Zaznaczyłem, że przeczytałem jedną książkę. Może to być spowodowane tym, że na mojej filologii czytam ich już stanowczo za dużo i nie mam czasu na nic. Lektury z ostatniego roku:
"Metro 2033", "Metro 2034", "Korzenie niebios", "Dziedzictwo przodków", "Alchemik" Jakimowa, "Zamieć" Sorokina, "Moskwa Noir" różnych autorów, "Cukrowy Kreml" Sorokina, "Dzień oprycznika" Sorokina, "Akimudy" Wiktora Jerofiejewa, "Czarna Małpa" Prilepina, "DuchLess" Minajewa, "Jest noc", "Za ścianą", "Nowi Robinsonowie i "Męska zona" Pietruszewskiej, a czeka mnie jeszcze przeczytanie "Ananasowego napoju dla pięknej damy" Pielewina (właściwie to jestem w połowie).
No i nie jestem pewien czy o czymś nie zapomniałem. I miałem dla przyjemności przeczytać "Kyś" Tatiany Tołstoj, "Króliki i dusiciele" Fazila Iskandera i "Wyspa Krym" Wasilija Aksionowa, ale non stop brakuje czasu. Nawet nie mam kiedy poszukać ich zamówić