Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Elizabeth Eden

  1. Celestia/Speciosa: Celestia wpatrywała się w gwardzistę, jednak nadal nie była w stanie przyjąć do siebie informacji, które jej przekazał. W jej umyśle zaczęło kłębić się brutalne zaprzeczenie. To nie było możliwe! Ale jednak się stało... - Macie natychmiast przeszukać cały Canterlot i zablokować wszystkie wyjścia z miasta - powiedziała sucho, pilnując by w jej głosie nie pojawiła się nawet najmniejsza emocja. Potem spojrzała na Speciosę wzrokiem w którym kryło się wiele zarzutów. Speciosa to zauważyła i schyliła lekko głowę, ale się nie pokłoniła. - Celestio... nie mam z tym nic wspólnego. Co prawda nadal tli się we mnie uraza, ale czy byłabym w stanie zaryzykować dobro naszego świata? Świata... i państwa w którym żyję i władam od tak dawna? - zamrugała lekko swoimi czarnymi oczami. Celestia zmarszczyła brwi, ale wyraz jej twarzy był już łagodniejszy. - Chciałabym w to wierzyć, Specioso. Tak samo jak chciałabym zmienić przeszłość. Księżniczka Saddle Arabii nie odpowiedziała. Oddaliła się z lekko schyloną głowę, choć kiedy skręciła w następny korytarz w jej oczach można było zauważyć determinacje. - Wiesz, że tym razem będę musiała cię ukarać. Nie pogrążaj się jednak w rozpaczy, każdy popełnia błędy. Zostaniesz zdegradowany do jednego poziomu niżej, jednak jeśli zasłużysz znów zostaniesz porucznikiem - Celestia uśmiechnęła się do Goldinga krzywo. Nadal kłębiło się w niej wiele emocji. To wszystko zmienia... Nadal będą trwały spotkania, jednakże po nich trzeba będzie postarać się o kolejne środki ostrożności. I porozmawiać z Discordem.
  2. Speciosa: Rana na boku księżniczki zalepiła się z lekko niemiłym dźwiękiem. Spojrzała na miejsce po niej z obojętnością, a potem powiedziała cicho: - Tak. Tak... ona miała ze sobą sztylet. Wbiła go we mnie, nie miałam czasu zareagować. Uciekła oknem wychodzącym na zamknięte ogrody - przybrała skruszony wyraz twarzy - To wszystko moja wina. - Co tu się dzieje? - zapytała księżniczka Celestia marszcząc brwi. Chodziła tak cicho, że nawet nie usłyszeliście, że nadeszła.
  3. Speciosa: Księżniczce drgnęły lekko usta, ale się nie uśmiechnęła. - Dziękuję - odłamała magią kostkę czekolady i zjadła ją. Zaprowadziła Aleksandrę do jakiejś komnaty w której znajdowały się tylko trzy kanapy i stół. Okna wychodziły tu na ukrytą część ogrodów Canterlockich w których nie kręciła się gwardią. Nagle wyciągnęła coś z obszernej kieszeni swoich jedwabnych szat. Był to opieczętowany list. - Odbudowują Warszawę. Słyszałam jak Celestia - powiedziała to imię z jakąś urazą. - o tym mówiła. Weźmiesz ten list i przekażesz go władcy odbudowywanej Polski. Kieruj się na północ od Canterlotu, na pewno tam dotrzesz, to dla mnie ważne i wiem, że dla ciebie też. Teraz teleportuję cię poza barierę. Gwardii powiem, że uciekłeś oknem, będą szukać cię w Canterlocie, a kiedy się zorientują, że cię tu nie ma będziesz już daleko. Nie daj się - jak na nią było to na prawdę dużo słów w ciągu kilku minut, więc zamilkła. Podała Aleksandrze list, a potem przyłożyła do niej róg. Dziewczyna znalazła się z listem w ręku na samym dole góry na której znajdował się Canterlot. Daleko poza barierą. Była tu tylko dróżka leśna, a w oddali wiły się - teraz puste, tory. Sama Speciosa wyciągnęła z kieszeni krótki stalowy nóż i wbiła go sobie w bok, ale nie tak by umrzeć. Magią otworzyła też okno, a potem przywołując na twarz wyraz paniki wybiegła z tamtej sali na korytarz wołając pomocy. (LIST PODAM JAK PADO TAM DOJDZIE. Jakieś 4 posty ci na to daję, ale możesz więcej)
  4. Speciosa: Kiedy zobaczyła człowieka, który wygadywał różne rzeczy, które dla gwardzistów były bzdurami w poczekalni pałacowej udała zdziwienie i konsterację podchodząc do strażników. Zmrużyła oczy, a potem powiedziała swoim aksamitnym głosem: - Pozwólcie, że ja ją odprowadzę. Akurat wiem, gdzie obecnie jest Celestia. Nie mogli jej się sprzeciwić. Byłoby to równoznaczne ze zlekceważeniem.
