Skocz do zawartości

Draco Brae

Brony
  • Zawartość

    2929
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Draco Brae

  1. Let the story begin. Ciężko mieszka się samemu. Czułeś ilość obowiązków każdego ranka, popołudnia i wieczora. Mimo to takie życie było tym, czego chciałeś od Ciotki. Nadchodził kolejny zwykły dzień. Poranek, zgramolenie się z łóżka, śniadanie, higiena, a potem do szkoły. Mimo tego, że sam musiałeś zadbać o siebie, to nie było złe. Gdy wreszcie wyszedłeś z domu i przyszykowałeś się do lotu, by dotrzeć szybko do szkoły zauważyłeś gazetę. Przeczytałeś z czystej ciekawości pierwszą stronę, same tytuły. Rainbow Dash dołączyła do Wonderbolts. Chluba Cloudsdale. Tylko ten tytuł zapadł Ci w pamięci. Teraz musisz zrobić wszystko i jeszcze więcej by dostać się do Wonderbolts. Wszystko dla marzeń, ale najpierw ruszyłeś do szkoły. Dzień w szkole z jakiegoś powodu minął Ci szybko. Głównym tematem w szkole była oczywiście Rainbow. Ktoś wspomniał, że kiedyś ruszyła ona na między narodowy obóz lotników. Gdy wróciłeś do domu, ten pomysł z między narodowym obozem nie dawał Ci spokoju...
  2. Moon zmrużyła oczy. - Ciociu, mamy jakieś ciasteczka jeszcze? - Um, wydaję mi się, że tak. A jeśli nie, to mogę wam jeszcze upiec... - Nie, nie trzeba. Pójdę sprawdzić. Moon zostawiła Cię na chwilę wśród masy małych gryzoni. Nie minęła minuta, gdy wróciła z glinianym pojemnikiem. - Mam ciastka i godzina to... yyy... Ciociu, która godzina? - Za dziesięć dwudziesta pierwsza. - No i masz odpowiedź, chodź na górę. Nic nie zmieniłam w pokoju Cioci, więc nie narozrabiaj...
  3. Po całym korytarzu rozchodziła się muzyka z dołu... Mimo to doszedłeś do drzwi od pokoju Reiry. Delikatnie i z obawą zapukałeś. Czułeś się jak rycerz stawiający czoła niebezpieczeństwu w jaskini smoka... - Proszę - usłyszałeś dziwny głos Reiry. Gdy wszedłeś do pokoju zobaczyłeś ją kompletnie pijaną z butelką, albo butelkami szampana... - Oh... cześć Ren...
  4. Nalegam, albo nawet nakazuję zajrzeć do dyskusji. __________________________________________________________ Przeleciałeś razem z wilkiem nad rozwalonymi schodami i ujrzałeś małe drewniane drzwi. Wylądowałeś i otworzyłeś je. Wilk wleciał przed Tobą do pokoju. Znaczy jest bezpiecznie... Wszedłeś za towarzyszem. Twoim oczom ukazał się mały i przestronny pokój. Kominek, a przed nim dwa fotele, stoliczek dywanik. Przy ścianach regały z książkami i stojak na zbroję. Inną niż te co do tej pory widziałeś. Była zdecydowanie lżejsza i bardziej mobilna. Jakiej wskazówki będziesz szukać tutaj?
  5. Fluttershy kiwnęła łbem z aprobatą, a Moon się uśmiechnęła. - Jak widzisz, możesz. Tylko teraz Dark zrobi tu wjazd. Zobaczysz - odparła z uśmiechem. - Um, będziesz spać ze mną, bo nie ma więcej łóżek. I jadłaś już czy od razu robimy sobie party w łóżku? - spytała z uśmiechem Moon.
  6. Gdy tylko otworzyłeś, zaatakował Cię kurz. Mimo to odskoczyłeś. Zdałeś sobie właśnie sprawę jak głupio to musiało wyglądać i cieszyłeś się nawet, że nikt tego nie widział. Po chwili znów podszedłeś do kufra, który otworzyłeś. Klucza nie było, a w środku było dziwne urządzenie przypominające mechaniczne skrzydła i kartka... Cudowny wybór, Gratuluję, Dwa użycia, Po pięć minut, Powodzenia. Teraz będziesz mógł przedostać się przez schody po prawej...
