie, tak, jakby chciał przeciąć jego głowę na pół. Przy okazja sądził że te stwory nie są najmądrzejsze i kula uderzy w ranionego golema za którym się skrył. Jego problemem był chłód, przyzwyczajony do klimatów Equestrji nie przepadał za ujemną temperaturą, ale tym razem musiał ja przetrzymać inna sprawa że nie ma specjalnie wyboru. Walka i wysiłek fizyczny też potrafią rozgrzać, ale to ciut za mało. Teraz miał na głowie rzeczy ważniejsze niż swój egoizm, miał na głowie i pod komendą kogoś kogo mógłby nazwać przyjaciółmi, kogoś na kim mu zależy i kogoś kto teraz jak nigdy wcześniej potrzebuje jego pomocy. "Pomogę im, tak jak oni pomagają mi" pomyślał sobie lecąc ku przeznaczeniu.
  6. Arceus

    Zapytaj Króla Sombrę

    *Zieaeeew* Do sali tronowej niepewnym rokiem wszedł znajomy króla. Stanął obok niego, i założył mu słomkowy kapelusz. Chwila relaksu po czym dwa słowa przeszyły salę "dobra starczy" słomkowe kapelusze zniknęły a rządny wiedzy człowiek został z pytaniem 1 jak tam po wakacjach?
  7. -Może to i jakaś opcja-powiedział patrząc na DarkHearta-jednak w którą stronę miał by uciekać? musimy założyć że za bramą czyli potencjalnie bezpiecznym miejscem czekają na nas powstańcy, w takim wypadku jesteśmy otoczeni, i Twoja decyzja była by dla nich znakiem że jeszcze jacyś podmieńcy tu żyją. Sam widzisz pomysł nienajlepszy, a i ja nie chcę tracić kolejnego.-odpowiedział na propozycje dość chłodno i bez cienia wątpliwości uznał plan za zły, a nawet dla nich zgubny. Po czym odpowiedział do Fire-Mówiłem że magia lecznicza mym priorytetem nie jest, może mamy tu takiego co by pomógł.-Powiedział po czym odwrócił się od niej i zawołał do pozostałych, na tyle głośno aby go usłyszeli, a jednocześnie na tyle cicho aby nie zwrócić na siebie uwagi powstańców-Kto opanował magię leczniczą?-po czym znowu do Fire-A tak właściwie jak się tak rządziłaś co?
  8. Złapany Nick zakaszlał po czym odpowiedział-Nie mamy wyboru... prawdziwym pytaniem jest tu czemu to Wy nas zabijacie? nam nie zależy na tym aby was wytępić, chcemy tylko mieć co jeść... chcemy po prostu żyć a wy?! To Wy to zaczęliście, gdybyście pogodzili się ze swym losem uniknęli byśmy rozlewu krwi obu stron. Powiedz szczerze: dałbyś swą miłość komuś po za Blue? Sam widzisz nie mieliśmy innej opcji niż załatwić to siłą. Ilu nas musi zginąć? nie musi konać żaden kolejny aby to zakończyć.-odpowiedział na pytanie po czym znów zakaszlał.-Shadow pomogłeś... ciekawe co zwycięży dobro czy rasizm?-Zapytał robiąc błagalne oczy, widać że potrzebował pomocy, wątpił aby się udało i miał przeczucie że to bez celowe, jednak nie miał nic do stracenia, a naprawdę wiele do zyskania. Atlantis patrząc w oczy Nicka mógł zobaczyć że Nick nie jest typowym changelingiem, jego przepełnione czerwienią oczy i cień źrenic oraz czerwony grzbiet wskazywał na to że nie jest taki jak inne, może to i dobrze, ale może to też zwiastować coś naprawdę złego. Nick wiedział że Atlantis mu nie uwierzy, ale słyszał to też Wiktor, nieważne jaki rebeliant by tego słuchał, do każdego powinno po jakimś czasie dotrzeć że to prawda i chcąc nie chcąc będą musieli ją zaakceptować. Podmieniec jako istota bez reszty oddana królowej trochę współczuł rebeliantom "jak straszna musi być NMM że od niej uciekli, że się od niej odwrócili?" nie był w stanie sobie tego wyobrazić. W Changei co prawda zdarzają się sytuacje kiedy niektórzy uciekają, Nick sam do końca nie rozumiał czemu, kiedyś może by zapytał jakiegoś partyzanta po co uciekał, teraz, po tym co przez nich przeżył, po skasowaniu części kompetencji, po uzyskaniu złej sławy nawet jak na Changeę, wolał z nimi nie rozmawiać, nie jednokrotnie nawet rezygnował z taszczenia ich z powrotem do kraju. Ale nie ma co rozpamiętywać, zwłaszcza teraz.
