Skocz do zawartości

Draco Brae

Brony
  • Zawartość

    2929
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Draco Brae

  1. Szedłeś powoli i cały czas nawoływałeś wilka. Chłód narastał... Gdy wreszcie znalazłeś się pod lasem ujrzałeś wiernie czekającego wilka pod drzewem. Kolejne ochłodzenie i wiatr znów uderzył w powietrze... Spojrzałeś w górę i dostrzegłeś, że pada śnieg...
  2. - Przestań - odparła Morning. - Nie publicznie - dodała szeptem. Po chwili zbiegowisko się powiększało, a dwie klacze wciąż stały naprzeciwko siebie. - Skoro nie masz zamiaru uderzyć pierwsza ja to zrobię - rzuciła zuchwale Exi. Po tłumie rozległa się fala śmiechu i szeptów "głupia". Nowa pegazicia okazała się bardzo szybka. Momentalnie doskoczyła do Dark i zamachnęła się by strzelić ją w pysk. Śmiechy i szepty ustały. Nikt nie spodziewał się, takich umiejętności u kogoś innego niż Dark. Śmiało można było stwierdzić, że była nawet szybsza. Misha jednak nie bez kozery miała tytuł weterana, teraz już można było powiedzieć, że skończyła się pieścić. Podcięła swoją rywalkę i odskoczyła. Exi w odpowiedzi poderwała się skrzydłami z ziemi i staranowała Dark. Tym razem diablica nie dała rady odeprzeć ataku. Obie klacze wylądowały na ziemi... W tłumie panowała śmiertelna cisza, dało się jedynie usłyszeć odgłosy szarpania dwóch walczących klaczy...
  3. Stan tylko westchnął. - A nie widać co to jest? Mark mówił, że Cię ostrzegał przed swoim gustem. Choć jeszcze będzie jedna, to dobrze by było abyś zdecydował się na którąś wstępnie - odparł asystent. Ogier wstał i potrząsnął łbem. - Ymm... Nie wiesz może gdzie jest Dave? I do niego mam sprawę... A jakbyś czegoś dziś potrzebował kontaktuj się przeze mnie, bo przez tą imprezę nie idzie nic szybko załatwić...
  4. Pomarańczowa klacz stała chwilę w zadumie, po czym przyjrzała się jednej z nich. - Nie jestem przekonana. Lepiej poczekać z tym na Twi. A co do tego zamku, możliwe, że faktycznie było tam coś co wpłynęło na pogodę i roślinność tutaj - odparła. - Um, ja muszę wracać do sadu, zająć się chorymi drzewami. Rozejrzyj się po mieście, albo idź do wielkiego drzewa w środku naszej mieściny, tam mieszka Twi. Narazię - rzuciła do Ciebie farmerka i ruszyła w stronę sadu. Zostałeś sam z fiolkami. Pogoda znów się popsuła. Poczułeś zimny wiatr i ogólne ochłodzenie. Usłyszałeś kolejne nawoływanie wilka...
  5. Rozejrzałem się po obozie. Jeden strażnik... Chyba musieli się zorientować, że ktoś ukradł im mieszek ze złotem. Wezmę sobie od nich jakiś plecak, albo torbę, zapakuję do niej prowiant, bandaże, pieniądze i ruszę do ruin... - A jeśli, teraz będzie mnie widział? - spytałem sam siebie z drżącym głosem, po czym przełknąłem głośno ślinę. - Trzeba to sprawdzić... a potem wiać z tym co potrzebne... Bez cienia wątpliwości ta cała sytuacja w jakiej się znalazłem mieszała mi w głowie...
  6. Czterech wojowników. Tylko z sejmitarami... Otoczony... Śmiało mogłem stwierdzić, że znów wpakowałem się w gówno. Zbliżyłem ręce do krótszych mieczy, to one mogły mi tylko zapewnić szansę na przeżycie. - Ekhem - zacząłem. - Panowie zapewne do mnie? - spytałem retorycznie. - Ale w jakiej sprawie? Walka znów będzie ostatecznością, choć tym razem się pewno nie wymigam. Panujące tu bezprawie, bród i swołocz przyprawiały mnie o mdłości. Jednak teraz będę mięć okazję upuścić trochę krwi tych, których życie nie ma celu. - Tylko nie daj się zabić - wymamrotałem pod nosem.
