Skocz do zawartości

Maćko z Bogdańca

Brony
  • Zawartość

    455
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Maćko z Bogdańca

  1. (( Popraw tytuł tematu )) Artem siadł na siedzeniu i obserwował sytuację.
  2. - A to ci niespodzianka - Artem wbiegł na statek i stanął przy kokpicie pilota. - Nie masz nic przeciwko, że trochę się tym pobujam? - zapytał.
  3. - W ostateczności ja mogę ale lepiej byłoby mieć kogoś lepiej wyszkolonego w tej dziedzinie - odezwał się Artem.
  4. Artem po skończonym rysowaniu miał gotowy plan ulepszenia silnika plazmowego CAb2-0X stosowanego w starszych modelach. Ruszył z nim na umówione miejsce zbiórki. Zastał tam parę osób. - Kogoś brakuje? - zapytał.
  5. ((Tak)) Artem siedział na skrzyni w dokach i rysował coś na papierze technicznym. Od czasu do czasu podsuwała mu pomysły Haruna, jego tulpa.
  6. - Panienko, mógłbym obejrzeć twój samolocik? - zapytał z nadzieją, że znajdzie jakieś ciekawe zajęcie.
  7. - Mechanik-inżynier i pilot - odpowiedział Artem. - Od dawna bawiłem się śrubkami i ścigałem się w wyścigach asteroid.
  8. Artem siedział przy ladzie popijając piwo i rozmyślając nad możliwymi do opatentowania ulepszeniami silników. Z zamyślenia wyrwała go kobieta podchodząca do barmana. Usłyszał rozmowę i po tym jak dziewczyna poszła do pokoju dopił piwo i ruszył w ślad za nią. Wszedł do środka i rozejrzał się szybko. - Zdravstvuy. Wy przeprowadzacie tą rekrutację? - zapytał.
  9. Imię i Nazwisko: Artem Itsov Wiek: 32 lata Wygląd: Rasa: Człowiek Przynależność Ideologiczna: Rebeliant Charakter: Twórczy, pomysłowy, złota rączka, uczciwy, prawdomówny, wyrachowany, łatwo go zdenerwować, porywczy ale stara się to opanowywać. Nie potrafi się na kogoś długo złościć. Historia: Od ojca nauczył się wszystkiego o statkach i innych pojazdach kosmicznych. Majsterkowaniem zaraził się już w dzieciństwie od ojca ale miłość do komputerów miał we krwi. W wieku 20 lat zaczął się ścigać ekstremalnie w wyścigach asteroid (wyścigi w pasach asteroid). Siedem lat później rozbił się w takim wyścigu i cudem uniknął śmierci od zgniecenia. Po tym pracował w hangarze wstawiając statki. Pewnego pięknego dnia asteroida zboczyła z kursu i trafiła w hangar. Nie było co zbierać więc Artem odszedł. Od roku podróżuje po stacjach szukając zarobku. Broń i Pozycja na statku: Sztylet świetlny (w sam raz do masła ), Blaster, kulki metalowe i dwulufowy karabin pneumatyczno-mechaniczny (jedna rura pneumatyczna a druga mechaniczna, na sprężynę). Na statku jest mechanikiem-inżynierem oraz pilotem. (Jako, że dawno Vegety tu nie wiedziałem...) P.S. Masz literówkę w temacie.
  10. (( No wiem ale to wyglądało jakby zemdlała albo coś. Takie nagłe łupnięcie w stół nie wygląda normalnie )) - To cześć - odpowiedziałem zanim wyszła. Zostając sam zabrałem kawałek ciasta na drogę i wróciłem do domu.
  11. - Elesis! - złapałem dziewczynę za ramiona. Położyłem na plecach i lekko zacząłem ją ocucać mając nadzieję, że nic jej się nie stało.
  12. - Dzięki - odpowiedziałem lekko zawstydzony. - To może i my gdzieś wyjdziemy. co wy na to? - zapytałem z nadzieją, że nie będę musiał znowu się nudzić.
  13. (( Mi to obojętne. )) - Powiadają, że kiedy między dwojgiem kochanków wybucha prawdziwa miłość to przybywa jedna gwiazda na niebie - odpowiedziałem zjadając kolejny kawałek ciasta.
  14. - Nowa gwiazda na niebo - wtrąciłem się.
  15. - No i fajno - powiedziałem rozglądając się dookoła. - Przynajmniej mają teraz wentylację.
  16. Uścisnąłem rękę Sairaorga. - Miło mi. - Do kościoła? Nie lubię kościołów. Jest w nich chłodno, roznosi się echo, często mają te swoje piwnice nie wiadomo po co i ogólnie nie lubię gotyku.
  17. (( A może byście zaczekali, co? )) Kiedy wszyscy już ruszyli wyrwałem się z zamyślenia. Szybko zebrałem się i po chwili byłem już obok nich. - A gdzie tak pędzicie? - zapytałem.
  18. Aktualnie z braku lepszego zajęcia wyglądałem przez okno i obserwowałem Rina w nadziei, że czegoś ciekawego się dowiem.
  19. Maćko z Bogdańca

    Moonbase Alpha

    No może być.
  20. Nudziłem się niemiłosiernie. Nagle mnie olśniło. Zapakowałem obydwie szable do torby i poszedłem do naszej bazy zahaczając o Kentucky Fried Chicken. W salonie odstawiłem z boku torbę a kubełek na stół.
  21. - Cześć - odpowiedziałem. - Czas i na mnie - powiedziałem sam do siebie. Spakowałem wszystko do torby i wróciłem do domu.
  22. - No niby tak, ale gdybyś wychowywała się tam gdzie ja to powiedziałabyś co innego - odpowiedziałem pociągając za spust. - Swoją drogą Japonia to ciekawy kraj.
  23. - Przynajmniej trafiasz do tarczy. Załadowałem magazynek i wystrzeliłem dwie serie pocisków trafiając w obszarze od 5 do 9.
  24. Oboje wyszliśmy z domu. Po chwili byliśmy już na strzelnicy. - Zobaczymy jak sobie poradzisz.
  25. Wróciłem i zapakowałem amunicję do torby. Założyłem ją na ramię. - To co, idziemy?
×
×
  • Utwórz nowe...