Skocz do zawartości

ShadowNote

Brony
  • Zawartość

    138
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez ShadowNote

  1. Najpierw raczej nie chętnie zbliżył się do krzesła i przyglądając mu się badawczo. Wkońcu zmusił się by usiąść na nim. Wtedy właśnie przypomniał sobie, że już od dawna nie czuje wszelakich bodźców fizycznych. - Nie wiem, pan wybaczy ale wydaje mi się, że cierpię na amnezję. Pamiętam tylko niektóre słowa które wydają się dla mnie ważne. Na przykład klątwa, ciepło, służyć, balans, walczyć, szaleństwo i wiele innych... Za każdym razem kiedy się 'budzę' pamiętam jedynie skrawki, czasami pamięć wraca, ale nigdy cała. Co dziwne pamiętam skąd pochodzę, jak tam było... Wydaje mi się, że po prostu wędruję, ale czasami się nad tym zastanawiam i chyba kiedyś miałem jakiś cel dla którego wyruszyłem.
  2. ShadowNote

    [Zabawa]1000 Kucyków

    130. Za bardzo wierzył w głębokość jeziora.
  3. - Tak, a przynajmniej tak mi się wydaje - schodząc z oststniego stopnia rozgląda się po ciemnościach miejsca w jakim się znalazł.
  4. - Umm... Niezbyt przerażająco ? - opuszczając sztywno ręce wpatruje się pusto w zdeformowanageo umarlaka.
  5. ShadowNote

    [Zabawa] MEDYK!

