Już kiedyś mówiłem, że jeszcze tu wrócę.
A ja nie rzucam słów na wiatr.
Doświadczenie: 6 lat sesji. Dużo książek. Dużo gier. Dużo ogarniętych systemów RPG.
Dlaczego Ty?: Bo lubię prowadzić lub grać w sesje RPG. Podoba mi się to forum i chciałbym zrobić coś fajnego dla innych użytkowników, a nie tylko spamić SB.
Mogę w zasadzie codziennie pisać, mam sporo czasu i chęci.
Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?: No tutaj to się rozpiszę. Może Was tym przekonam
Każda wersja Equestrii. Ludzie w Equestrii, stara Equestria, Equestria w przyszłości, wszystkie Equestrie. Innymi słowy do przedyskutowania.
"Conan" - Kim zostaniesz? Złodziejem z Argos, dzikim berserkerem z Hyperborei, czy może groźnym wojownikiem z Cymerii? Wybór należy do ciebie! Wstąp do brutalnego świata Hyborii i odnajdź zaginione skarby lub odkryj mroczne sekrety, o których wszyscy zapomnieli.
"Star Wars" - Ścigacze unoszące się nad ziemią, bitwy gwiezdne, laserowa broń, do tego można być żołnierzem, albo rebeliantem. Niektórzy zostają Jedi jeśli mają smykałkę do poruszania rzeczy siłą woli. W każdym razie, co jeszcze potrzebne jest do szczęścia?
"Deus Ex" - Przyszłość. Ludzkość została drastycznie podzielona, na obrzydliwie bogatych i na tych żyjących na krawędzi ubóstwa. Ulice są pełne punków i żebraków. Wielkie korporacje praktycznie posiadają większą władze od rządu. Wielką kontrowersje wywołują różnego rodzaju wszczepy, które pomagają ludziom żyć, czasem nawet ratując im życie. Lecz nie jest to takie proste z powodu konieczności podawania neuropozyny, substancji rozkazującej organizmowi traktować wszczepy, niczym własne organy czy kończyny.
Oczywiście cena neuropozyny nie każdemu odpowiada...
"Ballada o wikingach" - Droga do Valhalli nie jest łatwa. Musisz najpierw udowodnić, żeś godny, aby zasiąść wśród bogów. Pokaż na co cię stać i wyrusz na wyprawę pełną niebezpieczeństw i adrenaliny. Staw czoła straszliwym potworom, odnajdź ukryte skarby Midgardu i wypij wraz z przyjaciółmi cały alkohol, jaki znajdziecie po drodze.
Sesja dość ściśle związana z mitologią Nordów.
"Mass Effect" - Komandor Sheppard... Każdy o nim słyszał. Od paru lat jego bohaterskie działania inspirują ludzi, aby wstąpić do wojsk przymierza i walczyć za ludzkość.
Oczywiście dla niektórych ważniejsze od przetrwania ludzkości są pieniądze.
Inni wolą zwyczajnie zdobyć uznanie poprzez walkę.
Są też tacy, dla których ważna jest tylko jedna rasa, ich własna...
Więc kim chcesz zostać?
- Odważnym człowiekiem?
- Żądnym krwi Kroganinem?
- Sprawiedliwym Turianinem?
- Pomysłowym Quarianem?
- Bystrym Salarianinem
- Mądrą Asari
Wybierz mądrze i pamiętaj... Galaktyka Cię potrzebuje!
"Terrahypt" - Ciekawe uniwersum, natrafiłem na nie całkiem przypadkiem i od razu przypadło mi do gustu. Aby było jeszcze lepsze, zmodyfikowałem je trochę po swojemu.
Świat wygląda tak, że była sobie planeta, jakieś 30 razy większa od ziemi. Chroniła ją istota zwana "Arią". Według niektórych była aniołem, inni mówili, że to kosmitka z zaawansowaną technologią. W każdym razie, pewnego dnia ogromny obiekt postanowił sobie uderzyć w planetę. Aria poświęciła się, aby ograniczyć zniszczenia. Zrobiła co mogła, ale planeta i tak rozpadła się na wiele części. Jeden z takich kawałków długo dryfował, aż w końcu trafił do innej galaktyki. Co ciekawe dzięki poświęceniu obrończyni, na tym odłamie przeżyło trochę ludzi. Stworzyli oni dwa wielkie silniki po jednej stronie "wyspy kosmicznej" i zanim nastąpiło wyziębienie obszaru pozwolili, aby małe słońce wpadło na ich orbitę.