  5. MISJA: Rozpoczynają się spotkania. Na dziedzińcu przed pałacem w kolejkach można ustawiać się do sal, w których siedzi wysłannik Ammy, bądź Chrysalis. Wszystkie kucyki są dokładnie sprawdzane przed wejściem przez strażników.
  6. Speciosa: Gdy obejrzała już wszystko co chciała wróciła do zamku, zmierzając do gabinetu Celestii. - Witam - powiedziała do niej sucho, gdy ta uśmiechnęła się do niej delikatnie - Chciałabym dowiedzieć się, kiedy będą moje spotkania. NIEDZIELA : KRÓLOWA CHRYSALIS i WYSŁANNIK AMMY PONIEDZIAŁEK: SPECIOSA I KSIĘŻNICZKI EQUESTRIAŃSKIE Będzie można na nich porozmawiać o swoich problemach i planach związanych z przyszłością Equestrii i krajów powiązanych.
  7. Magus: Speciosa spojrzała kątem oka na gwardzistę, który ją zaczepił. - Nic mi nie będzie - powiedziała cicho, tonem ucinającym wszelką dyskusję. Była teraz zbyt zajęta. Przeszła odrobinę dalej nadal wpatrując się w zarys potężnego pałacu. Musi jeszcze przygotować swoją mowę na jutrzejszy dzień i spotkania...
  8. Dennis: Kryształowa klacz o imieniu Nadise odebrała cię pod pałacem. Uśmiechając się znad oliwkowych włosów nie odzywając się poprowadziła cię do pałacu. Na niższych poziomach znajdowało się tam laboratorium. MISJA: Po zakończeniu narad, które przeszły nader spokojnie księżniczki porozchodziły się do przydzielonych im sypialni. Tylko Speciosa wyszła na pałacowy dziedziniec przechadzając się dookoła i z przesadną uwagą przyglądając się wszystkim wieżyczkom. LOSOWANIE Numer gracza: 2 (Komputer) Numer zadania: Zapadasz w śpiączkę! Na jak długo? +10 bitów(Śpiączka do następnej soboty) Sandy Finder była już przytłoczona wszystkim co się ostatnio wydarzyło. W akcie desperacji próbowała wszelkimi sposobami zniszczyć ściany naokoło niej. Skończyło się na tym, że kawał gruzu spadł jej na głowę i zapadła w śpiączkę. Została przeniesiona do części szpitalnej.
  9. Komputer: Słychać było tylko całkowitą ciszę. Padocholik: Klacz w recepcji otworzyła drzwi za sobą i za nimi znikła. Ale kiedy wróci? MISJA: Dzisiejszego dnia miała odbyć się owa prywatna narada przed publicznym wystąpieniem. Wszystkie zaproszone już przybyły. Teraz znajdowały się w sali konferencyjnej. (Krótko, bo muszę zniknąć)
  10. Shatter: Celestia patrzyła obojętnie, jak ogier zostaje wyprowadzony do aresztu. Został tam zamknięty w jednej z cel w której znajdowała się tylko stara prycz, woda i chleb. Jego proces miał odbyć się za dwa dni. Fire: - I samolot zostanie skontrolowany? - zapytała Applejack, choć było to pytanie retoryczne. - Cóż, dobrze. Według prawa nie robicie nic złego, dopóki nie użyjecie tutaj ludzkich urządzeń. Ale pamiętajcie o rejestracji, inaczej będziemy rozmawiać, jeśli jej nie będzie - dodała i wyszła. Rainbow tylko prychnęła i wyleciała z magazynu za nią z magazynu Komputer: - Wszystko. Poczekasz na wyrok w areszcie. Ale tym drugim - powiedziała Luna do strażników. Tym razem została zabrana do trochę ładniejszego miejsca, które nie przypominało już lochu w jaskini, tylko zwykłe ludzkie więzienie. MISJA Wielkie zebranie SP Slotar Pricietin (Żeńskich Władczyń) w pałacu Canterlot! Wielkie emocje wzbudza w Equestrianach informacja o nadchodzącym spotkaniu. Księżniczka Speciosa przybyła już dzień wcześniej! Chociaż użyła teleportacji, którą umożliwiła jej Księżniczka Celestia. Pojawić ma się też: Królowa Chrysalis(co niezbyt się wszystkim podoba) oraz jakiś wysłannik Królowej Matki Ammy. To musi być coś ważnego, skoro zdecydowały się wziąć w tym udział zwykle skryte smoki. Oprócz prywatnego spotkania władczyń(i wysłannika Ammy), ma odbyć się też rozmowa z mieszkańcami