    Kup se paszę! Będziesz miał co jeść. Medyk! Skończyły mi się karabiny w amunicji!
  6. - Rozumiem Frank... - pokornie podążając za nauczycielem według rady wyciągnął przed siebie ręce, nie zauważył dużej różnicy, jeżeli była jakakolwiek ale to Frank jest tutaj nauczycielem nie bez powodu.
  7. - Nie pamiętam od jak dawna... To chyba znaczy, że dość długo - Podążając za zszywańcem miał lekkie problemy ze względu na pancerz. - Na czym miałaby polegać lekcja poruszania się, panie ?
  8. Pokornie odbierając klucz udał się do pokoju. Napotykając po drodze ogromną i na swój sposób przyjazną bestię zwolnił nieco przyglądając się jej. Wracając do standardowego tempa. Docierając do swojego pokoju jedynie otworzył drzwi i rozejrzał się powierzchownie po pomieszczeniu nawet nie wchodząc do środka. Zamykając ponownie drzwi pośpieszył jak mniemał do swojego mistrza tak jak mu przykazał.
  9. - Celu ? Nie wiem, nie pamiętam panie. Proszę o wybaczenie, naprawdę nie pamiętam. Chcę być potrzebny! - unosząc się przebłyskiem pamięci zaraz znowu się peszy - Chyba to był mój cel.
  10. Rozglądając się odrobinę po pomieszczeniu nie wiedział czego oczekuje, ani dlaczego to miejsce wydaje mu się takie obce. Ostatecznie osadził mętne spojrzenie na jak mu się wydaje przedstawicielu... Czegoś... Czegoś na pewno - Zapewne jeden z waszych uczonych. - jego oczy rozpaczliwie szukały ciepła, to było silniejsze od jego woli, domyślał się, że to niestosowne, ale uciekał wzrokiem do najmniejszych źródeł światła.
  11. Imię, nazwisko, przydomek: Oskar z Astory Wiek: "Zatracjłem poczucie czasu... Dawno... Chyba" Rasa: Nieumarły Wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna szerokiej postury. Praktycznie nie zdejmuje pancerza z kilku powodów, po pierwsze nie ma kto mu pomóc, po drugie nie ma takiej potrzeby a po trzecie to wygląda epicko. Pod przyłbicą kryje się coraz to bardziej rozpadająca się namiastka twarzy niegdyś rycerza. Włosy już dawno kompletnie porzuciły jego głowę, dziś widać tylko ciasno przylegającą do czaszki wysuszoną skórą, skórą szarą i niezwykle szorstką. Oczy puste i bez wyrazu zajmuje alabastrowa biel i nie przenikniona czerń źrenic które pożarły tęczówki, nigdy nie maleją zupełnie jakby pazernie kradły światło chcąc czymś wypełnić serce i duszę zagubioną w momencie nałożenia klątwy, Czarnego Znaku którego nie można się pozbyć. Charakter: O przeszłości przypomina mu tylko herb na stalowej tarczy i zdobiony miecz. To jedyne co łączy go ze złożoną przysięgą i dawnym stylem życia. Dziś na skraju szaleństwa wędruje gdzie przyjdzie mu ochota. Klątwa która ogarnęła cały dotychczas znany mu świat strasznie mu ciąży w tej wędrówce. Budząc się z reguły przy ognisku z jedynie skrawkami pamięci coraz bardziej zatraca się w szaleństwie. Na swojej drodze podejmuje się wszystkiego bez względu na predyspozycje. Jest jedynie skorupą dla złudzenia własnej woli. Podświadomie