-
Zawartość
4438 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
36
Wszystko napisane przez Cassidy
-
no na aulę czy jak to tam się mówi, chodź za mną - zdążyła wysłuchać słów o broni- Ja mam pytanie - zgłosiła się.
-
- Wiesz... ja tam widziałam jak otwierasz jego torbę. Ale niech ci będzie - powiedziała i poszła tam gdzie miała iść
-
- Możemy iść? z tego co wiem czekają, a ty miałaś tylko przyjść i wrócić...
-
- Nie Oz, nie skończysz na grobie, A ty Emily weź to zamknij bo mnie straszysz kurde... ja może już pójdę.. a ty się baw... jeśli chcesz, idziesz Oz?
-
- Emily, nie jesteś u siebie, serio... powinnaś to zostawić, a co jeśli ON tu wróci i zobaczy jak grzebiesz w jego ukochanej metalowej torbie na której śpi i nie boli go kark?!
-
- Emily... Może lepiej to zostaw, co? Nie chcemy później kłótni .. z Wiesz Kim.
-
- Wszyscy już sobie poszli, a Emily wróciła by nas obudzić, niesamowite, no nie? Przebierz się i chodź.
-
Agnes przewróciła oczami. - Dobra, daj mi czas to coś wymyślę...
-
krowi dzwonek
-
- Tak właściwie to nawet jak wstanie nie dostanie ciastek... cóż.. ja nie dostałam.
-
- Co ty na to by tak może miło i przyjaźnie podejść... i wypierniczyć mu łóżko!? Jak nie to nie , spoko.... przeżyję. Tylko jak się obudzi to nie mów mu , że chciałam go łóżkiem zabić.
-
Agnes usłyszała, że ktoś obok drze się o ciastkach, ubrała się itd. i wyszła z pokoju po czym zobaczyła Emily. - Meh, myślałam, że to ciastka... - mówiła - wszyscy już wstali?
-
- zniszczyła prezent ode mnie...
-
Moja PIERWSZA animacja z głosem i postacią siostry x"DDDD przyjmuję krytykę XD
(następna będzie lepsza o wiele ;-; bo dam kolory itd) -
- Wiesz... przynajmniej tak to wyglądało...idę się przebrać..- powiedziała, poszła do łazienki i przebrała się, mogła na chwilę zdjąć kaptur, już ją uszy bolały, jednak po chwili i tak musiała go założyć , specjalnie miała piżamę z kapturem. Miała nadzieję, że nie będzie tego musiała cały czas ukrywać... wyszła z łazienki i położyła się na łóżku. - nie jestem zmęczona.. dziwne..
-
Gdy były już w pokoju, Agnes dziwnie patrzała na Emily. - Wiesz, że to wyglądało jakbyś zarywała to wściekłego rewolwerowcy? czy jak oni się tam zwą, chodzi o tych co strzelają z pistoletu...
-
- hm... może nie będziemy im przeszkadzać, idziemy?
-
Agnes cofnęła się i wróciła po Emily - chodź może już do pokoju , nie przeszkadzajmy im....
-
- em no więc. ten.. która to już godzina! hehe... czas na nas, to buziaczki pa! Trzymaj się Oz. - mówiła i wyszła zamykając drzwi. Po czym wróciła do siebie.
-
Agnes cofnęła się. - Mówiąc prosty chciałam powiedzieć coś w stylu ,,równy z ciebie gość Zbyszek!" proszę nie bij mnie... - mówiła wychodząc za drzwi.
-
- och! serio? coś jak ty... - mówiła cofając się w stronę drzwi.
-
- niesamowita odpowiedź. dzięki panie ,,nie gap się na mnie bo dostaniesz w ryj" - po chwili zastanowiła się nad tym co powiedziała - nie , sorki, ja żartowałam...
-
- czemu nie lubisz jak ktoś się na ciebie gapi? -zapytała Add'a
-
- Kiepska sprawa. zwłaszcza, że denerwuje go nawet to jak ktoś się na niego spojrzy...hm... życzę ci byś jutro obudził się z głową. lub... ręką.. no cały.
-
- Spokojnie... spokojnie.... bo jeszcze coś ci się stanie... skąd te nerwy? - podeszła do Oza i wyszeptała - troszkę ci współczuję...