Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Elizabeth Eden

  1. Święta idą :D

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [11 więcej]
    2. Advilion

      Advilion

      Czyli że Podlasie jest już na Białorusi? Warto wiedzieć. Wszystko się poprzestawiało po tych wyborach...

    3. SnuJ

      SnuJ

      PKW wszystko zepsuło. xd

  2. 29 PAŹDZIERNIKA, 10 stopni Celsjusza, odczuwalne 8, lekki wiatr, czyste niebo. Przemysław Furman: Wysłannik lekko schylił głowę. - Nie wiem, nie przybyłem tu po to. Jedyne co król może zrobić, to zachować ostrożność i przeprowadzić jakieś przesłuchania. Nie mam pojęcia. Sandy Finder: - Wejść - rozległ się starczy głos z wnętrza gabinetu. Shatter: - To skąd pobraliśmy informacje nie jest twoją sprawę, ale uważamy ją za wiarygodną. Rozumiem, że nie masz nic więcej do powiedzenia i chcesz wrócić do celi?
  3. 28 PAŹDZIERNIKA, Pogoda: temperatura 10 Stopni Celsjusza, odczuwalna 7, mgła, brak wiatru. Wysłannik Speciosy: - Dobre wieści, na prawdę - powiedział kuc pokornie. - Księżniczka już zorganizowała transport dóbr, który płynie w stronę Warszawy, ktoś tylko będzie musiał to odebrać. Powinno to dopłynąć jutro wieczorem. Shatter: - Kłamiesz - powiedziała spokojnie Księżniczka Luna. - Zdradzono mi, że brałeś udział w zamachu. Daję ci jeszcze jedną szansę. Powiedz prawdę. Magus: Księżniczka Celestia przechyliła głową zdziwiona tym nagłym wejściem. Jednak sprawa jaką miał jej do przekazania gwardzista była na prawdę pilna. - Rozumiem. Człowiekiem zajmiemy się później. Zbierz gwardzistów w małe oddziały, postaraj się by było wśród nich jak najwięcej jednorożców i odwiedźcie te kluby. Nie wiemy jeszcze przecież, czy to informacja potwierdzona, jednak jeśli zobaczycie podmieńca, który nie będzie miał pozwolenia na przebywanie w Canterlocie nie wahajcie się użyć przemocy. Jeśli to okaże się prawdą, będę musiała ponownie spotkać się z Chrysalis. CANTERLOCKA GAZETA LOKALNA
  4. Elizabeth Eden

