-
Zawartość
455 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Maćko z Bogdańca
-
- No spoko - Franklin poszedł za Vergilem. - A w czym konkretniej? - zapytał.
-
Franklin zastanowił się chwilę. - No tak, rzeczywiście.
-
- No mamy ale ja jestem w tej chwili bezbronny - powiedział siadając na parapecie.
-
- Czyli co, mam jakiś granatnik zabierać?
-
- No spoko ale jak takiego poznać? - zapytał.
-
Dzięki, jak zwykle ślepy jestem.
-
Szukam tytułu tej melodii ale nigdzie nie mogę znaleźć. Trwa od 2:55 do 3:10:
-
- Spoko ziom - Franklin wyszedł z baru i poszedł do domu. - Wróciłem! - krzyknął zamykając za sobą drzwi.
-
Mój profil: http://steamcommunity.com/id/mitnickpl/ W co możesz ze mną zagrać: Garry's Mod, Kerbal Space Program (potrzebna modyfikacja MP), L4D2, Moonbase Alpha, Space Engineers, Team Fortress 2, Portal 2. Dodatkowo mam jeszcze Tiny and Big: Grandpa's Leftovers i Dota 2 ale w nią nie gram.
-
Ścieżki dźwiękowe, których nigdy nie zapomnimy
temat napisał nowy post w Kącik muzyczny Vinyl i Octavii
Gdzieś kiedyś to słyszałem (albo coś podobnego), nie wiem czy nie w jakiejś grze, nie licząc The Impossible Game. Jeżeli ktoś wie gdzie to by mi bardzo pomógł pisząc gdzie. Chaoz Fantasy - ParagonX9 -
- No normalnie. Mieli handel, coś poszło nie tak, zawołali więcej swoich ziomków, postrzelali, wygrali - wyjaśnił Franklin.
-
- Nie najgorzej - powiedział chwytając kurczaka za kurczakiem. - Poznałem demona, który powiedział mi, że sam takim jestem - w tym momencie Franklin dostał kolejnego SMSa. Odczytał go i uśmiechnął się. - I dostałem info od mojego czarnucha, że zdobyli kolejną dzielnicę. Na razie jest dobrze.
-
- Zdrowie! - Franklin łyknął piwa.
-
- Czemu nie - powiedział. Franklinowi coś zabrzęczało w kieszeni. Dostał SMSa z sieci. - Znowu jakieś badziewie - chłopak złapał kurczaka.
-
(( Tak ale to pewnie z niedopatrzenia lub niewiedzy )) (( Nowy sezon prawdopodobnie w tym roku, może jesień )) - Nieźlee - przeciągnął Franklin. - Postrach na dzielni, ba, w całym mieście gwarantowany.
-
- Możliwe - powiedział. - Tak w ogóle ta figura to nie królowa lecz hetman. Skoro mam ten cały Boski Dar, to co to mi daje? Jakieś przywileje czy co?
-
- Kubełek kurczaka i Colę - odpowiedział.
-
- Ochotę mam - powiedział. - Ta ryba nie jest najgorsza ale dawno nie zjadłem nic porządnego.
-
- Ej, ej ej, ziomki, spokojnie - Franklin stanął pomiędzy dwojgiem zwaśnionych. - O co tu się w ogóle rozchodzi? Draka jakby ktoś cały koks z dzielni zapierdzielił.
-
- Franklin, czarnuch z Los Santos - chłopak wyciągnął rękę do dziewczyny.
-
Franklin szedł ulicami do domu. Po drodze napotkał Rina, Lorence i Vergila. - Rin, ziom, co tu robisz? - zapytał. - To twoi ziomale?
-
Franklin plątał się po szkole szukając jakiegoś zajęcia. Długo nie trwało nim znalazł się na stołówce żeby coś zjeść. - Nie maja tu normalnego żarcia? - zapytał sam siebie. - Nie ma kurczaka? Shiet, obejdę się. Po chwili chłopak, z tym co uważał, że zje, siedział samotnie przy małym stoliku.
-
- Niczego nie rozumiem - odpowiedział. - Wiem tyle ile mi wtedy tamta laska powiedziała, teraz ty to potwierdziłeś.
-
- Ale ja dalej nie kumam co tu się właściwie dzieje - powiedział Franklin spoglądając na rękę.