Skocz do zawartości

Grento YTP

Brony
  • Zawartość

    564
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    23

Wszystko napisane przez Grento YTP

  1. Kolejny rozdział... Za tydzień najpewniej podam dodatkową informację, jeśli to, co przewiduję, jednak się wydarzy. A póki co... trzymajcie rodział! Rozdział 14 "Słońce": https://docs.google.com/document/d/1xkAwz3BbkBJid7prt6EljMBm_B4Mpwy0mjqwZ6go3Ac/edit Pozdrawiam!
  2. No i kolejny rozdzialik... Tak, tak, nie zapomniałem o Was! Zapraszam! Rozdział 13 "Sojusz Zespolony Nienawiścią": https://docs.google.com/document/d/1GiLpU5HlZby3z-zmYoQoH9woYQ2mqWLr2m0lS-7mbDI/edit Pozdrawiam!
  3. Witam serdecznie i bardzo cieszy mnie fakt, że udalo mi się ogarnąć i zdążyć z rozdziałem! A oto on: Rozdział 12 "Młyn Prypeci" : https://docs.google.com/document/d/173GZ7Iu7HsHWK_QU82U8wdabOuwTfnBdnpLNXJVEHUw/edit Zapraszam do czytania i komentowania! Pozdrawiam!
  4. Hej, witam serdecznie. Nie przedłużając, mam dla Was rozdział 11... oraz rozdział 10, który można powiedzieć, że się "zgubił". Był dostępny już tydzień temu, ale nie napisałem nawet posta o tym, że już można czytać. Miałem wtedy trochę na głowie i postanowiłem poczekać na za tydzień. Ale wciąż zaliczam sobie, że się wrobiłem z rozdziałem w terminie. Potwierdza to fakt, że niektóre osoby komentowały dokument już tydzień temu. (jakby co, to link był pod koniec poprzedniego rozdziału). Rozdział 11 "Remis: https://docs.google.com/document/d/1Q5Axv17OzDC4IUwIu50bwzuhKdXklrRXJZu93s8avS4/edit Rozdział 10: "Starcie na oddziele pediatrii": https://docs.google.com/document/d/1irmwpjvXVOtZxl4Ktw7h-YZWArYFEHKSV2hDcfrfy5k/edit Zapraszam do czytania i pozdrawiam!
  5. O rety, nie wierzę, że to wciąż się ukazuje! Nie no, żartuję. Jak już raz coś zacząłem, to już skończę; choćbym miał przypłacić to moją klawiaturą. No okej, w takim razie podsyłam Wam kolejny rozdział, oto on: Rozdział 9 "Siła Białych Podmieńców": https://docs.google.com/document/d/1VwC-dc1i-27K6bh_PlY6ewjORtNFnrRe1KHphhh3f8o/edit Życzę miłego dnia wszystkim tym, którzy czytają (czyli praktycznie nikomu), ale również wszystkim tym, którzy nie czytają (co stanowi jakieś 99,99999999999999999999999999999999999999999999999% populacji, no bo wiecie ja to czytam i mistrz Sun również, ale on jest korektorem). Pozdrawiam!
  6. Już jest! I to w dodatku właściwego dnia, o właściwej porze! Mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma! Zapraszam do czytania! Rozdział 8 "Sombra-Pijawka": https://docs.google.com/document/d/1uwyu9DvuSuGsKP1EyOHCzh8h_5yMpqo980J-4fiL8KE/edit Pozdrawiam!
  7. Kolejny rozdział... I wow, tym razem punktualnie co do sekundy. Aż nie mogę w to uwierzyć. W każdy razie zapraszam do czytania! Rozdział 7 "Droga do Equestrii": https://docs.google.com/document/d/1hrkf2IRWCEGaCpeJqaX2DnuvrjecG7_wr6gPeQI1-ZM/edit Pozdrawiam!
  8. Kolejny rozdział, tym razem z poślizgiem, no ale cóż... Przynajmniej praktyki studenckie zostały dopięte na ostatni guzik. Zapraszam do czytania! Rozdział 6 "Przykre Konsekwencje": https://docs.google.com/document/d/1wqrsdAA6fiA8aqg3hmo361_vhieTLI42X1P9NhEKljs/edit Pozdrawiam!
  9. Witam serdecznie! Stalker niestety zszedł nieco na ubocze, a to dzięki praktykom studenckim oraz nowemu fikowi, który właśnie piszę, lecz spokojnie, dobrniemy do końca! Musimy! A raczej ja muszę... Co tam dzisiaj mamy? Praktycznie dwa rozdziały (jeden, ale przedzielony na dwa, więc uznaję to za dwa). Rozdział 13, część 1: https://docs.google.com/document/d/1CE2uJzzGM-c04X9YLUkJC63vd6iFushlfV2QkxpQ-JE/edit Rozdział 13, część 2: https://docs.google.com/document/d/1Amt6I_334Vx6bqqn7X8fkzMpcffDMkrV1sBFb-j-Pbs/edit Co następnym razem? Rozdział 14 oczywiście, może nawet jutro, bo praktycznie jest gotowy. Muszę to jeszcze przejrzeć, ale nie powinno to zająć jakoś dużo czasu. Przypominam również, że jeśli ktoś jest zainteresowany historią, która poniekąd jest kontynuacją tego fika, to nie zajrzy do tego tematu: Natomiast ode mnie to tyle. Dziękuję za czytanie! Pozdrawiam!