    Tiara Przydziału

    Gandzia trafia do Slytherniu. Kto by się spodziewał? Teraz przydzielamy Uszatkę! ____ Twórzmy swój forumowy Hogwart! Zapraszam do zgłaszania się z prośbą o przydział!
  5. Od dziś ustalam system dzienny, działający na tej samej zasadzie, co normalne dni. Piszecie tak szybko, że jeśli ktoś się nie zwolni to się łatwo uda. Aczkolwiek nie ma podziału na ,,rano, wieczór'', więc bawcie się jak chcecie. DZISIAJ: 27 PAŹDZIERNIKA Pogoda: 6 stopni Celsjusza, odczuwalna: 4, chłodno, lekka mżawka, zimny wiatr Wysłannik Speciosy: Wyszedł na korytarz, gdy nadeszła odpowiedź od Księżniczki. Kuc, który go odprowadził czekał tam. - Nadeszła odpowiedź. Czy mogę porozmawiać z królem? - zapytał delikatnie. Shatter: Ameline bez słowa zapisała odpowiedź klaczy. Luna za to odezwała się: - Chcę wiedzieć, co robiłeś w dniu Letniego Święta Słońca. I nie kłam, bo jeśli to wyjdzie na jaw czeka się kara gorsza niż zwykłe więzienie.
  6. Sandy Finder: - Nie masz powodu się stresować. Ja nie mam nic do podmieńców - powiedział pogodnie starzec. - Cóż, będzie trzeba cię podszkolić w staroequestriańskim. Poza tym myślę, że możesz tu pracować. Oferuję wynagrodzenie 20 bitów na start, potem 40 jak już zostaniesz osobną pracownicą. Co ty na to? Zaczniesz od jutra od lekcji(Zaliczę ją jako pracę). (Dziennie za dwa posty pracy te bity)
  7. Sandy Finder: Prew wziął od klaczy kartkę i przyglądał się jej przez chwilę. Potem uśmiechnął się lekko. - Masz być moją pomocnicą, a w przyszłości pracownicą archiw. To dobrze. Przyda mi się ktoś taki. Usiądź i opowiedz mi coś o sobie - powiedział pogodnie starszy ogier i wskazał Sandy krzesło na przeciwko biurka. Nalał jej też gorącej cytrynowej herbaty. Wysłannik Speciosy: Kuc uśmiechnął się lekko i skinął głową. Kiedy był już sam wyciągnął ze swojej brązowej torby małego ptaka o brązowym umaszczeniu. Podał mu zapisany przed chwilą zwitek pergaminu i wypuścił przez okno. Ptaszek pomknął z niezwykłą szybkością, co wskazywało na to, że nie jest to gatunek Ziemski. Shatter: - Przykro mi, że się rozczarowałeś - powiedziała Księżniczka Luna tonem, który wskazywał, że wcale nie było jej przykro. - A teraz imię Equestriańskie, imię i nazwisko Ziemskie, wiek, miejsce zamieszkanie i praca. Po kolei.
  8. Sandy Finder: Ze środka gabinetu dobiegł cię zachrypnięty, starczy głos. - Proszę wejść. Shatter: Księżniczka siedziała na wysokim podobnym do tronu fotelu obitym poduszkami. Po jej lewej stronie przy małym biurku siedziała Ameline Feather lewitując magią pióro, którym miała zapisywać wszystko co będzie mówione na rozprawie. - Witaj. Usiądź - powiedziała sucho Księżniczka Luna wskazując samotną poduszkę leżącą jakieś cztery metry od niej. Wysłannik: - Wspaniale, pokażcie mi miejsce w którym mam się zatrzymać, a natychmiast wyślę informacje Księżniczce - powiedział kuc.
  9. Posłaniec: - Tak, ma pan rację co do władzy w Starożytnym Egipcie - powiedział kuc pokornie. - Pierwsze dostawy mogą być już pojutrze. Zasoby w magazynach są ogromne, bo jak mówiłem, brak popytu. Potrzeba tylko dwóch godzin na poinformowanie Księżniczki i około dwóch dni na dostawę przez ocean. Sandy: - Wspaniale - klacz napisała coś na kartce i podała ją Sandy - idź z tym do archiw i szukaj Prew Tenebraise'a.
