Skocz do zawartości

Grento YTP

Brony
  • Zawartość

    565
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    23

Wszystko napisane przez Grento YTP

  1. Na wzgórze ognia dotarli dosyć szybko. Widok ogromnego, drapieżnego ptaka z dziwny pakunkiem trzymanym w zaciśniętych szponach drapieżnika skutecznie odstraszał przelatujące od czasu do czasu pegazy. Nie mogły wiedzieć co się dzieje, jednak nie było czasu na wyjaśnienia. Olbrzymi ptak wylądował, wzniecając potężny podmuch wiatru, zdolny zrywać i porywać do powietrznego tańca liście drzew rosnących z dala. Dopiero pod samym dębem, ptak okrył swoją prawdziwą tożsamość i z powrotem przybrał postać podmieńca. Ten, nie czekając na nic, chwycił na worek przewożący ważny transport oraz zrzucił jakąkolwiek warstwę materiału. Teraz już każdy mógł dostrzec skrystalizowanego kucyka, Vocala, a w dodatku pokrytego dziwną wysypką. – Zebro! – krzyknął Alrix ku niej. W tym momencie zauważył, że Dziadek również dotarł na miejsce. On również mu pomógł podczas lotu. – Mamy problem. Jeden z naszym przyjaciół został dotknięty tą, dziwną chorobą, a stało się to, jak użył lewitacji na księdze, która znaleźliśmy u Starlight, podczas naszej imprezy! Podmieniec zastukał w wytrzymały kryształ i wspojrzał zmartwiony na kucyka wewnątrz. – To na wypadek, gdyby choroba była zakaźna. Powiedź mi proszę zebro, że posiadacie również sprawdzone metody leczenia także takich chorób!
  2. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Podmieniec wyszedł przed tawernę, gdzie stała skrystalizowana bryła z kucykiem z środku. Jak tam się Alrix przez moment przyglądał ofierze, to mógł zauważyć nieznaczne ruszy gałek ocznych. O matkooo, pomyślał Alrix i aż słabo mu się zrobiło. To było równo znaczne z torturami. Lepiej oszczędzić ogierowi tych przykrych doznań. Podmieneic postanowił, coś z tym zrobić. – Chyba będziemy musieli do przenieść... chyba, że... no przecież! – podmieniec puknął się w czoło i uśmiechnął pod nosem. – Zmienię się w coś dużego i złapię to w swoje szpony, powinno zadziałać. Mam nadzieje, że wywoła to zbytniej paniki... Za mną, starcze! Oboje przeszli na tyły tawerny, wskazane im przez barmankę. Wynieśli stamtąd duży worek i z trudem, ale jednak, zapakowali skrystalizowanego Vocala. Następnie Alrix stanął szerzej na nogach i skoncentrował się. Niestety wciąż szumiący głowie alkohol utrudniał przemianę, jednak ta wreszcie nadeszła. Trzeba było się tylko bardziej postarać. Olbrzymi ptak zrobił się z z zielonych płomieni magii podmieńców, po czym, chwycił kryształową bryłę w szpony i wyleciał w kierunku Wzgórzu Ognia.
  3. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Będzie jeszcze okazja, aby to narobić – uśmiechnął się Alrix do Starlight oraz Dziadka. Mam nadzieje, że będzie... Starlight zdołała zamknął księgę w krysztale, podobnie jak Vocala. Współczuł mu, jednak wiedział, że taki zabieg był konieczny. Nawet wolał się nie zastanawiać jakie to uczucie, być uwiezionym w krysztale, być sparaliżowanym i całkiem świadomy otaczającego go świata. A do tego... taki kucyk nie udusi się? Pewnie nie... Starlight musiała wziąć wszystko pod uwagę. Jednak sam, będą pozbawionym możliwości ruchu w jakimkolwiek kierunku, zwariowałby w końcu. Nie wiedział by kiedy dokładnie, jednak z pewnością by do tego doszło. – Słuchajcie moi drodzy – podmieniec zwrócił się do reszty. – Po tym co tu zaszło, lepiej już zakończyć tę zabawę. Panna Glimmer jest już zmęczona, dajmy jej odpocząć. Cindy, jak sama wspomniała, uda się teraz do Księżniczki Luny. Ktoś musi się zająć Vocalem oraz odwiedzić Sunbursta, Wielkiego Mistrza magii, aby go spytać o radę dotyczącą magicznej księgi. Zgadzacie się ze mną?