Canterlotu, każdej władczyni (lub jej wysłannika) z osobna. Co jeszcze się zdarzy? Nie wiadomo Udział w misji zaliczam gdy został zaliczona jedna lub więcej z tych sytuacji: - Udział w publicznej rozmowie z władczyniami - Udział w ochronie władczyń podczas spotkania - Próba(tym razem raczej tylko próba) zamachu na władczynie - Próba(albo nawet więcej?) rozwikłania zagadki pod tytułem: Eliksir Humanifikacyjny, którym dostał Blue Cut NAGRODA: 70 bitów i odłamek ze Speciosą KONKURS DLA GRACZY: Stwórzcie opis(albo narysujcie, jak umiecie) jak według was powinna wyglądać Speciosa. Opis, który wygra (bądź obraz) uznany zostanie za jej prawdziwy obraz. Czas do czwartku, nagrodą będzie przepustka(wpasujemy to w fabułę. Może być nawet podrobiona - gwarantuję, że Celestia się nie dowie) na łażenie po praktycznie wszystkich pomieszczeniach pałacowych oprócz sypialni królewskich.
  11. Padocholik: W stronę recepcji bocznym korytarzem maszerowała Twilight Sparkle. Ekhm... przepraszam - Księżniczka Twilight Sparkle. Była zapatrzona w swoje papiery, jednak, kiedy przechodziła obok schowka na miotły i inne środki czystości przystanęła z dekoncentracją wpatrując się w jasnozieloną plamę na podłodze. A cóż to? Szła tędy jakieś dziesięć minut temu i nic takiego nie było... Nie miała jednak czasu na rozważania - przypomniała sobie w myślach gniewnie. - Przybyła już Księżniczka Speciosa, za niedługo trzeba będzie poinformować kucyki o spotkaniu władz, a ona stoi i wpatruje się w plamę na podłodze! Mimo wszystko nie ruszała się z miejsca, jakby wyczuwając dziwną atmosferę, jaką rozsiewał teraz korytarz.
  12. Shatter: Celestia uśmiechnęła się, choć było to raczej zimne skrzywienie warg. - Nie, nie jest to żartem. Pewna klacz, która jest w trakcie przesłuchania wydała cię. Jednak nie musisz się martwić, jeśli jesteś niewinny. Na razie zostajesz zabrany do aresztu - wszystko to powiedziała z powagą i spokojnie. Fire: Applejack wydęła usta na tą jawną obrazę. - Jeśli potrzebowałaś samolotu, mogłaś kupić go w Cloudsdale. Poza tym i tak będziesz musiała go tam zarejestrować. Komputer: - Rozumiem - powiedziała Księżniczka podpierając brodę na kopytku. - Powtórz raz jeszcze, na czym polegał twój udział w zamachu i dlaczego się na to zdecydowałaś? Chcę upewnić się, czy wszystko jest zapisane.(To bardziej dla mnie, niż dla Ameline) LOSOWANIE NUMER X Numer gracza: 3(Padocholik)(I dobrze, bo zaraz pajęczyna ci będzie z pięt wychodzić) Numer zadania: 53(:O) Ktoś zamienił cię w człowieka! Lepiej się gdzieś schowaj! +10 bitów Padocholik: O ile się nie mylę, jesteś w pałacu z White? :3 Blue czekał na rozmowę razem ze swoją... dziewczyną? Jednakże odgłosy dochodzące z korytarza po prawej na wprost od recepcji(w której siedziała zajęta czymś klacz) wywabiły go tam, bo z natury był ciekawski. Można powiedzieć, że było błędem pójście tam i zostawienie White, ale czy na pewno? Jedyne co na prawdę było pewne, to to, że chwilę potem dostał czymś w plecy, a potem zemdlał. Plama z eliksiru na jego grzbiecie była dość rozległa. I chwilę potem stała się plamą na plecach. Plecach młodej ładnej kobiety o blond włosach, która leżała wciąż nieprzytomnie na pustym pałacowym korytarzu. O! Czyżby zaczynała się budzić? (Nie musisz dziękować )
  13. Shatter: - Sądzę, że nie będzie to już ważne. - do sali weszło dwóch gwardzistów. - Jesteś aresztowany za udział w zamachu na Księżniczkę Cadance - powiedziała Celestia spokojnie. Fire: - A do czego wam potrzebny ten samolot? - zapytała podejrzliwie Applejack. Komputer: - Możesz powiedzieć o nim coś jeszcze? - zapytała zaciekawiona Luna.
