Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Striding Rason Ogier lekko przełknął ślinę. Co teraz zrobić? Utrata kontroli była dla niej ratunkiem. Inaczej jej los może być marny. Był jej coś winny. Ale do jakiego stopnia się posunie gdy nie będzie się kontrolował? Jedno było pewne nie chciał by ta zginęła w ten sposób zwłaszcza po tym co zrobiła. Equestria zawdzięczała jej wiele informacji. Też ryzykowała. To ona zauważyła bombę i w porę ich ostrzegła. Po chwili wewnętrznej walki znów na nią spojrzał po czym się odezwał. -Dobrze skoro niema innego wyjścia zrób to
  2. Striding Rason Ogier się tego nie spodziewał. Nie był w stanie na siłę wyciągnąć z siebie głębszych uczuć. Zwłaszcza, że zwykle ich unikał. Nie lubił pokazywać się nikomu z jakiejś swojej wrażliwszej strony. Niewielu go znało od tej strony. Teraz nie wiedział, co powinien zrobić. Można spróbować tego pocałunku i może da to niewielkie szanse lub czekać na jakiś cud. W najbliższej okolicy nie będzie nikogo, kto podzieli się swoją energią. A Ahri sama przyznała, że już zużyła wiele energii. -Wybacz jestem gotowy ci pomóc. Ale nie jestem w stanie oszukać samego siebie. Nie dam rady od tak poczuć do ciebie czegoś większego. Rzadko, kto widzi mnie z tej strony. Jeśli uważasz, że to bez sensu to rozumiem i jeśli masz lepszy pomysł jestem gotów go wysłuchać. Jeśli chcesz spróbować doładować się dzięki mojej energii jestem skłonny ci pomóc. Jednak nie mam zamiaru cię do niczego zmuszać. To jest twoje życie i ty musisz podjąć decyzje, co chcesz zrobić. Więc?
  3. Striding Rason Ogier zauważył, że Wolf wyszedł. Nie wiedział do końca, dlatego to zrobił. Czyżby wiedział o czymś więcej niż on wie? Zdziwiło go również, że Ahri znów zmieniła formę. Nie sądził, że miała jeszcze tyle energii. Po czym również spojrzał jej w oczy -Nie twierdzę, że jesteś głupia po prostu wiem, do czego prowadzi desperacja. Sam to przeżyłem dawniej i niemal źle się to dla mnie skończyło. Dlatego wolałem cię ostrzec na wszelki wypadek. Więc nie musisz się denerwować. -Na chwilę zamilkł jakby się nad czymś zastanawiał, po czym lekko zmarszczył brwi z nów się odezwał. -Mówisz, więc że pocałunek powinien wystarczyć na to by na jakiś czas naładować twoją energię?
  4. Striding Rason Ogier podszedł do Ahri i położył jej kopyto na ramieniu i na nią spojrzał. Po czym spokojnie się odezwał -Nie obwiniaj się nikt nie jest nie omylny. Bardzo dużo zrobiłaś dla nas i Equestrii. Gdyby nie ty skończyłoby się to dla nas tragicznie. Spróbuje ci zdobyć czas na to żebyś mogła się spokojnie dojść do siebie. Jeśli będzie trzeba przymuszę do tego tutejszą gwardię i ich dowódcę. Zawsze znajdzie się sposób. Niestety, jeśli chodzi o posiłki nie zapewnię ci energii gwardzistów. A jeśli zaczniesz ich w jakiś sposób mamić mogą się zrobić podejrzliwi. Wiesz to raczej by nie było do końca normalne. Tak jak obiecałem, jeśli potrzebujesz energii jestem gotów ci ją przekazać. Cóż przynajmniej tak się odwdzięczę za wszystko, co dla nas zrobiłaś
  5. Striding Rason Ogier podszedł bliżej by się przyjrzeć Ahri. Chwilę patrzył na nią w milczeniu. Nie znał się na anatomii podmieńców, więc nie widział, o co jej chodzi. Na pewno wyglądała inaczej. Jednak nie wiedział, jakie mogą być tego konsekwencje i dlaczego tak się stało. Czy to dlatego że zużyła tyle energii? Być może. Po chwili przyglądania w milczeniu odezwał się. -Możesz powiedzieć, co się stało? I jak możemy ci pomóc?
