Skocz do zawartości

Szeregowa WW

Brony
  • Zawartość

    6029
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Szeregowa WW

  1. - Jakiegoś fajnego filmu to byśmy sobie obejrzeli. - powiedziała wciąż skupiona na szukaniu.
  2. - Ech... - westchnęła i wlepiła wzrok w swój talerz.
  3. - Rozumiem, że masz zły dzień. - powiedziała i wzruszyła ramionami. - Sama czasem mam.
  4. - Będzie dobrze. - powiedziała i położyła mu rękę na ramieniu.
  5. - Dzięki. - powiedziała i wzięła zapiekankę. Spróbowała. - Nawet dobre. - powiedziała i zaczęła szukać czegoś w necie.
  6. - Czemu? - zapytała lekko zmartwiona.
  7. [Wybacz. Autokorekta w telefonie xd.] - Ale inaczej się zachowujesz. - powiedziała i usiadła z powrotem.
  8. Eliza odwróciła się do góry nogami i wyleciała przed Marcusa tak, że teraz mogła patrzeć mu w oczy. - Więc uświadom sobie, że jesteś takim samym dziwadłem jak my wszyscy. - powiedziała i dźgnęła go palcem w klatkę piersiową.
  9. - No właśnie. - powiedziała, zdjęła plecak i skórzaną kurtkę. Wskoczyła na kanapę i wyjęła laptop z plecaka.
  10. - I co? Mnie też uważasz za dziwadło? - zapytała sucho Eliza i specjalnie zaczęła lewitować nad Marcusem.
  11. [Ok :3] - Panie Faust! Mamy gościa! - krzyknęła pani Peregrine. - Proszę się jakoś zachowywać!
  12. Lorence włączyła sobie piosenkę Bleeding Out i zaczęła sobie nucić ją pod nosem. Powoli doszła na miejsce. Weszła do budynku, a następnie do pokoju. - Mówiłam, że sobie poradzę. - powiedziała i zdjęła słuchawki z uszu.
  13. - Panie Faust! - powiedziała z oburzeniem pani Peregrine. - Co ja panu mówiłam na ten temat? Wszyscy tutaj jesteśmy równi sobie. - Właśnie. - zgodziła się Elizabeth.
  14. Lorence szła sobie spokojnie spacerkiem lekko włócząc nogami o ziemię. Gdy znalazła się w swojej szkole otworzyła szafkę, wyjęła plecak i najpotrzebniejsze rzeczy. Ogólnie prawie całą ją opróżniła. Zamknęła szafkę i wyszła ze szkoły nakładając słuchawki na uszy.
  15. - Ohohoho... Powiedział ten normalny... - odparła i zaśmiała się. Nagle uniosła się lekko nad krzesłem.
  16. Jacop próbował odpowiedzieć ale przerwał mu Millard, który wrócił i usiał obok Ellizabeth. Teraz miał na sobie wyłącznie bonżurkę. - Proszę bardzo. - powiedział do dyrektorki z lekkim oburzeniem w głosie. Chłopak zupełnie się rozproszył spojrzał na Clarie dziewczynę podobną do lalki o pięknych złocistych lokach. - Nie jesteś głodna? - zapytał. - Clarie nie jada z nami. - powiedział Hugh, a z jego ust uciekła pszczoła. - Krępuje się... - Wcale nie! - pisnęła dziewczynka wpatrując się w swój talerz. - Nie? To zjedz coś! - Nikt tutaj nie czuje się skrępowany swoim darem - oznajmiła pani Peregrine. - Panna Densmore po prostu woli jadać samotnie. - Clarie jest tylnousta. - wyjaśnił Millard. - Jaka? - zapytał Jacob. - No dalej! Pokaż mu! - powiedziała Elizabeth i uśmiechnęła się. (tak to ja) Dla świętego spokoju zgodziła się. Jedno z dzieci położyło przed nią gęsie udko. Clarie odwróciła się na krześle, zacisnęła dłonie na poręczach i odchyliła się przysuwając tył głowy do talerza. Wszyscy usłyszeli charakterystyczne mlaśnięcie, a gdy dziewczynka wyprostowała się w udku brakowało ogromnego kęsa. Clarie odwróciła się z powrotem i skrzyżowała ręce na piersiach. Wtedy Jacob zrozumiał, że złociste loki skrywały garnitur ostrych zębów w mocnych szczękach.
  17. Eliza zaśmiała się z zachowania Millarda. - Dobra cicho bądźcie bo Jacob siedzi obok. - szepnęła.
  18. Ok :3 Możesz od teraz uczestniczyć w sesji :3
  19. Jak widać na obrazku zawsze ma przy sobie pistolet. Jak trafił/a do sierocińca: Kiedy miała pięć lat jej rodzice zostali zamordowani. Nie pamięta jednak nic co wydarzyło się przed tym dniem, więc nie wie, czy nawet nie chcieli jej porzucić. Dobrze, ale pistoletu nie będzie. To sierociniec a nie pole walki!
  20. Lorence na początku przechadzała się po budynku w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Gdy nic nie znalazła po prostu wyszła na zewnątrz i postanowiła pójść do swojej szkoły w której miała swoje rzeczy.
  21. - Ja bym chciała... - powiedziała. - Ale mam złe przeczucia. Już nawet Emmie się to nie podoba. - zjadła trochę sałatki po czym stwierdziła, że ta cała sprawa sprawiła, że nie jest głodna i odsunęła od siebie talerz. Jacob podszedł do krzesła obok Elizabeth w przekonaniu, że jest wolne, ale nagle ktoś dźgnął go widelcem w udo. - Za pozwoleniem! - zawołał Millard. Pani Peregrine oznajmiła, że ma dostawić obok niego krzesło, po czym odesłała go do pokoju żeby się ubrał. - Ile razy mam powtarzać, że kulturalni ludzie nie jadają kolacji nago! - zawołała za nim.
×
×
  • Utwórz nowe...