  7. Morning podskoczyła na Twoją sugestie. - Um, nie za często to robimy? - spytała rumieniąc się. - No i jeszcze dziś finał tej kłótni... Pomimo dzwonka Dark i Exi nie spieszyły się. Wymieniały się spokojnie spojrzeniami. Gdy wreszcie się spakowały inne kucyki dopiero zrobiły to samo. Obie klacze powoli wyszły na dziedziniec szkolny. Z jakiegoś powodu Ty, Moon i Morning też tam byłyście. Gdzieś z boku stał również Deth. Inne kuce już robiły zakłady kto wygra... nikt nie stawiał na nową. - Strach obleciał? - spytała Dark. - Mnie? Przecież to Ty stoisz jak kołek w płocie - odparła Exi. Dark nie mogła uderzyć pierwsza. Oberwała by za to odgórnie...
  8. Morning raczej obserwowała niebo za oknem. Nie interesowały ją sytuacje w klasie. - Nikogo nie trzeba zmieniać na siłę - odparła Exi. - I jeśli tak bardzo chcesz się przekonać, co ci zrobię, to odpowiem jedno. Dziś po szkole natłukę Ci trochę rozumu do głowy - dodała i usiadła na miejscu. Parę osób w klasie wybuchło śmiechem na te słowa. Słychać było drwiny, że ktoś chce położyć Dark. Sama zainteresowana tylko się uśmiechnęła i wydawała się tylko czekać na koniec lekcji. Znów usłyszałaś cichy szept Deth'a "mówiłem, że będzie dym". Ogier usiadł na swoim miejscu. Teraz był zdruzgotany... Dalszy przebieg lekcji mijał spokojnie. Moon i Dark zajmowały się sobą, Exi i Deth to samo. Ty spędzałaś czas z Morning, również w spokojny sposób. Mimo tego wszystkiego atmosfera dziś była napięta, każdy czekał na koniec lekcji. Na przerwach dało się usłyszeć wić niesioną z ust do ust, że nowa będzie się bić z weteranem... Wreszcie skończyła się ostatnia lekcja...
  9. Wiele drzew obumierało, inne dopiero kryły się liśćmi, a jeszcze inne miały o dziwo owoce, jednak niewiele. Długo się tak nie przypatrywałeś, bo wróciła AJ. - Łap butelkę chłopie - rzekła AJ i rzuciła Ci sok. Bez trudu go złapałeś. - Zębami trzeba otwierać - dodała z uroczym uśmiechem. - I powiedz mi, nad czym tak dumałeś patrząc na ten sad co?
  10. - Kłócić? Jak na razie to grzecznie nalegam na pewną sprawę - odparła Exi. - A ja chcę tego nieśmiałego ogiera czegoś nauczyć. A jak wiadomo najlepiej się uczy przez śmiech i zabawę - odpowiedziała Dark. Moon spojrzała na narastający konflikt, westchnęła i skierowała się do wyjścia z sali. Deth stał w bezpiecznej odległości od dwóch zwaśnionych klaczek i przyglądał się rozwojowi sytuacji. Nie był zadowolony, że to przez niego... był smutny. - Powtórzę po raz ostatni - zaczęła z poważnym spojrzeniem Exi. - Zostaw mojego brata w spokoju. - Nie boję się ani twoich oczek, ani skrzydeł, ani w ogóle ciebie. Tym spojrzeniem byle kogo byś załatwiła, ale powiem tyle zły adres. A nawet więcej. Co mi zrobisz, jeśli odmówię?
  11. - Ta pogoda? Od, hmm... miesiąca. Jeszcze na początku wiosny, choć niektórzy mówią, że Everfree oszalało wcześniej. Mimo pracy pegazów, chmury nie chcą opuścić tego miejsca i jest za zimno dla roślin. Dlatego z zapasami krucho, bo nikt się na to nie przygotował - gdy AJ, kończyła te słowa byliście już pod dużą farmą. - No i tak oto jesteśmy. Wybacz, że Cię zapraszam do stodoły, ale nie mamy miejsca w chatce. Pójdże tam, a ja zaraz zorganizuję trochę soku. AJ wskazała Ci stodołę obok chatki. Za tymi dwoma zabudowaniami rozciągał się mizerny sad...
  12. Nie stałaś długo w kącie, bo zaraz zadzwonił dzwonek. Na ten sygnał Exi od razu wstała i skierowała się powoli do Dark. Natomiast Deth odskoczył za siostrę... - Będzie dym - usłyszałaś szept brata Exi. - Odczep się od mojego brata - rzuciła Exiled. Dark wciąż siedząc na krześle rzuciła lekceważące spojrzenie swojej rozmówczyni. - Jeśli mu to tak przeszkadza, to niech sam o tym powie. Niech poprosi bym przestała - Moon coś szepnęła Dark na ucho, gdy ta mówiła. - A Ty Shine, odwal się... - Charakterna jesteś po raz ostatni mówię, zostaw mojego brata w spokoju.