  14. Shatter: Celestia uśmiechnęła się. - Ależ nie. Nie mam nic przeciwko twojej wizycie, w końcu jest ona zaplanowana. Fire: - A z jakich materiałów robicie ten samolot? - zapytała spokojnie Applejack zanim Rainbow z buntowniczą miną zdążyła się odezwać.
  15. Komputer: - R? RFL? - zapytała Luna unosząc lekko brwi. Ameline wszystko notowała na pergaminie, wspomagając się magią, bo jej prędkość pisania musiała być na prawdę duża. Shatter: Celestia uniosła głowę i spojrzała zaskoczona na kucyka. A toż się trafił i nie trzeba go było nawet ścigać. - Usiądź - powiedziała spokojnie nic po sobie nie pokazując. Fire: - Nie mamy ochoty na wasze żarty - powiedziała Applejack z wyrzutem. - Proszę natychmiast powiedzieć mi co tutaj robicie, albo będziecie mieli poważne kłopoty.
  16. Shatter: Księżniczka uniosła powoli głowę mrużąc oczy. - Wejść - powiedziała, licząc, że jest to kolejny sponyfikowany do spisu. Magazyn: - A PRZEPRASZAM BARDZO, KIM WY JESTEŚCIE? - warknęła gniewnie Rainbow Dash wychodząc z jednego z gabinetów. - Plany? Odnośnie czego?Ataku na Canterlot? - zapytała ironicznie. Applejack zaraz pojawiła się za nią.
  17. Dennis: Otrzymałeś już kartę z informacjami odnośnie wyjazdu do Crystal Empire. Będzie to jutro, wyjazd o godzinie 6 rano na dworcu Canterlot. W Crystal Empire otrzymasz zakwaterowanie w samym pałacu(jego dolnej części), a gwardzista odbierze cię tam z dworca. Reszta zostanie przekazana potem, proszą tylko byś spakował dokumenty osobiste. Komputer: - Cóż. Opowiedz mi jeszcze o swoim życiu przed przyjazdem do Equestrii - powiedziała cicho i powoli Luna, a Ameline uniosła nieco głowę. Shatter: - Księżniczka Celestia jest dostępna w pierwszym gabinecie na parterze zamku - odpowiedział ogier mechanicznie, nawet nie patrząc na klacz.
  18. Przerywam tamtą misję. Ogółem wygrywa Hoffner, za posty. Chrysalis wyjechała. Następna misja za kilka dni. Sandy Finder: Luna zamrugała zaskoczona. Siergiej? Znany teraz jako Shatter. Powiadomi o tym Celestię. - I jesteś całkowicie pewna, że wersja wydarzeń jaką przedstawiłaś jest prawdziwa? Shatter: Celestia teraz już przyjmowała znów sponyfikowanych. Chwilę temu doszła do niej informacja przesłana magią od Luny, która prowadziła przesłuchanie. Kolejny winny: Siergiej Iwanow. Na pewno się tym zajmie, ale teraz... sponyfikowani.