  10. Rozdział 5, ależ leci! Bez przedłużania zapraszam do czytania! Rozdział 5 - Pierwsze Starcie z Sombrą: https://docs.google.com/document/d/1t0qKgUugvEeiXcFfMfPT_ZEskRb-OJg3Ai-iOeULPJM/edit Pozdrawiam!
  11. Trochę późno, ale zawsze! Kolejny rozdział i kolejne dramy z młodymi niewiastami. Ach, no i Sombra powoli wychodzi z cienia. Nie można marzyć o niczym lepszym. Odcinek 4 - Promil Mocy Sombry; https://docs.google.com/document/d/1nrbJMnJU2slQA0OdKYbWUt4YODVfTJPLns9by3pXHuo/edit Zapraszam do czytania i pozdrawiam!
  12. Czas na kolejny odcinek. Mam nadzieję, że nie zbyt pikantny. Zapraszam do czytania! Odcinek 3 - Nocny Przybysz https://docs.google.com/document/d/1_3gjpztNAMs7dUMT86yrX1z-D1qy7EPuEDEPqWqG0AY/edit Pozdrawiam!
  13. Co tu dużo mówić? Kolejny rozdział gotowy! Zapraszam do czytania! Odcinek 2 - Dziwne Miejsce https://docs.google.com/document/d/1WIsMrQ5dxGaMENBYxyNoLQkuv7XXx6X92UWV8DCt2IY/edit Pozdrawiam!
  14. Hej! Pierwszy tydzień i pierwsza aktualizacja! Oby tak dalej! Odcinek 1 - Zaciskające się szpony; https://docs.google.com/document/d/1mk0owK8o4ycRBtZnw7zxHxS5YwoTT08zJjh2wx6egRc/edit Zapraszam do czytania oraz komentowania!
  15. Chyba się za to zabiorę i zostawię komentarz w moim stylu, bo już się stęskniłem za pisaniem postów pod fanfikami. Ale z tego co tu widzę, to muszę jeszcze nadrobić poprzednią część, a więc out of here and lecu go.
  16. Opiumowe Dziewczęta i Kult Sombry Minęło wiele stuleci, odkąd Zebrica ponownie otwarła się na świat zewnętrzny. Zbuntowany Władca Śmierci wygnał Kult Zargo z wybrzeży kontynentu i nawiązał kontakty z Equestrią, do której zaczęło przypływać wiele egzotycznych stworzeń. Wraz z nimi, zza oceanu, przekradło się nieznane kucykom niebezpieczeństwo. W erze panowania Księżniczki Twilight, to krew będzie najcenniejszą walutą; krew Starlight Glimmer oraz jej córki. Tylko dzięki niej kultyści mogą przyzwać z zaświatów króla Sombrę i osadzić go na swoim tronie, aby mógł im przewodzić. Po dwudziestu trzech latach, dawny tyran Kryształowego Imperium otrzyma kolejną szansę, jednak będzie czymś innym niż przed laty. Władczyni Equestrii postanawia ukryć dwie klacze w Canterlot High, w domu pani pułkownik Fluttershy mieszkającej z nieusłuchaną córką. Nie wiedzą o tym, że Sombra już na nie czeka. Zmagania z dużo silniejszym wrogiem nie będą odmierzać sekundy, lecz szumiąca w żyłach krew. *** Witam wszystkich serdecznie! W ten oto sposób rozpoczyna się opowieść, która, jak mniemam, potrwa trochę czasu. Jest to projekt, który kiełkował w mojej głowie od dłuższego czasu, no i oczywiście zmieniał się na przestrzeni miesięcy. Początkowo miało to być coś zupełnie innego... Ale do rzeczy. Niniejszy fanfik jest czymś w rodzaju spin offa do innego dzieła o tytule S.T.A.L.K.E.R. Equestria Girls "Spełniacz Życzeń", jednakże jego powiązania z tą historią są niewielkie, tak więc znajomość Stalkera NIE JEST WYMAGANA, choć może pomóc w niektórych wątkach. W "Opiumowych Dziewczętach" fabuła skupia się na nowym pokoleniu, nowych czasach (trochę ponad to, co było w ostatnim odcinku MLP) oraz na Zebrice (już na późniejszym etapie fanfika). Klimat nie jest tak ciężki jak w Stalkerze, właściwie to momentami jest nieco randomowy. Ogólnie ta opowieści przeplata momenty ciężkie z weselszymi, ale wydźwięk historii nie jest w mojej opinii drastyczny. Tag +18 jest tu nie bez powodu. Pomimo tego, że nie będzie żadnych treści z zakresu pornografii czy gore'u, to będą się zdarzać momenty niezalecane dla młodszego odbiorcy. Przyznam, że to dziełko miejscami zalatuje erotyką, jednak nie wykroczy to poza granice wcześniej publikowanego Stalkera. Fanfik zawiera również język stworzony specjalnie na potrzeby występującej w nim rasy; białych podmieńców. Po ukończeniu fika, udostępnię dokument, gdzie będzie opisana gramatyka oraz słownik. Planuję również udostępniać jeden rozdział tygodniowo, w każdy piątek, zaczynając od teraz. Ciekawe, czy mi się to uda... (śmiech politowania ). Chcę również mocno podziękować moim korektorom; @Sun oraz @RedMad za pomoc! Okładka autorstwa Magfen. Logo wykonała @Stormy Mood. Wam również bardzo dziękuję! Oto lista rozdziałów; Odcinek 0 – Przerwana Ceremonia (16.07.2021) Odcinek 1 – Zaciskające