Skocz do zawartości

Szeregowa WW

Brony
  • Zawartość

    6029
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez Szeregowa WW

  1. - Taa... Ja też... - mruknęła Mabel ziewając. Na kolejne pytanie brata szeroko się uśmiechnęła. - Nope, nic mi nie jest. Żyję, wszędzie kicam i mam się dobrze.

     

    Po drodze na zajęcia dziewczyna cały czas, ale to cały czas jęczała z niezadowoleniem.
    - Ale mówiłeś, że dzisiaj nie będziemy mieć szkoły... Dippeeeeeeer, ja chcę do łóżka. - mruczała pod nosem ciągnąc barata za rękaw.

  2. Mabel na wzmiankę o omletach  była widocznie zadowolona. Sięgnęła tylko po szczotkę i przeczesała włosy, a następnie poszła do łazienki się ogarnąć, ale została w tym swoim kirugumi. Tak było jej wygodnie i stwierdziła, że przebierze się później. Po chwili wyszła z łazienki i podeszła do brata.

    - Idziemy~ - zarządziła.

  3. Mabel usłyszała jak brat mowi że już jest śniadanie. Właściwie to wypadałoby wstać ale jej się nie chciało.
    - Jedzenie.... Jedzenie... - zaczęła w końcu mamrotać i otworzyła lekko oczy podnosząc się do siadu. - O nieee.... Dzisiaj szkoła... - jęknęła i opadła z powrotem na poduszkę. - Dipper powiedz im że jestem chora czy coś...

  4. - W internecie! W internecie jest wszystko, we wszystkich kolorach i w każdej cenie~ - powiedział wciąż się śmiejąc. - Prawda Di.. - mruknęła oglądając się za siebie i wtedy dostrzegła, że jej bart idzie na górę. - Hej! Czekaj na mnie! - zawołała i pobiegła za nim. - Dobranoooc~ - rzuciła jeszcze i ruszyła w stronę pokoju. Gdy się tam znalazła postawiła Asriela na podłodze i pogłaskała go po łebku. - Zmykaj do spania. - powiedziała na co on przytaknął i powoli zaczął znikać. Wtedy dziewczyna rzuciła się z powrotem na łóżko i spróbowała znowu zasnąć.

    Gdy nastał ranek Mabel wcale nie chciała się podnieść, ale obudził ją jakiś zapach. Bardzo przyjemny zapach... Mimo wszystko nie chciała się jednak podnieść i cały czas leżała wtulając się w poduszkę.

  5. Mabel zeszłą na dół za bratem. Po drodze wzięła jeszcze Asriela na barana, bo nie przeszkadzało jej to przez fakt, że ciężki wcale nie był. Taki puchaty koziołek siedział jej na ramionach. Dziewczyna słysząc śmiech Dru z początku nie rozumiała o co chodzi ale po chwili spojrzała na Dippera a potem na siebie i sama wybuchnęła śmiechem.

    - Żyją tu wszyscy? - zapytała z uśmiechem.

  6. Mabel przyglądała się całej sytuacji z zadowoleniem. Gdy walka się skończyła od razu podeszła do Asriela i mocno go przytuliła na co ten zaczął z powrotem się kurczyć do rozmiarów 10-latka. Wtedy dziewczyna wzięła go na ręce i znów mocno przytuliła.

    - Brawo kwiatuszku~ - powiedziała z uśmiechem.

    - Ej... Przecież wiesz że nie lubię jak tak na mnie mówisz. - mruknął koziołek z niezadowoleniem.

    - No już już, nie obrażaj się. - powiedziała z uśmiechem. Na słowa brata tylko kiwnęła głową i skierowała się do przejścia na dół. Skoro i tak już przywołała Asriela, to może z nią zostać jeszcze przez jakiś czas. W końcu trzeba z tego korzystać.

  7. - Bardzo wiele, a jeszcze więcej ich zobaczymy. - powiedziała Mabel wesoło.

    - Howdy! - zawołał wesoło Asriel i spojrzał na kobietę-pająka. - To twój koniec. - powiedział spokojnie i w jednej chwili zaczął znacznie rosnąć. Był teraz naprawdę duży , miał całkiem czarne oczy, w których świeciły tylko małe, jasne kropki i miał na sobie fioletowy płaszcz. Wytworzył w łapkach dużą, świecącą na kilka kolorów gwiazdę i cisnął nią w stwora, a później zrobił tak kilka razy pod rząd. Za każdym razem gdy trafiał sama duża gwiazda rozsypywała się na mniejsze, które latały w różnych kierunkach i sprawiały, że niektóre pajęczyny powoli zaczynały znikać.

