Skocz do zawartości

Komisarz Goblin

Brony
  • Zawartość

    282
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Komisarz Goblin

  1. Otaczały cię ciche, smutne ruiny. Większość budynków była całkowicie zniszczona, tylko niektóre jeszcze utrzymywały się w pionie. W oddali usłyszałeś kolejny wybuch...
  2. Staliście tak naprzeciw siebie, uważnie obserwując przeciwnika. Od strony ognistego maga przybiegło parę kucy, które ścigały złodzieja. Stanęły one w bezpiecznej odległości, czekając aż coś się stanie. W ich oczach widać, że nie chcą żadnych ofiar...
  3. Komisarz Goblin

    Facebookowy kontakt

    Gobos/Thorolf - http://www.facebook.com/thorolf.mostrarskegg
  4. Strażnik niechętnie zszedł z Basila i opuścił ostrze. Obydwaj byli bardzo zdenerwowani. - To nie twoja sprawa nieznajomy! Chciałem się tylko pozbyć tego śmiecia raz na zawsze. - Zwyczajnie musiałeś wyrównać swoje szanse jakąś bronią tchórzu! Zaraz chyba znowu się na siebie rzucą...
  5. Nie znalazłeś przy nim żadnej broni. Jedynie magazynek to karabinu, którego znalazłeś wcześniej, zapałki, radio i zabrudzone resztki pancerza. Oczy ci się same zamykają. Naprawdę jesteś już zmęczony.
  6. Falka wkroczyła do swego skromnego mieszkanka, znikając ci z oczu. Jest coś dziwnego w tej klaczy. Nie potrafisz tego wytłumaczyć, ale różni się na pewno od innych kucyków. Nie chodzi o wygląd, tylko o coś głębszego... Wracając do Ponyville, rozmyślałeś nad tym niecodziennym spotkaniem, gdy nagle usłyszałes: - Wracaj tu złodzieju! - Krzyczał jakiś kuc szary kuc sporych rozmiarów do białego ogiera o bordowej grzywie i ogonie. Ten biały trzymał w zębach wypełnioną czymś sakwę i uciekał przed tym drugim.
  7. Pełzł jeszcze przez chwilę po czym chyba cię usłyszał. Odwrócił głowę w twoją stronę. Jego ruchy zdawały się niezręczne i powolne. Wstrząsały nim drgawki. Z jego twarzy dało się wyczytać ból zmieszany ze strachem i wściekłością. Próbował coś powiedzieć, lecz z jego ust wydobył się tylko długi, okropny jęk. Po chwili jęknął jeszcze głośniej, tym razem podnosząc głowę wyżej aby spojrzeć ci w oczy. Nagle rozszerzył źrenicę jakby coś zobaczył. Odwrócił głowę by jeszcze raz spojrzeć na swoje "nogi", po czym zwyczajnie znieruchomiał a jego łeb upadł na ziemie. Umarł w samotności... Wśród martwych już od dawna towarzyszy, zaścielających ruiny wokół...
  8. Gdy wymierzyłeś w strażnika, ten zastygł w bezruchu patrząc na ciebie, po czym odsunął się i zaczął oglądać przebieg walki. Już dawno nie widziałeś takiej furii w oczach walczących. Tłukli się po mordach aż na górze znalazł sie ten strażnik. Nagle w jego rękach błysnęła stal sztyletu...
  9. Kroczyłeś wśród ruin, starając się robić jak najmniej hałasu. Czułeś się dziwnie. Te wszystkie zniszczone budynki... Smutne świadectwo minionego już piękna. Wyobrażałeś sobie, jak to wyglądało przed wojną... Nagle instynktownie podniosłeś broń, bowiem coś usłyszałeś. Brzmiało jak... kaszlnięcie? Rozejrzałeś się i ujrzałeś Lunarnego pełznącego po ziemi. Był cały zakrwawiony i miał urwane tylne nogi. W zasadzie na prawej wisiały jeszcze resztki kopyta...
  10. Cały magazynek. Obejrzałeś jego pancerz. Trzy magazynki mieszczące 34 naboje kalibru 0,96 cala. Znalazłeś również nóż bojowy. Biedak, chyba nawet nie zdążył wystrzelić... A może szczęściarz?
  11. Strażnik już otwierał usta by coś powiedzieć, gdy nagle zobaczył coś za twoimi plecami co bardzo go rozzłościło. Momentalnie zrobił się czerwony na twarzy. - Basil... - Sergill... - Powiedział Basil, który właśnie stanął obok ciebie. Widocznie muszą się znać. - Nie możecie wejść, a szczególnie ty śmieciu! - Powiedział zaczepnie strażnik. - Jak śmiesz, ty PSIESYNU! - Twój towarzysz jak w amoku rzucił się z pięściami na swego starego "znajomego". Drugi strażnik natychmiast podbiegł i starał się ich rozdzielić, ale ci już leżeli na ziemi okładając się nawzajem.
