-
Zawartość
139 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Odpowiedzi do statusów napisane przez Stracony Nieśmiertelnik
-
Właśnie zauważyłem jak skasztanili deviantarta, znaczy się usunęli kategorie. Podobno teraz tagi działają jak kiedyś kategorie, ale w praktyce to nie działa. Nie da się np. znaleźć animacji wpisując "animated", bo DA uzna, że chodzi o obrazki z motywami z seriali animowanych. Nie da się znaleźć zasobów do ponownego wykorzystania (textury, etc), bo kiedyś to wszystko było w jednej kategorii (resources and stacks), a teraz to wszysko jest rozwalone po całym devie i nie wiadomo jakie są prawa do użytkowania
-
Nudzi mi się życie ostatnio. Mam ochotę powkręcać moich znajomych, że jestem narkomanem.
-
Jest mi słabo. Mam nieprzespaną noc i zszargane nerwy, ale... Czuję się dobrze. Jest... Okej. Wczoraj miałem dosyć... Mocne załamanie nerwowe. Sprzeczka z kumplem, przez którą się popłakałem i... Dzisiaj wydaje mi się to tak mało istotne. Nie boli, czuję się naprawdę dobrze.
"Kiedy coś przestaje boleć, przestaje mieć znaczenie"
- Stephen King. Cmentarz zwieżąt (Błąd celowy, zamysł autora tego zacnego dzieła)
Well... A co u was słychać, moi drodzy? Jak się dziś czujecie i co porabiacie?
-
@Marudkeł Chciałbym też w to wierzyć, ale prędzej atomówka spadnie na nas, niż w tym kraju poziom komfortu życia podskoczy do góry.
Dobrze, że wspomniałeś o pizzy, bo mam jeszcze niewykorzystany kupon na tę dużą sztukę, hehe.
-
-
Jest mi słabo. Mam nieprzespaną noc i zszargane nerwy, ale... Czuję się dobrze. Jest... Okej. Wczoraj miałem dosyć... Mocne załamanie nerwowe. Sprzeczka z kumplem, przez którą się popłakałem i... Dzisiaj wydaje mi się to tak mało istotne. Nie boli, czuję się naprawdę dobrze.
"Kiedy coś przestaje boleć, przestaje mieć znaczenie"
- Stephen King. Cmentarz zwieżąt (Błąd celowy, zamysł autora tego zacnego dzieła)
Well... A co u was słychać, moi drodzy? Jak się dziś czujecie i co porabiacie?
-
mam dziś tak wstrętny humor, że gdyby ktoś mi pod oknem krzyknął "chodźźźmamwinooo" to bym kwa poszła, mimo że jestem w piżamie i zdjęłam soczewki
-
Cześć, ludziksy. Generalnie... Sprawa wygląda tak, że... Dzieje się ze mną coś dziwnego. Co konkretnie? Ogólnie, zrobiłem się jakoś tak bardziej rozbrykany, energiczny, mam więcej chęci do pisania, ale... Zrobiłem się też nieco bardziej nerwowy, agresywniejszy i częściej przeklinam, choć... To ostatnie staram się akurat kontrolować. Nie znam się na psychologii, ale... Tak sobie myślę i zdałem sobie sprawę z tego, że może ze mnie wyłazić ten cały stres i nerwy, jakie miałem przez ostatni czas. A wy co sądzicie?
-
Cześć, ludziksy. Generalnie... Sprawa wygląda tak, że... Dzieje się ze mną coś dziwnego. Co konkretnie? Ogólnie, zrobiłem się jakoś tak bardziej rozbrykany, energiczny, mam więcej chęci do pisania, ale... Zrobiłem się też nieco bardziej nerwowy, agresywniejszy i częściej przeklinam, choć... To ostatnie staram się akurat kontrolować. Nie znam się na psychologii, ale... Tak sobie myślę i zdałem sobie sprawę z tego, że może ze mnie wyłazić ten cały stres i nerwy, jakie miałem przez ostatni czas. A wy co sądzicie?
-
Cześć, ludziksy. Generalnie... Sprawa wygląda tak, że... Dzieje się ze mną coś dziwnego. Co konkretnie? Ogólnie, zrobiłem się jakoś tak bardziej rozbrykany, energiczny, mam więcej chęci do pisania, ale... Zrobiłem się też nieco bardziej nerwowy, agresywniejszy i częściej przeklinam, choć... To ostatnie staram się akurat kontrolować. Nie znam się na psychologii, ale... Tak sobie myślę i zdałem sobie sprawę z tego, że może ze mnie wyłazić ten cały stres i nerwy, jakie miałem przez ostatni czas. A wy co sądzicie?