  10. Posłaniec: - Oh, Księżniczka oczekuje tylko pozycji i szacunku, jaki miała za czasów swojego ludzkiego życia, oraz nie zabijania mieszkańców Saddle Arabii - posłaniec skłonił lekko głowę, a potem dodał. - Jeśli by król zdołał odnaleźć zaginioną kartkę, mogła by Księżniczka też zwrócić wam ludzkie życie. Sandy: - Mogę ci w takim razie zaproponować pracę w bibliotece albo archiwach. Ale to drugie wymaga poważnej znajomości staroequestriańskiego (Wykoksasz 5 lvl?) - powiedziała znudzona klacz. Shatter: Zapraszamy na proces do Księżniczki Luny.
  11. Komputer: - Więc zacznę. Księżniczka Speciosa jest skłonna połączyć się morską linią handlową z Warszawą, która teraz, kiedy, jak słyszałem, odzyskała niepodległość nie podlega władzy Celestii. Przynajmniej teoretycznie, ale o tym Księżniczka Speciosa będzie chciała rozmawiać osobiście w swoim kraju w którym nikt nie będzie państwa podsłuchiwał. Wracając do handlu, na terenie Saddle Arabii wydobywane jest żelazo, złoto, diamenty, węgiel kamienny, miedź i siarka*. Tymi zasobami możecie zostać obdarowani, ponieważ w samej Saddle Arabii popyt jest tylko na złoto i diamenty. Księżniczka Speciosa przyjmuje na siebie zażalenia jakie w związku z tym może mieć do niej Celestia. Jeśli państwo potrzebują mogą też założyć swoje fabryki na niezamieszkanych terenach zachodniej Saddle Arabii. Na razie to tyle. * Saddle Arabia to duże państwo obejmujące dużą część Ameryki Południowej Sandy: - Witam. Proszę podać swoje zdolności i preferencje - powiedziała chłodno klacz o mysich włosach.
  12. Wysłannik Speciosy: Kuc pokłonił się lekko przed królem, a potem uniósł głowę. - Jestem wysłannikiem Księżniczki Speciosy z Saddle Arabii i mam przedstawić królowi propozycje Księżniczki, oraz zostać tu w razie potrzeby nagłego kontaktu - powiedział potulnie. - I nie, nie jestem głodny.
  13. Wysłannik Speciosy: - Witajcie - powiedział kuc pogodnie i ruszył za żołnierzami z zainteresowaniem oglądając miasto. Księżniczka go tu wysłała, aby przekazał królowi Furmanowi jej plany odnośnie ich sojuszu.
  14. Wysłannik Speciosy: Kuc o zwykłym szaroburym zabarwieniu i brązowej grzywie stanął przed Warszawą. Nie wyróżniał się niczym specjalnym, poza tym, że z boku miał zawieszoną lekko zniszczoną torbę. Czekał, aż ktoś tu przyjdzie. Sandy Finder: Gwardzistom podany był oficjalny wynik przesłuchania. Uniewinniona, jednak za nieumyślną pomoc zamachowcom obłożona została grzywną 1200 bitów. Dzisiaj jednak mogła już opuścić zamek.
  15. Post ze Speciosą mi się skasował i jestem wściekła jak szop. Po prostu wróciła już do państwa co by nie budzić podejrzeń, powiedziała, że zaoferuje materiały, informacje ze spotkania i ewentualnie może wykradać coś z Canterlotu. I przyśle swojego... sługę? który jest kucem do Warszawy i że jeszcze się spotkają. Losowanie: Numer gracza: 3(Padocholik) Numer zadania: 58 Dostajesz coś za darmo! +10 bitów Speciosa przed wyjazdem z Warszawy nie miała zamiaru zostawić swojego pierwszego człowieka z niczym. Podarowała mu figurkę mieszczącego się w dłoni złotego skarabeusza. Miał rubinowe oczy. - Został zrobiony w Saddle Arabii, bo nie mogłam nic zabrać z Egiptu, ale i tak ma z 1000 lat - szepnęła zanim opuściła rynek.
  16. Chcę już święta :)