  8. - A ja mam nadzieję, że tak. - zaśmiała się wesoło i wyprowadziła go z pokoju. Prawda była taka, że to ona wcisnęła mu to kirugumi przed pójściem spać i to w dodatku na siłę. Ale i tak nie przyjmowała sprzeciwów, za nic w świecie. Wychodząc na korytarz od razu zauważyła, że wszędzie jest pełno pajęczyn. Następnie usłyszała chichot i jej oczom ukazała się kobieta pająk. - No wiem że uroczo, taki właśnie był zamiar~! - zaśmiała się na jej słowa. - Ej Dippy, ona ci kogoś nie przypomina? Czy tylko mnie się zdaje? - zapytała przekręcając głowę na bok. To że brat stanął przed nią było naprawdę miłe z jego strony, ale sama też umiała się obronić. Usłyszała, że brat wzywał swojego demona, więc postanowiła zrobić to samo. Otworzyła zeszyt, który miała w ręce. - Wzywam cię mój magiczny koziołku~! Chodź do mnie! - zawołała wesoło. Przed nią pojawił się mały, biały koziołek, wzrostu 10-latka w zielonym sweterku w żółte paski. No nic tylko tulić i tulić, ale w rzeczywistości on był naprawdę groźny. Tylko tego jeszcze nie było widać.

  9. Mabel na początku tylko zamrugała powiekami, bo nie do końca zrozumiała o co chodzi, jeszcze to do niej nie dotarło. Ale w końcu lekko się rozbudziła i ogarnęła o co chodzi.

    - Ej, brat, nie denerwuj się. - zaśmiała się cicho. Przeciągnęła się i wzięła jakiś zeszyt, który miała pod poduszką po czy wygramoliła się z łóżka. Miała na sobie takie całe różowe kirugumi wyglądające jak Angel z Lilo & Stitch. - Chodźmy to szybko załatwić bo chcę już spać. - mruknęła, chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą w stronę wyjścia z pokoju.

    (( Takie to różowe:

    Spoiler

     

    -font-b-Blue-b-font-Pink-Lilo-font-b-Sti

    ))

  10. - Zbieranie wszystkiego go głupie to moje hobby! Jak tylko widzę coś kolorowego co błyszczy i świeci momentalnie się na to rzucam i nie ma szans żeby ktoś mi to odebrał. I w ogóle to mam świnkę, małą świnkę i ma na imię Naboki. A wiesz czemu? Bo jak się go weźmie na ręce to mu się tak fajnie bioderka ruszają na boki! - zawołała ze śmiechem. Mówiła nie przerwanie tak że praktycznie zabrakło jej powietrza w płucach. - A co do ulubionej kreskówki, to nie mam. Jest ich tyle i są tak cudowne, że nie umiem wybrać najfajniejszej. - powiedziała dalej się śmiejąc. A na słowa brata tylko uśmiechnęła się szerzej. - Racja, racja. O tym nie można przecież zapomnieć~ - dodała. Z wielką przyjemnością uściskała dziewczynę. Uwielbiała się przytulać, tak jak powiedział Dipper i w życiu nie miałaby nic przeciwko.

     

    Gdy nastała noc Mabel w miarę szybko zasnęła. Oczywiście jak zwykle miała ze sobą swoje przytulanki, dzięki którym lepiej jej się spało. Tak, ona chyba nigdy z tego nie wyrośnie, ale nie przeszkadzało jej to. Niestety coś jednak ją obudziło. Jakieś hałasy na korytarzu, ale myślała że to jej brat znowu coś wymyślił i robi taki hałas.
    - Dipper.... Idź już spaaaaać.... - jęknęła. Była przyzwyczajona że chłopak siedział po nocach i kombinował różne rzeczy. Jednak słysząc że hałasy nie ustępowały chwyciła poduszkę i rzuciła nią na drugą stronę pokoju, ale wtedy poczuła szturchnięcie i uslyszala głos brata. - Spać... - mruknęła ale podniosła się do siadu i przetarła oczy. 

  11. - Ano i jest jeszcze to, że on wie kiedy ja się zakocham, a ja wiem kiedy on. Bum szakalaka! - po raz kolejny wybuchła śmiechem i zabrała się a dalsze jedzenie. Po chwili usłyszała kolejne pytanie ze strony dziewczyny i od razu szeroko się uśmiechnęła. - Jeszcze się pytasz! Głupie rzeczy i popkultury to życie, a kreskówek nigdy nie wyrosłam i nie wyrosnę. Ale jestem z tego dumna! - powiedziała z uśmiechem.

  12. - Pfpfpf... - mruknęła tylko i mocno się w niego wtuliła. Nie wiedziała co może właściwie powiedzieć, więc po prostu tak stała, bo nie miała innego wyjścia jak tylko się zgodzić. A Lorence może dorwać później.

     

    Lorence za to po jakimś czasie same zamknęły się oczy. Jeszcze zanim zasnęła zdążyła wyrzucić tego papierosa, którego paliła i w końcu zapadła w sen.

  13. - Ej no, jak miło. Tak to ja codziennie mogę. - zaśmiała się wesoło na słowa brata i usiadła obok niego. Zaraz po tym usłyszała jak Dru pyta się o więź, telepatię i te sprawy między bliźniakami. - Hehe, niee telepatia u nas nie działa, ale za to w tym samym momencie objawia nam się alergia. A więź jak więź, zawsze jednak jest. W końcu nie umiałabym żyć tak bez mojego brata. - zaśmiała się. Sama po chwili również spróbowała dania i od razu szeroko się uśmiechnęła. - Wooo czuję wygryw~ Tak to można codziennie... - powiedziała wesoło. - Trzeba będzie tak wujka nauczyć, co nie Dipp?