-
Może nie bawi mnie oglądanie kuców jak kiedyś, ale ta animacja jest po prostu boska.
-
Może nie bawi mnie oglądanie kuców jak kiedyś, ale ta animacja jest po prostu boska.
-
Może nie bawi mnie oglądanie kuców jak kiedyś, ale ta animacja jest po prostu boska.
-
@PervKapitan Czuję to, szczególnie jak przychodzi lato to często golę łeb na krótko, mega krótko. Precz z bujną grzywą!
(I zgadzam się, wyszukana ta kreska)
-
-
Nigdy nie sądziłem, że to powiem, ale COD MW to jest mega dobra gra i jestem pod olbrzymi wrażeniem. Skusiłem się na zakup całej gry i nie żałuję, bo gra jest wykonana świetnie, wygląda wspaniale i mega przyjemność sprawia.
-
Nigdy nie sądziłem, że to powiem, ale COD MW to jest mega dobra gra i jestem pod olbrzymi wrażeniem. Skusiłem się na zakup całej gry i nie żałuję, bo gra jest wykonana świetnie, wygląda wspaniale i mega przyjemność sprawia.
-
Uhmmm... Więccccccccc... Przepraszam za tamten post. To nie był najlepszy pomysł, eee... Zamiast tego, dam kompilację Perfectly Cut Screams. Jeszcze raz sorki...
Błagam, nie bijcie >.<
Spoiler -
Ostatni już mały zwiastun opowiadania
Pragnę podziękować @Wilczke oraz @Dex za użyczenie swoich genialnych głosów do tego filmiku
Samo opowiadanie nosi tytuł "Defekt", a wydarzenia w nim opisane będą mieć miejsce między historią z opublikowanego już "Altera" a tworzonym dopiero "Biohunterem". Ponownie odwiedzamy świat cyberpunkowego miasta, gdzie będziemy mieć okazję zobaczyć jak ono działa ale z niego innej strony a dokładniej to z perspektywy jednego z botów patrolowych: L.AV-1 14-202.
Premiera już niedługo
-
Siema wszystkim.Pewno już słyszeliście albo nie ale wychodzi tego lata nowe Pony Life.Będą nadal tam te same bohaterki i będą tam przeżywały przygody i spędzaly wspólnie czas.Mam nadzieję że to będzie ciekawe.Co o tym sądzicie?
-
Dobra, może tutaj mnie coś natchnie: Chcę założyć sobie bloga, gdzie będę pisać o własnych przemyśleniach i odczuciach na temat gier (ale nie tylko)
Dlaczego o tym piszę? Bo mam kompletną pustkę w głowie, kiedy próbuje wymyślić tytuł bloga... Dlatego liczę na waszą pomoc, a może i natchnienie. Najlepiej by tytuł jakoś do mnie pasował, ale bez mojego nicku. A przy okazji też o tym pisze, bo może ktoś będzie zainteresowany samym blogiem, ale linku nie mogę dać bo cóż... nie ma nazwy xD
-
O tym, co mnie szczerze boli w ludziach
Kochani! To, o czym zaraz będę mówił, może wam się wydać stosunkowo trywialne. Po prostu... Chciałem się po prostu wypowiedzieć o pewnej rzeczy, która... Męczy mnie. Jak tylko o tym pomyślę, to... Już się we mnie gotuje, po prostu wysiadam. O co chodzi?