  6. Striding Rason Ogier chwilę się rozejrzał. Najwyraźniej nikogo tu nie było. Cóż tak było lepiej. Gdy Ahri poprosiła o zasłonięcia okna domyślił się, o co chodzi. Chyba miała już dosyć zużywania tej resztki energii. Musiała być bardzo osłabiona. Cóż będzie musiał jej później pomóc naładować baterie jak obiecał. Jego róg rozbłysnął na czerwono. Po czym wszystkie zasłony w domu opadły. Teraz nikt z zewnątrz nie mógł tu niczego zobaczyć. -Proszę bardzo gotowe
  7. Dziś wigilia a wygląda jakby to listopad był za oknem. Cóż mimo wszystko wesołych świąt wszystkim

  8. Golding Shield Chwilę jeszcze wspólnie ze Swiftem patrolowałem okolice. Ale było dosyć spokojnie. Cóż mówiąc szczerze wcale mi to nie przeszkadzało. Nie bardzo miałem teraz ochotę na kolejne ataki. Ostatnio robiły się coraz częstsze i groźniejsze. Buntownicy zrobili się pewni siebie. Dziwne, że ostatnio jakoś nie specjalnie jesteśmy w stanie jakiś dorwać. Wcześniej częściej wpadaliśmy na tropy jakiś nielegalnych interesów. Czyżby zrobili się bardziej ostrożni? -Cóż Swift. Muszę iść załatwić parę spraw jeszcze spotkamy się później -Tak ja też muszę lecieć przygotować się na kolejną wyprawę z oddziałem. Dzięki za rozmowę Golding. -Po tych słowach odleciał. A ja skierowałem się w swoją stronę Striding Rason -Wolf ma racje wyglądasz dobrze. No dobra załatwmy to szybko. Jednak miał wrażenie, że z Ahri jest coś nie tak. Tylko nie wiedział, co. Powoli się obrócił do drzwi i zapukał. Można było usłyszeć charakterystyczne wejść. Na tą komendę Striding wszedł do środka obok Ahri i Wolfa. Dowódca oddziału był typowym jednorożcem nie wyróżniał się niczym od innych gwardzistów. Obserwował chwilę całą trójkę. Po czym spojrzał na Stridinga -Miło mi pana poznać oficerze Striding. Wiem, co pan robił w Warszawie. Słyszeliśmy, że jest z Panem żołnierz White Wolf. Ale nikt nam nic nie mówił o klaczy. -Wskazał na Ahri kopytem -Nie sądzę by ona była jakimś powodem do tłumaczeń jest po naszej stronie. Więc to powinno wystarczyć -Była w Warszawie. Skąd ta pewność? -Gwardzista White Wolf ją bardzo dobrze zna od dawna. Ponadto ja również zapewniam, że jest po naszej stronie -Cóż, ale... -Posłuchaj kapitanie. Nie chce cię urazić. Ale mam wrażenie, że przerastam cię stopniem. Ja i White Wolf nadstawiamy karku by zdobyć dla was informacje. A gdyby nie ta klacz. Pewnie też byśmy byli ofiarami wybuchu. Dobrze, że nas w porę uprzedziła. Bo mogło być źle. Teraz ja ci zadam pytanie, jeśli pozwolisz. Kto do cholery zbombardował Warszawę?! Dowódca chwilę patrzył na Stridinga jakby zastanawiał się nad odpowiedzią. -Nie mamy pojęcia, kto tego dokonał. Jednak nie jest mi ich szkoda. Dzisiaj Warszawa zaatakowała Ponyville ich celem była księżniczka Luna. Na szczęście ich zamiar się nie powiódł. Być może w Warszawie doszło do walki o władzę między buntownikami. Nie mam pojęcia -Ponyville?! Czy ktoś został ranny?! Czy coś wiadomo o stanie powierniczek elementów harmonii?! -Nikt nie ucierpiał. Poza gwardzistami, którzy toczyli wojnę i żołnierzami nie przyjaciela. Nie musi się pan martwić. Nie wiem, co mam z wami zrobić. Wyślę wiadomość do Canterlotu oni wydadzą dalsze rozkazy i powiedzą, co muszą robić. W końcu straciliśmy nasze oczy w Warszawie przez ten atak. Jutro rano powinienem dostać instrukcje. Jeden z budynków jest pusty. -Wskazał go przez okno kopytem. -Możecie go zająć i odpocząć w środku znajdziecie wszystkie potrzebne rzeczy. To chyba byłoby na tyle -Dobrze dziękuje za rozmowę. Striding powoli ruszył w stronę wyjścia obok Ahri i Wolfa
