-
Zawartość
463 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
6
Wszystko napisane przez Dadudałe
-
Podsumowując:
-
Przeglądam program tv na dziś dla TVP1 i nie widzę nic o czym tu pisałeś. Jest kilka seriali i jakiś teleturniej, ale oprócz tego masz programy informacyjne, magazyn naukowy, dramaty wojenne i obyczajowe, seriale dokumentalne... Jak dla mnie, to wypada całkiem nieźle.
-
Każdy znajdzie to co chce. Masz kanały informacyjne, przyrodnicze, historyczne, naukowe, etc. etc. Ja szczerze mówiąc wolę nawet państwową TV, bo wrzucają często reportaże czy filmy dokumentalne, których nikt inny by nie puścił (zbyt mała oglądalność. Zamiast dokumentu o wojsku polskim w Syrii, albo reportażu o życiu kobiety w Persji, wolą wrzucić "epicki pojedynek samuraja z piratem").
-
jak widzisz, dobra metoda. Człowiek się nauczy na przyszłość i o ile nie jest socjopatą, to sam będzie miał złe skojarzenia z danym występkiem jeszcze przez wiele lat.
-
jak słyszałem od znajomego, w wojsku też tak robią Obrywa cały oddział, ale nie osoba, która zawiniła. No a potem zostawia się ją samą z resztą ludzi, żeby między sobą omówili pewne sprawy. Działało ponoć zawsze.
-
Odpowiedzialność zbiorowa jest zazwyczaj wyjątkowo skuteczna. Wy już przypilnujecie się wzajemnie i przypilnujecie tę laskę, by podobna sytuacja się nigdy więcej nie wydarzyła. Ofc na twoim miejscu też byłbym wkurwiony, bo zdarzało mi się tak oberwać przez kogoś innego.
-
>Być tak leniwym, że nawet kwestię własnego lenistwa chce się rozwiązać z pomocą innych osób. Nikt tego za ciebie nie zrobi, ziomeczku. BQ radzi całkiem dobrze z listą zadań i nagród za ich wykonanie.
-
od śmietany na pierogach pewnie by się to tak skończyło
-
>śmietana do ruskich herezja
-
Wyglądasz jak typowy Seba. No nie mogę
-
Zdecydowanie olimpiady. Fizyka i matematyka. Nie pamiętam natomiast czegoś takiego jak konkurs przedmiotowy. Sprawdziłem sobie teraz w google czy aby na pewno była to olimpiada, no i tak. Nie myliłem się.
-
Nie wiem. W gimnazjum byłem z 9 lat temu, ale jestem prawie przekonany, że braliśmy udział w olimpiadach.
-
Elita - idący na elitarne kierunki, wymagające bardzo wysokiej punktacji. Przykładowo swego czasu na AGH na Automatyce i Robotyce wymagano chyba z 920 punktów na 1000 możliwych. Podobnymi kierunkami są (trochę zgaduję, ale chyba się nie mylę) medycyna na Uniwersytecie Jagiellońskim czy budownictwo na Politechnice Krakowskiej. Edit: @Uczu: jeśli mówimy o 5%, to znajomość tematu macie taką samą. Ty po prostu rozwiązałaś jedno zadanie więcej, ewentualnie w dwóch innych popełniłaś mniej błędów. Osoba z którą rywalizujesz wykazała się dużo większą pracą, oraz dużymi/wybitnymi osiągnięciami spoza danej tematyki, zachowując mimo wszystko twój poziom wiedzy wymagany na dany kierunek.
-
Oczywiście. To jest kilka procent. Niewielka różnica. Dopiero dalsze nauczanie pokaże, co z takiej osoby uda się wyciągnąć. Póki co jednak pokazała ona, że jest w stanie na danym poziomie połączyć naukę z osiągnięciami w innej dziedzinie. I to osiągnięciami, które się czymś wyróżniają na tle innych podobnych. Ty ze swojej strony masz jedynie... Co? Jedno zadanie lepiej rozwiązane? Życie to nie bajka. Zamykających rankingi szaraczków mogą mieć ile chcą.