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [7 więcej]
    2. Elizabeth Eden

      Elizabeth Eden

      Ja mam najczęściej wigilię tylko z rodzicami i siostrą, a rodzinę potem ewentualnie odwiedzamy.

    3. Magus

      Magus

      Też bym tak chciał

    4. Twilight Pie

      Twilight Pie

      Ja mam najpierw u babci , z rodziną od mamy w nim też jest Szeri ,a potem albo u drugiej babci albo u siostry mojej babci

  17. Speciosa: Speciosa przyłożyła sobie kopytko do ust w zamyśleniu. - Bariera z tego co zauważyłam sięga do podnóża góry. Można by spróbować wkopać się niżej, ale trzeba byłoby przeorać całą górę i przejść Canterlockie jaskinie. Wielu by pewnie zginęło - zamrugała. - Ja o Discordzie wiem tyle, że go nie lubię, oraz, że jest jednym z niewielu, którzy naprawdę byliby w stanie spętać i otumanić Celestię. Ale jest fałszywy. Jeśli zawrzesz z nim umowę, bądź pewny, że będzie w niej haczyk działający na jego korzyść. Jeśli obiecasz mu władzę w Equestrii na pewno nie dopuści do tego, by planeta lub chociaż jedno państwo znów było ludzi. Trzeba z nim uważać. Ale nie przeszliśmy jeszcze do mojego warunku - powiedziała nagle. - Możecie wymordować wszystkich rdzennych mieszkańców Equestrii, nie obchodzi mnie to. Ale mieszkańców Saddle Arabii zhumanizować. Nie zabijać. To moi poddani, ufają mi - dokończyła. - I nie są kucami, tylko końmi, nie mają skrzydeł i magii, stanowią zerowe zagrożenie.
  18. Speciosa: Speciosa spojrzała ze skrywanym oburzeniem na strażnika. Kiedy ona była królową Egiptu na pewno nikt nie ośmielił by się jej przerwać. A tutaj robią to władcy, co jest oznaką braku szacunku. Wyprostowała się, kiedy usłyszała pytanie. - Nie mówię, że ważniejsze ludzkie dokumenty zostały zachowane w oryginale. Celestia kazała spisać je w staroequestriańskim, a oryginały spalić. Ja staroequestriański znam tylko na podstawowym poziomie, kiedy tu przybyłam język ten już powoli zanikał. Jednak znam go na tyle, że zdołałam odczytać kartkę z pierwotną wersją eliksiru ponyfikacyjnego. Pierwotną, lecz nie tą, która wstrzymywała starzenie - dodała uprzejmie. - Jednak nie zdążyłam tamtej kartki zabrać z tego starego zamku. Pojawiła się tam wtedy Luna w dość... niezwykłej postaci, a za nią mały tłum. Nie mogłam tam pozostać to wzbudziło by podejrzenia. Tak czy siak umożliwiło mi to po drobnej modyfikacji stworzenie eliksiru humanifikacyjnego, który sprawdziłam na tej oto osobie - wskazała delikatnie na Aleksandrę. - Jednak jako iż była to pierwotna wersja zamienia tylko w kobiety. Musiałabym przeprowadzić głębsze badania by to udoskonalić, choć... nie stworzę teraz nawet zwykłego takiego eliksiru bez przepisu. Minęło zbyt dużo czasu bym pamiętała go słowo w słowo, tym bardziej jeśli był w obcym języku. Kiedy następnym razem byłam w starym zamku dwóch sióstr kartki już tam nie było - dodała z dobrze dopasowanym żalem w głosie. - Oprócz tamtej kartki jedynym źródłem tego eliksiru jest Discord, z którym jednak trudno byłoby się dogadać.
  19. Speciosa: Księżniczka uśmiechnęła się delikatnie, ale był to szczery uśmiech. Jej pierwszy szczery uśmiech od wielu lat. - Celestia może rządzić zasobami naturalnymi Equestrii, ale nie Saddle Arabii .Chyba, że chce wywołać wojnę, a wiem, że teraz ma zbyt dużo na głowie. Jako wysoko postawiona osoba mam większy dostęp do zamkniętych zasobów archiw, a Celestia na pewno niczego z ludzkich notatek i planów nie zniszczyła. Są dla niej zbyt cenne - szepnęła, a potem spojrzała w przestrzeń, jakby nie do końca czegoś pewna. - Jesteście jednymi z niewielu, którzy poznają moją prawdziwą historię, ale sądzę, że na to zasługujecie - spojrzała znów na Furmana. - Tak się składa, że Equestriańskie księżniczki obserwowały inne wymiary i planety już od długiego, bardzo długiego czasu. Oczywiście nie wykorzystały tego wcześniej, dopóki nie musiały