-
Zawartość
2317 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Tarreth
-
^ Właśnie to. Gdy usłyszałem tego Wagnera, to byłem taki "lolwut? Can it be...? Oh mah Gash!" Odcinek był świetny i tyle. Jeśli natomiast przeszkadza wam brak takiej akcji... To nie wiem ;x DMC? Rozerwijcie się, potem oglądajcie
-
Co mogę dodać? LIKE A TANK! Lubię tego żółwia xD No i zasila już Equestriańskie siły powietrzne xD
-
Witajcie, Bronies i Pegasis! W tym temacie będę zamieszczał ogłoszenia dotyczące działu Księżniczki Celestii - nieraz będę miał wam do przekazania coś bezpośrednio na ten temat więc... Zacznę od.... Przeprosin. Przepraszam, że tak długo nie ma wpisu w pamiętniku. Szukam weny i dobrego tematu, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Z przyjemnością przyjmę pomysł jakiegoś fana! Jednak czemu nie ma wpisu? Jak wyżej: Absolutny Brak Weny... Dla artystów choroba śmiertelna. Wielki Avatar Tarreth
- 4 odpowiedzi
-
- Ogłoszenia
- Ważne
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Do łez to może nie, bo ta działka należy do Pinkie, Applejack i Rainbow Dash... Ale ma w sobie to coś, że zostaje w pamięci i to nawet u tych, którzy jej nie doceniają.
-
Całokształt. Jest zarówno bardzo zabawną postacią, jak i posiadającą wiele aspektów, nie jest płaska, prostoliniowa, jak Fluttershy. Wspaniały kontrast jej charakteru, przekonań i stylu bycia, który nasuwa nam obraz samolubnej snobki z tym, że jest Elementem Harmonii. Co bardziej przyglądającym się szczegółom ten fakt doda smaczku, zaintryguje, co tylko wspomoże w polubieniu bohaterki, która jest nie tylko Drama Queen, ale jest prawdziwie sprytna, odważna i waleczna. W końcu kto inny podszedłby do mantykory i kopnął ją od tak? Kto inny potrafiłby tak manipulować poszukującymi klejnotów psami? Wszakże od początku kontrolowała wszystko, co się działo pod ziemią! Rarity jest po prostu... super!
-
Rodzina Apple jest imba xD Granny znów pokazała klasę haha xD
-
No i tu jest kinda facepalm. Ja dla przykładu lubiłem ją przed tym, a skoro teraz bronies zaczynają ją lubić, bo wygląda bosko w mokrych włosach, to coś tu jest nie tak, nie sądzisz? ;x
-
Uaktualniłem pierwszy post. Jest tam polski odcinek. To znaczy z napisami.
-
Sam fakt, ze zamiast tapetki z Celestią i Luną mam tapetkę z tym właśnie obrazkiem, który wyżej dałeś o czymś już świadczy ^^ Po prostu jak w odcinku ją tak zobaczyłem to momentalnie szczena opadła, jak koparka. Już wtedy wiedziałem, ze od tego momentu Rarity będzie mieć o wiele szersze grono otwartych fanów ^^
-
Bronies! Jakże szybka odpowiedź na moje ogłoszenie! Nasz brony Niklas zgłosił się na funkcję Regenta Twilight Sparkle. Znając jego umiejętności i nastawienie, wierzę, że sprosta postawionemu przed nim zadaniu! Za Equestrię.
-
Bronies... Ostatnio wiele rozmyślałem nad pewna kwestią, która niczym cień przetaczała się obok nas, uprzykrzając nam czas... Po rozmowie z Wielkim Avatarem Lukinerem doszedłem do wniosku, że K0ziol nie jest w stanie godnie reprezentować Avatara Twilight Sparkle, ani pełnić żadnej znaczącej roli na forum tak długo, jak długo jego prywatne problemy biorą nad nim górę. Tym samym Avatarem Twilight Sparkle mianuję Kirarę i rozpoczynam kolejną rekrutację na stanowisko Regenta tego kucyka. Miejmy nadzieję, że Kozioł da sobie radę, a póki co... Chwała Equestrii!
-
Tu masz odpowiedź na nękające Cię pytanie.
-
Kolorów i cutie marka nie dam, bo nie umiem sobie tego wyobrazić. Natomiast mogę zarysować: Matka to kucyk ziemny/pegaz, łagodna i spokojna, ale nie tak, jak Fluttershy. Urocza osoba. Ojciec...? Cóż. O dziwo wydaje mi się, ze to jakiś... twardziel. Bardziej pegaz.