się szpony (23.07.2021) Odcinek 2 – Dziwne Miejsce (30.07.2021) Odcinek 3 – Nocny Przybysz (06.08.2021) Odcinek 4 – Promil Mocy Sombry (13.08.2021) Odcinek 5 – Pierwsze Starcie z Sombrą (20.08.2021) Odcinek 6 – Przykre Konsekwencje (29.08.2021) Odcinek 7 – Droga do Equestrii (03.09.2021) Odcinek 8 – Sombra-Pijawka (10.09.2021) Odcinek 9 – Siła Białych Podmieńców (17.09.2021) Odcinek 10 – Starcie na oddziale pediatrii (24.09.2021) Odcinek 11 – Remis (01.10.2021) Odcinek 12 – Młyn Prypeci (08.10.2021) Odcinek 13 – Sojusz zespolony nienawiścią (15.10.2021) Odcinek 14 – Słońce (22.10.2021) Odcinek 15 – Instytut (27.02.2023) Odcinek 16 – Bordowa cesarzowa (27.02.2023) Odcinek 17 – Wino w świetle Księżyca (15.04.2023) Odcinek 18 – Spisek księżniczek (12.05.2023) Odcinek 19 – Skrzydła zarazy (06.09.2023) Odcinek 20 – Pająki niższe i wyższe (13.09.2023) Odcinek 21 – Powrót do roju (27.09.2023) Odcinek 22 – Gliździane siostry (04.04.2025) Odcinek 23 – Przesłuchanie (18.04.2025) Odcinek 24 – Harmonia poprzez przymus (02.05.2025) Odcinek 25 – Płomienny krąg (16.05.2025) Zapraszam oczywiście do czytania i dzielenia się swoimi wrażeniami oraz uwagami w komentarzach poniżej. Pozdrawiam!
  17. Witam serdecznie po kolejnej, ale tym razem na całe szczęście krótkiej przerwie. Nie przedłużając, oto kolejne dwa rozdziały; Rozdział 12, część 1; https://docs.google.com/document/d/1Cd5sru2pDRGHYq0sTV8kV5C4eNwi3HNJZSUvhHZ3xoY/edit Rozdział 12, część 2; https://docs.google.com/document/d/1LT2AZ9QsRwCv9r3ujCyUjmuCQLh1vREZDVAfuITHnok/edit Wiem, nazwa może być myląca, bo przecież to rozdział 12 podzielony na dwie część, ale materiału do czytania i tak jest sporo, tyle ile miałby dwa rozdziały :P. Kolejne zremasterowane rozdziały powinny ukazać się do 2 tygodni, podobnie jak teraz. Tak więc już niedługo. Jeżeli chodzi o zbliżający się fik, to powinien zostać opublikowany już w tym tygodniu. Wciąż czekam na ten napis na okładkę. Jeżeli osoba, której to zleciłem, nie zdąży go zrobić, to trudno; machnę coś samodzielnie. Mam nadzieję, że nie będzie okropnie :D. Tyle ode mnie. Zapraszam do czytania! Pozdrawiam!
  18. Wiem, czasu minęło naprawdę sporo, ale poza problemami osobistymi, były również studia i sesja (która swoją drogą trwa nadal, a przynajmniej na mojej uczelni, ale już niedługo). Nie zapomniałem o Stalkerze, o to się nie martwcie, jeżeli oczywiście ktokolwiek się martwi, a byłoby mi nawet miło ;). Nie przedłużając, oto kolejne rozdziały. Niestety tylko dwa, ale zobowiązuje się do tego, aby maksymalnie do połowy lipca wrzucić kolejne dwa. Przypominam, że jestem w trakcie remake'owania tego fanfika. Rozdział 10; https://docs.google.com/document/d/1SYyPqHCQL9K-XaDoXR6PAjU_JQ3Iqxo3ESJqsftkFQ4/edit Rozdział 11; https://docs.google.com/document/d/1HRvzRpT0_xB4VC1kmJ4B4dQOtcGga2HiBbhpnVKhzE0/edit Kolejna część ogłoszeń. Otóż nowy fanfik, będący spin offem do Stalkera, jest już niemal gotowy do publikacji. Korekta została przeprowadzona, rozdziały na zapas są, nawet okładka jest już niemal gotowa (brakuje tylko fajnego napisu tytułowego). Jestem pewien na 99%, że w lipcu rozpocznie się cykl wydawniczy. Mam zamiar wrzucać jeden rozdział co tydzień. Oczywiście same rozdziały nie będą aż tak długie jak do tej pory (około 8-9 stron). Dlatego już niedługo na mlppolska i pewnie na FGE pojawi się nowy fik mojego autorstwa :D. I kolejne ogłoszenia. Po skończeniu remake'u i w międzyczasie, gdy będzie publikowany w/w spin off, planuję napisać opowiadania poboczne do fanfika Stalker Equestria Girls. Będą dotyczyć przeróżnych wątków (np. pierwszych dni w Zonie dla Fluttershy, formowania się Mrocznych Stalkerów, historii kilku innych postaci i czegokolwiek, co mi się jeszcze nasunie). Będzie to taki suplement do głównej fabuły. Nie możemy pozwolić na to, aby ten temat całkiem umarł! Oprócz tego zamierzam wziąć udział w konkursie organizowany na mlppolska i napisać fanfika do... fanfika innego forumowego pisarza. Wspominam o tym, ponieważ to po części się łączy z tym uniwersum, które tutaj prezentuje. A w jaki sposób się łączy? Przekonacie się! TO by było na tyle, przynajmniej póki co. Przepraszam za dłużą nieobecność, no i do usłyszenia w necie już niedługo! Pozdrawiam!
