-
Zawartość
2954 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Elizabeth Eden
-
Kaine wymruczała coś sennie i zasnęła. Alicia patrzyła znudzona na tą scenę. - Niech wszystkie drzewa wokół jaskini zaczną płonąć - powiedziała. Tak się stało. Ogień powoli przechodził z drzewa na drzewo, ale zatrzymywał się w pewnym momencie... oddalonym o 200 metrów.
-
- Nie wiem - wydukało dziecko... a, potem skuliło się w sobie. Alicia popatrzyła na arenę - Zróbcie wiatr, taki, który zgasi światło w tej jaskince - mruknęła do operatorów. Jak chciała, tak się stało.
-
Kaine tylko pokiwała główką i powiedziała: - Kiedy wybiegłam z areny przez chwilę widziałam jakiś domek wysoko na górze... Alicia była znudzona. Nie działo się nic ciekawego, dlatego z nudów zesłała rzęsisty deszcz w miejsce gdzie zginął Eirik.
-
(zobaczysz ) - Dobrze - powiedziała potulnie i zabrała się do jedzenia. - i dziękuję za nóż. Co się działo jak spałam?
-
(Ehh... po długim namyśle wygrywa... Mitnick. Jest to moja subiektywna ocena, moim zdaniem jego opis był o 0,0000001 procent lepszy. Naprawdę poziom był wyrównany, no ale, ktoś wygrać musiał...) Alicia obserwowała jak ten chłopak... Eirik przypadkowo nadepnął na ogon jadowitemu gatunkowi kobry(wiem, że góry, ale to arena, tu wszystko jest możliwe). Ta natychmiast go ugryzła. Eirik upadł. Nie było czasu na wyssanie jadu. Alicia powoli uniosła dłoń nad guzikiem z błyskawicą. 1...2...3....4 sekundy mijały. W końcu identyfikator pokazał... puls już nie bił. Uderzyła błyskawica, a zdjęcie nieszczęśnika pojawiła się na kopule. Kaine obudziła się. - Shin! -krzyknęła. (za tydzień zobaczymy kto przeżyje śmiertelną lawinę... Red, czy Maisha )
-
(Tak) Alicia obserwowała ludzi. Dobrze. Rzęsisty deszcz.... krwi spadł na Shina i Anę (To jeszcze nie śmierć, ale przeszkoda ) Przy okazji gdzieś daleko uderzyła błyskawica. To młoda kobieta imieniem Saes z dystryktu... 12 została przebita mieczem przez jedynkę. I ta jedynka kierowała się teraz na Kevina i Eirika. (Jutro ta osoba dojdzie i wtedy ty Władca i ty Mitnick staniecie z nim do walki, kto ją lepiej opisze, przeżyje, kto gorzej - umrze. Wyniki dam dopiero jak obydwoje napiszecie. ) EDIT: Zmiana planu, walka dzisiaj. Kto odpadnie? Kto da radę? Posty z opisem walki Mitnick i Władca, możecie wstawiać od..... TERAZ! Chłopak z dystryktu pierwszego zauważył dwójkę ludzi. Od razu rzucił się na nich z toporem. Saes: ten z jedynki XD
-
(Oj mitnick, mitnick) Alicia zobaczyła jak Kevin wdepnął w gniazdo szerszeni. Oj.... (jak już powtarzałam pierdyliard razy to jest tylko zranienie. śmiertelne walki raz na tydzień. Najbliższa, środa, lub czwartek)
-
Sos Idę za tłumem
-
Niech stracę XD Takie... nietypowe Nie liczę na podium, bo się, aż tak bardzo nie napracowałam, ale... Robione w programie rysonkowym Prosto tam się robi takie małe cośie... 5 minut mi to zajęło
-
Trylogia ,,Wojna Czarownic'' Maite Carranza Oraz ,,Tunele'' Oraz ,,Ulysses Moore'' Ostatnio wróciłam też do HP, które kurzy się na mej półce.
-
Kaine się rozpłakała. Co się tu dzieje? Co ona tu robi? Cała w szoku... zemdlała. Alicia uśmiechnęła się. Może to nie to samo, ale jednak. Gdzieś daleko uderzyła błyskawica. Obrazek:
-
(zabijaj ) Chłopak był w szoku. Musi ich zabić. Będzie ich mniej, może przeżyje. Wycelował strzałę w małą. Alicia uśmiechnęła się. - Szykujemy błyskawicę - szepnęła.... (najprawdopodobniej będę robiła tej zabawy nowe edycje )
-
(giniemy raz na tydzień, ale rany.... ) Do tej samej jaskini wszedł młody, może piętnastoletni trybut. Wystraszył się i strzelił z łuku, ale zrobił to krzywo i trafił Anę tylko w ramię. Kaine schowała się gdzieś z tyłu, nadal jęcząc z powodu nogi. Wszystko obserwowała Alicia....
-
Alicia zaśmiała się jak rasowy szaleniec i zaklaskała w dłonie. - Czy w plecaku dziewczyny jest maść odkażająca? - spytała. Ktoś skinął głową. Mina trochę jej zrzedła. Noga piekła Kaine bezlitośnie. Łzy ciekły jej po twarzy. Tak bardzo ją bolało.