nie chcąc zaprzepaścić świadomości bytu wmawia sobie, że istnieje żeby służyć. Bez własnego zdania czy opini "żyje" na bazie sugesti innych i impulsów wynikających z przeżyć dawnej świetności. Z reguły jest małomówny gdyż prawie nie myśli, a jedynie próbuje sobie przypomnieć. Umiejętności: Jako, że jedyną rzeczą jaką się zajmował za życia była walka na podstawie kodeksu honorwego ciężko mu walczyć nieczysto. Mimo to razem z czasem honor dawnego rycerza uciekł a została już tylko pamięć mięśniowa. Nie zwyciężony w zwarciu dzięki klątwie jedynie instynktownie parował lub blokował ciosy. Zdezelowany umysł pozwala mu przeciwstawić się najpotężnieszym uderzeniom pozostawiając jedynie ślady na pancerzu. Chora siła jego zamachów wynika jedynie z jego podświadomości. Łącznie z precyzją technik walki wrytych w czeluści instynktu tworzą kombinację niemalże nje do powstrzymania przez fizyczny blok. Umiejętność specjalna: Czarny znak - Klątwa która doprowadziła krainę której nie pamięta do przewlekłego szaleństwa bez znanych mu wyjątków, możliwe, że zapomnianych. Klątwa która nie pozwala mu umrzeć jest prawdziwym przekleństwem, nie pamięta dlaczego, ale kiedyś miał cel, chyba chciał znaleźć rozwiązanie, ale nie pamięta. Jedyne czego jest całkiem świadom i pewien to fakt, że za każdym razem kiedy jak mu się wydaje "umiera" to budzi się przy dużym źródle światła, światła które daje ciepło którego nie czuje, ale wie, że powinno być ciepłe. Atrybuty: Niezłomna wola władcy którego reprezentuje w danej chwili, pełna płytowa zbroja, trójkątna stalowa tarcza oraz zdobiony długi miecz (na wzór kriegmessera którego zdjęcia nie mam. ) Historia: "Niegdyś piękne i stosunkowo potężne królestwo piętrzyło się na rozległych wzgórzach. Władzę stanowił król, bóg który dał ludowi płomień a wraz z nim światło rozpoczynając nową erę. To nie było moje królestwo, ale to tam zrodziła się klątwa. Ogarniała wszystkich, nieumarli byli izolowani na stałe, na wieczność, ale wkońcu klątwa dopadła wszystkich, nawet króla boga. Potem... Potem zacząłem wędrować... Szukałem... Ale już nie pamiętam dlaczego, gdzie lub czego, a może kogo. Nie wiem, nie pamiętam." Cel: Pewnego dnia Oskar dostał zadanie, miał towarzyszyć pewnemu magowi w eksploracji pewnej starożytnej biblioteki która podobno była jednym z większych źródeł magii, głównie tej złej bo jak się okazało ten mag był czarnoksiężnikiem. Biblioteka nie była bezbronna gdyż samozwańczy bohaterowie zarzekali się bronić ksiąg przed tymi którzy chcą wykorzystywać wiedzę magiczną przeciwko innym. Koniec końców nie dali rady, a mag w swej dobromyślności wysłał Oskara do akademii tylko dlatego, że chciał zatrzymać cała zdobycz dla siebie, nie wiedział jednak o tym jaką moc ma sugestia na szaleńczy umysł. Więc Oskar udał się tam gdzie wskazał mu mag. Dotrzeć do akademi było właśnie jego celem, dalej jest zdany na to co mu powiedzą na miejscu.
  12. ShadowNote