  19. Witajcie! Nie martwcie się, ja nie zapomniałem o tym fiku... naprawdę! Ale rzeczywiście minęło trochę czasu. No więc, nie przedłużając, oto kolejne zremake'owane rozdziały. Nie no, serio jest tam sporo różnic w porównaniu do oryginału, dlatego też po prostu zapraszam zainteresowanych do zapoznania się z nowym materiałem tekstowym. Rozdział 7; https://docs.google.com/document/d/16EUBOrsnvdBJEeJAWNqCRaylL36LJPTIfflIGe5rIe4/edit Rozdział 8; https://docs.google.com/document/d/18aB1Mb6iPBR0ffNtfRI5LUdWl5PifcLXUbrlaAMi9ck/edit Rozdział 9, część 1; https://docs.google.com/document/d/1Uj8xMJxlNJh2K_SIyHxTgifHW5UBxLdYBur1RT_oF9M/edit Rozdział 9, część 2; https://docs.google.com/document/d/1zTT6QZHJ-ZSprumTEam-ppKKSyfUfVGpTy_LS-WTfvM/edit A kiedy kolejne rozdziały? Nie powinno to zająć tyle czasu, co tym razem. Możliwe, że na początku kwietnia wrzucę od rozdziału 10 do 13, część 2. Pozdrawiam!
  20. Ja również nie wiedziałem, że bułki to badziewie. Od dnia dzisiejszego, od tej godziny, od tej sekundy już nie będę kupować bułek. W ostatniej chwili wszystkie wyrzuciłem do kosza. Jeden kęs nawet wyplułem, bo akurat jadłem. Dziękuję Ci Niko, że zwróciłaś(eś?) na to uwagę, bo to może zaprocentować w przyszłości. Aha i myślę, że Rarity już wcześniej była traktowana jak głupia ślicznotka... no bo w sumie nią jest, ale to taki szczegół. Przeze przynajmniej tak będzie traktowana. Zgadzam się również z tym, że ten fik jest napisany mistrzowsko; lepiej nikt by tego nie zrobił, nawet Hemingway, który przecież był mistrzem sprawnego i szybkiego zarysowywania akcji. Bardzo dobrze posługiwał się tak zwaną ekonomią słowa. Doceniam to. A ja liczę na sequel do tego fika. Mam nadzieję, że będzie jeszcze krótszy, bo do perfekcji troszeczkę brakuje, ale tylko troszeczkę. Pozdrawiam! Koniec przekazu. Ajm ałt.
  21. Wampiry? No więc znowu będzie wryyyyyy! SPOJLERY Ciekawy tekst. Pomimo tego, że zamiarem autora było napisanie tego w formie pamiętnika, to tego nie widać. Jasne, narracja uwzględnia pierwszoosobowy punkt widzenia oraz przemyślenia głównego bohatera, w tym wypadku Doktora Hoovesa, jednak nie przypomina to formy pamiętnikowej. Zabiegiem typowym dla pamiętników jest regularne dokonywanie wpisów, najczęściej z każdego dnia. Tutaj mamy do czynienia z nieprzerwaną akcją, niepodzieloną na poszczególne dni. Gdyby nie tag [DIARY] to nie wyczułbym niczego. Nawet sam ton opowieści bardziej wskazuje na jakieś zwierzenia, spowiedź Doktora, ale nie do pamiętnika, a w formie opowieści kierowanej do innego kuca bądź czytelnika. Stylistycznie prezentuje się to dobrze. Kolejne akapity umiejętnie budują napięcie, wprowadzają kolejne wydarzenia, zarysowują akcję i tworzą klimat. Strona techniczna nie razi oczu; jest wręcz przyjemna w odbiorze. Kolejna zaleta to kreacja protagonisty. Można wyczuć tę lek, zaniepokojenie, nawet lekką obsesję Doktora na punkcie otaczającego go świata i dziwnych zjawisk. No dobrze, a o czym jest tekst? Wszystko zaczyna się od wprowadzenia, które mówi nam, że Doktor najpewniej postradał kucykowy rozumek, ale możliwe, że wręcz odwrotnie. Cóż, tego, kto jako pierwszy zauważy zagrożenie, często nazywa się szaleńcem. Ten przypadek nie dotyczy jednak Hoovesa, o czym dowiadujemy się później. Początek sugeruje również bardziej filozoficzny ton. Ociera się o tematykę prawdy, naszej rzeczywistości oraz tego, jak ją odbieramy naszymi umysłami. Przypomina to trochę Matrixa, a przynajmniej ja miałem takie skojarzenie, ale to dobrze; o takich tematach będzie się dyskutować do końca świata, więc pole do popisu jest nieograniczone. Jednak opowieść Doktora zabiera nas w inne rejony. Wszystko zaczyna się od Nocy Koszmarów. Do Ponyville przyjeżdża tytułowa Wędrowna Trupa w składzie bodajże pięciu kucyków, choć wydaje mi się, że było ich jednak więcej. Wyłaniają się z lasu Everfree. Właściwie nie wiemy o nich zbyt wiele. Na podstawie tekstu możemy przypuszczać, że pochodzą z dwóch wymyślonych przez autora wiosek. Pierwsze wrażenie przy spotkaniu artystów nie nastraja nikogo negatywnie. Z czasem jednak wokół ich obozu można odczuć dziwną aurę, mrok, chłód oraz zapach. Na codzień trupa nie rzuca się w oczy; po prostu trenuje swoje występy. Protagonista najlepiej zapamiętał pewną klacz; tancerkę obwiązaną szafami, prawdziwą piękność, która wprawiała wszystkich wokół w zakłopotanie oraz stan fascynacji. I w ten sposób mijały kolejne dni festynu. Hmm, wydawało mi się, że Noc koszmarów trwa jeden dzień, no ale dobra. Może postanowiono coś