  12. Podszedłeś do pozostałości po drzwiach. Nic zaskakującego. Zniszczone przez bomby i artylerie miasto. Wokół leżało pełno łusek i gruzów. Zaraz obok wyjścia z tego budynku, w którym się znajdujesz siedział oparty o ścianę trup. Miał na sobie średni pancerz lunarnych i karabin szturmowy. W jego klatce piersiowej widniała dziura wielkości pięści. W oddali usłyszałeś kolejną eksplozję...
  13. Skupiłeś się z całych sił, starając się dostać jak najszybciej na górę. Nagle ujrzałeś jak jedna z większych bestii skoczyła i chwyciła za kopyto twojego towarzysza. Nie wytrzymałeś... Zaklęcie puściło i kuc, krzycząc przeraźliwie wpadł między stado dzikich bestii. Nawet nie wiedziałeś, że kuc może tak przeraźliwie wrzeszczeć z bólu i przerażenia. Wszystkie bestie stłoczyły się wokół niego i nagle krzyk momentalnie się urwał. Szybko wszedłeś na górę, aż dotarłeś do jakiegoś pomieszczenia. Zamknąłeś za sobą metalową klapę. Rozejrzałeś się wokół. Jesteś na powierzchni. Wyszedłeś z podziemi wprost do jakiegoś zdemolowanego mieszkania. 2 otwory w ścianie, które kiedyś służyły jako okna i całkiem rozwalone drzwi. Po za tym znajdowały się tu schody na górę mieszkania. Na podłodze leżały resztki mebli. Usłyszałeś w oddali eksplozję. Chyba dalej jesteś w Canterlot. Sam. Ze śmieszną ilością amunicji. Zmęczony i osłabiony. To był długi okres, w tych podziemiach. Ciekawe czy Crystal przeżyła?
  14. Zacząłeś wchodzić po drabinie w górę. Pot zdenerwowania i zmęczenia lał ci się po całym ciele. W końcu zacząłeś odczuwać ból. Czułeś jakby twoja czaszka była popękana w paru miejscach. Za to kopyta miały ochotę odpaść. Adrenalina się skończyła? Odwróciłeś się aby zobaczyć jak wygląda sytuacja ze stworami. Stłoczyły się pod drabiną i zaczęły drapać ścianę i podskakiwać by dorwać ciebie lub twego rannego towarzysza. To cię odrobinę uspokoiło... A nie powinno... - Tawarisz, co ty robisz?! Do GÓRY! - Krzyknął kuc, który powoli opadał w dół ku niechybnej śmierci przez rozszarpanie. Twój róg już ledwo świecił i utrzymanie kuca w powietrzu było trudnością, a co dopiero podniesienie go tak wysoko jak jest drabina. Na dodatek zaczął się wiercić ze strachu przed pożarciem, co utrudniało podtrzymanie go w miejscu.
  15. - Biegnij, to niedaleko! Biegłeś ile sił w kopytach by odnaleźć jakiś ratunek. Zacząłeś się zbliżać do czegoś, co kiedyś mogło uchodzić za stacje dla pociągów czy coś takiego. W zasadzie to wygląda to jak w metrze, tylko że wszędzie pełno wielkich skrzyń i nie ma żadnych oznaczeń na ścianach. Nie zastanawiając się wskoczyłeś na podwyższenie. - Tutej, w tym korytarzu jest drabina! Krzyknął rozpaczliwie twój towarzysz. Rzeczywiście, całkiem niedaleko znajdowała się solidna żelazna drabina prowadząca w nieznane. Ewentualnie zawsze był korytarz biegnący prostopadle od torów, no i tunel pociągowy...
  16. Strażnicy spojrzeli się po sobie obojętnie. Po czym jeden z nich powiedział: - Jasne, musisz tylko uiścić standardową opłatę w wysokości pięćdziesięciu sztuk złota.
  17. Piszecie kiedy chcecie. Ja się wtrącam tylko podczas zmian otoczenia tak jak teraz. :> ------------------------------------------------------ Zbiry popatrzyły po sobie, po czym znów na płomiennego maga jakby oceniając swoje szanse. Jednak doszli do wniosku, że walka im się nie opłaca, bowiem zaczęli uciekać aż się za nimi kurzyło. Zostaliście sami, tylko we dwoje...
  18. Ofc, że talentem będzie duchowe przewodnictwo kościoła kanapek. CM to kanapka z aureolą czy cuś.