-
[EVENT FORUMOWY] Konkurs na najlepszy wpis z pamiętnika "Cud na Farmie Apple"
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Proszę. Tutaj Applejack jest mała, mam nadzieję, że tak można -
- Nic, zobaczyłam tylko góry i dużo śniegu - powiedziała cicho. Alicia obserwowała dwoje dziewcząt ze śmiechem. - Zaraz wejdą na pułapkę - zaśmiała się. Kaine włożyła nogę w śnieg i krzyknęła. Jej noga zakleszczyła się w pułapce na zwierzęta... (O, takiej: )
-
Kaine wbrew sobie przytuliła się do kobiety (co jest w plecakach piszę na priv) - Też się cieszę - szepnęła. Alicia coś mruknęła. Trzy razy uderzyła błyskawica i na kopule pojawiły się trzy zdjęcia
-
(Nie niedostaną, same zobaczą) Igrzyska czas zacząć. Pociąg podjechał pod poduszkowiec, który miał zabrać trybutów na arenę. Każdy miał na sobie takie ubranie: (dajmy na to, że kurtka jest ciepła: Poduszkowiec zabrał was na podziemia areny. Powoli powchodziliście do kapsuł żegnani przez Effie. Kapsuły zabrały was na górę. Zobaczyliście wodę i plecaki. Trzeba płynąć. Zdezorientowani usłyszeliście: 10...9...8...7...6...5...4..3...2...1 i wystartowaliście... (Narazie się bawcie, łapcie plecaki, poznajcie mapę, ja oczywiście będę na was zsłyłała ,,lekkie'' kataklizmy i informowała o ranach. Będziecie dostawali spadochrony. ALE! Raz na tydzień pojawi się DUUUŻYYY kataklizm. Ja napiszę miedzy kim, a kim jest walka i kto lepiej opisze, jak się wydostał, ten przeżyje. Adios. - I niech Los Zawsze Wam Sprzyja - mruknęła Alicia z uśmiechem. Kaine stała wystraszona. Nie umiała pływać. Wskoczyła do lodowatej wody i krztusząc się jakoś dopłynęła do brzegu. Nie biegła po plecaki. Nie dała by rady, oznaczało by to dla niej śmierć. Wbiegła do lasu....
-
(widziałam będą pieruny. Początek z drugiej. Usuń ten post - spamerze) Kaine chlipała cichutko na fotelu w przedziale Kapitolu.
-
(bez spamu, Red, Maisha napiszcie coś związanego z zabawą. Piszemy kiedy chcemy, ja tylko dam oficjalny start. Ubiór macie wszyscy taki sam) Alicia uśmiechnęła się... wszystko gotowe: (macie jak się rozczytacie postarałam się, nie ma co :http://elizabetheden.deviantart.com/art/Bez-nbsp-tytuu-423029781?ga_submit_new=10%253A1388323319) . a Tak wygląda początek:
-
(Nie złapiesz mnie jestem chroniona Kapitolem XD) Alicia mruknęła coś do siebie i sprawdziła mapę areny. (dać ją teraz?)
-
(zobaczymy . Red, ale ja cię niszczęęęę XD, ale Kaine i tak pewnie zginie, bo ktoś musi wygrać, ale mogę się mylić i znów wyjdzie jak z jagodami....., ale postaram się do tego nie dopuścić. ) Effie usiadła na fotelu i zaczęła targać sobie włosy. Co się dzieje z dzisiejszymi trybutami?! (coś, jak róg, ale inne. bierzecie jeden tajemniczy plecak, meldujecie mi, a ja wam mówię co w nim jest )
-
Alicia zaśmiała się i znów przemówiła do Shina. - Słuchaj... albo zginiesz ty, i zemsty nie będzie. Albo zginie bachor i idiotka, a ty będziesz cierpieć do końca życia. Osobiście będę promować ciebie jako zwycięzce, który ich wszystkich zostawił.... - znów się zaśmiała. Na ekranie pojawiła się kobieta podobna do Kaine, która została przebita mieczem. Nawet tu można było usłyszeć szloch dziewczynki.
-
Alicia zaśmiała się podle. - Takie kary nie bolą dostatecznie, Shin - syknęła. - I nie niszcz pociągu z łaski swojej, nic ci to nie da. Teraz zwróciła się do całego pociągu. - Wprowadzona nowa zasada. Widocznie, nie zasługujecie na to, by móc się relaksować. Nie ma rozmawiania ze sobą w czasie jazdy. Jest zakaz. I niech Los Zawsze Wam Sprzyja! W każdym przedziale wysunął się z sufitu telewizor na którym puszczone były najbardziej krwawe momenty Igrzysk. Kaine jęknęła, kiedy na ekranie pokazała się jej matka. Strażnicy tylko się śmiali.
-
Nie denerwuj Inkwizycji, bo trafisz na stos! Oprócz tego witam, baw się dobrze i niech Los Zawsze Ci Sprzyja Ja Jestem Elizka, która wszystkich kocha