  9. -To dobrze. Idziemy dalej czy ktoś ma lepszy pomysł? radzę się z nim pośpieszyć każda sekunda może być naszą ostatnią, a stanie w miejscu nie jest najlepszą opcją.-powiedział do swoich, czekał chwilę na ewentualną odpowiedź, po czym zamierzał pójść dalej w przypadku braku odpowiedzi.
  10. Jaenr Linnre (mam nadzieję bez błędu) miałbym do ciebie małą prośbę: pisząc jako narrator używaj automatycznego, mówię tak bo automatyczny miej kontrastuje z czarnym i jest widoczny na białym, a biały z białego trudno odczytać :/ można sobie z tym poradzić, ale nie ukrywajmy jeden ruch myszki to dla mnie za dużo o 7. Jeśli to nie problem mógłbyś tak zrobić?
  11. Nick powoli otworzył oczy, czół się dziwnie, inaczej niż sekundę temu, nie czół na sobie "kołderki" gruzów, które z jego perspektywy były dość przytulnym schronieniem, za miast tego w ciemności lekko rozświetlanej błękitnym blaskiem. Podmieniec rozejrzał się, zobaczył Atlantisa i Wiktora, golema nie był w stanie zobaczyć. Wiedział że jego los jest już przesądzony, mimo to po pierwszym szoku nikły uśmiech na twarzy changelinga pozostał. Nick pomyślał przez chwilę "koniec komedyjki, koniec relaksu, trzeba się wziąć do roboty", pomyślał jeszcze chwilę po czym powiedział.-Cześć Wiktor, nie spodziewałem się... nie zastrzel mnie tak od razu.-powiedział do dawnego kompana, po czym zwrócił się do jednorożca-Wiesz że zaraz nas znajdą, wiesz że za bardzo nie lubię nocnych gwardzistów, mógłbyś dopilnować aby nie leźli za nami? Nie powinno być z tym problemu zwłaszcza że jest to też w twoim interesie... czy nie?-Nick mówił dość pewnie nie chciał zdradzić że się boi, każdy się czegoś boi, odwaga polega na walczeniu z tym, Nick nie był najodważniejszym changelingiem stąpającym po ziemi, ale nie był też idiotą, więc nie chętnie wracał do miejsca gdzie mordowanie takich jak on to priorytet. Jedyną rzeczą która szczerze go interesowała to odpowiedź na kluczowe pytanie: "co dalej?".
  12. -Nie dzięki... poleżę tu... dobra pomóż-powiedział podając mu rękę. wstał poprawił garniaka i usiadł na krześle. -Częstuj się.-powiedział wskazując na stół, wykwintne, świetnie pachnące i równie dobrze wyglądające potrawy, tworzone przej najlepszych szefów kuchni, kusiły zmysły potencjalnych klientów i dawały dobrą reklamę restauracją. Na stołach stało wszystko, od przystawek, przez dania obiadowe do deserów, nie brakowało także napoi. każdy więc mógł uraczyć swój żołądek tym co lubił i nie musiał martwić się rachunkiem.
  13. Pad znalazł miejsce koło Chrysalis. Już zamierzał usiąść gdy z bojowym okrzykiem wpadła n niego Fluffle. Jednorożec padł na ziemię przygnieciony przez Fluffle, która jeszcze ugryzła go w nos. Jednak to miękka Fluffle i jej ząbki też są miłe, więc jedyny ból jaki mógłby poczuć Pad to ten od upadku na podłogę. Motywy Fluffle były jasne Arceusowi i Chrysalis, która pytająco spojrzała na człowieka, który z zakłopotaniem rzekł "Tak zapomniałem mu o tym powiedzieć.". Wstał rozdzielił Fluffle i Pada, Różowy włochacz usiadł na kopytkach Chrysalis, która przesiadła się na miejsce Arcka, na jej miejscu usiadł Pad a obok niego, na miejscu ostatnio oblężonym przez Fluffle usiadł Arceus. A raczej zamierzał bo fluffle odsunęła mu krzesło, przez co wylądował na podłodze. -Ptrblrrrtfmnlmlfrgrrrtik.-usprawiedliwiła się Fluffle, człowiek kupił jej odpowiedź, ale i tak z drobnym wyrzutem zapytał "ale takim kosztem?". Fluffle uśmiechnęła się wrednie i wzięła szarlotkę.