  4. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Cholera... – zaklną, pomagając Starlight. Właśnie był świadkiem tego, jak klątwa rozsypała się po skórze Vocala. Z przez jego sierść przebijały się dziwnie wyglądające, pulsujące guzy. Sam Vocal był przerażony i odruchowo upuścił przeklętą księgę. – Tylko niech nikt go nie dotyka! – wrzasnął podmieniec. – To może się roznieść! Jeszcze by nam tu epidemii brakowało...
  5. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Musimy zabezpieczyć tę księgą. Niech nikt jej lepiej nie dotyka, a jak już, to niech zrobi to przez jakiś materiał. To mroczna magia... – podmieniec zsunął się z krzesełka i podszedł do jednoróżki, aby pomóc jej wstać. Nie powinna biedna klacz tak leżeć na parkiecie, oparta jedynie grzbietem. – Wynieście to. Nie wiadomo co ten syf robi, ale z pewnością to magia wiedźmy. Być może ta księga okaże się być kluczowa w naszym śledztwie.
  6. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Właśnie – zgodził się Alrix z przedmówcą. – Wiem, że Pani ma wiele na grzbiecie, ale to może mieć istotny wpływ na nasze śledztwo. Proszę nie pomijać żadnego, nawet pozornie nieistotnego szczegółu. Kto i kiedy mógł to tutaj przynieść?
  7. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Właśnie. Przydałabym się w tym momencie. Chociaż na chwilę, żeby jej nie odciągać od obowiązków. – Podmieniec zerknął z uśmieszkiem na Vocala. – Będziesz mógł sobie pogadać z barmanką przy okazji. Przyjemne z pożytecznym.
  8. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Czy ktoś siedział niedaleko tej książki, podczas, gdy coś zamawiał? Być może zapomniał o niej, albo zostawił ją tu specjalnie... Chociaż wątpię, żeby ktoś zapomniał o takiej księdze. Czy można jakoś sprawdzić, czy ta książka rzeczywiście jest zaklęta?
  9. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – A kiedy mniej więcej mogła się pojawić? Była przed naszym przyjściem? A może barmanka coś widziała, albo któryś z odwiedzających? – dopytywał podmieniec, wychylając kolejny kieliszek. Po tańcu z Cindy zrobiło mu się zbyt dobrze. Większość alkoholu jakby z niego wyparowała, dlatego postanowił szybko uzupełnić te braki.
  10. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Ufff! Było gorąco! – Alrix wraz z Cindy, nieco zdyszani oraz mokrzy od potu, zbiegli z parkietu i wyskoczyli z powrotem na swoje miejsca, zamawiając dodatkowy alkohol. Przy ladzie rozmawiali ze sobą Starlight, Vocal, Rubby oraz Dziadek. Dwójka nachyliła się ku nim, aby podsłuchać o czym tak dyskutowali. – Co tam u Was gołąbeczki? A co to za książka? – Alrix wskazał kopytem wspomniany przedmiot.
  11. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Alrix nie czekając na dalsze słowa, chwycił kopyto Cindy i porwał ją na parkiet. Nie było zbyt dużo par na parkiecie, jednak podmieniec wiedział, że to szybko może się zmienić. Trzeba pokazać kucykom, że nawet w tak mrocznych czasach, jakie ich naszły, dobra zabawa również jest ważna, nie pozwala oszaleć i zapomnieć o tym, że życie ma także swoje dobre strony. Oboje na moment zapomnieli o wiedźmach, polowaniu, czy spalonych kucykach. Żyli tamtą chwilą, która spędzali z przyjaciółmi. Dzięki Dj Pon3, która wezwała Starlight, zapomnieli nawet, że znajdowali się w tawernie. Klimat zupełnie się zmienił. Przez mrok przebijały siędyskotekowe światła, powietrze stało się gęste od dymu, tak gęste, że można było je kroić nożem. Inni biesiadnicy zaskoczeni nagłą zmianą scenerii również wskakiwali na parkiet. Alrix zakręcił raz klaczą, złapał ją mocniej, przybliżając się do niej. Oboje tańczyli zgodnie i płynnie, do durniejącego im w uszach basu dupstepowej muzyki. Po tych wrażeniach z pewnością ogłuchną na jakiś czas. Ale i tak było to super.