  13. Dark wyjrzała za Tobą z krzesła. Wyglądała na zdziwioną, natomiast Exi ignorowała całą obecną sytuację. Sufit musiał być dla niej niezmiernie ciekawy. Za to Deth odetchnął z ulgą, choć zapewne tylko na chwilę... - Lighting, powiedz mi co to za wstawanie w czasie lekcji bez pytania? Jak tak bardzo lubisz stać to postoisz w koncie - odrzekła nauczycielka. Po klasie rozeszła się fala śmiechu. - Spokojnie zaraz dzwonek, nie postoisz długo.
  14. Exi'a oparła się dość mocno o oparcie i patrzyła w sufit. - Dziwisz mi się? Zgadnij czemu było zbiegowisko przed szkołą... Skoro ta dziwna klacz jest Twoją kuzynką, ogarnij ją, zanim ja to zrobię. Może i jestem klaczą, ale siły mam tyle co nie jeden ogier... Deth wciąż unikał kontaktu z Dark, ale ona nie ustępowała i się z nim droczyła...
  15. - Sfolguj chłopie, może i pochodzę z mieściny, ale nie jestem ani łatwa, ani głupia - odparła AJ. Szliście już przez zabudowania, w oddali dostrzegłeś farmę i sad. - Za to Ty jesteś podróżnikiem pełną gębą. Nie ugościmy Cię zbyt dobrze, bo przez te anomalię pogodową brakuję trochę zapasów. Ale sokiem jabłkowym z zeszłych sezonów chyba nie pogardzisz? Nie martw się nie jest spleśniały hah. Tak w ogóle jak dojdziemy zdejmij z siebie to żelastwo... Wszyscy się na Ciebie gapią. Rzecz na którą zwróciła Ci uwagę pomarańczowa klacz, była prawdą. Wiele kucyków podczas Twojego spaceru, wlepiała w Ciebie oczy. W końcu miałeś na sobie nie byle jaką zbroję...
  16. - Lightie... powiedzmy sobie szczerze. Siedzą tam dwie najpiękniejsze klacze w szkole, tak zdążyłam to zauważyć. Nie wmówisz mi, że jedna z nich od tak zaczęła adorować obcego. Po za Tobą, nie poznaliśmy tu z bratem, nikogo kto by był miły. Nikomu nie podobają się nasze oczy i skrzydła. Jesteśmy odmieńcami, dlatego to mnie tak dziwi. Swoją drogą, czemu tak bronisz tej dziwnej pegazicy? - z tym pytaniem, wzrok Exi skierował się na Ciebie. Widziałaś podejrzliwość w nowej znajomej...
  17. Exi westchnęła i spojrzała na ten obraz po prawo. Deth raczej nie był zadowolony z adoracji Dark. - Wstydzi się, panicznie wstydzi się kontaktu z klaczą. Poci się wtedy i rumieni strasznie zupełnie jakby miał zaraz zginąć. Zaraz, zaraz, powiedziałaś, że ona tak ma... Znaczy taka puszczalska jest? Zaraz jej przemówię do rozsądku, nie będzie mi brata przedrzeźniać i demoralizować - dodała nowa znajoma.
  18. Spacerowaliście prosto do Ponyville. Kopyto za kopytem, a rozmowa z AJ, umilała Ci kolejną wędrówkę. - Nie chcę się chwalić, ale jestem jedną z powierniczek Elementów Harmonii - powiedziała z dumą pomarańczowa klacz. - No ale na co dzień jestem zwykłą farmerką i zajmuję się farmą oraz sadem. Swoją drogą skąd dokładnie pochodzisz? Przy pytaniu AJ, zorientowałeś się, że jesteście już na obrzeżach miasta i minęliście małą chatkę...
  19. Twoje oczy nikogo nie dostrzegły. Zbyt długo "zwlekałeś". Ale tego wieczora "nudzić" się nie mogłeś... Stan właśnie galopował do Ciebie od strony schodów. - Ren... Ren, mam coś dla Ciebie... - wysapał gdy dobiegł do drzwi przy których stałeś. - Czy mogę? - spytał, albo nawet oczami poprosił o wpuszczeni go na chwilę i pozwolenie na odpoczynek... Ogier wyciągnął z torby jakieś zdjęcia. Stan bezczelnie się wprosił i rzucił fotki na łóżko. Sam oparł się o ścianę... Gdy zbliżyłeś się do łóżka zobaczyłeś trzy zdjęcia. Fotki prezentowały gitary... Pierwsza z nich przedstawiała motyw anioła i miecza, druga wyglądała jak klasyczna, ale była czarna, natomiast trzecia była najbardziej szalona... Wyglądała jakby ktoś bawił się sztuką awangardową i skleił ją ze starych niepotrzebnych rur i innych temu podobnych śmieci.