jeszcze zorganizować z okazji tego święta. Aha i skoro to Noc Koszmarów, to gdzie Luna? W opowiadaniu była podana informacja o tym, że to Twilight oraz Celestia powitały gości. Gdzie księżniczka Nocy? Znowu zamknęli ją w szafie? Ale to nic, bo miła atmosfera festynu z czasem przeradza się w coś niepokojącego. Jeden z przyjaciół Lemon Heart, chyba nawet jej chłopak, czy cuś, znika, pozostawiwszy wiadomość na drzwiach. Niejaki Autumn Leaf ponoć wyjechał do Canterlotu. Skoro tak, to nie ma powodów do zmartwień, prawda? Jednak Lemon najpewniej wyczuwać coś złego, ponieważ bardzo smuci ją odejście przyjaciela. Jednocześnie dowiadujemy się, że później odnaleziono jego zwłoki… No cóż, tak bywa. Ale to dopiero po festynie. Jeszcze przed tym dzieje się coś równie niepokojącego. Pewnej nocy do drzwi Doktora ktoś puka. Okazuje się, że to ta słynna tancerka, którą chce posiąść każdy ogiera na dzielni. Pyta, czy może wejść do środka. Hooves już ulega jej wdziękowi, gdy orientuje się, że coś jest nie tak. No oczywiście, no bo jak to. Dlaczego miałoby być “tak”? Dziwna aura bije od klaczy. Jej słowa rozmazują się w umyśle bohatera, a sylwetkę klaczy otula mroźna mgła. Doktor przypadkiem ogląda się za siebie i patrzy w lustro. Nie widzi jej odbicia. W tamtym momencie wszystko staje się jasne. Zamyka drzwi przed twarzą nocnego gościa i oddala się w głąb mieszkania. Po jakimś czasie traci przypomność. Budzi się, gdy jest już po wszystkim. Wędrowna Trupa zniknęła. Ślady ich wozu ciągną z powrotem ku lasu Everfree. Odnaleziono również przyjaciela Lemon, tego całego Autumn Leafa. Sekcja wykazała, że jego ciało zostało brutalnie okaleczone oraz pozbawione krwi. Również Octawia nie uniknęła podobnego losu. Na jej szyi znaleziono dwie, niewielkie rany kłute, jakby po wbiciu kłów. No chyba wiadomo, kim byli ci artyści. Brak odbicia w lustrze, kły, wysysanie krwi; tak, to były wampiry. Fanfik kończy się niepokojącymi doniesieniami o postaci podobnej do zmarłej Octavii, która krąży w pobliżu swojego grobu. Dziwna choroba szerzy się wśród dzieci, które ponoć odwiedziła smutna klacz. To wszystko skłania protagonistę do tego, aby wyruszyć do Canterlotu i tam rozpocząć śledztwo. Chce się upewnić, czy tamtejszy grób Octavii rzeczywiście pozostał pusty, czy jednak te wszystkie doniesienia z gazety można wsadzić między bajki. Zakończenie otwarte. Fajny, klimatyczny tekst. Dobrze napisany. Pomysł z tajemniczą grupą groźnych istot, które potrafią oddziaływać na umysły innych wypadł moim zdaniem interesująco. Jeszcze w tle mamy jakiegoś wirusa. To wszystko przypomina w sumie prolog do czegoś większego. Można by to kiedyś rozwinąć. Tyle ode mnie. Pozdrawiam!
  22. Okej, pierwszy fanfik tego autora (i jednocześnie ostatni). Zobaczmy, co my tutaj mamy. SPOJLERY Każdy kiedyś zaczynał. Czasem gorzej, a czasem lepiej. Niestety tym razem poszło gorzej, co już widać na pierwszy rzut oka. Brak wcięć, dialogi od myślników, brak formatowania; ogólnie wszystkie możliwe błędy, jakie tylko mogły się pojawić, są tu obecne. Ponadto sama fabuła również nie niesie ze sobą niczego szczególnego. Ot, jakiś psychopata z nikąd pojawia się i chce wybić Twilight oraz jej smoka. No cóż… Historia rozpoczyna się od samego trzęsienia ziemi… które rujnuje całość już na samym początku. Żadnego wprowadzenia, żadnego opisu, po prostu nic. Jasne, można zacząć w środku rzeczy, ja lubię, kiedy od razu dostajemy konkret, a nie smutne pitolenie. Zresztą; w dzisiejszych czasach w ten właśnie sposób łatwiej przykuć uwagę czytelnika. Ale trzeba znać umiar. Niby wiemy, co się dzieje, ale z drugiej strony nie. Niby wiemy gdzie to się dzieje, ale dlaczego? I po co to wszystko? To nie zostaje wyjaśnione. Akcja dzieje się po zmroku w lesie Everfree. Spike krzyczy do Twilight, która próbuje napastować jakiś psychopata-biały jednorożec. Zawiązuje się walka. Jednoróg dźga parę razy lawendową klacz swoim sztyletem, robiąc z jej boku ser szwajcarski. Do dziś zastanawiam się, jak po tym mogła się ruszać. Niby adrenalina i tak dalej, ale przez przesady… Aby było jeszcze gorzej, Spike przybiega na miejsce zbrodni i szybciutko zostaje pochwycony przez magię psychola. “-Będziesz patrzeć jak twoja opiekunka umiera - powoli i boleśnie. Zobaczysz to wszystko i nie będziesz mógł jej pomóc. O nie. Jedynie będziesz mógł patrzeć i płakać. Jednorożec odwrócił się, ale ku jego zaskoczeniu nie było tam nikogo. “ Wiesza go na jakieś gałęzi, aby mógł sobie popatrzeć na masakrę. No ale tak jak w powyższym fragmencie