Wiecie, generalnie, ostatnimi czasy o wiele częściej gadam z ludźmi. M.in. z moimi starymi znajomymi, z rodziną i... Cóż. Niby jest wszystko okej. Gadamy sobie, śmiejemy się, jara, jara, jara. No i dobra. Ale... Ostatnimi czasy coś się zmienia. Przykładowo, niedawno gadałem sobie tam z pewną osobą. Z kim, to nie powiem, bo to moja sprawa. I o czym gadaliśmy? Tak dla przykładu, rozmawiałem, czemu lubię Rosjan, albo dlaczego nie lubię tej, czy innej firmy tworzącej np. gry, lub filmy. Arguemntowałem, uzasadniałem swoją wypowiedź no i cóż... Byłoby wszystko dobrze, gdyby nie to, że... Jest ona ignorantem i miała moje argumenty w przysłowiowej "dupie". I cóż, zaczęło się. Osoba tamta zaczęła filozofować, wkładać mi do ust słowa, których nie powiedziałem. Wiecie, o co chodzi. Ogólnie, w tamtej chwili po prostu wzruszyłem ramionami i powiedziałem, że "Okej, spoko. Rozumiem" nie chciałem się po prostu kłócić. Ale... Minęło te kilka dni, dzisiaj sobie o tym pomyślałem i... Naprawdę ostro się wkurwiłem. Wiecie... Zastanawiam się, po co ja w ogóle z kimkolwiek rozmawiam, przedstawiam swoje argumenty na jakiś temat, próbuję rozmawiać, mimo iż... Dana osoba ma to gdzieś. Wykazuje się ignorancją, zarzuca mi pewne rzeczy i... Ma kompletnie w dupie to, co mówiłem wcześniej. I z tym mam problem. Po kiego grzyba z kimś rozmawiam, wysilam się na jakiekolwiek sensowne myślenie, argumenty, na to, by rozmowa była konstruktywna, skoro osoba. z którą rozmawiam, jednym uchem wpuszcza, a drugim wypuszcza? I żeby to był jeden taki przypadek. Dwa. NO DOBRA, trzy. Ale... Ostatnio napotykam takich ludzi ciągle, bez przerwy. Gadam z kimś na jakiś temat, przedstawiam argumenty, mówię co i jak, a co ta druga osoba na to? Nie obchodzi ją to, wpycha mi do ust słowa, których nie powiedziałem, a jeśli jest starszy ode mnie o 10 lat, jeszcze dodatkowo wytyka mi, że jestem jeszcze młody, głupi i nie mam doświadczenia życiowego... Ehhh... I to mnie po prostu leczy. Ludzka ignorancja wnerwia mnie jeszcze bardziej, niż złośliwość. A jeśli ktoś nie tylko jest ignorantem, a złośliwcem, oooj... No to jest to mieszanka idealna, by mnie wkurzyć. I jak widzę, że większość ludzi, z jakimi w ogóle przyszło mi rozmawiać, taka jest, to mi po prostu łapy opadają i zastanawia mnie:
1. W jakim ja świecie żyję.
2. W jakim ja kraju żyję.
3. Dokąd zmierza to wszystko.
Poważnie!... Ja chyba w ogóle przestanę próbować się wysilać na argumenty przy rozmowie z kimkolwiek, bo widzę, że to nie ma sensu. ŻADNEGO. I teraz powiecie "Oj, no Marudka, przejmujesz się takimi pierdołami. Nie przejmuj się, no". Okej! Takie pierdoły mnie przejmują. No... Przepraszam. Ale nic na to nie poradzę. Łatwo jest mówić, by się tym "nie przejmować", łatwo jest mówić komuś, by nie przejmował się czymkolwiek! Wkurza mnie to już od naprawdę długiego czasu i chyba mogę o tym powiedzieć i wyrazić swoją opinię na ten temat, okej? Mam do tego święte prawo.
W sumie... To tyle. Było płaku płaku, powiedziałem, co mi leży na wątrobie. To tyle. Trzymajcie się.
-
@Marudkeł Jak kiedyś wpadniesz na złoty środek tego problemu to kopsnij radą. A tak poważniej to rozumiem, nic z tym się nie zrobi. Trza żyć!
-
-
Dobra, może tutaj mnie coś natchnie: Chcę założyć sobie bloga, gdzie będę pisać o własnych przemyśleniach i odczuciach na temat gier (ale nie tylko)
Dlaczego o tym piszę? Bo mam kompletną pustkę w głowie, kiedy próbuje wymyślić tytuł bloga... Dlatego liczę na waszą pomoc, a może i natchnienie. Najlepiej by tytuł jakoś do mnie pasował, ale bez mojego nicku. A przy okazji też o tym pisze, bo może ktoś będzie zainteresowany samym blogiem, ale linku nie mogę dać bo cóż... nie ma nazwy xD
-
Dobra, może tutaj mnie coś natchnie: Chcę założyć sobie bloga, gdzie będę pisać o własnych przemyśleniach i odczuciach na temat gier (ale nie tylko)
Dlaczego o tym piszę? Bo mam kompletną pustkę w głowie, kiedy próbuje wymyślić tytuł bloga... Dlatego liczę na waszą pomoc, a może i natchnienie. Najlepiej by tytuł jakoś do mnie pasował, ale bez mojego nicku. A przy okazji też o tym pisze, bo może ktoś będzie zainteresowany samym blogiem, ale linku nie mogę dać bo cóż... nie ma nazwy xD
-
O tym, co mnie szczerze boli w ludziach
Kochani! To, o czym zaraz będę mówił, może wam się wydać stosunkowo trywialne. Po prostu... Chciałem się po prostu wypowiedzieć o pewnej rzeczy, która... Męczy mnie. Jak tylko o tym pomyślę, to... Już się we mnie gotuje, po prostu wysiadam. O co chodzi?