  19. No, to jest właśnie sesja należąca do Ares Prime'a i Future Pony'ego. GL&HF ------------------------------------------------------ Było ciemno. Jedynym oświetleniem Ponyville był księżyc i gwiazdy, świecące wysoko w górze. Jasnoniebieska uśmiechnięta klacz w pelerynie i czapce pomachała ci na do widzenia i weszła do swojego wozu-domu. Odwróciłeś się i również zacząłeś zmierzać do swojej wynajętej chatki na czas pobytu tutaj. Znałeś Trixie zaledwie od paru dni i zdążyłeś ją naprawdę polubić. Z początku może wydawała się pusta, próżna i niemiła, ale im dłużej się ze sobą zadawaliście tym bardziej się przed tobą otworzyła. Gdy jesteście sami to nawet mówi o sobie w pierwszej osobie! Do tego była całkiem ładną klaczą... Rozmyślałeś sobie o niej, gdy nagle zobaczyłeś niecodzienną scenę. Wokół jakiejś klaczy stały 3 ogiery. Mieli oni wyciągnięte drewniane pałki i widocznie mieli wrogie zamiary. Co do samej klaczy to wyglądała dość dziwnie. Była czarna niczym smoła i chuda jak szczapa, jej oczy były czerwone i sprawiały wrażenie jakby świeciły w ciemności. Na głowie miała czarną postrzępioną tiarę, zdradzającą jakieś powiązanie z magią. Mimo wyraźnego zagrożenia, klacz była całkiem spokojna. Ale przecież jeden nieuzbrojony kuc, na pewno sobie z nimi nie poradzi...
  20. Ruszyłeś dalej do górnego miasta. I z powrotem przeciskanie się przez tłum śmierdzących pijaków, prostaków i złodziei. Na szczęście ta podróż była krótka i odbyła się bez żadnych niepotrzebnych incydentów. Dotarłeś do żelaznego ogrodzenia z bramą. Wysokiego na 2 metry i zakończonego szpikulcami. Stało przy nim dwoje strażników z halabardami i pełnych zbrojach płytowych. To oczywiste, że brama prowadzi do górnego miasta zarezerwowanego tylko dla znaczących coś najemników.
  21. Zacząłeś przedzierać się ostrożnie przez zniszczoną drezynę, aby się nie skaleczyć zbytnio o wystające części. Słyszałeś za plecami ryki tych bestii i ciągły hałas powodowany ostrzałem z karabinu. Do tego wszystkiego doszła jakaś silna eksplozja, która sprawiła, że ziemia zadrżała wam pod kopytami. W takim tunelu to nie eksplozja zabija, tylko zmiany ciśnienia wywołane eksplozją. Poczułeś jakby mózg miał ci wypłynąć uszami i nozdrzami. Pod nogi skapnęła ci krew. Zastanowiłeś się czy zostałeś ranny, ale to nie to. Pomacałeś głowę i była cała. Nagle uświadomiłeś, że krew cieknie ci z ucha... Jak we śnie kroczyłeś powoli przed siebie słuchając jedynie serii z karabinu. Dziwne, brzmiały jakby były pod wodą... Nagle twoje uszy, wręcz "wypluły" sporą ilość jasnoczerwonej krwi, a świat wokół gwałtownie przyspieszył. Byłeś już parę razy ogłuszony, ale nie aż tak! Pole bitwy to zupełnie co innego, niż przytulne gniazdo snajperskie. Byliście już po drugiej stronie góry żelastwa. Przed tobą znajdowało się rozwidlenie korytarzy. Kuc, którego unosiłeś telekinezą wskazał na lewy korytarz. Ruszyłeś w tamtą stronę, lecz natychmiast zwolniłeś bowiem zobaczyłeś chmarę nowych stworów szarżujących z tego korytarza. - Ni chuja! W prawo, PRAWO! Nie zastanawiając się wbiegłeś w tunel po prawo. Przydał by się jakiś odpoczynek. Nogi zaczynają cię boleć i dostałeś zadyszki. Działasz na ostatkach swoich sił, a tunel przed tobą wydaję się nie mieć końca. Usłyszałeś zza pleców krótkie: - Kaniec naboju...
  22. Podniosłeś kuca z pomocą telekinezy i wykorzystałeś kolejny cenny pocisk. Za to Jurko siał pociski aż lufa jego karabinu zrobiła się czerwona i zaczęła dymić. Nic dziwnego, praktycznie od początku nie pozwolił jej odpocząć, a magazynki zmieniał błyskawicznie. Wskazał ci kopytem w tę stronę korytarza z której przybył. - Musim się przecisnąć przez to żelastwo i pajdzią tą drogą! Dobrze chociaż, że może strzelać. Umie trzymać te bestie na dystans. Truchła utworzyły już mały stos, ale potwory nie zamierzają widocznie zmniejszyć swojej liczebności.
  23. Taki regularny ostrzał, przypomniał ci o stanie amunicji. Gdy dotarłeś do kuca przeliczyłeś szybko stan amunicji. Nie jest dobrze. Tylko 5 naboi. Czyli 5 trupów, a tych bestii jest tu o wiele więcej. - Nje mogę chodzić do ch*ja! - Wrzasnął w panice kuc. - Pamagij mi ku*wa! SZYBKO, ja znaju wychod!
  24. Komisarz Goblin

