Skocz do zawartości

Lightning Energy

Brony
  • Zawartość

    801
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Lightning Energy

  1. Ferejli

    Wilk zaczął węszyć. Z daleka nadbiegły trzy postacie w czarnych opończach.

    -Nikogo nie ma.- powiedziała jedna.

    -Wiedziałem, że nikogo tu nie będzie.- powiedziała druga.

    -Prędzej czy później znajdziemy jednego z nich.- powiedziała trzecia.

    -Tak, odkąd Sun Blaze żądzi Gildią, dba o każdego jej członka. Wystarczy złapać jednego, a na pewno ruszą za nim, by go odbić.

    -Mam taką nadzieję, Zergo. Gildia Nocnych Braci już zbyt długo naprzykrzała się naszemu zakonowi.

    -Zgadzam się, Drimolt. Pozbędziemy się ich raz na zawsze.

    -Tak Fenro, zgładzimy ich, a następnie pozbędziemy się księżniczek.

    Postacie odbiegły razem z wilkiem w nieznanym kierunku.

  2. (jak chcesz, to możesz się przejść do lasu Everfree, tam czeka na ciebie przygoda Ferejli)

    Sajback

    -Super fajnie cię poznać Jango. Nigdy w życiu nie widziałam człowieka, choć Twilight coś mówiła o nich. Ale super, będziemy od dziś najlepsiejszymi przyjaciółmi. A tak w ogóle lubisz imprezki? Chociaż co to za pytanie, wszyscy je lubią. A ja urządzam imprezki dla wszystkich nowych mieszkańców. Urządzam je też z innych okazji, na przykład święta, urodziny i inne. To jest właśnie mój specjalny talent.- klacz miotała słowami jak najęta, a następnie przytuliła bardzo mocno Jango.

  3. (no dobra, Sajback ma Pinkie Pie, nie będę wymyślał na razie, bo mnie głowa boli )

    Frodo

    Twilight nie wiedziała, co powiedzieć. Wahała się, jaką dać odpowiedź.

    -No cóż, Księżniczka Celestia już raz wysłała mnie z misją do świata ludzi, więc wasz widok mnie nie dziwi.Jedyne co mnie zastanawia to to, dlaczego kazała mi dać ci zakwaterowanie. Jesteś jakąś ważną osobistością?

    Sajback

    Światło nagle się zapaliło i okazało się, że w pomieszczeniu jest wiele kucyków. Pewna różowa klacz ziemna podbiegła do człowieka i zaczęła gadać:

    -Niespodzianka! Jestem Pinkie Pie i urządziłam ci przyjęcie, bo wiesz, widziałam cię już wcześniej i nie rozpoznałam, a ja znam wszystkich w Ponyville, więc jak cię nie znam, znaczy, że jesteś nowy w mieście i nikogo nie znasz. Znaczy więc, że nie masz żadnych przyjaciół, więc zrobiłam ci przyjęcie i teraz masz całe mnóstwo przyjaciół. A właściwie, to czym jesteś? Nie przypominasz kucyka ani żadnego znanego mi stworzenia.

  4. (zapisy wciąż otwarte dla zainteresowanych)

    Wielka, piękna, biała sala ze ścianami na których widniały obrazy różnych kucyków i, o dziwo, ludzi. Na największej ścianie widniał obraz na którym były dwa granatowe kucyki bliźniaki, Night Wind i Star Wing- założyciele gildii. Kilkoro nowych rekrutów świeżo po ukończeniu treningów przyklękło przed Sun Blaze' em, wielkim mistrzem i przywódcą gildii. Sun Blaze uśmiechnął się dobrotliwie i powiedział:

    -Powstańcie, młodzi rekruci. Muszę wam pogratulować wyników w treningach i egzaminach. Osiągnęliście wysoki poziom zarówno z teorii, jak i praktyki. Na razie nie mam dla was żadnych misji, ale chcę, abyście udali się do Ponyville do podanych wam wcześniej adresów. Tak będą wasze nowe domy. Dzięki temu będę mógł was wezwać w razie potrzeby, a teraz idźcie moi drodzy.

    Sun Blaze udał się do swojej komnaty na górze budynku.

    (teraz wy udajecie się do Ponyville)

  5. Siedziałem zmarnowany na łóżku i zastanawiałem się co robić. Cały czas myślałem o Ericu. Jak to możliwe, że wrócił?. Postanowiłem wpaść do Jima i Michaela. Pomyślałem o nich i za pomocą magii znalazłem się w miejscu w którym się znajdowali.

    -Hej, chłopaki. Co słychać?- powiedziałem słabo ze spuszczoną głową. Byłem dosyć blady i wyglądałem jakbym wrócił z ciężkiej wędrówki.

  6. Z ciała Austina zaczął się wydobywać czarny dym. Z jego ust wyleciała czarna zjawa człowieka.

    -Myślicie, że wam odpuszczę?! Dorwę was, a na koniec zostawię sobie tego drania!- widmo nagle wybuchło i znikło w zielonym świetle. Ciało Austina było zimne, jednak cały czas miał tętno, mimo, że słabe.

  7. Eric przez chwilę przestał się miotać i spojrzał na klacz.

    -Nie miała to być zabawa. AAARGH.- po chwili kuc upadł na ziemię.

    -Wynoś się ze mnie!- wrzeszczał głos Austina.

    -Nie, zapłacisz za to, co kiedyś zrobiłeś!- wrzeszczał Eric.

    -Przestań w końcu!

    -Przestań się opierać do cholery!

    -Daj mi spokój!

    -NIE!

    Po chwili kucowi zaczęły świecić oczy na zielono. Zaczął płonąć. Coś się z nim zaczęło dziać.

  8. -Nie uciekniecie mi.- powiedział Eric, a po chwili wyrosły mu nietoperze skrzydła z pleców. Zaczął z dużą prędkością gonić oponentów. Stanął na kawałku wyspy, klasnął w kopyta i Jima związały łańcuchy, a klacz uwięził w klatce magicznej. Nie mógł się ruszyć nigdzie, a do tego łańcuchy blokowały wszelką magię. Podchodził do kucyka i już szykował się do zadania ostatecznego ciosu, gdy nagle się cofnął i zaczął się okładać kopytami, szarpać z samym sobą i coś szemrać do siebie.

  9. Kucyk zaczął się obłąkańczo śmiać.

    -Ha ha ha, ty serio myślisz, że nie żyjesz? Żałosne, co do twojego pytania Jim, to nie. Nie jestem bratem tego łajdaka. A twoja kontrola tego świata nijak ci nie pomoże.- kuc klapnął w kopyta, a na kopytach pojawiły mu się hakoostrza. Ta broń była całkowicie zależna od niego, tylko on mógł ją cofnąć. Eric zaatakował Jima zamachując się mocno ostrzami.

×
×
  • Utwórz nowe...