zostało pokazane, Twi zniknęła. Niby jakim cudem? Dźwięk teleportacji jest dosyć głośny, a podniesienie się po otrzymaniu tylu ran kłutych to prawdziwe wyzwanie. Poza tym powinna pozostawić ślady pod postacią krwi. Jeżeli nie było żadnych śladów, to automatycznie wskazuje to na teleportację. Wścieka się i kopie pobliski kamień. Wow, ale z niego psychopata! Dokładnie w tym samym czasie Twilight z ukrycia podnosi Spike’a za pomocą magii i lewituje jego ciało do siebie, kiedy napastnik stoi tyłem… Heh, no cóż. Dał się zrobić. Sama ucieczka z lasu wygląda mniej więcej tak, że zostajemy postawieni przed faktem dokonanym. Po prostu nagle znajdują się w innej lokacji i tyle. “Byli za daleko żeby zły kucyk mógł ich zobaczyć albo usłyszeć, a Spike szybko by się zorientował gdyby chodził za nimi. Twilight przeszła jeszcze trochę i zatrzymała się. Spike szybko zaskoczył z jej grzbietu, a ona położyła się na drodze. Nie była zmęczona. Spike szybko jej się przyjrzał i zobaczył jej rany. Krwawiła i to bardzo. Jej lawendowa sierść powoli zmieniała się w czerwoną. Rany były głębokie, aż nie można było uwierzyć, że są zrobione za pomocą tak małego sztyletu. “ Zastanawia mnie na ile żywotna jest nasza główna bohaterka. Wyraźnie jest napisane, że rany są głębokie. To nie są jakieś nacięcia, tylko wyrażone dziury w jej ciele, a z wcześniejszego opisu wynika, że zadał ich bardzo dużo. Ponownie; wiem, że człowiek w szok jest w stanie pobiec nawet na złamanej kończynie, nie czując bólu ani innych dolegliwości, ale tutaj jakoś nie chce mi się wierzyć w to, że jest w stanie i uciekać, i dźwiga smoka, i normalnie rozmawiać, jeszcze zapewniać swojego asystenta o tym, że wszystko z nią w porządku. Utrata krwi do tej pory powinna doprowadzić ją do omdlenia. Ach no i najwidoczniej narrator nieco przecenia zdolności obserwacyjne smoka, ponieważ biały ogier chwilę później znów ich atakuje. “-Ładnie to tak uciekać? Oboje podskoczyli i szybko się odwrócili. Ich koszmar jeszcze się nie skończył. Twilight szybko zaczęła rzucać zaklęcie - zwykły magiczny pocisk. Nie było to wiele, ale pozwoliłoby jej wyprowadzić kolejny, ale potężnejszy cios. Jednorożec jednak nie pozwolił na to.” A ładnie to tak napi**dalać innych po zmroku nożem, ty kukułko? No nic. Jeszcze bym zrozumiał jakieś czar podtrzymujące klacz w lepszej kondycji, ale w fiku nie ma o tym mowy, a ona walczy i to zaciekle. Po ucieczce w fiku było chwila przerwy od gonitwy. W tym momencie emocje powinny trochę opaść, a Twilight zemdleć. No wiem, że się powtarzam, ale to główny zarzut co do logiki całego tekstu. Właściwie to jedyny, bo nic więcej tutaj nie mamy. “Swoim sztyletem zrobił dużą ranę na jej twarzy. Wiedział jak to rozegrać, a wszystkie karty były idealne. “ A może oni tak naprawdę grają w jakąś karciankę, a cała akcja jest przerysowana? Ech, no nie wiem. W każdym razie psychol zwala Twi z nóg. Główna Mane 6 karze Spike’owi uciekać. Jednak ten mały heros nie ma zamiaru zostawiać swojej opiekunki w niedoli i atakuje… Co się nie udaje, bo zostaje natychmiast pochwycony przez czar lewitacji. Jednakże! “ Twilight wreszcie rzuciła czar. Jakby strony zaczęły się zmieniać. Zwierzyna nie była już tylko krwawiącą i bezbronną. Stała się kimś potężnym.” Skąd ona… Dobra nie ważne. Już wspominałem o tym, że się powtarzam. Poza tym… strony tak jakby zaczęły się zmieniać? No nie brzmi to zbyt dobrze. Chyba że strony w dokumencie google dosc. Istotnie, przynajmniej na moim monitorze, właśnie się zmieniają. Na ostatniej z nich dowiadujemy się, że… Twi umiera poprzez wbicie sztyletu w gardło. Najwidoczniej strony ponownie się zmieniły… Ale, ale! To nie koniec, ponieważ strony jeszcze raz ulegają zmianie, gdyż… “To przecież był sen!” Nieee… Błagam, tylko nie to! No cóż ja mogę napisać. Ten fik nie niesie ze sobą żadnej treści. To tylko kiepsko opisy pojedynek, który ostatecznie i tak się nie wydarzył, gdyż to wszystko musiało być snem. Czemu nie uśmiercacie swoich bohaterów? Niech trochę pocierpią, to tylko zlepki liter. Trudno jest się zdystansować od świata napisanego, ale czasem warto to zrobić. O stronie technicznej już wspominałem na początku, zresztą jej fragmenty możecie zobaczyć w tym poście. Widać, co jest nie tak. Niestety ten fik nie wywarł na mnie dobrego wrażenia. Głównie przez tę bezsensowność. Aha, no i jednak siły życiowe Twi można uzasadnić tym, że to nie działo się naprawdę. Huh… chociaż tyle. Choć to zakończenie i tak jest gorsze niż ewentualna nielogiczność. Tyle ode mnie. Pozdrawiam!
