- To nie ma znaczenia - stwierdził - wiem, że pan tego dokona. A żeby mieć pewność, że pan to zrobi dam panu coś.
Z kieszeni wyciągnął strzykawkę i wbił ci ją w ramię. Poczułeś lekki ból i zawartość strzykawki zniknęła w twojej żyle.
- To specjalna trucizna - powiedział znowu się uśmiechając - nie zabije cię teraz, ale jej skutki będą coraz bardziej odczuwalne. Zostało panu jakieś dwa tygodnie życia. I niech się pan nie łudzi, tylko ja mam odtrutkę.