-
Elita, czyli kierunek o tak wygórowanym poziomie punktów rankingowych, że ciężko się na niego dostać. Jeśli mówimy o jakimś normalnym kierunku, to 5% nie robi żadnej różnicy. I tak się dostaniesz. I nie ma co porównywać robienia kanapek do osiągnięć sportowych, czy do wolontariatu. Ja tam świetnie rozumiem, że preferują kogoś z osiągnięciami, niż następnego szaraczka co ma jedynie te 5% więcej. Koniec końców, taka osoba zrobiła dużo więcej niż ty, a wynik na egzaminie macie podobny.
-
To zapierdzielać z nauką i sportem. Dodatkowe punkty za wybitne osiągnięcia są ok. Czy to w sporcie, czy w nauce. Zaznaczę raz jeszcze: wybitne. Jeśli planujesz iść na tak wyśrubowany kierunek, że może ci zabraknąć tych x%, które ktoś dostanie za swoje osiągnięcia, to... Cóż... Chciało się iść do elity, trzeba pracować jak elita. Kolega z klasy został w gimnazjum laureatem dwóch olimpiad. Poszedł do klasy "algorytmicznej" w V LO krakowskim, gdzie bodajże na 36 osób tylko jedna nie była finalistą albo laureatem z fizyki/majcy. No i jeszcze w kwestii tego sportu: masz kilka % więcej, ale koleś cię wyprzedził w rankingach bo ma mistrzostwo województwa w biegach. W skrócie: uczy się praktycznie jak ty, bo macie różnicę dosłownie kilku procent, ale przy okazji jest mistrzem w jakiejś dziedzinie sportu i umie znaleźć czas by połączyć naukę z treningami. No cholera...
-
Magistrów nie jest za dużo. Po prostu ludzie wyobrażają sobie nie wiadomo co po studiach. Chcesz zdobyć wykształcenie i dyplom? Masz ku temu wspaniałą okazję. Droga wolna. Tylko nie wyobrażaj sobie, że ze średnimi wynikami nauki, na niepotrzebnym rynkowo kierunku, znajdziesz potem wspaniałą pracę w zawodzie.
-
Trochę dostałem raka. Matematyka jest także ważna. Tym bardziej, że to poziom podstawowy, na którym żadnych całek nie uświadczysz. To zwykłe przygotowanie człowieka i pokazanie, że umie myśleć logicznie. Że jest w stanie podstawić wzór pod zadanie i rozwiązać je dzięki temu. Tak samo propozycja "przydatnych" zadań jest trochę dziwna. To zwykła matematyka. Rozwiążesz zadanie z pociągami, to sam sobie poradzisz z tymi "rolkami tapety". Jeśli matematyka ma być opcjonalna, to czemu nie polski? Na co mi ta cała znajomość wierszy, powieści, na co mi w codziennym życiu wiedza o kulturze i historii. To nie jest coś co ma się przydać w praktyce. To coś, co ma służyć twojemu rozwojowi. EDIT: Przebolejesz jeszcze te kilka miesięcy Uszata, zdasz matury i później z majcą spotkasz się jedynie okazyjnie.
-
teraz przechodzisz z nią piekło, a potem maturka będzie się wydawała banalna. No cóż... Coś za coś. Bo wy macie chyba już obowiązkową majcę, nie?
-
to... Wymiata. Choć ofc to spięty, więc muzyka bardzo specyficzna.
-
Bo pamięć trzeba ćwiczyć. Od tego mieliśmy te dziesiątki wierszyków, których nikt z nas nie lubił. Nadal pewnie byłabyś w stanie ją wyćwiczyć, ale w tym wieku już się nikomu nie chce w te klocki bawić.
-
Jeszcze rozumiem nie ogarniać, bo matematyka, wyobraźnia przestrzenna, cokolwiek... Ale większość przedmiotów (tym bardziej przed studiami) to można po prostu zakuć i nie ma się wtedy problemu z ich zdawaniem
-
Lel. Komendant Donieckiej Republiki Ludowej Piro Domoskal
-
Chiński generał republiki /SB/
-
Ważne, że ci się chce. Ale i tak zainwestowałbym w więcej ćwiczeń, niż same pompkersy. Korzystając jedynie z masy własnego ciała możesz przygotować sobie całkiem sensowną serię wygibasów, na różne mięśnie.