  12. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    –Och, no dobra, Dziadku, trochę się nakręciłem, no ale cóż... Panno Cindy? Czy sprawisz mi tę przyjemność? – pochylił lekko głowę i wystawił kopyto w geście zaproszenia.
  13. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Aaaa, drogie panie! Zaczekajcie! – podmieniec pospiesznie wychylił ostatnią, przynajmniej póki co, kolejkę, po czym zeskoczył z siedziska na swoje miękkie nogi. Lekko się zachwiał, jednak jeszcze nie było to ten moment, w którym nie mógł kontrolować swoich ruchów. Pokręcił energicznie głową i od razu z powrotem złapał zmysł równowagi. Było dobrze. Kontrolował swoje ciało, a skoro tak to mógł iść zatańczyć. – Chodź Dziadku! Zatańczymy, bo dziewczyny nam się niecierpliwią... no chyba, że nie chcesz! – Alrix zachichotał, pochodząc do klaczy. – To wtedy uderzę w tany z dwiema!
  14. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – To specjalna formuła imprezowa! – wykrzyczał Alrix, biorąc już za kolejny kieliszek. Już nie pamiętał który to... – Proszę się nie martwić, czarodziejko. W dobrym towarzystwie, nawet coś tak ostrego w końcu zasmakuje! – zaśmiał się, wychylając kieliszek.
  15. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Och, dobra czarodziejko, to chyba zły pomysł... – uśmiechnął się niezręcznie. – Ale zapewniam, że ja... jako ja, też potrafię dostarczy choćby odrobiny rozrywki, nie licząc tego żałosnego upadku... – Podmieniec wyszczerzył się, ukazując swoje kły i podrapał się po głowie. – Bardzo dobra myśl, Dziadku! – zawtórował mu Alrix. – Że też na to nie wpadłem. Panno Glimmer, kieliszek w kopytka proszę brać i napić się z nami! Towarzystwo takiej czarodziejki jest bardzo pożądane!
  16. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Alrix chwycił kopytko Cindy i popatrzył na nią z wdzięcznością. – Dzięki, dzięki... no plan nie wypalił, z różnych względów... – mruknął niepewnie pod nosem. – No, tak naprawdę to z dokładnie tych względów, które tu przed chwilą widzieliście. Zakończyłem moją przemianę z hukiem. – Podmieniec otrzepał się z kurzu i rozlanego wcześniej na podłodze cydru, po czym przysiadł się do pozostałych, tak, jak wcześniej. Akurat do lokalu zawitała gospodyni, Starlight Glimmer, podobno bardzo potężna, ale pewnie nie aż tak potężna jak Wielki Mistrz Sunburst, ponieważ nie posiadała wspaniałej peleryny w gwiazdki jak wcześniej wspomniany ogier. Przynajmniej tak to rozumiał Alrix i owszem... po wysłuchaniu tych wszystkich opowieści mówiących o legendarnych magach; jak najbardziej był w błędzie. Pelerynka nie świadczyła o mocy maga. – Witam szanowną, czarodziejkę Starlight Glimmer! Mam nadzieje, że nasze wybryki nie są zbyt... głośne. – Podmieniec zachichotał, po czym zamówił kolejkę. Teraz będzie musiał nadrabiać jako Alrix.
  17. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    - Piękne! - zachwyciła się Madame. Kiwając się na siedzisku w rytm śpiewu, wychyliła się o parę centymetrów za daleko. Krzesło przewróciło się wraz z Lulamoon, która zaryła pyskiem po drewnianych deskach. Zielony ogień zapłonął, ukazując prawdziwą postać fioletowego podmieńca o żółtych ślepiach. - He, he, he... - zaśmiał się niezręcznie, podnosząc się z podłogi i stawiając krzesełko do pionu. - Najwidoczniej to była bardzo porywająca przyśpiewka...
  18. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – O! To zaśpiewajmy coś wesołego! – Madame zastukała kopytkami z ekscytacji. – Z pewnością starcze znasz jakieś wspaniałe pieśni, którymi umilaliście sobie długie rejsy! Lulamoon zaśmiała się, patrząc na kucykoperkę. – Zaraz trzeba będzie wytańczyć to nasze pijaństwo! Nie ma lepszego sposobu na poprawę kondycji!