-
Bronies! Nadszedł czas na kolejne nowości! Geledrin zrezygnował z funkcji Avatara Fluttershy na rzecz dotychczasowego regenta - Flutteryay. Póki co Geledrin będzie pełnił funkcję Regenta, aczkolwiek POSZUKUJĘ CHĘTNYCH na to stanowisko. Wkrótce kolejne ogłoszenia... Za Equestrię!
-
Post approved Gdy zobaczyłem ten art z listem, to jakoś mi się tak ciepło zrobiło. PONADTO! Ten list tyczy się tylko sióstr ;> ja mam brata i gdyby się to tyczyło braci, to bym rage'ował.
-
A mnie się odcinek bardzo podobał! Miał wszystko, co być powinno. OP rodzice, OP efekty specjalne i OP humor. No i Rarity + Sweety Belle i Applejack + Applebloom! Zawsze byłem ciekaw relacji między tymi siostrami xD No i plan na ten konkurs był po prostu niezawodny!
-
Mniam... dobre to "I" Po prostu zjadłem, mając na myśli III nie II. Ja bym wszystkich takich... "Bronies" na stos wrzucił =.= Friendquisition czuwa.
-
Nie mówię o świadomych działaniach. Podświadomie tak robimy. Ten, który nie chce kogoś krzywdzić, zostawia tą osobę, odcina się od niej - krzywdzi tym samym i ją i siebie, nie chcąc krzywdzić nikogo, krzywdzi przede wszystkim siebie. Hitler to ciekawy przykład... Ale niszczył. Wysyłał ludzi na wojnę, by umierali w imię II Rzeszy. Krzywdził ich rodziny, niszczył to wszystko, aż w końcu... Człowiek jest samo niszczącym się gatunkiem Ale koniec offtopu. Chociaż nie był to taki czysty offtop. Ja twierdzę, że człowiek krzywdzi, czasem nie zdając sobie z tego sprawy.
-
I tak oto ZNÓW wszystko zaczęło obracać się wokół r34. Na jaką cholerę poruszacie ten temat? xD Na moje pytanie ładnie odpowiedział Rethemorn. Aczkolwiek nie powiedział wszystkiego. Poszedłem spać z pytaniem "Czemu Rainbow Dash jest tak krzywdzona?" i chyba znalazłem odpowiedź. Jesteśmy ludźmi. I jak zdążyłem zauważyć, ludzie uwielbiają niszczyć to, co kochają. Podświadomie tak robią przez całe swoje życie. Cały czas chcą by dotykało ich cierpienie, mimo, że się do tego nie przyznają... Chory świat.
-
Czas na dość trudny temat... Powiązanie ma z tym oto artem: I komentarzami naszych bronies. Ranią ją w fanficach. "Cupcakes", dzieło Niklasa, od którego wolę trzymać się z daleka i wiele innych przypadków. Kim w oczach wielu Bronies jest Rainbow Dash? Homoseksualistką. Ten temat jest jako tako zamknięty... Ale czemu nasz pegaz, jako jedna z niekwestionowanych ulubienic fandomu, kochana przez praktycznie każdego za wszystko... Jest nieraz pierwszą i główną ofiarą najbardziej herezyjnych wybryków wyobraźni Bronych - dlaczego?
-
Bronies! Po długim braku jakichkolwiek nawet najmniej istotnych nowinek czas na... mało istotną nowinkę. Kozioł ogłosił, że jest już gotów do ponownej służby, jako Avatar Twilight Sparkle, dlatego też przywróciłem go do dawnego stanowiska, tym samym Kirarę robiąc Regentem. Nie mniej jednak dział Twilight Sparkle będzie przeze mnie obserwowany. Za Equestrię! Mam dziwny humor dzisiaj.