Wiecie, generalnie, ostatnimi czasy o wiele częściej gadam z ludźmi. M.in. z moimi starymi znajomymi, z rodziną i... Cóż. Niby jest wszystko okej. Gadamy sobie, śmiejemy się, jara, jara, jara. No i dobra. Ale... Ostatnimi czasy coś się zmienia. Przykładowo, niedawno gadałem sobie tam z pewną osobą. Z kim, to nie powiem, bo to moja sprawa. I o czym gadaliśmy? Tak dla przykładu, rozmawiałem, czemu lubię Rosjan, albo dlaczego nie lubię tej, czy innej firmy tworzącej np. gry, lub filmy. Arguemntowałem, uzasadniałem swoją wypowiedź no i cóż... Byłoby wszystko dobrze, gdyby nie to, że... Jest ona ignorantem i miała moje argumenty w przysłowiowej "dupie". I cóż, zaczęło się. Osoba tamta zaczęła filozofować, wkładać mi do ust słowa, których nie powiedziałem. Wiecie, o co chodzi. Ogólnie, w tamtej chwili po prostu wzruszyłem ramionami i powiedziałem, że "Okej, spoko. Rozumiem" nie chciałem się po prostu kłócić. Ale... Minęło te kilka dni, dzisiaj sobie o tym pomyślałem i... Naprawdę ostro się wkurwiłem. Wiecie... Zastanawiam się, po co ja w ogóle z kimkolwiek rozmawiam, przedstawiam swoje argumenty na jakiś temat, próbuję rozmawiać, mimo iż... Dana osoba ma to gdzieś. Wykazuje się ignorancją, zarzuca mi pewne rzeczy i... Ma kompletnie w dupie to, co mówiłem wcześniej. I z tym mam problem. Po kiego grzyba z kimś rozmawiam, wysilam się na jakiekolwiek sensowne myślenie, argumenty, na to, by rozmowa była konstruktywna, skoro osoba. z którą rozmawiam, jednym uchem wpuszcza, a drugim wypuszcza? I żeby to był jeden taki przypadek. Dwa. NO DOBRA, trzy. Ale... Ostatnio napotykam takich ludzi ciągle, bez przerwy. Gadam z kimś na jakiś temat, przedstawiam argumenty, mówię co i jak, a co ta druga osoba na to? Nie obchodzi ją to, wpycha mi do ust słowa, których nie powiedziałem, a jeśli jest starszy ode mnie o 10 lat, jeszcze dodatkowo wytyka mi, że jestem jeszcze młody, głupi i nie mam doświadczenia życiowego... Ehhh... I to mnie po prostu leczy. Ludzka ignorancja wnerwia mnie jeszcze bardziej, niż złośliwość. A jeśli ktoś nie tylko jest ignorantem, a złośliwcem, oooj... No to jest to mieszanka idealna, by mnie wkurzyć. I jak widzę, że większość ludzi, z jakimi w ogóle przyszło mi rozmawiać, taka jest, to mi po prostu łapy opadają i zastanawia mnie:
1. W jakim ja świecie żyję.
2. W jakim ja kraju żyję.
3. Dokąd zmierza to wszystko.
Poważnie!... Ja chyba w ogóle przestanę próbować się wysilać na argumenty przy rozmowie z kimkolwiek, bo widzę, że to nie ma sensu. ŻADNEGO. I teraz powiecie "Oj, no Marudka, przejmujesz się takimi pierdołami. Nie przejmuj się, no". Okej! Takie pierdoły mnie przejmują. No... Przepraszam. Ale nic na to nie poradzę. Łatwo jest mówić, by się tym "nie przejmować", łatwo jest mówić komuś, by nie przejmował się czymkolwiek! Wkurza mnie to już od naprawdę długiego czasu i chyba mogę o tym powiedzieć i wyrazić swoją opinię na ten temat, okej? Mam do tego święte prawo.
W sumie... To tyle. Było płaku płaku, powiedziałem, co mi leży na wątrobie. To tyle. Trzymajcie się.
-
@Marudkeł Nie ma co się zastanawiać nad tym, szkoda nerwów na to. Może nie trafia Ci się odpowiednie grono, trudno powiedzieć... Nie ma jedynego wyznacznika pod który można by było podpiąć tę myśl. Tak jak @Triste Cordis napisał:
CytatW takim, w którym trzeba mieć twardą dupę i nie przejmować osobami opornymi na argumenty.
