Skocz do zawartości

Lightning Energy

Brony
  • Zawartość

    801
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Lightning Energy

  1. Wpłynąłem do podwodnej groty na dnie jeziora. Wynurzyłem się w dużej jaskini w której stał spory, żółty kamień który świecił pięknym, białym światłem. Podszedłem do niego i objąłem kopytami. Od razu poczułem falę przyjemnego ciepła. Przypominało mi to uścisk matki. Czułem, jak zbiera się we mnie pozytywna moc. Wypłynąłem na powierzchnie i usiadłem bardzo szczęśliwy. Moje futro świeciło się leciutkim, miłym dla oka światłem, ja sam zaś czułem się naprawdę dobrze. Wypełniało mnie przyjemne ciepło.

  2. Siedziałem z głową spuszczoną. Myślałem sobie o tym, co mówił Michael.

    -Masz rację, nie można się poddawać. Widzę to dobrze. Zło od dawna niszczy nasz świat, a bezinteresowna pomoc jest coraz rzadziej spotykana. Jednak nie dajmy się temu ponieść. Powinniśmy wspólnie przeciwstawiać się złu. To jest najważniejsze.- po chwili milczenia uśmiechnąłem się i postanowiłem zmienić temat- To może pójdziemy nad jezioro?

  3. -Wiem o tym bardzo dobrze, przyjacielu. Ten świat jest wypełniony mordem i przemocą. Choroby i ubóstwo szerzą się i szerzą. Przestępstwa i wandalizm są coraz większe. Za to w Equestrii panuje pokój i harmonia od stuleciu. Gdzie nie spojrzysz, tam jakiś kucyk macha do ciebie przyjaźnie ręką lub chętnie wyciąga pomocne kopytko. Nikt nikogo nie odtrąca i nie posądza bez dowodu. Equestria i Ziemia to dwa różne światy, jeden wypełniony wzajemną nienawiścią i złem, a drugi wręcz przeciwnie, jest pełen spokoju, miłości, tolerancji i szczęścia. Ale nie każdy umie to docenić, większość ludzi uważa kucyki za klątwę. To potwornie mnie rani w me czułe serce, nie wiem, czy dam radę to wytrzymać dłużej.

  4. -Wiem, że w Equestrii  taki widok nigdy się nie zmieni. Niby tak tu pięknie, a nadal myślę o tym szarym, smutnym świecie na Ziemi.- mówiłem spokojnie siedząc w trawie.

    -Oj tak tak.- powiedział Acro.-A ciekawe, czy rodzice jeszcze o mnie pamiętają.

    -Ja nie wiem, ale jak umarłeś, to strasznie się nadopiekuńczy zrobili. Nie byli zadowoleni, że odszedłem z domu i dołączyłem do POZ. Martwili się, że stracą ostatniego syna.

    -No, młodszy zmarł, starszy został. Ot niesprawiedliwość losu, że też jeden z nas musiał odejść.

  5. (jeśli chodzi o mój ostatni post, to przepraszam, że tylko dwa krótkie zdania)

    -No to chodźmy.- powiedziałem i wyszliśmy na zewnątrz. Wiatr przyjemnie muskał moją grzywę. Słońce za to bardzo miło mi przygrzewało  skórę. Weszliśmy na piękną łąkę z kwiatami, ja i Acro usiedliśmy w trawie. Przypominały mi się czasy, kiedy razem chodziliśmy na polankę na działce w wakacje. To były dobre czasy.

  6. Podszedłem do okna i zobaczyłem przez nie piękne niebieskie niebo, łąki z pięknymi kwiatami i wielkie lasy, a przed zamkiem było krystalicznie czyste jezioro.

    -Wow, widzę, że zmieniłeś trochę scenerię.- powiedziałem do Dimendiona.

    -No tak, stary Niebyt był zbyt ponury i ciemny, a tak jest ładniej.

    -No to powinieneś zostać dekoratorem wnętrz.- zaśmiałem się i dalej patrzyłem przez okno.

  7. -Pokażę zaraz.- wyciągnąłem z grzywy kredę i zacząłem rysować symbole oraz szeptać inkanteację. Od razu po zakończeniu przenieśliśmy się wszyscy do zamku w którym był Dimendion.