-
Imię: Fearbane Wiek: 60 lat Miejsce zamieszkania: Garnizon w Canterlot Matka: Sun Song Ojciec: Manenidas Wygląd: http://puu.sh/2nZDW Bez zbroi http://puu.sh/2nZHA Charakter: Fearbane jest zamkniętym w sobie, dumnym kucykiem. Odważny i oddany swoim przekonaniom. Zawsze stara się utrzymać bezpieczny dystans między sobą a wszystkimi innymi kucykami, gdyż boi się, ze przyjaźń z nim może sprowadzić na innych smutek, gdy zginie. Archetyp samotnika. Historia: Fearbane urodził się w Canterlocie. Jego matka była śpiewaczką operową, której występy były znane w całej Equestrii. Ponoć księżniczka Celestia uwielbiała jej koncerty, ale to tylko plotka. Jego ojcem był znany oficer Equestriańskiej Gwardii. Silny i niezłomny Manenidas. Jego rodzice poznali się na jednym z koncertów. Była na nim księżniczka Celestia, która po koncercie chciała pogratulować debiutu Sun Song. Manenidas nie odpuszczał jej na krok. Za kulisami spotkał ją. Zakochał się i nie minęło kilka lat, gdy byli małżeństwem. Urodził im się synek. Dali mu na imię Strongheart, gdyż tuż po narodzinach pielęgniarka zauważyła, że jest bardzo silny, że wyrośnie na bardzo silnego kucyka. Od najmłodszych lat Strongheart interesował się profesją ojca, który chętnie opowiadał mu o życiu żołnierza i uczył go. Strongheart zamiast bawić się z kolegami wolał łapać za miecz, przymierzać hełmy i słuchać opowieści ojca o jego dziadku, pradziadku i reszcie drzewa genealogicznego - w pełni oddanego służbie wojskowej. Jego rówieśnicy nie rozumieli go, przez co był odtrącany, osamotniony. Jednak poświęcenie pasji opłaciło mu się. Od kiedy zaczął chodzić do szkoły, podobała mu się pewna klaczka, Day Shine. Nie należała do grupy najpopularniejszych, ale była lubiana. Otwarta i wesoła zawsze lubiła się bawić. Pewnego dnia, gdy całą klasą udali się na obóz na polanach Equestrii, bawiła się z kolegami i koleżankami. Nie zauważyli, że ich zabawa zakończyła się w Everfree. Kiedy się zorientowali, usłyszeli, że coś na nich warczy. Nie zdążyli uciec, kiedy nie wiadomo skąd wyskoczył ogromny jaszczur. Nieco większy od źrebaczka rzucił się na bezbronne dzieci, które zaczęły uciekać. Wyglądało na to, że uciekną, lecz Day Shine potknęła się o korzeń i upadła. Widząc rzucającego się na nią zwierza zaczęła krzyczeć, przypuszczając, że to ostatnie chwile jej życia. Jednak usłyszała trzask drewna, syk jaszczura i znajomy głos. - ZOSTAW JĄ! - krzyczał. To był Strongheart. Uderzył bestię gałęzią w łeb, łamiąc ją. Nie czekając na zwierzę, znów zaatakował. Uderzył go z kopytek i popchnął głową. Nie były to zbyt silne ataki, przez co jaszczur doszedł do siebie. Strongheart stał pomiędzy nim, a Day Shine z rozłożonymi skrzydełkami, chcąc pokazać, że jest większy. Kazał uciekać koleżance, która tak zrobiła. Jaszczur chciał powstrzymać łatwą zdobycz, ale stał mu na drodze Strongheart. Walczył z przeciwnikiem. Day Shine pobiegła po pomoc do obozu. Opiekunka już rozmawiała z innymi dziećmi, a kiedy dowiedziała się, co się dzieje od klaczki, pobiegła uratować odważnego pegaza. Prowadziła ją Day Shine. Gdy dotarli na miejsce, jaszczura nie było, a brudny, poobijany i zmęczony Strongheart stał i patrzył w dal, dysząc ciężko. Gdy usłyszał głos opiekunki, odwrócił się do niej i spytał, czy koleżanka jest bezpieczna. Gdy dostał potwierdzenie, ulżyło mu i zemdlał. Gdy opiekunka podbiegła do niego zauważyła, że Strongheart zdobył swój słodki znaczek - znaczek, którzy przedstawiał miecz i tarczę. Znaczek wojownika. Wtedy było już jasne, kim zostanie Strongheart. Ojciec zapisał go do akademii wojskowej. Oddany szkoleniom, Strongheart ukończył ją z wyróżnieniem. Był rekomendowany do Equestriańskiej Gwardii. Nie zdążył jednak pochwalić się tym przed ojcem. Gdy wrócił do domu, zobaczył płaczącą