  19. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Starcze, jesteś złotym kucykiem! Mówię Ci! – ucieszyła się Madame, patrząc na barmana, który dzięki niej i jej przyjaciołom, nie miał ani chwili odpoczynku. I tak miało to potrwać przez następne godziny... – Ja natomiast uważam, że... no to dosyć trudne, tak stracić siostrę i to w tak straszliwy sposób. Być może powinniśmy być bardziej wyrozumiali? Nie jestem pewna... no ale Wy również zmagacie z ciężkim brzemieniem wyborów oraz ich konsekwencji. To nie łatwa, tak skazać kogoś na spalenie...
  20. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Ojjj... to niedobrze! – podsumowała Madame. – No to za iluzjonistkę! Hmm... czyli za mnie! – zaśmiała się, po czym wszyscy razem się napili. – Ciekawe co się dzieje ze Starlight... moją wspaniałą przyjaciółką, która tak bardzo lubię. Powinna tutaj się zjawić, skoro aż tylu gości... Przy okazji, mam nadzieje, że jej nie podejrzewacie? To wspaniały kucyk! Normalnie, przyłóż do rany. Znam ją, więc wiem co mówię.
  21. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    – Och, moi drodzy. Chętnie zaprezentuje jakąś sztuczkę... Poproszę jedną kolejkę! Albo nawet trzy, tak na zapas! – podniosła kopyto, czym zwróciła na siebie uwagę zamyślonego karczmarza. Tuż po tym, jak z wonny trunek przelał się z flaszki do szklanych kieliszków, Madame porwała jeden z nich, wychyliła i odstawiła. Był pusty. Tak samo jak pozostałe. Wszystko trwało zaledwie ułamek sekundy. – Tadam! Oto moja sztuczka! – uśmiechnęła się niezręcznie. Dlaczego oni każą mi robić sztuczki? O nieee... – Nazywam to... Magicznym wyparowaniem! – Madame uśmiechnęła się, widząc jak Cindy podsuwa jej pod nos kolejny kieliszek. No cóż.... jestem spóźniony. Nie ma przebacz... Po czym wychyliła po raz kolejny kieliszek i postawiła go z głośnym stuknięciem na blacie. – A wiecie, postanowiła odreagować po tym wszystkim... to chyba normalnie. Hehe... i jak tam zbieranie poszlak? Czy stanę się żywą pochodnią pod koniec tygodnia, co? – Madame zachichotała, zamawiając kolejny trunek.
  22. Grento YTP

    [Tawerna] Pod Rubinową Gwiazdą

    Madame Lulamoon uwielbiała deszcz, nawet ten mocniejszy, mocno tnący falami niezliczonej ilość kropel. Zmoknięcie nie było dla niej żadną przeszkodą, a parasolkę trzymaną w kopycie, zabrała ze sobą jedynie ze względu na nadarzającą się okazję. Madame przemierzała wydeptane przez dziesiątki kopyt ścieżki, prowadzące do różnych miejsc; w tym do tawerny Pod Rubinową Gwiazdą, budynku drewnianego z jednym piętrem, wybudowanym w oszczędnym stylu, innym niż te tutaj w Ponyville. Madame Lulamoon stanęła tuż pod kołyszącym się w deszczu szyldem, wiszącym obok drewnianych, okutych żelazem drzwi. Przedstawiał on gwiazdę wiszącą nad drogą, przynajmniej tak jej się wydawało, w każdym razie to miejsce prawie się nie zmieniło od ostatnich odwiedzin; no poza pogodą oczywiście. Klacz pchnęła drzwi przed siebie, a do jej uszu dotarły znajome głosy, które zdążyła już zapamiętać. W barze piło parę kucyków. Banda usadowiła się na krzesła przy ladzie w jednym szeregu i wznosiła toast za... za co to do końca nie wiedziała, gdyż dopiero co wszedła do wewnątrz. Odrzuciła parasolkę w kąt, otrzepała swoją grzywę z pozostałości deszczu oraz podeszła do baru. Usiadła tuż przy kucykach (i nie tylko), z którymi już miała okazję rozmawiać. Przy okazji nie odezwała się ani słowem, choć zerkała w kierunku zebranych z zaciekawieniem i tak, jakby zamierzała zwrócić ich uwagę na siebie. – Ekhem, ekhem... – odchrząknęła, zadzierając nosek. Ahhh cholercia... nie lubię się zmieniać w klacze, to takie dziwne i zawsze mi czegoś brakuje... Dobra, dzisiaj muszę zdobyć Oscara i zagrać Madame Lulamoon lepiej niż by to zrobiła... Madame Lulamoon? – Och, starcze! – klacz odwróciła się w jego kierunku. – Czy pamiętasz ta nasze wspólne, długie rozmowy przy herbatce i ciasteczku? Coś tam coś tam... ze mną są słowa, za mną jest sztuka, ze mną jest wielkość i potęga! Pamiętasz?