  7. - Idź, idź, doprowadź się do ładu - odparła Lyriel. - I nie dziękuj! Słysząc te słowa wyszedłeś. Stałeś jeszcze chwilę pod drzwiami salki. Po prostu stałeś. Ruszyłeś do swojego pokoju dopiero, po krótkiej chwili. Twój umysł plątał się jeszcze w objęciach Lyriel. W drodze do pokoju usłyszałeś dźwięki jakiejś imprezy. O dziwo dochodził między innymi z Vendy... Mimo to cwałowałeś dalej. I tak byś nie poszedł w takim stanie na imprezę. Dotarłeś wreszcie do pokoju...
  8. Lyriel się roześmiała. Rozbawiłeś ją. Warto było zobaczyć uśmiech na jej twarzy. Zwykle pełna ładu, może nawet smutku śmiała się. Szczerze bez wymuszenia. - Jasne - odparła krótko. I znów poczułeś jak toniesz w jej objęciach. - Tylko się nie przyzwyczajaj, bo co inni na to powiedzą? - zażartowała wciąż Cię tuląc...
  9. Jej nie radzę całować, czy próbować xD. __________________________________________________________ "Już, już dobrze" tylko te słowa Lyriel szeptała Ci do ucha. Musiałeś na prawdę mocno drżeć. Po chwili przyjemne objęcie się skończyło. Lyriel spojrzała prosto w Twoje oczy. Prosto na Twoją mizerną dziś twarz, która jest zlana smutkiem. Pysk klaczki jak zawsze odzwierciedlał stoicki spokój. - Czasem, nie wszystko jest Twoją winą. A teraz weź się w garść i spróbuj utrzymać to co zostało, jeśli się uda to spraw, by wszystko było jak dawniej - skomentowała krótko i przeczesała Twoją grzywę. - Ok?
  10. Droga była tego wieczoru wyjątkowo krótka. Po chwili byłaś pod domem Fluttershy. Spokojnie zapukałaś i otworzyła Ci żółta pegazica. Wpuściła Cię do środka, ale nie uniknęłaś pytania. - Um, co Cię sprowadza, tak późną porą? - spytała zdziwiona. - O cześć Lightie, co tu robisz? - wtrąciła Moon siedząca obok zwierząt.
  11. Tak jak przypuszczałaś obie wciąż szarpały się słownie z młodzikiem. Fire i Flame były na tyle zdesperowane, że się zgodziły, byleby im teraz nie przeszkadzać. Nawet nie wysłuchały o co chodzi. Pozostało Ci jedynie ruszyć do domu Moon...
  12. Filmy dla dorosłych odpadały tak czy siak. Fire była w domu, Dark zresztą też. To mogłoby być jak igranie z ogniem. Nie mogłaś znaleźć nic w tv, co by Ci odpowiadało. Pozostaję pytanie, czy może Fire da się ubłagać byś spała u Moon? W końcu noc z Dark jest niebezpieczna... Skorzystasz z pomysłu, który może Cię uratować od nieprzespanej nocy i niewolnictwa?
  13. Bajki, żenujące filmy akcji, wiadomości, filmy dokumentalne i tak w kółko. Powtarzający się schemat rozdrażnił Frosta. Twój ojciec wstał i powiedział, że idzie się przejść. Zostałaś sama na kanapie z symbolem władzy w kopytach...
  14. - I pewnie zakładasz, że będziemy robić coś epickiego? Nie licz na to nie chcę mi się - odparł z ziewnięciem. - Masz pilota, a ja pogapię się na to, jeśli nie będzie to jakieś nie wiadomo co z cukrem - dodał i poczochrał Cię po grzywie.
  15. Frost siedział sobie na kanapie i nie zwracał raczej uwagi na to co leci w TV. - Co tam córeczko? - spytał bezwiednie. - Nie, nie mam kasy - dodał po chwili.
  16. Timber dosłownie na Twoje przyzwolenie pognał przed siebie. Chcąc dotrzymać mu kroku, musiałeś galopować. Po krótkim dystansie staliście przed ścianą. Stały pod nią trzy kufry. Nad nimi było napisane krwią Wybierz tylko jeden Żaden z kufrów nie różnił się niczym od innych. Timber upuścił klucz na ziemię i czekał na to co zrobisz...
  17. Maluch spojrzał i nadął znowu poliki. - Bo jest nie dobra! - odparł już zbulwersowany. - Walenie głową w mur - odparła Flame. - Lightie, jak masz zamiar z takim podejściem go nakarmić, to idź lepiej Frosta o cośkolwiek pomęcz - dodała Fire.