wynosić się ze swojego. A przynajmniej nie wykorzystały w widoczny sposób. Już dwa tysiąclecia temu istniał tu eliksir ponyfikacyjny - uniosła lekko głowę, jakby miała powiedzieć coś, co uraziło jej dumę. - Celestia po cichu zabierała mieszkańców z wymiarów, które ją zaciekawiły. Oczywiście, tylko pojedyncze sztuki. Potrzebowała wiedzy na temat innych kultur, więc musiał być to ktoś poinformowany i ważny, udawała śmierć tych, których porywała, więc ludzie nie zdali sobie z tego nawet sprawy. Ja byłam tą, którą zabrała - w jej oczach zapłonęła trudno skrywana odraza. - Chciała bym pomagała jej we władaniu krajem, bym przekazała jej wiedzę o cywilizacji ludzi, która jeszcze wtedy nie była nawet tak mocno rozwinięta. Odmówiłam. Wiele lat zajęło jej by namówić mnie do neutralnego stosunku. Pozwoliła mi wyprowadzić się do Saddle Arabii. Chyba żałowała tego co zrobiła. Jak się potem okazało pierwszy eliksir ponyfikacyjny był niedoskonały i nie starzałam się. To wzmogło współczucie jakie odczuwała wobec mnie Celestia. Współczucie, którego wcale nie chciałam. Cóż. Tak mniej więcej wyglądała ta historia - zakończyła swój monolog. - Jestem Kleopatra VII i liczę, że razem przywrócimy ludzką potęgę.
  20. Komputer: Speciosa przewyższała króla Polski o dobre trzydzieści centymetrów, więc patrzyła na niego z góry. - Masz rację, Przemysławie - powiedziała uprzejmie, lecz cicho. - Celestii nie podoba się to, że na jej terytorium pojawia się młode państwo i zrobi wszystko co konieczne, by nie pozwolić wam urosnąć w siłę, choćby miała tu przyjechać osobiście - zaczęła przechadzać się wokół Furmana, a jej jedwabne, białe szaty delikatnie sunęły za nią po podłodze. - Ja chcę wam pomóc. Chcę byśmy odzyskali naszą dawną planetę. Aroganckie kuce zajęły ją, choć nie miały do niej żadnych praw. Ludzie zawsze będą dążyć do wolności. To jest nasza zaleta - zatrzymała się i spojrzała na Furmana. - Oczywiście mam swoje warunki, choć nie będą one zbyt wygórowane. Pragnę obalenia Celestii tak samo jak wy.
  21. Księżniczka Speciosa: - Oh, nie. Dziękuję, już jadłam - powiedziała rozglądając się po sali tronowej. Uprzejmy gest ze strony króla sprawił jej przyjemność, choć tego nie okazała. Rzuciła przelotne spojrzenie Blue, a teraz już Anastazji, a potem zwróciła swoje czarne oczy wprost na króla. - Sądzę, że najpierw będziemy musieli porozmawiać, królu. Właśnie po to tu głównie przyjechałam.
  22. Księżniczka Speciosa: Rozglądała się w drodze do sali króla. Mówiąc szczerze, rozpierał ją podziw i duma kiedy patrzyła na te wszystkie wybudowane pod nosem Celestii budynki. Ludzie nigdy nie przestaną walczyć o wolność. - Wspaniałe - powiedziała spokojnie spoglądając na obrazy.
  23. Księżniczka Speciosa: Piękna klacz skinęła głową wpatrując się w ludzkie mundury. Pozwoliła się prowadzić posłusznie podążając razem z nimi. - Patrząc na wasz ubiór widzę, że wiele się zmieniło od moich czasów, choć teraz jesteście kucami - powiedziała Speciosa melodyjnie. Bynajmniej król nowej Warszawy i jego poddani będzie pierwszym kto pozna jej historię. Oni tak na prawdę byli tego warci o wiele bardziej niż mieszkańcy Saddle Arabii. ORAZ W CANTERLOCIE: (Te gazety może czytać i zdobywać każdy)
  24. ZAKAŃCZAM MISJĘ Wygrywa Padocholik. Nagroda idzie do niego. Oprócz tego przyznaję też 50 bitów Magusowi. A teraz lecimy dalej... Władczynie powoli opuszczały Canterlot po naradach, jednak Celestia była z nimi w ciągłym kontakcie. Księżniczka Speciosa jednak zamiast do swojego państwa teleportowała się do nowej Warszawy. Nie do samego centrum, nie chciała ich peszyć, ale za okopy na obrzeża. Stąd bardzo dobrze było ją jednak widać. Była sama. Czekała na kogoś, kto mógłby po nią przyjść, gdyby sama się zaprosiła mogliby to źle odebrać.
  25. MISJA: Dzisiaj odbywają się spotkania ze Speciosą i Księżniczkami Equestrii.
×
×
  • Utwórz nowe...