  23. Wzgórze Ognia zdążyło już odetchnął po ostatnim skazaniu. Atmosfera tego miejsca zdążyła się rozproszyć, podobnie jak dym, który uleciał gdzieś w przestworza. Pomimo tego miejsce to pogrążyło się w smutnym milczeniu, pozbawionym dźwięków przyrody. Straszliwe rzeczy, które wydarzyły się na tym wzgórzu odebrały siły życiowe naturze, doprowadzając do zwiędnięcia kwiatów oraz wyszarzenia trawy, która stała się krucha, przez co rozsypywała się pod ciężarem kopyt. Podmieniec poleciał tuż pod rozłożysty dęb, gdzie jak zawsze zebra oczekiwała na przybycie innych. Ktoś już przed nim przybył, a była to Rubby, kucykoperz, który zdążył zapytać o miskę z wodą. Trzeba będzie spytać o coś jeszcze. – Witaj zebro. Ja natomiast chciałbym spytać o ten płomień rytualny. To magia typowa dla zebr. A do tego została zakazana. Jak do tego doszło i jakie jest znaczenie ognia w kulturze zebr? Nn co zazwyczaj Was naprowadzał podczas podobnych rytuałów?
  24. – Dziękujemy Księżniczko – podmieniec skłonił się i odwrócił w kierunku pozostałych. – Ja ruszam dalej. Jeżeli Was to ciekawi, to zmierzam na Wzgórze Ognia. Tam będę przez jakiś czas. Alrix odszedł w kierunku wyjścia, znikając w ciemnościach tawerny.
  25. Chore polowanie na wiedźmy miało się ku końcowi, a tego dnia tak akurat się stało, że kroki podmieńca powędrowały tam, gdzie zaczęła się jego podróż. Mroczna tawerna Carpe Noctem. To tutaj Alrix poznał Dziadka oraz Doktora, z którym już od dawna nie miał kontaktu. Ale również to w tej tawernie spotkał Księżniczkę Lunę, która objawił mu i jego towarzyszą swoją mroczną wizję, co w rezultacie pchnęło wszystkich do skazania Fluttershy. Ach... nieprzyjemnie było o tym wspominać. Podmieniec przekroczył próg, wymijając nieprzychylnie patrzącego minotaura i zniknął w ciemnościach, oblewających kamienne schody tawerny. W środku dostrzegł Rubby oraz Dziadka, a także Księżniczkę Luną wraz ze strażą przyboczną. Głowa państwa wyraźnie nie miała ochotę na czcze gadanie; prawdopodobnie w ogóle nie chciała mieć kontaktu z kimkolwiek, po tym wszystkim co się stało. Jednak wszyscy musieli teraz zacisnąć zęby i doprowadzić to śledztwo do samego końca. Alrix stanął tuż obok innych kucyków i słysząc pytanie Rubby, postanowił poprowadzić ten wątek dalej. – Księżniczko, żałuję, że doszło do tego wszystkiego, ale musimy dokończyć to, co zaczęliśmy. Ostatnia wizja Księżniczki rzuciła nowe światło na nasze przypuszczenia. Czy Księżniczka byłaby w stanie podzielić się kolejnymi informacjami? – podmieniec pochylił swą głową, wypowiadając każde słowo powoli i ostrożnie, jakby za wszelką cenę nie chciał urazić alicorna przed sobą. A wiedział, że to mogłoby być opłakane w skutkach.
×
×
  • Utwórz nowe...