  9. Golding Shield -Widzisz Swift mam ostatnio przeczucie, że granice powoli zanikają -Co masz na myśli? -Choćby gryfa, który walczy po naszej stronie. Być może inni zdali sobie sprawę, że buntownicy nie są zagrożeniem tylko dla nas -Ciekawa teoria, ale łatwo ją obalić. A podmieniec, który walczył dla buntowników i pomagał przy zamachu -Nie oceniajmy ich wszystkich z powodu jednego podmieńca. Już wiadomo, że działała tylko dla siebie. Rój jej tego nie rozkazał -Sam nie wiem Golding. Wątpię, że inni zdają sobie sprawę z zagrożenia. Tylko my zostaliśmy. Jak zwykle zresztą -Być może. Cóż przyszłość pokażę Striding Rason Ogier stanął w okolicy gabinetu dowódcy jeszcze nie pukając do środka. Nikogo nie było w okolicy. Wszyscy gwardziści chodzili po okolicy na zewnątrz. Po chwili spojrzał na Wolfa i Ahri -Macie coś, przeciw że ja będę rozmawiał? -Nagle skupił się tylko na Ahri i lekko zmarszczył brwi. -Jesteś pewna, że dasz radę? Jeśli jest coś nie tak to powiedz niema sensu zgrywać twardej, jeśli potem ma się to skończyć tragicznie
  10. Golding Shield -Więc, co u ciebie Swift? -Poza tym, że muszę nosić ten hełm a świat przez to traci widok mojego świetnego pyszczka... -Akurat sądzę, że w tym wypadku oddano światu przysługę -Bardzo śmieszne. Już prawie skończyłem szkolić oddział. Mamy zadania uderzeniowe. Więc wkrótce zapewne wyślą nas na front a jak u ciebie? -Szkolenie wciąż trwa. Co ciekawe przydzielili mi gryfa do oddziału -Gryfa?! -Tak też ciężko mi w to uwierzyć. Ale cóż skoro dano mu szansę. Ja nie mam zamiaru postępować inaczej -Gryfy często uważają się za lepszych lotników od nas. Ale są w błędzie my jesteśmy lepsi... -Nie chce się w tym wykłócać. Nie mam skrzydeł. Nie latam, więc nie ocenię Swift tylko coś zaczął mamrotać pod nosem. Czego nie zrozumiałem. Chwilę szliśmy w milczeniu, po czym znów się odezwałem. -Swift miałeś czasem wątpliwości? -Wątpliwości? -No wiesz, że nie wszystko wiemy o naszych wrogach a natychmiast przybijamy im tabliczkę -Czasem się zdarzało. Ale rozkazy to rozkazy. A ty masz jakieś? -Sam nie wiem. Ostatnio sam siebie nie poznaje. Robię rzeczy, o które bym się nie posądził -Golding czy ty kogoś zabiłeś? Nie martw się nie wydam cię. Jak chcesz pomogę ci ukryć ciało -Bardzo zabawne Swift. Nie chodzi, o co innego... Striding Rason -Nie martw się nie zmienię zdania. Skoro obiecałem, że ci pomogę dotrzymam słowa Powoli gwardziści z przodu zaczęli zwalniać kroku. Na horyzoncie pojawiło się kilka budynków. W tych miejscach przebywali gwardziści z patroli terenowych i pilnujący granic. -No to dotarliśmy. -Powiedział jeden z gwardzistów. Po czym wskazał kopytem jeden z budynków. -Tu jest siedziba naszego dowódcy już dostał informacje o waszym przybyciu. Najlepiej idźcie do niego od razu i powiedzcie, co dokładnie się stało. Tam postanowicie, co dalej. My wracamy do patrolowania Striding kiwnął głową w stronę gwardzistów. Po czym znów spojrzał na Ahri i Wolfa. -Chodźmy tym szybciej to załatwimy tym lepiej