matkę. Od niej dowiedział się, że ojciec zginął na misji. Świat mu się zwalił. Jego idol, nauczyciel i ojciec zmarł. Odszedł od niego. Ciężko mu było pogodzić się z tą stratą. Jednak nie był to koniec jego zmartwień. Niedługo potem zmarła jego matka. Ze zgryzoty po stracie ukochanego męża. Młody żołnierz uświadomił sobie, że jego praca może sprowadzić niewyobrażalne cierpienie na jego najbliższych, więc zerwał wszystkie prywatne kontakty. Nawet z Day Shine, z którą się spotykał od jakiegoś czasu. Odizolował się od świata, poświęcając się pracy całym sobą. Wychowywany w duchu patriotyzmu, miłości do ojczyzny nie oszczędzał się. Trenował ciężej, niż powinien,a na misjach działał za trzech. Kwestią czasu było, aż jego sława i osiągnięcia doprowadzą go na szczyt. Stał się jednym z najważniejszych oficerów, dowódcą elitarnego oddziału. Jednak przez swoje nowe życie, życie żołnierza zapomniał o starym. Od kiedy po jednej z misji w Gryfich Królestwach ktoś nazwał go Fearbane - tak mu zostało. Major Fearbane. Pod tym imieniem był znany w całej Equestrii. Jednak brutalne życie odebrało mu nie tylko rodziców. Ale odebrało mu i to, czym obdarowała go natura - możliwością latania. Na jednej z misji, gdzie miał obronić miasto przez gargulcami nie dość, że stracił wszystkich swoich młodszych kolegów w bitwie powietrznej, w której przyszło mu walczyć samemu przeciwko licznemu przeciwnikowi, to mimo zwycięstwa odniósł poważną ranę prawego skrzydła. Lekarze byli bezradni. Nie było potrzeby amputacji, oszpecania ciała pegaza, jednak o lataniu nie było mowy. Major Fearbane nie mógł unieść go powyżej grzbietu. Mimo wieku niejeden młodszy kuc zazdrości mu sił. Sekret tkwi w zdrowym trybie życia i poświęceniu swojej pasji. Liczne blizny na jego ciele są świadectwem jego doświadczenia w walkach. Każda z nich jest orderem jego odwagi. Ceną, jaką płacił za bezpieczeństwo wszystkich, których kocha. Za bezpieczeństwo Equestrii. Marzy o tym, by jego śmierć była chwalebna. by zginął w walce, a jego imię było przekazywane z pokolenia na pokolenie. Kto wie? Może mu się uda...
-
Czyta posta Edzia... PFFFFFF...BWA-ryja mu urwało, jak parsknął śmiechem U crazy? Takich herezji jeszcze nie słyszałem, żeby sprowadzać to do takich bredni xD Jak mogła wiedzieć, ze Discord wtedy się przebudzi? Ja wiem, czym jest fanatyzm, bo jestem fanatykiem. Ty też nim jesteś, alke różnica polega na tym, że ja fanatykuję z sensem, czego Ci brak Poza tym nie jestem Tobą, by usuwać każdy post, który mi się nie spodoba. Touche.
-
Evo! Zaskakujesz mnie! Za każdym razem, gdy czytam Twoje posty, to czytam własne słowa i przemyślenia! Według mnie LUNA NA KSIĘŻYCU to herezja przeciw historii MLP! Bo to nie była ani Luna, ani na Księżycu, tylko Nightmare Moon "zapieczętowana" W Księżycu! Cup of RAGE! Incomming! I teraz ci wszyscy bronies, którzy są tacy "D'aww..." na Lunę z I sezonu ne dość, że oczerniają Celestię i magię Harmonii, to jeszcze ich idolkę! Bo gdyby to faktycznie była Luna zsyłana na księżyc, a nie Nightmare Moon... to LUNA byłaby zła! FFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF... Uczymy się z serialu, że Luna w rozpaczy przemieniła się w Nightmare Moon, czyli przestała być Luną. W tym szaleństwie chciała sprowadzić na Equestrię Wieczną Noc - by w końcu kucyki ją pokochały. To smutek Luny stworzył Nightmare Moon, a nie, że Luna nią po prostu była! ...FFFFFFFUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU... A TE BARANY Z HISTORII SUTKU LUNY, STWORZENIU NIGHTMARE MOON I ŻAŁOBIE CELESTII CO STWORZYLI? TROLL STORY, BRO! CELESTII NIE PASOWAŁA SIOSTRZYCZKA TO WYKOPAŁA LUNĘ NA KSIĘŻYC! OJ ZŁA CELESTIA, ZŁA! Macie komiks! http-~~-//www.youtube.com/watch?v=ufsf_-a_H9Q&feature=related
-
Podpisuję się pod tym oboma kopytami.