Czytałam to jakiś rok temu. Fick nie zrobił na mnie większego wrażenia, choć te opisy obrzydzały i wręcz powodowały u mnie odczucia fizycznego bólu. Niestety mam dobrze rozwiniętą empatię. Jednak Cupcakes są bardzo nierealne- RD powinna wykrwawić się na śmierć najdalej po wycięciu CM.
SAM wywoływało u mnie raczej odruch wymiotny, ale nie ruszało. Było bezsensowne, brutalne i momentami tak głupie, że pisarze z Romantyzmu mogą się schować.
RF to inna sprawa, tutaj czuło się tą atmosferę strachu, postacie były głębokie psychologicznie. Takie coś mi się podobało.
Silent Ponyville to zaś mistrzostwo gatunku. Było straszne, smutne i wzruszające. To jeden z tych ficków, podczas których płaczę czytając.