  11. Golding Shield Szedłem ulicami Canterlotu. Gdy nie spodziewanie ktoś wylądował obok mnie. Prze nowy pancerz nie byłem w stanie rozpoznać pegaza, ponieważ teraz mieli zasłonięte podobnie jak my całe głowy. Jednak ten mnie rozpoznał. -Fajne te nowe zbroje, co Golding -Chwila to ty Swift? Pegaz powoli zdjął hełm. -Fajnie, że chociaż ciebie można rozpoznać dzięki temu talizmanowi -Cóż nie tyle ma mnie wyróżniać, co przynosi mi szczęście. Szukałem ciebie -Ja ciebie też. Trzeba trochę pogadać -Popieram. Więc chodźmy na patrol jak zawsze Striding Rason -Posłuchaj teraz ja cię muszę ostrzec. Moja głowa jest pełna złych i bardzo bolesnych wspomnień. Widziałem więcej krwi, przemocy i chciwości niż nie jeden człowiek. Dlatego radzę uważać jak daleko będziesz zaglądała mi do głowy. Wielu ludzi w dawnym świecie ludzi po takich widokach i przeżyciach, które miałem skończyło w pokojach bez klamek mamrocząc do siebie. Mówię to tak na wszelki wypadek. -Po czym chwilę się rozejrzał i znów się odezwał. -Gdzie chcesz dokonać transferu tej energii gdzieś tutaj czy w budynkach patroli gwardii?
  12. Striding Rason -Gdybym cię wydał nie zachował bym się lepiej niż najgorsze stworzenie. Nasza trójka zawiązała sojusz. Więc dopóki wciąż jesteśmy tu razem ten sojusz obowiązuje. A sojuszników się nie porzuca. Przynajmniej ja tak nie robię. Bardzo nam pomogłaś w Warszawie. Więc mamy wobec ciebie pewne długi. Jeśli niema innego wyjścia to jakoś zniosę te ofiarę
  13. Striding Rason Ogier lekko zmarszczył brwi. Sytuacja się powtarza. Kiedyś już musiał pocałować klacz do której nic nie czuł. Jednak to było warunkiem wybudzenia się ze śpiączki. Wtedy też został zawarty pakt chaosu. Teraz sytuacja jest podobna. Ahri najwyraźniej była na resztkach energii. Jeśli gwardziści odkryją jej tożsamość. To nawet on jej zapewne nie pomoże. Na dodatek za jej pomoc nie mógł jej tak zostawić jego honor mu na to nie pozwalał. -Sądzę że tyle jestem w stanie zrobić
  14. Striding Rason -Widzisz ty źle na mnie patrzysz jedyne do czego się ślinie to pieniądze i ciekawe błyskotki. Tylko to na mnie działa. Ani gdy byłem człowiekiem ani gdy jestem kucykiem nie uganiam się za panienkami. No może doszło do pewnego wyjątku. Wiem że jesteś wyczerpana dlatego jestem gotów oddać ci część mojej energii. I za nim coś powiesz to nie jest litość. Pomogłaś nam więc jestem ci to winny. Nie wiem jak długo będziemy z gwardzistami. Nie wiem czy te 17 godzin ci wystarczy. I raczej nie licz że jednego z gwardzistów uda ci się zaciągnąć gdzieś na bok bo wątpię że to się uda gdy teraz muszą być tu cały czas czujni. Więc lepiej to przemyśl jeszcze raz
  15. Striding Rason -Dobrze Chodźcie za nami. Zabierzemy was do posterunku i tam odpoczniecie i doprowadzicie się do porządku. -Po tych słowach gwardziści ruszyli. Striding kątem oka spojrzał na Ahri. Wyglądała na wykończoną. Najwyraźniej to co zrobiła ją wykończyło. Jedzenie kucyków jej zapewne nie pomoże odzyskać sił. Striding nigdy nie porzucał sojuszników. Jacy by nie byli. Na dodatek byli jej coś dłużni za pomoc. Poza tym jeśli nie utrzyma formy kucykowej mogą pojawić się problemy. Nie łatwo będzie wyjaśnić sojusz z podmieńcem. Zwolnił kroku by zrównać się z Ahri. Po czym odezwał się cicho by gwardziści go nie słyszeli. -Jesteś w stanie pochłonąć energię bez kontaktu fizycznego?