  14. Mabel była równie zadowolona co jej brat. Naprawdę lubiła tam jeździć, w końcu mieli okazję zobaczyć się z przyjaciółmi, co było naprawdę fajne.

    - W końcu będzie to też okazja do zobaczenia się z twoją cudowną, ukochaną Wendy. - zaśmiała się dźgając go łokciem w bok. Na jego kolejne słowa po raz kolejny parsknęła śmiechem. - Oj daj już spokój, serio każdy kto ma ciemne włosy i czerwone oczy musi być wampirem? - zapytała nie przestając się śmiać. W końcu dotarli i do kuchni. Dziewczyna rozejrzała się z uśmiechem po pomieszczeniu. - Hejka wszystkim~

  15. - No w sumie racja. Ale to nie zmienia faktu że ty pewne też za tym tęsknisz. Zresztą spokojnie, w wakacje jedziemy do Wodogrzmotów choćby nie wiem co.  - powiedziała z wesołym uśmiechem.  - Cichaj i nawet mi nie mów! - mruknęła udając obrażoną, ale wtedy też przyszło jej coś do głowy. - Pozaaa tyyym... To znaczy to że więcej będę cię męczyć, bo nie będę miała tak dużo do roboty. -  zaśmiała się. - Ale wydają się w sumie fajne. Jak każdy tu~

  16. - A kto mi zabroni? - zapytała z uśmiechem widząc jak brat próbuje się pozbyć naklejki, a gdy już mu się to udało zauważyła, że ma lekko czerwony nos na co na nowa zaczęła się chichrać pod nosem. Wyszła z pokoju i udała się z powrotem na dół. - Ej n on nie gotuje tak źle.... No dobra, może trochę. - zaśmiała się.

  17. Mabel zaraz po wejściu do pokoju rzuciła swój plecak na łóżko po prawej i wyciągnęła z niego plakaty ze wszystkim czy tylko się dało. Tęcze, urocze zwierzątka, kilka postaci z kreskówek, jacyś dość popularni piosenkarze i kto wie co tam jeszcze. Wyjęła też taśmę i zaczęła przyklejać je na ścianę obok łóżka. Słysząc to co mówił Dipper od razu się zaśmiała.

    - To było do przewidzenia, ale im więcej osób, tym też więcej zabawy. - powiedziała z uśmiechem. Gdy skończyła obróciła się w stronę brata i przez chwilę tak się na niego patrzyła. Zastanowiła się nad czymś przez krótką chwilę po czym wyjęła z plecaka różowy kocyk i coś jeszcze. Podeszła do chłopaka i stanęła nad nim. Po praz kolejny zaczęła mu się przyglądać i w końcu nakleiła mu na czubek nosa fioletową gwiazdkę, bo czemu nie. - Boop. - zaśmiała się wesoło. - Chodźmy jeść. - dodała jeszcze.

  18. Mabel przyglądała się każdemu z osobna. Usłyszała przypadkiem jak ktoś nazywa ją towarzyszem idealnym na co naprawdę się ucieszyła. Będzie musiała poznać tę dziewczynę, ale właściwie to od początku miała taki zamiar. Wyglądała jej na bardzo sympatyczną osobę. Na ten moment jednak chciała iść do pokoju, ogólnie się ogarnąć a później coś zjeść. Tak, jedzenie przede wszystkim. Albo przyjaźń przede wszystkim? Nie ważne. W każdym razie na pytanie Dippera przytaknęła i uśmiechnęła się wesoło. Chciała już tam iść głównie po to żeby porozklejać na ścianach swoje cudowne i nieśmiertelne plakaty, które miała ze sobą gdzieolwiek nie jechała.

    - A później pójdziemy coś zjeść, jestem meeega głodna... - dodała jeszcze i skierowała się za bratem.

  19. Mabel nie miała za specjalnie żadnych pytań ani nic z tych rzeczy, więc po prostu poszła za wszystkimi. Gdy dostarli na miejsce stwierdziła, że nie jest tu tak źle, tylko byłoby zdecydowanie fajniej gdyby było bardziej kolorowo i ogólnie to przydał by się tu jakiś jednorozec czy coś w tym stylu. Usłyszała pytanie brata, co momentalnie wyrwało ją z zamyślenia. Ano tak, pokoje. Tyle że oni zawsze dzielili razem pokój, odkąd pamiętała. A jak raz chcieli się rozdzielić to skończyło się tym że i tak wrócili do jednego pokoju. Tym razem też nie mogło być inaczej.
    - Noo to my i tak jesteśmy razem. - zaśmiała się wesoło. Nie przepuściła by okazji żeby być z Dipperem razem. Oczywiście wiedziała że pewnie i tak będą się czasem kłócić, ale jej tam to nie przeszkadzało.

×
×
  • Utwórz nowe...