Tak właśnie powstał Terrahypt - "pęknięta planeta". Do tego dochodzą kosmici, którzy zamieszkiwali tą galaktykę. Jest ich pełno i taaak będziecie mogli nimi zagrać jeśli chcecie.
Szczegółowo opiszę świat jeśli zostanę gm i kogoś zainteresuje temat.
Wady, zalety (swoje, oczywiście):
Wady:
- Na serio nie wiem co tu wpisać... To jest wada?
- Niektórym może nie odpowiadać moje poczucie humoru.
- Lenistwo, tak to na pewno wada. Ale sesja to przyjemność, więc to chyba nie robi różnicy?
Kontakt (mail / gg / aqq / skype):
E-mail -
[email protected]
gg - 25812919
Zalety:
- Za dużo tego by wszystko wymienić
- Inteligencja
- Duże doświadczenie
- Poczucie humoru (przynajmniej moim zdaniem)
- Skromność
- Wyobraźnia
- Dobry kontakt z istotami myślącymi
Przykładowe WŁASNE opowiadanie:
Zbliżał się wieczór. Na bezchmurnym niebie, nikły już ostatnie promyki słońca.
Przed małą drewniana chatką, dwa małe pegazy bawiły się w "berka" ganiając się nawzajem w powietrzu. Jak na tak małe źrebaki, całkiem nieźle latały.
Co jakiś czas, w okienku domku pojawiał się starszy ciemnoniebieski pegaz i patrzył co robią maluchy. Po czym wracał do środka i siadał przed kominkiem na fotelu bujanym.
Wnętrze miało bardzo przyjemną atmosferę.
Można było wyróżnić każdy, charakterystyczny aspekt mieszkania.
Pierwszy znajdował się na ścianie w której były drzwi. Półki wypełnione żywnością i lekarstwami. Innymi słowy znajduje się tu wszystko zdatne do spożycia.
Drugi był po prawej stronie gdy wchodziło się do mieszkania. Tutaj przyklejone były przeróżne plany i projekty dziwnych machinerii.
Na drewnianej powierzchni po lewo, wisiał jeden wielki obraz, przedstawiający biała klacz pegaz o błękitnych, wielkich oczach. Wyglądało już na dosyć starą, lecz miała na twarzy lekki uśmiech.
Ostatnia ściana, naprzeciw drzwi była najbardziej imponująca. Kominek jako jedyny element w domu, był wykonany z marmuru. Robił wrażenie...
Oprócz interesującego materiału, wisiała nad nim złota zbroja Centuriona gwardii Celestii. Po za tym cała ta ściana była ozdobiona przeróżnym trofeami typu: porożami zwierząt, parę broni białych, wiele odznaczeń i gdzie nie gdzie nawet różnokolorowe klejnoty.
Właśnie przed tym kominkiem na bujanym fotelu siedział stary pegaz, prawe oko miał całkowicie białe a jego grzywa na starość mocno się przerzedziła, ale mimo to nie utraciła swej granatowej barwy.
Zacisze spokojnego mieszkanka zostało nagle przerwane, przez niespodziewane wpadnięcie dwóch źrebiąt. Staruszek aż podskoczył.
- Dziadku, opowiedz nam historie jak byłeś w wojsku! - Zakrzyknął mały pegaz. Jego towarzyszka usiadła obok i spoglądała błagalnymi oczyma.
Starzec wyrównał oddech, przymknął oczy i rzekł. - W porządku, ale zaraz po tym pójdziecie grzecznie spać.
- Taaak! -Zakrzyknęły, po czym usiadły przed nim na ziemi.
Stary odchrząknął, uniósł głowę do góry i rozejrzał się po mieszkaniu jakby czegoś szukając.
Jego wzrok zatrzymał się na obrazie białej klacz. Popatrzył chwilę w zadumie, po czym uśmiechnął się czule do obrazu i powiedział.
- Dziś opowiem wam, jak poznałem waszą babcie... i moją żonę.
Gdy to powiedział i nie usłyszał reakcji, aż się bujnął na swym krześle ze zdziwienia. Oczekiwał jakiś pytań, jak to zwykle bywało...
Ale dzieci siedziały spokojnie i oczekiwały opowieści.
Odchrząknął i wbił wzrok w sufit.
- Służyłem już wtedy w gwardii przybocznej księżniczki...
Kolejny słoneczny dzień w ogrodach Canterlot. Księżniczka codziennie wychodziła tutaj na spacer. Nie ma się jej co dziwić. Zdaniem wielu, było to najpiękniejsze miejsce w całej Equestrii.
Liczne labirynty z żywopłotów, stawy i wodospady, statuy bohaterów starych czasów.