  16. Striding Rason -Nie to ja ci dziękuje. Gdyby nie ty mogłoby być kiepsko. -Wiedział, że i tak by to przeżył, ale nie miał zamiaru tego zdradzać. Zastanawiało go, kto to zrobił. Nie sądził by zrobiła to Equestria. To było dziwne. Po krótkiej chwili zadumy powoli się obrócił by zobaczyć niewielki oddział gwardzistów idący w ich stronę. Oddział szybko otoczył całą grupę. Trzymając włócznie przy przybyszach. -Jesteście na terenie Equestrii. Natychmiast pokażcie wszystko, co macie i mówcie skąd przybywacie. -Striding skrzywił pyszczek, po czym odepchnął kopytem jedną z włóczni. -Zabieraj mi to z oczu. Jestem oficer Striding Rason. Rewir nadzorujący Ponyville. A to moi towarzysze -Gwardzista zaczął dokładnie przyglądać się Stridingowi -Nie wiem, kim jesteś. Ale Striding Rason tak nie wygląda -Jasna cholera. -Striding zrzucił płaszcz i pokazał cutie mark, którego nie można było podrobić. -Wystarczy? Mam taki kolor sierści przez farbę do sierści porządne mydło i prysznic i wrócę do siebie. Kto do cholery zaatakował Warszawę?! -Ja nie wiem my tu tylko patrolujemy. Możemy was zabrać na posterunek może tam się czegoś dowiecie -Dobra. -Striding znów spojrzał na Ahri i Wolfa -Idziecie czy wolicie tu zostać i podziwiać widoki?
  17. Striding Rason (Shadow Knife) Ogier tylko się skrzywił na komentarz o jego głowię i znów zaczął podrzucać nóż. Gdy nagle Ahri rzuciła go na ziemię. Nie wiedział, co się dzieje. Wykryli ich? Ale widział lęk prawdziwy w jej oczach. Wiedział że niema czasu na wyjaśnienia. Jego róg rozbłysnął na czerwono. Po czym ich lokalizacja nagle się zmieniła. Byli teraz w lesie wokół panował spokój. Striding złapał się kopytem za głowę. O ile wcześniej bolała go głowa to teraz miał wrażenie, że mu eksploduje. Nigdy nie lubił się teleportować na takie odległości to go wykańczało. Chodził w kółko trzymając ją kopytem i się chwiejąc. Po czym nagle zmarszczył brwi. -Ktoś się do nas zbliża. Jestem tego pewny. To tereny Equestrii, więc to zapewne gwardziści przygotujcie się na gości. -Powiedział masując sobie głowę kopytem
  18. Wskazałem kopytem na budynek obok zbrojowni. Który był dość duży. -Trenują tam też inni gwardziści jak chcesz możesz ich poprosić o wspólny trening. Możesz też pomyśleć o swoim prywatnym specjalny treningu. Ja i mój partner często tak robimy. No dobrze ja muszę znikać do zobaczenia Martinie. Bądź w pogotowiu dostaniesz powiadomienie o naszym wyjściu do Crystal Empire. -Zasalutowałem mu, po czym powali opuściłem koszary gwardii i znów wyszedłem na miasto. Trochę dziwnie się czułem w tej zbroi. Ale nie poruszało się w niej ciężko. Była w sumie całkiem wygodna.
