Skocz do zawartości

Geralt of Poland

Brony
  • Zawartość

    406
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Geralt of Poland

  1. Westchnąłem. No tak, czułem, że nie będzie siedziała cicho. Nie siląc się na zbytnią delikatność chwyciłem ją za ramię i odciągnąłem za siebie. - Ta panna jest pod moją opieką. A uwierzcie, że o swoje pieniądze umiem się zatroszczyć. Choćby nie zabierając ich tam, gdzie mogą się czaić chciwi kmiotkowie- powiedziałem zgodnie z prawdą, gdyż śpiesząc za dziewczyną wziąłem tylko miecz. Sakiewka została w pokoju w karczmie.- Pozwólcie więc, że odrzucę waszą propozycję i wszyscy wrócimy do swoich spraw, jak gdyby nic się nie stało.- Odwróciłem się i, wciąż trzymając dziewczynę za ramię, by nie zrobiła czegoś głupiego, zacząłem powoli oddalać się od bandytów, wciąż jednak ich obserwując.
  2. Widząc go i słysząc jego głos odruchowo zacisnąłem pięść i z trudem powstrzymałem się przed przywaleniem w wychylającą się spod kaptura gębę. Ze wszystkich rodzajów obmierzłych typków takich nie znosiłem najbardziej. Ale musiałem, przynajmniej na razie, zachować zimną krew. Kątem oka zerkałem na dziewczynę. Oby nie zrobiła jakiegoś głupstwa. - Zaiste, zachwycająca, aczkolwiek nic tak łatwo nie psuje mi samopoczucia, jak odziani w czerń osobnicy pogwizdujący na mnie w ciemnej uliczce- powiedziałem chłodnym głosem.- Czymże to zasłużyliśmy sobie na tak wielką uwagę z waszej strony?
  3. Ech, a taki spokojny wieczór się zapowiadał... W oczy rzucił mi się szczurowaty, którego już wcześniej widziałem. Czy wszystkie podejrzane typy z tego miasta muszą wchodzić mi w drogę akurat dzisiaj? Przebiegłem wzrokiem po drabach. Nie próbowałem nawet sięgnąć po miecz- z jednym pewnie poradziłbym sobie bez trudu, przed dwoma też bym się obronił, ale dziesięciu na dwoje- to nie wyglądało dobrze. Gdybyśmy próbowali uciekać, to prędzej pewnie zgubilibyśmy się w ciemnych uliczkach. Postanowiłem zrobić to, co zawsze w sytuacjach bez wyjścia- cierpliwie czekać na rozwój wypadków, aż jakieś wyjście się pojawi.
  4. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  5. Achtung, sowjetische Panzer! Feuer frei!

  6. - Jestem najemnikiem. Nazywam się Roger Paulus, jeśli cię to ciekawi. Przyjechałem do Tretogoru, żeby zarobić trochę grosza. Rano jadę do wioski Aryuik, mam tam dopaść jakiegoś zbója. Dziwne, że poza zleceniodawcą nikt chyba o nim nie słyszał, ale cóż... Przywykłem już do dziwnych zleceń. Zastanawiałem się, dlaczego właściwie jej to wszystko mówię. Normalnie byłem małomówny, nigdy nie opowiadałbym takich rzeczy niepytany, zwłaszcza komuś, kogo w ogóle nie znam i z kim rozmawiam pierwszy raz w życiu, ale przy niej czułem się dziwnym sposobem dobrze, mogąc podzielić się swoimi przemyśleniami. Jednocześnie jednak lustrowałem wzrokiem ciemne zaułki, pamiętając, że mimo wszystko chodząc nocą po ulicach nie można się czuć całkowicie bezpiecznie. Jak to mówią "nawet wiedźmin dupa, kiedy wrogów kupa".
  7. Nie wiedzieć czemu, w pierwszej chwili poczułem się zbity z tropu tym, najbardziej w tej chwili oczywistym, pytaniem. Zdałem sobie sprawę, że moje zachowanie było w istocie dosyć dziwne. - Cóż... po prostu kiedy wróciłem do sali karczemnej i zauważyłem, że wyszłaś pomyślałem, że to nie najlepszy pomysł, żeby samotna dziewczyna włóczyła się nocami po ulicach. Taki ze mnie czasem rycerz w lśniącej zbroi. Zaręczam, że nóż w plecach ani pochędóżka z mieczem na szyi ci ode mnie nie grozi. Ale z tego co widzę- powiedziałem zerkając na jej nowy miecz- potrafisz o siebie zadbać. Nie odpowiedziałaś mi jeszcze, gdzie nauczyłaś się robić mieczem. Spotkałem w życiu kilka wojowniczek i nie wyglądasz mi jak jedna z nich. Psiakrew- pomyślałem.- Wygadany się przy niej zrobiłem.
  8. Wyglądało na to, że moje próby rozmowy z dziewczyną są chwilowo skazane na niepowodzenie. Ostatni raz przebiegłem wzrokiem po wystawionych na sprzedaż mieczach, na które prawdopodobnie i tak nie było mnie stać. Podszedłem do czekającej przy drzwiach, poganiany zniecierpliwionym wzrokiem kowala.
  9. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  10. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  11. Spojrzałem na miecz fachowym okiem. Ojcowskie nauki sprzed lat nie poszły na marne, potrafiłem rozpoznać dobrą robotę. Ech, już od jakiegoś czasu myślałem nad wymienieniem swojej mocno już wysłużonej "kosy" na nowe ostrze. - Cóż, fachowa robota, muszę przyznać- odpowiedziałem. -Widzę, że znasz się na broni i jej używaniu. Gdzie się tego nauczyłaś?
  12. "Hmmm, pewnie wojowniczka albo najemniczka, ale w sumie na pierwszy rzut oka na taką nie wygląda. Ciekawe..."- pomyślałem. Wszedłem do kuźni i zacząłem jakby od niechcenia przeglądać broń, od czasu do czasu zerkając na dziewczynę. Postanowiłem niby mimochodem się do niej odezwać. - Nieco późna pora na zakupy w kuźni, nie uważa panna? No i po ulicach lepiej nie chodzić, licho wie, kto się tu kręci po zmroku.
  13. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  14. Gratuluję, nie pamiętam, by od czasu przeczytania "...But The Kitchen Sink" cokolwiek równie mocno wypaliło mi mózg stopniem randomu, że o borsuku nie wspomnę. Głosuję na EPIC! Brak uzasadnienia: głos nieważny~Dolar84
  15. Stalkerowi nie można dać nic innego jak 10/10, zwłaszcza temu kawałkowi. Ode mnie utwór z "Blitzkriega", w którego sporo kiedyś grałem: Dlaczego tak jest, że utwory z radzieckich kampanii w grach są najlepsze?
  16. Geralt of Poland