-
-
O tym, co mnie szczerze boli w ludziach
Kochani! To, o czym zaraz będę mówił, może wam się wydać stosunkowo trywialne. Po prostu... Chciałem się po prostu wypowiedzieć o pewnej rzeczy, która... Męczy mnie. Jak tylko o tym pomyślę, to... Już się we mnie gotuje, po prostu wysiadam. O co chodzi?
Wiecie, generalnie, ostatnimi czasy o wiele częściej gadam z ludźmi. M.in. z moimi starymi znajomymi, z rodziną i... Cóż. Niby jest wszystko okej. Gadamy sobie, śmiejemy się, jara, jara, jara. No i dobra. Ale... Ostatnimi czasy coś się zmienia. Przykładowo, niedawno gadałem sobie tam z pewną osobą. Z kim, to nie powiem, bo to moja sprawa. I o czym gadaliśmy? Tak dla przykładu, rozmawiałem, czemu lubię Rosjan, albo dlaczego nie lubię tej, czy innej firmy tworzącej np. gry, lub filmy. Arguemntowałem, uzasadniałem swoją wypowiedź no i cóż... Byłoby wszystko dobrze, gdyby nie to, że... Jest ona ignorantem i miała moje argumenty w przysłowiowej "dupie". I cóż, zaczęło się. Osoba tamta zaczęła filozofować, wkładać mi do ust słowa, których nie powiedziałem. Wiecie, o co chodzi. Ogólnie, w tamtej chwili po prostu wzruszyłem ramionami i powiedziałem, że "Okej, spoko. Rozumiem" nie chciałem się po prostu kłócić. Ale... Minęło te kilka dni, dzisiaj sobie o tym pomyślałem i... Naprawdę ostro się wkurwiłem. Wiecie... Zastanawiam się, po co ja w ogóle z kimkolwiek rozmawiam, przedstawiam swoje argumenty na jakiś temat, próbuję rozmawiać, mimo iż... Dana osoba ma to gdzieś. Wykazuje się ignorancją, zarzuca mi pewne rzeczy i... Ma kompletnie w dupie to, co mówiłem wcześniej. I z tym mam problem. Po kiego grzyba z kimś rozmawiam, wysilam się na jakiekolwiek sensowne myślenie, argumenty, na to, by rozmowa była konstruktywna, skoro osoba. z którą rozmawiam, jednym uchem wpuszcza, a drugim wypuszcza? I żeby to był jeden taki przypadek. Dwa. NO DOBRA, trzy. Ale... Ostatnio napotykam takich ludzi ciągle, bez przerwy. Gadam z kimś na jakiś temat, przedstawiam argumenty, mówię co i jak, a co ta druga osoba na to? Nie obchodzi ją to, wpycha mi do ust słowa, których nie powiedziałem, a jeśli jest starszy ode mnie o 10 lat, jeszcze dodatkowo wytyka mi, że jestem jeszcze młody, głupi i nie mam doświadczenia życiowego... Ehhh... I to mnie po prostu leczy. Ludzka ignorancja wnerwia mnie jeszcze bardziej, niż złośliwość. A jeśli ktoś nie tylko jest ignorantem, a złośliwcem, oooj... No to jest to mieszanka idealna, by mnie wkurzyć. I jak widzę, że większość ludzi, z jakimi w ogóle przyszło mi rozmawiać, taka jest, to mi po prostu łapy opadają i zastanawia mnie:
1. W jakim ja świecie żyję.
2. W jakim ja kraju żyję.
3. Dokąd zmierza to wszystko.
Poważnie!... Ja chyba w ogóle przestanę próbować się wysilać na argumenty przy rozmowie z kimkolwiek, bo widzę, że to nie ma sensu. ŻADNEGO. I teraz powiecie "Oj, no Marudka, przejmujesz się takimi pierdołami. Nie przejmuj się, no". Okej! Takie pierdoły mnie przejmują. No... Przepraszam. Ale nic na to nie poradzę. Łatwo jest mówić, by się tym "nie przejmować", łatwo jest mówić komuś, by nie przejmował się czymkolwiek! Wkurza mnie to już od naprawdę długiego czasu i chyba mogę o tym powiedzieć i wyrazić swoją opinię na ten temat, okej? Mam do tego święte prawo.
W sumie... To tyle. Było płaku płaku, powiedziałem, co mi leży na wątrobie. To tyle. Trzymajcie się.
-
Cześć wam wszystkim fanów kucyków co u was słychać co robicie.
-
Cześć wam wszystkim fanów kucyków co u was słychać co robicie.