    Gry MLP

    A ja sądzę, iż RPG w MLP powinno zmienić czas akcji. Nawet jeśli mielibyśmy mane6 do wyboru to z czym by walczyły? Tak naprawdę to mało by miały do roboty. Ale... Wyobraźcie sobie coś takiego. Kucykowe wojny Wojna! Discord, bóg chaosu i niezgody uderza! Jego armia bestii chaosu pogrążyła Equestrie w rozsypce. Księżniczka Celestia bez swojej siostry jest bezsilna. Zachodnie królestwa odmówiły pomocy w wojnie, a gryfie marchie dołączyły do walki przeciwko kucom. Ostatni strażnik magii Starswirl Srebrnobrody przepadł bez śladu, co smocze klany przyjęły jako pozwolenie do regularnej destrukcji Equestriańskich miast. Sytuacja jest beznadziejna. Jedyna nadzieja, kryję się w starej przepowiedni. Opowiada ona o wielkim wojowniku, dziedzicu Starswirla, boskiego wojownika który pokona przywódców zła i zjednoczy wszystkie kuce pod jednym sztandarem. I tu otwiera się okienko tworzenia postaci. I mamy fabułę, wiemy z czym walczymy i takie coś otwiera dostęp do dużej ilości questów. A ja mogę być narratorem huhuhu.
  25. Talent - mózgotrzepny śmiech? Cutie mark - uśmiechnięty mózg
×
×
  • Utwórz nowe...