Na jednym takim spacerze, znalazł się Argand z rodziny “Blueshield”, członek elitarnej gwardii królewskiej. Dostał proste zadanie, zwyczajny patrol po ogrodach.
Gdy już wypolerował swoja i tak błyszczącą zbroję, ruszył wolnym krokiem do zachodniej części ogrodów. Pierwszy raz dostał tu przydział, więc był lekko pod ekscytowany, lecz starał się tego nie zdradzać. Przez pierwsze 15 minut, zachowywał kamienna minę i nawet nie zerknął na otaczające go piękno. Później już dał się oczarować. Gdy oglądał to wszystko, miał wrażenie że mógłby tu już zostać na zawsze. Zapach kwiatów był niczym miód dla jego nozdrzy, a szum wodospadów brzmiał jak muzyka. Spokojna i uspokajająca.
W pewnym momencie zauważył, że aż się uśmiecha sam do siebie.
Potrząsnął głową i przyjął swoją zwyczajową minę.
W pobliżu ciemnoniebieski pegaz dostrzegł drewnianą ławeczkę, ustawioną naprzeciw małego wodospadu spadającego w oczko wodne. Rozejrzał się czy czasem nikt go nie obserwuje.
Wokół było całkiem pusto. Usiadł na ławce i odprężył się, nawet odrobinę za bardzo...
- Wstawaj! Jesteś w pracy a nie na wakacjach!
Argand otworzył oczy. Pierwszą rzeczą jaką ujrzał, była biała klacz o wielkich błękitnych oczach.
Wpatrywał się w nią przez chwilę. Miał wrażenie ,że to sen, ponieważ ten widok wydawał mu się zbyt niesamowity. Najpiękniejsza klacz jaką kiedykolwiek widział, a w tle krajobraz jak z obrazu...
Nagle się ocknął. Zasnął na służbie i ktoś go przyłapał! Nigdy wcześniej mu się to nie zdażyło.
Szybko stanął na równe nogi unikając wzroku białej pegaz.
- J..ja przepraszam, tego... niechcący. - Uśmiechnął się głupio, po prostu nie wiedział co powiedzieć. Ale gdy widział minę swej rozmówczyni zrozumiał, że zachowuję się jak głupek. Nie chciał wyjść na takiego, więc wziął głęboki oddech i zaczął ponownie. Tym razem już z poważną miną.
- Przepraszam za moje zachowanie. Zachowałem się karygodnie, więc przyjmę każdy wymiar kary.
Nagła zmiana zachowania, najwyraźniej zaskoczyła nieznajomą. Lekko tupnęła kopytkiem, a na jej twarzy pojawił się wesoły uśmiech.
- Spokojnie, nikt nie będzie cię karał. Tutaj i tak nic się nigdy nie dzieję, więc wcale nie musimy być tacy czujni. - Rozejrzała się wokół.
- Sama zawsze przychodzę w to miejsce gdy jestem na patrolu. Nazywam się Crystal, a ty?
- Argand...
Teraz on nie wiedział jak się zachować. Ale z jakiegoś powodu nie obawiał się żadnych konsekwencji. Klacz ściągnęła z głowy swój hełm ukazując złociste włosy i usiadła ze spokojem na ławce.
- No usiądziesz ze mną, czy będziesz tak tu stał? - Dodała z jeszcze szerszym uśmiechem.
Zrobiło mu się ciepło na sercu. Jeśli jesteś żołnierzem, rzadko kiedy ktoś jest dla ciebie taki miły.
Nie musiał się długo wachać by usiąść wraz z nowo poznaną towarzyszką.
- … i kiedy się do niej przysiadłem... ech?
Gdy staruszek zobaczył reakcje maluchów zachichotał cichutko.
Brzdące już spały. Położyły się na ziemi i nawet nie zauważył jak przestały go słuchać.
- Głupi ja - Pomyślał sobie. W końcu to dzieci, jeśli w opowieści nie ma żadnych wybuchów czy bitew to szybko się znudzą.
Powoli wstał ze swojego krzesła i wyciągnął z małej komody koc, którym nakrył źrebaki.
On sam również odczuł teraz zmęczenie. Podszedł do łóżka, ale zatrzymał się...
Wrócił się do obrazu Crystal i stanął przed nim. W jego oku pojawiła się pojedyńcza łza na wspomnienie tamtych “lepszych czasów”.
- Och, Crystal, nigdy nie zapomnę tamtego dnia. Szkoda że tak szybko mnie opuściłaś. - Wyszeptał.
Otarł łzę i uśmiechnął się. Spokojnym krokiem zbliżył się bardziej i przyłoży czule głowę do malowidła.
- Zawsze będę cię kochać...
Kuniec