  20. - To co robimy teraz, odbije się echem w wieczności - mruknąłem pod nosem. Cokolwiek miało to znaczyć, po prostu tak sobie to powiedziałem... Chciałem nadać swoim czynom znaczenie, zwłaszcza teraz, gdy wszystko jest takie... dziwne. Zrobiłem kilka kroków do przodu, patrzyłem przed siebie. Jednak jeszcze raz pokusiłem się by spojrzeć, w stronę gdzie odeszła łania. Łza spłynęła mi po policzku. - Dobra robota... - pogratulowałem sobie. Brzuch zagrzmiał... Czas jeszcze raz odwiedzić myśliwych. Zjem coś od nich i idę do ruin. Tam na pewno będzie coś co mnie naprowadzi na dalszy trop w tym moim dziwnym życiu... Obrałem znów kierunek obozowiska myśliwych. Krok za krokiem posuwałem się do nich..
  21. - Staruszek czas bywa złośliwy. Ponaglając go, tylko sprawiasz, że wolniej płynie - odparła Exi ze swoim specyficznym uśmiechem. Lekcja dalej miała już raczej spokojny i nudny przebieg. Zamieniałaś słowa z nową znajomą i tak jakoś mijał wam czas. Spokój nie mógł trwać wiecznie, zwłaszcza jeśli chodzi o Dark... - Mo-mogłabyś przestać? - spytał Deth. - To krępujące... - A tam krępujące, z Twojej strony to słodkie - odparła mu Misha. - Rumienisz się, hah. Na prawdę jesteś słodki Taka rozmowa zaczęła się ciągnąć już dłuższą chwilę. Moon się nie wtrącała w zabawy Dark, natomiast Exi patrzyła ze znudzeniem na ten cały cyrk. Wreszcie nie wytrzymała i przychyliła się do Ciebie. - Czy ta ładna klacz, musi wykorzystywać to, że mój brat nie umie poradzić sobie z kontaktem fizycznym klaczek? - wyszeptała. - Tak wiem... to dziwne...
  22. Obie klacze spojrzały na Ciebie ze zdziwieniem. - Jakiego Thanatosa? - spytała zszokowana AJ. - Thanatos, znaczy śmierć... - odparła zaskoczona Twi. - Mam złe przeczucia. Zrobimy inaczej. Ja najpierw pójdę do biblioteki z tym powyginanym mieczem, a Ty z Applejack zwiedź Ponyville. Jednorożec chwyciła od Ciebie miecz i pogalopowała w stronę wielkiego drzewa w mieścinie. - Huh, co chcesz wiedzieć chłopie na temat Ponyville? Bo oczywiście na farmę Cię zaprowadzę. Za mną - rzuciła wesoło AJ. Druga z klaczy powoli ruszyła w kierunku miasteczka. Mieliście mały kawałek drogi. Krótki spacer. Timber zawył, jakby mówiąc "do zobaczenia".
  23. - Jeśli nie sprawię Ci tym kłopotu to chętnie. I zaraz, zaraz... widzisz takie skrzydła na co dzień? - znów Exi, powtórzyła Twoje pytania. - Jeśli ktoś z rodziny, to czemu Ty jesteś... ekhem normalna? Nie to złe słowo, przepraszam. Bez takich skrzydeł..?
  24. Twoje słowa przykuły mocno uwagę Exi. - Widzisz takie skrzydła na co dzień? - powtórzyła Twoje słowa i sama rozprostowała swoje. - Czyżby mieszkał tu ktoś jeszcze, kto jest z moich stron? - Cisza dzieci. Może Exiled przeczyta nam swoje wypociny? - Ekhem... - zaczęła Exi. - Jak ułatwić sobie życie. Moim zdaniem wystarczy być leniwym, wtedy szuka się najprostszych rozwiązań. Dziękuję za uwagę. - Krótkie... Ale widzę, stosujesz się do tego co mówisz. Dalej... Archer. Nauczycielka pytała innych o ich pomysły na życie. Exiled odłożyła wypracowanie i spojrzała na Ciebie. - Więc? - ponowiła swoje pytanie.
  25. Exi zmarszczyła lekko brwi. - Powiedzmy, że nie wszyscy tak ochoczo reagują na takie oczy. Z tymi słowami odwróciła się do Ciebie i pozwoliła byś przyjrzała się. Para smoczych oczu miała barwę niebieskofioletu. Nowa znajoma miała dość egzotyczną urodę...
×
×
  • Utwórz nowe...