  14. emmm tutaj

    mruczy Fluffle czy Chrysalis? O_O
    1. Riddle

      Riddle

      Chyba Fluffle, żeby naśladować fotel masujący :v.

  15. -Nie, bo taco musiało być dość blisko Fluffle, a ja nie lubię się śpieszyć. Po za tym z mojego punktu widzenia wyglądało to dość zabawnie.-odpowiedział ze złośliwym uśmiechem i pogłaskał Fluffle. Cała ekipa wchodziła do pałacu, widok ten co ostatnio, z tą jednak różnicą że wszędzie przy ścianach widać było dekoracje, nawet w nietypowym, czarnym i zielonym kolorze. W końcu wszyscy dotarli do głównego holu, w centralnym miejscu stały księżniczki i Chrysalis. Celestia skończyła mówić, Luna nie miała nic do powiedzenia i w końcu głos zabrała Chrysalis. -Cieszę się że udało nam się tego dokonać, wypełniłam swój obowiązek, tak jak zrobiła to Celestia, mam nadzieję że uda nam się zachować ten nowy porządek już na zawsze i sądzę że większość na tej sali myśli podobnie.-mówiła Chrysalis, w tym czasie człowiek i Fluffle ubrali się elegancko, Fluffle wyraźnie na coś czekała, a Arceus ewidentnie lubił garnitury. Chtysalis mówiła dalej-chciałabym abyście wiedzieli dzięki komu zawdzięczamy to porozumienie.-wówczas na scenę wbiegła, powitana przez gromkie prawa Fluffle-Jej, to ona dała mi szanse podczas gdy reszta się mnie po prostu bała. Fluffle dziękuję ci.-powiedziała i przytuliła się do niej salę zapełniła owacja zarówno kucyków jak i changelingów.-jest jeszcze ktoś kto miał w tym udział-przekrzyczała się przez owacje królowa. sala ucichła a na scenę wszedł wywołany gestem i podscenicznym szeptem człowiek. -A no co się będę chwalił czas na ucztę!-powiedział, na co changelingi poderwały się do lotu.-Ejejej! nie taką, na stołach jest jedzenie.-w miarę spokojnie ale i niepewnie wszyscy udali się do stołów. na scenie zostali tylko Chrysalis i Arceus. Krulowa szepnęła mu do ucha "oni nadal się nas boją", "spokojnie to dla nich szok, muszą przywyknąć że od teraz jesteście sojusznikami. Daj im czas Equestria to w końcu konserwatywny naród" odpowiedział człowiek i wraz z królową podmieńców poszedł na ucztę.
  16. -Mrwwrr wrr bgrrr-Warczała Fluffle trzymając batutę w ustach. -Muszę Ci mówić że to bezcelowe?-zapytał Arceus Pada odwijając Taco. Fluffle je wywęszyła i rzuciła się na przekąskę, puszczając batutę-Kierunek pałac!-oznajmił człowiek i spacerowym krokiem wyszedł z sali, która dyrygent opuścił galopem.