    Poznajmy się!

    MLPTrollska nowym fejsbusiem! Łoooo! Ech... Jestem tu tyle czasu, od S2 bodajże ale takiego przywitania to forum dawno nie widziało! Może to nawet pierwsze ?
  13. Tytoń chesterfielda... Niebieski... Hmmm... Coś nie tak z moimi priorytetami
  14. Open complaint... Złe pod forum w sumie, ale myślałem czy by się nie zapisać po... Dłużącej się absencji na forum... A tu nie ma kucyków!
  15. Mogę kupić gdzieś DLC z playable pony race ? Na forum o nie wiem... Kucykach ?
  16. Stojąc wryta w miejscu rozjerzała się po okolicy, na jej radarze pojawiły się 4 czerwone znaczniki za granicą skał, kątem oka widziała podświetlone na jasno zielono sylwetki kompanów, słysząc w tle głośne okrzyki zarówno towarzyszącej jej kucykom jak i przekleństwa przeciwnej strony na widok skutecznie odrzuconego przez Flare dynamitu. Niedługo wraz z hukiem w powietrze uniosła się niewielka kupa pyłu, przekleństwa jednak przerodziły się w nie zbyt wyraźnie komendy, najwyraźniej próbowali się zorganizować. Próbując ogarnąc teren, zaskoczona zajściem wkońcu pomyślała, że dobrze by było się ruszyć z miejsca.. Mają dynamit.. To nie najlepiej prawda ? To.. To nie mrówki... Zaraz... Sięgając pamięcią do wspomnień ze stajni tuż przed wyjściem przypomniała sobie, że każdy z Niewolników ma przy sobie po trzy granaty.. Każdy z wyjątkiem Flare gdyż oddała je jej.. Uśmiechając się do siebie niemalże odruchowo sięgnęła magią do juków wyciągając dwa z sześciu granatów, patrząc na nie starała się skupić, ale chora fantazja nie odpuszczała, wyciągając z obu zawleczkę cisnęła je za skały w przypuszczalne miejsce pobytu napastnika.
  17. - Tak, rozumiem.. Bez urazy, ale twoja broń nie daje Ci dużych szans choćby z przyłożenia, ale tak to dobry pomysł, Hawk z pewnością poczuje się w swoim żywiole. - Odwracając lśniący wyblakłym turkusem wizjer w stronę rozmówcy szła przed siebie równym krokiem. Po dwóch godzinach marszu w oddali widać już było wyraźnie gdzie mieli spędzić noc, zatrzymując pochód poleciła Hawk'owi sprawdzić czy miejsce nie jest już zajęte szczerze przekonana, że nikogo tam nie będzie. Jakże się zdziwiła jednak kiedy pancerz enklawy po prostu nie współpracował z wolą pegaza, bo bliższej inspekcji okazało się, że te 2% zawodności sprzętu kucyków sprzed wojny nie bierze się z znikąd. Ta usterka wymagała stołu i narzędzi, a przedewszystkim czasu którego teraz nie mieli, mistrzyni z pomocą Wild Steeda dała radę jedynie przywrócić go do jakiejkolwiek formy przydatności poza grubą ciężką kupą kunsztu zakładów metalurgicznych. Niestety możność lotu została Hawk'owi odebrana conajmniej na czas osiągnięcia SummerVille. Kontynując jednak marsz w stronę skał drużyna nadal polegała na jego spostrzegawczośći i cudem działającym systemom pancerza. Tym bliżej podchodzili tym głośniejszy stawał się głos podświadomości Hawka, miejsce jednak było już zajęte, a drużyna stała na otwartym terenie kiedy syk lontu przerwał tymczasową ciszę, a zza lini głazów wyleciała laska dynamitu lądując nie daleko przed ekipą.
  18. Podnosząc się Shadow zebrała wszystkich i przyjaznym gestem uczyniła Wild Steed'a prowadzącym. W między czasie zdążyła założyć hełm i ustawić się pośród "niewolników". // Thoron plox.. Weż tylko napisz, że idziemy... Może ogólny kierunek marszu.. Ja zajmę się resztą.
  19. - Dobrze więc.. Odpoczniemy tutaj przez jakiś czas potem idziemy dalej, nie śpieszcie się, ale bądźcie gotowi wyruszyć gdy tylko nadejdzie pora Zmierzch zbliżał się powoli, a brudne niebo stopniowo chowało słońce za horyzontem, ciemno zielona poświata zdobiąca granice widoczności nabierała niezrdowego blasku. Gorące powietrze powoli ustępowało przyjemnemu wiatrowi i wieczornemu ochłodzeniu. Niedługo będzie trzeba się zbierać pomyślała Shadow rozglądając się po kompanach i jeszcze nie zdecydowanemu przewodnikowi, niechętnie ściągnęła hełm chcąc przyjżeć się swojej drużynie własnymi oczyma. Zna ich tylko powierzchownie, ale pomimo tego zdążyła się do nich przywiązać, nawet do całkiem nowej i przypadkowej Rose, czuła się za nich odpowiedzialna, a jednocześnie zależna. Nie chciała być dowódcą, ale tak już się przyjęło, pomimo to starała się być nie tyle przywódczynią co przyjaciółką każdego z nich, a przynajmniej dobrą znajomą. Nie spodziewała się, że znajdzie wśród nich potencjalną miłość życia. Zatapiając wzrok w już nieco mniej obolałej i wyraźnie żywszej Rose stwierdziła, że niedługo będzie trzeba wyruszać.
  20. Dobra pany.. Minęło trochę czasu, mam się czym chwalić i żalić, a ktoś mógł czekać na moje prace.. Nie wiem kto gdzie i jak, ale zawsze.. Boli mnie tylko skaner.. Świetnie to widać na tym tutaj.. http://puu.sh/hCnJI/90ba91ba74.jpg
  21. ShadowNote

    [Gra] W pościgu za draniem.

    Eeeej.. Serox, znasz moją sytuację więc.. No nawet jakbym mógł jak kolwiek odpisywać to i tak ten czas leci na inne rzeczy więc od razu przy wszystkich członkach dotychczasowej sesji mówię, że nie dam rady.. No, na swoje FoE nie mam czasu właściwie nawet.. To tyle.
  22. [[ Umc umc, yły yły! Czas wrócić na scenę :3 ]] Kopytko Rose wyglądało na nieco spuchnięte dzięki podróży, bandaż był lekko karmazynowy od krwi, ale poza typowym obrzękiem na skutek ugryzienia i marszu to nic wielkiego. - Byłoby miło gdbyby pan mógł nas tam zaprowadzić nie ukrywam. Peach, jeśli dałoby radę zmienić opatrunek Rose.. Proszę spróbuj tak zrobić. Możemy chwilę odpocząć i podążać za panem albo ruszać zaraz po zmianie opatrunku, decyzja należy do pana.
×
×
  • Utwórz nowe...