  19. Magazyn: Obecnie w budynku zostały tylko Rainbow Dash i Applejack, reszta elementów rozeszła się dalej. Klacze siedziały w ukryciu czekając, być może ktoś się tu pojawi. Sala tronowa: Ameline zapisała słowa klaczy, na jej twarzy malowało się skupienie. - Proszę, opowiedz mi wszystko co robiłaś w dniu Letniego Święta Słońca. Ze szczegółami dotyczącymi samej uroczystości - powiedziała księżniczka. Misja się będzie ciągnąć w nieskończoność, więc uznajmy, że Chrysalis mieszka teraz w hotelu w Canterlocie i plota o tym się rozeszła. A sama Krysieńka odwiedzi KILKA miejsc. LOSOWANIE: Numer gracza: 7 (Shatter) Numer zadania: 41 SPADA NA CIEBIE GNIEW KSIĘŻNICZKI LUNY Sandy Finder może i nie okazywała tego, ale była zestresowana przesłuchaniem. Wymyśliła, że jeśli wsypie jeszcze kogoś innego(poza Kristianem) to gniew księżniczek na nią nie spadnie aż tak mocno. I już wiedziała kto to będzie (Komputer wybieraj pomiędzy Shatter a Fire)
  20. Księżniczka Luna: Siedziała na wyściełanym aksamitem tronie śledząc wzrokiem aresztowaną klacz, która została przykuta magicznymi łańcuchami do krzesła. Obok Luny stała Ameline, Joseph, Kirlety i Sunny. - Imię, nazwisko i data urodzenia - powiedziała pani nocy oficjalnym tonem. Misja: Celestia zagryzła wargi. Nie chciała wydawać na to zgody, jednak wiedziała, że może wywołać ogromną wojnę nie tylko z podmieńcami niezezwalając jej na poszukiwania JEJ odłamka. - Dobrze. Jednakże nie masz prawa wprowadzać tu swoich podmieńców, kraść od innych miłość ani przybierać innych postaci. I żadnych zamachów.
  21. Padocholik +50 bitów za pracę. Możesz zmykać. Komputer: Strażnicy dostali oficjalny rozkaz sprowadzenia aresztowanej do sali tronowej. Celestia: - Chcę mój odłamek - powiedziała Chrysalis prosto odchylając się do tyłu. - Najlepiej w tej chwili. Celestia znużona pokręciła głową. - Nie wiem gdzie on jest. Najprawdopodobniej nie ma go nawet w Canterlocie - starała się, aby w jej głosie nie można było wyczuć żadnej emocji. - Oh, doprawdy? W takim razie chyba nie masz nic przeciwko, żebym została tutaj i sama go poszukała. Skoro jesteś pewna, że go nie ma.
  22. Komputer: Do lochów wysłana została informacja. Dziś odbywa się proces. Przeprowadzić go miała Luna z uwagi na to, że Celestia była zajęta. Skazana miała być zaprowadzona do sali tronowej. Księżniczki: Celestia ledwo uchyliła się od zaklęcia, które pomknęło w jej stronę. - Nie, Chrysalis! - powiedziała z gniewnym błyskiem w oku. - Tak się nie będzie bawić. Albo w tej chwili się uspokoimy, albo ty opuszczasz Canterlot. Królowa podmieńców jakby nagle odzyskała swoje opanowanie i uśmiechnęła się prawie złośliwie. - Jak uważasz. Teraz jednak chcę czegoś od ciebie, a ty mi to dasz. ,,Oh, czyżby?'' pomyślała Celestia. Padocholik: - Kartę z zawartością, którą będą informacje o badaniu na którym nam zależy będą na miejscu razem z pewną klaczą, która ma ci towarzyszyć. Jest ona kryształowym kucykiem. Jutro o godzinie 7 powinieneś już tutaj czekać. Możesz wracać do pracy - powiedział spokojnie ogier. *teraz twa inwencja, możesz 50 bitów zarobić*
  23. Padocholik: - Tak, sam zajmę się sprawami potrzebującymi kontaktu Księżniczek - powiedział spokojnie kuc. - Twoja praca polegałaby głównie na badaniach kryształów pochodzących z samego miasta, a nie, tak jak wszystkie inne, które do tej pory były legalne: z terenów wokół niego. To bardzo odpowiedzialne zadanie - dokończył z powagą.
  24. Padocholik: - Podam ci dokładną datę. Pojedziesz tam sam, dostaniesz też szczegółowe instrukcje w jakim celu. Od razu cię przestrzegam, nie wymawiaj tam imienia Księżniczki Cadance, kryształowe kucyki bardzo dotyka ten zamach. Zastanawiam się, czy puścić cię tam samego, czy z kimś - powiedział spokojnie sącząc przygotowaną herbatę.
×
×
  • Utwórz nowe...