  23. Pomysł z dziennikiem wojskowego, który opisuje swoje przygody na froncie? Czemu nie? Tylko dlaczego zostało to tak zrobione… SPOJLERY Jasne, to są wpisy zwykłego żołdaka, a nie poety czy innego pisarza, jednak… no cholera można było to ubarwić. Jasne, kiepski styl można wprost wytłumaczyć tym, że to pisał ktoś nie znający się na pisarstwie, jednak trzeba w ramach sztuki pójść na kompromis z normami, które występują podczas opowiadania jakieś historii. Brakuje tu opisów. Mamy tu jedynie suche pozbawione szczegółów i emocji sprawozdanie, czy wręcz notatkę napisaną na szybko. Widać, że autor napisał to w parę godzin. Masa błędów wszelkiej przejawia się na całej długości tekstu. Od interpunkcji, przez źle napisane nazwy własne, po ortografię. Więc, jak już można zauważyć, nie jest najlepiej. Właściwie to jest beznadziejnie. Sama historia dotyczy świeżo zwerbowanego żołdaka, który jest kucem ziemski (więc mu nie zazdroszczę), przez co czuję nieco wyalienowany z powodu braku podobnych kucy. Cała ta kampania jest wsparciem Celestii w popularnym niegdyś uniwersum NLR vs SE. To najemnicy, więc wiadomo; walczą za pieniądze, jednak ideały Lunarnej Republiki zdają się podobać głównemu bohaterowi i dzięki temu zastanawia się, czy ewentualnie nie dołączyć do tej frakcji. Niestety dziennik zostaje znaleziony. Ktoś zgłasza podejrzenia o dezercji, ale w sumie… nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Po prostu dalej walczą z Republiką. Protagonista kończy szkolenie i wybiera Wojska Lądowe, zamiast, jak normalny kuc, pójść do gwardii królewskiej, gdzie miałby o wiele lepsze życie. No ale cóż, być może droga, którą wybrał, wydawała mu się być odpowiedniejsza. Czego zaraz pożałuje, ale to nic. W sumie, reszta fabuły dotyczy tego, jak idą na misję, na przykład odnalezienia jakiś nieużytecznych nieśmiertelników. Po co marnować zasoby na coś takiego? Pojawia się również wątek miłosny, o jakieś Droksi. Wiemy tylko jak wygląda i że podoba się głównemu bohaterowi. No i walczy po przeciwnej stronie. Chyba już wszyscy wiemy, do czego to zmierza. Protagonista, dodam jeszcze, że nazywa się Daring Time, zakochał się w niej lata temu, jak jeszcze był dzieciakiem. Dziwi mnie to trochę, bo najpewniej się zauroczył, a nie zakochał, jak to opisał. A co takiego mu się w niej podoba? Pewnie wygląd, bo tylko o tym mamy jakiekolwiek pojęcie. Później dowiadujemy się, że to konfliktu przystanęła księżniczka Cadance (Reconcilement of Cadence), która pomaga obu stronom konfliktu. I całe szczęście, ponieważ pod koniec tego dziennika mamy wpis, ale nie naszego głównego bohatera, a właśnie wspomnianej wcześniej Droksi. Otóż zaatakowała wraz z innymi obóz najemników. Parka spotkała się na polu bitwy. Wtedy Daring Time’owi zmiękła fujarka i opuścił broń i ostatecznie został postrzelony w głowę. Przeżył dzięki pomocy swojej ukochanej, która zabrała go do pobliskiego obozu frakcji księżniczki Cadance. Tam udało się opatrzeć ogiera, jednak ten wciąż pozostawał w śpiączce. Ostatnie zdania mówią nam o bezsensowności wojny, bo ta niszczy marzenia wszystkich, ponieważ… I tutaj wszystko się urywa. Zakończenie jest otwarte. Nie wiadomo, czy Daring się wyliże z tego wszystkie i czy będzie jeszcze ze swoją klaczą. Być może pozostanie w stanie wegetatywny już do końca dni. Na to mogłoby wskazywać to, że końcówka całego wpisu jest zalana łzami. Pasowałoby to do całej sytuacji. A oprócz tego mamy tu coś jeszcze? Można powiedzieć, że perspektywa zwykłego szeregowego jest bardzo dobra do pokazania okrucieństwa wojny. I rzeczywiście tak jest. Jednak w tym opowiadaniu nie zostało to jakoś dobrze ukazane. Wszystko tu prezentuje się wyjątkowo biednie. Zabrakło warsztatu pisarskiego, a przedewszystkim chęci. Już sam autor zdradza nam, że pyknął tego ficzka w raptem kilka godzin, ponieważ się nudził. I to widać. Naprawdę można było to jakoś rozwinąć. I posprawdzać błędy, bo jest ich od groma. Wątek alienacji nie zostało zbyt dobrze pokazany, bo mimo wszystko Daring dobrze się dogaduje z innymi. Czuję nawet przywiązanie do swoich towarzyszy, bo w pewnym momencie chce ich pomścić. A romans? No… wiemy tylko tyle, że parka poznała się na pietnastych urodzinach protagonisty. I to tyle. Od tamtej pory ogier był zakochany. Najpewniej ona również. Dlaczego w takim razie nie zdecydowali się na to, aby być razem? No nie będę się tego czepiać, choć można było poruszyć tę kwestię. Możliwe, że oboje byli nieśmiali bądź zwykły zbieg okoliczności oddzielił ich od siebie. Tak bywa. Tylko że… jako czytelnicy nic o tym nie wiemy. Pozostaje tylko gdybanie. No i dlaczego się zakochali w sobie? Przez wygląd? Bicz pizzz… To na początek wystarczy, ale ciekawiej by było dorzucić coś jeszcze. Jakieś wspólnie przeżyte sytuacje w życiu, upodobania, zainteresowania, poglądy… Tak naprawdę głównym problemem tego wszystkiego jest to, że ten fik to jakaś wczesna wersja czegoś większego. No cóż… kolejny zmarnowany potencjał. Tyle ode mnie. Pozdrawiam!