    Quiz CMC

    Nie chodzi o Button Masha?
  17. Geralt of Poland

    Powitanie i trochę o sobie

    Miło powitać kolejnego stalkera w naszych szeregach. Moje pytanie: Interesują cię tylko militaria współczesne, czy także historyczne (II wojna światowa itp.)?
  18. Panzer VI B "Konigstiger".
  19. Ciągle zastanawiając się dlaczego właściwie to robię, ruszyłem za nią, zręcznie wymijając kręcących się po ulicy ludzi. Nie było to zbyt trudne zważając na fakt, że widząc miecz sami przezornie przesuwali się z drogi. Starałem się nie spuścić tajemniczej dziewoi z oczu, zastanawiając się, gdzie też może iść. Nie miałem pojęcia dlaczego, ale w tym momencie czułem się za nią jakby... odpowiedzialny? Choć jednak wyglądała na taką, która potrafi o siebie zadbać.
  20. Przez chwilę stałem, zastanawiając się co robić. Niby nie powinni mnie to obchodzić, niby widziałem ją tylko przez chwilę, a teraz nie miałem nawet pojęcia, gdzie mogłaby pójść. Mógłbym po prostu wrócić do pokoju, położyć się w ciepłej czystej pościeli a rano już kompletnie o tym nie pamiętać. Ale nie mogłem. Po prostu w tym akurat momencie nie potrafiłem być zimnym, nieczułym skurwysynem. Już kilka razy oberwałem po łbie bawiąc się w błędnego rycerza, ale to zawsze było ode mnie silniejsze. Cholera jasna... Przeklinając samego siebie ruszyłem w kierunku drzwi, jednak po chwili wróciłem do pokoju, wziąłem pozostawiony obok łóżka miecz i zarzuciłem na plecy. Nigdy nic nie wiadomo. Odpowiednio uzbrojony wróciłem na dół, przemierzyłem salę i wyszedłem na ulicę.
  21. Wyminąłem ją, oglądając się za nią po drodze. Czyżbym ją znał, czy posłała mi uśmiech ot tak, po prostu? Ale dlaczego? Hmmm... Wszedłem na górę i poszedłem do pokoju. W sumie ta wyminięta na schodach panna nawet mnie zaintrygowała, chciałem zostawić rzeczy w izbie, zejść z powrotem do sali i ją znaleźć. Tego wieczoru mam chyba szczęście do spotykania intrygujących osób. Albo pecha, okaże się.
  22. Dziwne... Czyżby tamten dziwak w czerni naopowiadał mi jakichś bredni? No w sumie tak czy inaczej wybiorę się do tej wioski, jeden czy dwa dni mnie nie zbawią, a rozejrzeć się po okolicy nie zaszkodzi, a może we wsi znajdę jakąś pracę. Obym się tylko nie wpieprzył przez to wszystko w jakieś tarapaty. - To za nocleg- powiedziałem, dając karczmarzowi dwie korony.- Izby sypialne gdzie?
×
×
  • Utwórz nowe...