    -Witaj Austin, kim jest ten człowiek ze źrebakami?- spytał władca Niebytu wskazując na Michaela.

    -Mój przyjaciel, Michael. Chciałem, żebyście się poznali.

    -W takim razie miło mi poznać.- powiedział Dimendion i wyciągnął przyjaźnie rękę do Michaela

  8. -Nie do końca rozumiem ten znaczek. Jednak jestem pewien, że się jeszcze dowiem. Co do magii niebytu, to mogę ci pokazać to miejsce. Chcesz?- spytałem się Michaela.


    Acro spojrzał na mnie i powiedział w myślach:

    -A ty jesteś pewien, że możemy mu pokazać niebyt?

    -Sam mówiłeś, że wygląda na godnego zaufania.

    -Wiem, ale to to chyba za dużo.

    -Nie przejmuj się, będzie dobrze. Znam Michaela i wiem, że pary nie puści.

    -Mam nadzieję.

  9. (napisałem, cofnij się kilka postów dalej)

    Spojrzałem na Acro i powiedziałem telepatycznie:

    -Może lepiej nie mów mu o magii niebytu.

    -Czemu niby? Niech będzie wtajemniczony.- odpowiedział w myślach Acro. Jako, że użyłem tego zaklęcia, mogłem z nim rozmawiać telepatycznie.

  10. -Nekromancja? Ranisz mnie posądzając mnie o coś takiego. Użyłem pewnej sztuczki której nauczył mnie przyjaciel. Kucykami jesteśmy obydwaj, bo zaklęcie tworzy duszy ciało na wzór rzucającego czar, ale pozostawia ważniejsze szczegóły i wszystko inne takie jak było. A nie widziałeś go dlatego, że tylko ja mogłem się z nim kontaktować.

  11. -Blisko, ale tak naprawdę to mój brat. A klaczkowaty pysk to pozostałość po dawnej dziewczęcej urodzie.- powiedziałem z uśmiechem.

    -Weź mi nie słodź, może i mam wygląd jak dziewczyna, ale jestem full man.- powiedział Acro.

    -Taaa, ale głos też masz trochę cieńszy, choć nie klaczy, to cieńszy.

    -To się tenor nazywa.

    -Nie pouczaj mnie, znam się na głosach.

    -Taa, jasne. Jak ciotka Tessy przyjechała na święta, to pytałeś, czemu zjadła wujka.

    -Miałem 5 lat, a ona miała głos jak facet, więc mnie nie drażnij.

    -No dobra, odwdzięczę ci się za to, że mnie wskrzesiłeś.- obaj się zaśmialiśmy i przybiliśmy broohof'a.

  12. Przechadzałem się z bratem po bazie. Nauczyłem się szybko chodzić i częściowo używać magii, a Acro miał z tym trochę więcej problemu. Ważne było jednak, że w końcu ma ciało i nie jest uwięziony w moim umyśle. Cieszyłem się, że znów jestem razem z moim bratem.

    (Acro to coś więcej niż tylko tulpa, kiedyś on żył i istniał naprawdę)

  13. (ehm, wiecie? załóżmy, że sponifikowałem się już w niedalekim biurze, bo nie wiem czy sajbackowi wolno dać eliksir)

    Siedziałem w swoim pokoju już jako kucyk. Miałem niebieską sierść, czarne włosy i ładne różowe oczy. Byłem jednorożcem, a za uroczy znaczek miałem żółty kryształ na tle serca

    -Najwyższy czas zacząć.- szepnąłem. Mój róg zaświecił i otoczyła mnie aura o kolorze różu. Zacząłem płonąć białym ogniem, którego wcale nie czułem. W pokoju zaczęło się coś pojawiać. Gdy skoczyłem, przede mną stał jednorożec o kontrastujących barwach i z pyskiem jak u klaczy.

    -Nareszcie mam ciało.- powiedział szczęśliwy Acro. Miał głos trochę wyższy od mojego.

    -Witaj w prawdziwym świecie...bracie.- powiedziałem z uśmiechem.

×
×
  • Utwórz nowe...