  24. Napisanie tego fika musiał trwać nie dłużej niż otwieranie butelki piwa za pomocą zapalniczki. Dosłownie składa się z trzech (czterech) zdań, a przeczytanie tego to dosłownie krótka chwila. Tak, podobnie eksperymenty były już robione. Nie jest to najkrótszy fik w dziejach, bo były jeszcze krótsze, które, o dziwo, opowiadały jakąś historię. Mimo wszystko należałoby to uznać bardziej za żart lub jakąś popierdółkę. Jeszcze żadnemu fanfikopisarzowi nie udało się opowiedzieć historii tak skompresowanej w paru zdaniach, że swoim rozmachem oraz rozbudową mogłaby dorównać tym dłuższym opowieściom. Być może nie jest to możliwe, chociaż na przykład taki Ernest Hemingway był bardzo oszczędnym pisarzem. Ekonomia słowa u niego była naprawdę na wysokim poziomie. W sumie nic dziwnego, to znany człowiek i uważany za jednego z najlepszych pisarzy XX. wieku. Swoim stylem był w stanie sprawnie określić sytuację w paru słowach, tak, że czytelnik nie czuł się zagubiony. W tym fiku również nie czujemy się zagubieni, chociaż nie ma tu żadnych zakrętów oraz rozbudowania. Pewnego dnia Rarity zapomniała się umalować, poszła po bułki, a po drodze każdy, kto ją zobaczył, umierał na widok jej pyska. Koniec. Opowiedziałem to jeszcze krócej niż sam autor. Jak chcecie, to możecie spróbować to jeszcze bardziej skompresować. Mi się już nie chce xd. Ale tak, właśnie to jest fabułą tego dziełka. Czuć tutaj sarkazm, dozę specyficznego humoru. To bardziej miniaturka niż pełnoprawny fik, ale właśnie dzięki temu się wyróżnia. Również dzięki zachowaniu autora, który w autoironiczny sposób próbuje nam wmówić, że to najlepsze dzieło wszechczasów. Oczywiście, że tak nie jest, no ale wiadomo. To taki… żarcik. Nie przepadam za czymś takim, bo mnie to nie bawi. Cała zabawa polega na stworzeniu słabego tekstu na odwal się, a potem udawaniu idioty albo nie ukrywaniu się z tym, że się jest tym idiotą. Komentujący podchwycili temat i również zaczęli zachowywać się ten sposób xd. Ja nie zamierzam. W sumie… sens istnienia tego czegoś jest do zakwestionowania, bo to na dobrą sprawę nie fik, ale gag ze strony randoma, który nie miał nawet konta na mlppolska. Pewnie dało mu to trochę radości, gdy publikował ficzka i zacierał ręce, myśląc sobie; ale wszyscy będą zaskoczeni, hihi! Populacja trollów w internecie już przyzwyczaiła nas do takich występków, więc… meh, jestem pewien, że każdy zapomniał o tej sprawie już po kilku minutach. Ale czy to źle, że autor coś takiego opublikował? Myślę że nie, dopóki trzyma się reguł gry. Być akurat ten “fik” poprawił komuś humor na chwilę, a to już jakieś osiągnięcie. “Pewnego poranka Rarity zapomniała się umalować. Wyszła z domu w celu kupienia bułek na śniadanie czy innego badziewia. Widok jej pyska bez makijażu był tak brzydki, że wszyscy w mieście umarli. Koniec.” Tak, to naprawdę wszystko… No to tak ostatecznie powiem, że fik jest beznadziejny, chociaż cała otoczka wokół niego ma swój urok i można się uśmiechnąć pod noskiem… tak na chwilę, ale zawsze. Strona techniczna ponoć była beznadziejna, ale teraz tego nie widzę. W sumie poprawienie tego czegoś zajęło co najwyżej minutę. Fabuła to oczywiście żart, pełna ironii i samoświadomego gówna. Ale nie odradzam nikomu, aby sobie spojrzał do dokumentu (cholera, teraz to zbędne, bo już zacytowałem cały fik wyżej). W najgorszym wypadku stracicie pięć sekund życia. Ale już straciliście o wiele więcej, czytając tego posta. Haha! Tyle ode mnie. Pozdrawiam!
×
×
  • Utwórz nowe...