Szeregowa WW

Lorence przetarła oczy, uspokoiła się już. Poczuła się nieco lepiej. Westchnęła cicho i położyła się.

Alice zabrała Caroline sok i pobiegła do Jessy i Nicka. - Głupia... Robi sobie żarty z sokiem arbuzowym. - powiedziała, pokazała butelkę i przewróciła oczami.

Lorence lekko się zaśmiała. - Zrób to na co masz ochotę... - powiedziała. - Wszystko co przyrządzisz będzie dobre.

- Bardzo śmieszne. - powiedziała ironicznie. - Niezła przykrywka. Ale na drugi raz uważaj co robisz. Prędzej czy później wszyscy się zorientują kim jesteś...

Alice spojrzała na Caroline. Podeszła do niej szybko i wytarła jej usta chusteczką. - Uspokój się, bo się wydasz... - powiedziała cicho.

- No dobrze... - mruknęła. - Jestem trochę głodna... Od samego rana nic nie jadłam.

- Czyli... Wszystko będzie dobrze... Tak? - mruknęła.

- Boję się że jednak coś pójdzie nie tak i nie wróci... - mruknęła i przytuliła Rin'a.

Alice podeszła do Jessy. - Jesteś pewna że wszystko dobrze? - zapytała.

- No bo... No bo... Boję się. Boję się że już zupełnie zostanę sama. Straciłam dziś osobę dzięki której po raz pierwszy w życiu poczułam się potrzebna. - powiedziała i ukryła twarz w dłoniach. - To boli...

[Jakiś problem? xd To jej nowa klasa xd]

Lorence wzdrygnęła się słysząc pukanie i głos Rin'a. - Taa... - mruknęła.

Alice ruszyła za resztą. Szła spokojnie i powoli. Podobało jej się że ma takich fajnych znajomych, ale rodzice jej mówili żeby się do nikogo nie zbliżała za bardzo... To "niebezpieczne".

- To świetnie... - powiedziała z uśmiechem. Po chwili wróciła do reszty. - No to idziemy?

Alice wstała i podbiegła do Kido. - Nie... Po prostu może chciałabyś, iść z nami do lasu? - zapytała.

- Kido... Poczekaj! - zawołała za dziewczyną.

- Co tam tak szepczecie? - zapytała i skończony wianek nałożyła Jessy na głowę. - Proszę. - powiedziała nie przestając się uśmiechać.

[Ja jeszcze poczekam, ale jeśli się to nie rozkręci to pewnie też się wypiszę.]

- Cześć... Jestem Alice. - powiedziała do Chunga. Uśmiechnęła się do niego ciepło, jak to miała w zwyczaju robić do nowo poznanych osób.

Alice podniosła wzrok znad wianka. - Co? Aa... Tak... Nudne jak zawsze. - powiedziała z uśmiechem i wzruszyła ramionami.

Po lekcjach Alice wyszła na zewnątrz. Usiadła na trawie obok ławki na której siedziała Jessy i z nudów zaczęła pleść wianek z kwiatów które tam były. Zaczęła rozmyślać o swojej nowej klasie.

Alice wstała z ziemi i ruszyła do klasy za Jessy. Usiadła w pierwszej lepszej wolnej ławce.

- Prawdopodobnie jesteśmy wszyscy w jednej klasie. - powiedziała do chłopaka który właśnie przyszedł.

Alice podniosła wzrok i zaczęła przyglądać się każdemu z osobna. Zastanawiała się przez chwilę czy nie jest tu jedyna. Później jednak zaśmiała się z własnej głupoty. - Szykuje się niezła zabawa. - powiedziała i uśmiechnęła się. - No i chyba powinnam się przedstawić. Jestem Alice. Alice Regrand.

[Niech ta sesja ruszy... Proszę... ;-;]