  17. (wydaje mi się że jesteś z powrotem w jaskiniach i zapewne zostałeś wysłany do obrony rannych przed oddziałem changelingów który przedostał się do bazy rebeliantów. Mogę się mylić. Jeśli komuś to przeszkadza idź precz, jeśli chodzi o mnie możesz zostać.) Nick myślał przez chwilę, kolejny dowód na to jak bardzo z nim marnie, cóż może to i lepiej że się nie udało. Tym razem nie powinien znowu od swojego oberwać, swoją drogą Nick nawet uśmiechnął się na jedną myśl, zastanawiał się czy rzeczywiście rebelianci są aż tak zdesperowani czy rzeczywiście inteligencja ich mocną stroną nie jest. Z każdej sytuacji jest wyjście, a obecna nie była jakaś bardzo straszna, wymagała jedynie cierpliwości. Uśmiechnięty podmieniec zamknął oczy i z nadzieją że nikt nie będzie mu przeszkadzać próbował zasnąć, dla odpoczynku i zabicia czasu, którego i tak lepiej by nie spożytkował. Już miał zasnąć gdy wystrzał z muszkietu zapełnił salę, przy okazji krzyki nocnych gwardzistów, które jednocześnie denerwowały i cieszyły podmieńca mimowolnie mimo nawet ran i wycieńczenia cicho zachichotał, cała ta sytuacja dawała mu pewną radość, nie chodzi o jego marne położenie, chodzi o to co dzieje się nad nim. Jednak coś zmąciło jego nawet niezły nastrój "szkoda tylko że to działa w obie strony, pięciu poległych na rutynowej misji" wspominał swoją największą porażkę, łzy same cisnęły mu się do oczu, jednak to nie czas i miejsce żeby się rozklejać, szepnął sobie na pocieszenie-Teraz przynajmniej nie muszę nikogo niańczyć.-Tak zakończył smutne wspomnienia i skupił się na tym co dawało mu swego rodzaju szczęście. (jeżeli ktoś poczuł się urażony zdaniem "[...] zastanawiał się czy rzeczywiście rebelianci są aż tak zdesperowani czy rzeczywiście inteligencja ich mocną stroną nie jest." ni mniejszym oficjalnie takiego kogoś przepraszam. Nie sądzę aby znalazł się ktoś aż tak delikatny, ale żeby nie było że jestem wredny i nie miły )
  18. -Wynosimy stąd rannych i przygotowujemy się do prawdziwej walki.-powiedział wojownik, w jego głosie dało się wyczuć chęć zemsty. Pomagał iść rannej.
  19. Wojak przytaknął i poszedł po smokokuca, gestem zaprosił ocalałych aby tu nie zostali.-Jeśli się uda to jeszcze się spotkamy.-powiedział wychodząc z ranną i kompanami. "Coś mi mówi że to nie będzie takie proste" pomyślał z zakłopotaniem, czół że to co działo się do tej pory to jeszcze nic, a czeka na nich coś jeszcze gorszego, na razie jednak nie było co się nad tym zastanawiać, trzeba zająć się rannym i wyprowadzić pozostałych. Później rozmówić się ze Shadowem, o ile zarówno on jak i podmieniec doczekają kolejnego spotkania w bardziej sprzyjających rozmową warunkach.
  20. -Iść dalej nie ma sensu, z tego co słychać zawracać też nie ma po co.-stwierdził smutne fakty-Możemy tu zaczekać aż najgorsze chwile miną, możemy też poszukać jakieś innej drogi. Macie inne propozycje?-zapytał pozostałych, trzeba wiedzieć co inni chcieli by zrobić, kto wie, może ktoś wpadnie na naprawdę dobry pomysł.
  21. Arceus wyjął nadajnik i połączył się z Aionem-Aion gdzie jesteś? -W drodze -Dobrze uważaj nie wiemy z jakimi Scrinami mamy do czynienia -Co?! -Po prostu uważaj i jak coś uciekaj. -Rozumiem.-Rozmowa dobiegła końca, a zatroskani żołnierze zostali z setkami pytań bez odpowiedzi. Gorsze było to że nie wiedzieli czy na te pytania chcą znać odpowiedź. Oddziałowi powoli zaczynał udzielać się strach, jednak okoliczności przyrody i względny spokój pozwalały o tym zapomnieć. wszyscy zdawali się na coś czekać, nikt jednak dokładnie nie wiedział na co.
  22. Nie napisałem o tym bo nie przybliżam sobie dziejów tej drużyny i nie chciałem tu przekręcać/naginać prawdy. Z tegoż samego powodu mimo szczerych chęci na tą chwilę pomóc Ci nie mogę :( Polecam albo poczytać kontrolne posty MG, albo go poprosić o wyjaśnienie tu czy na PW, jak wolisz
  23. w sumie... nie wiele NMM na dywaniku u Shadow, pociąg unicestwiony, Canterlot w ogniu ale wydaje się że jako tako wolny. Aha bo bym zapomniał: nieprzyjaciel wdarł się do bazy rebeliantów. z rzeczy ważnych chyba tyle, ktoś ma coś jeszcze do powiedzenia?
×
×
  • Utwórz nowe...