  18. - Czemu znów uciekasz? - spytała poważnym tonem. - To Cię tylko zgubi. Ja kiedyś też uciekałam i bardzo teraz tego żałuję. Oszczędziłabym wielu łez sobie i innym - wszystko co mówiła trzymało Cię znów w salce, jak niewidzialna zapora. Czułeś, że musisz tego wysłuchać. Lyriel wstała i zaczęła ku Tobie iść. - Gorycz w życiu jest potrzebna, to ona sprawia, że szczęście tak cudnie smakuje. Jednak jeśli jest tej goryczy za dużo, może warto ją zwalczyć? Jej monolog się urwał i poczułeś przyjemne ciepło, które właśnie Cię obejmowało. W dodatku znów ktoś wspomniał o walce. Słodki, a zarazem delikatny aromat kwiatów z grzywy Lyriel dopadł do Twoich nozdrzy, uderzając Cię jak ogromna fala na plaży...
  19. Lyriel rozejrzała się i cicho westchnęła. - Nie ma. Jednak... jakbyś potrzebował pogadać... daj znać - odparła opiekuńczo. - Co do tego wyglądu, faktycznie, nie najlepiej z Tobą... Nie wiedząc co jest źródłem problemu, nie pomogę...
  20. Zjawa lekko drgnęła, a stosy kamyczków, które układała, runęły. Spojrzała na Ciebie smutnym wzrokiem. - Umrzesz... Magnusie umrzesz. Twoje zwłoki będą tu leżeć. Pomoc na nic się nie zda, świat jest skazany na zagładę. Ja... ja jestem wyklęta, za późno byś zawrócił - z tymi słowami zjawa dziecka próbowała przelecieć przez kraty, ale rozpłynęła się zostawiając Cię bez wskazówki. Stałeś w transie. Słowa zjawy odbijały się echem w Twoim umyśle. Śmierć? Pozwolisz na nią? Z tych rozmyśleń wyrwało Cię zaskoczenie lub przestraszenie. To Timber szczeknął. Wilk stał za Tobą i miał w pysku klucz na sznurku. Wyraźnie przyjaciel sugerował wędrówkę w przestrzeń...
  21. Fire i Flame parsknęły śmiechem. Malec się zarumienił i spuścił głowę. - Macierzyństwo jest trudniejsze niż się wydaję co? - spytała rozbawiona Fire. - A no... próbuj dalej Lightie - odparła z uśmiechem siostra. Malec napuszył poliki i odwrócił łeb od wszystkich. - Nie lubię marchewki i papryki, i basta.
  22. *Patrzy na swojego posta.* Ale żal... to z mojej strony jest tak głupie, że przykro musi być na to patrzeć lol... Nie pytaj jak to zrobiłem... I nie mam zamiaru zasłaniać się dysleksją, głupota i koniec >.<. Pwned... _______________________________________________________________________ Westchnąłem i wstałem. Zachwiało mną. ~ Czy ja jestem pijany? Spoliczkowałem się w myślach i ruszyłem z wolna do Basila. Sam byłem ciekaw co teraz się dzieje na mieście, skoro pokonałem wybitnego wojownika. Zamieszki? Chaos? Spodziewałem się wszystkiego... Dołączyłem do Basila, by wreszcie spojrzeć na to, na co on sam ochoczo patrzy. A może mi się zdawało, ze widziałem w nim entuzjazm? Czas pokaże kim jest ten człek i co jeszcze mnie spotka w mym nędznym życiu.
  23. - A ja jestem członkiem Wonderbolts - odparł maluch z grymasem. - Nie lubię papryki i marchewki! - Sama widzisz, że macierzyństwo nie jest łatwe - wtrąciła Fire. - A no nie jest... Próbuj dalej Lightie!
  24. Flame spojrzała na Ciebie z uśmiechem, mały zaś grymasił. - Może, skoro miałaś taki sen, nakłonisz go do zjedzenia swojej porcji? - spytała Flame. - Yhy, jasne - odparł maluch.
  25. - Aha - odparł krótko Frost. Zjadłaś gulasz i byłaś wolna. Wolna w tej chwili. Dark, gdy skończyła poleciała od razu do pokoju. Zaryzykujesz i wrócisz do pokoju, czy może spędzisz trochę czasu z resztą rodziny?
×
×
  • Utwórz nowe...