  19. -W Warszawie jest jeden z naszych najlepszych ludzi. Więcej nie mogę powiedzieć. Mogę cię zapewnić, że zna się na rzeczy. Też czasem nie potrafię zrozumieć działań księżniczek jednak musimy pamiętać, że one władają niepojętą wiedzą i żyją dłużej niż którekolwiek z nas. Dlatego też wieże we wszystko, co robią i nie zadaje pytań. Nie martw się Martinie to jest kwestia czasu. Sabotaże zaczną się niedługo lub w końcu księżniczki dadzą pozwolenie na atak na Warszawę. Cieszy mnie twoje zaangażowanie i chęci. Lecz ja też muszę na razie czekać na rozkazy. Dopóki kapitan lub księżniczki ich nie wydadzą mam związane kopyta. Dlatego na razie musimy się przygotować. A teraz wybacz. -Powoli ubrałem hełm na głowę. Trochę zniekształcał mój głos. -Muszę iść się rozejrzeć po mieście i poszukać mojego partnera. Jak chcesz możesz w tym czasie potrenować na jednej z naszych sal treningowych
  20. Wkładałem właśnie nową zbroję. Leżała jak ulał. Kamień księżycowy nie został uszkodzony podczas umieszczania w zbroi. Wszystko było idealnie. Chciałem włożyć hełm, gdy nagle przyszedł Martin. -Masz racje Martinie zbroje nie są niepokonane. Ale ułatwią nam życie w walce. Dawne zbroje miały mniejsze szanse w starciu. Ta jest wytrzymalsza i chroni całe ciało. Tak wojna się zbliża to nieuniknione. Jak wiesz powstaje kilka rodzajów oddziałów specjalnych. Każdy ma swoje zadania. Chronić księżniczki, oddział wsparcia, oddział uderzeniowy czy oddziały taktyczne. Mój oddział będzie infiltracyjno uderzeniowy. Dlatego muszę wybrać najlepszych rekrutów, którzy są dobrzy w walce jak i sprawdzą się na terenie wroga. Każdy z mojego oddziału dostanie także partnera. Gdy nie będzie poważnych zadań będą to typowe dni służby dla Equestrii. Nie wiem, co twój gatunek myśli o buntownikach. Jednak mam nadzieje, że wiesz, że jeśli wygrają to będzie koniec nie tylko Equestrii. Oni nie dzielą się władzą. Gryfy, podmieńce, smoki, Sadlle Arabia czy zebry. Dla wszystkich oznacza to zagładę. A my musimy walczyć do końca. Mamy cel, którego musimy się trzymać nie możemy poddawać się wątpliwościom. Oni mają broń, lecz my mamy serca i odwagę a takich rzeczy nie można stworzyć
  21. (Tak wygląda nowy model zbroi mniej więcej. Tylko niema na nich tej broni. Ogon w zbroi pegaza jest normalny i mają barwę dawnych zbroi. Model dla pegaza Model dla kuców ziemskich i jednorożców) Golding Shield Po pewnym czasie zbrojmistrz przyniósł kuszę taką samą, jaką dał gryfowi i dosyć dziwny pancerz. Chwilę przyglądałem mu się zdziwiony. -Co to jest? -Jak mówiłem gryfowi dawne kuszę mają za mały zasięg i... -Ja pytam o te drugą rzecz -To jest nowy rodzaj zbroi. Jest znacznie lepsza od dawnych. Hełm chroni przed wszelkimi truciznami w powietrzu. Działa jak maska gazowa i dobrze chroni głowę. Cały pancerz jest znacznie wytrzymalszy i chroni przed choćby wysoką temperaturą. Czy ostrzałem z pocisków z niektórych z tych broni palnych. Musicie je tylko nosić na czas wojny później znów będziecie mogli nosić dawne zbroje. Już wkrótce wyślemy modele do innych gwardzistów. Myślę, że za kilkanaście godzin na razie wyposażamy Canterlot w te zbroje i kuszę -Rozumiem. Czy możesz coś dla mnie zrobić? -Oczywiście. Ale co? -W mojej dawnej zbroi jest umieszczony kamień księżycowy. To mój talizman. Umieścisz go w nowej? Tylko go nie zniszcz -Oczywiście daj mi chwilę zaraz wrócę. -Zbrojmistrz wyjął mój kamień księżycowy z dawnej zbroi i zabrał go i nową zbroje na ty zbrojowni Striding Rason (Shadow Knife) Ogier zmarszczył brwi. Nie lubił, gdy ktoś zarzucał mu leniwość. Ponownie się skoncentrował. Kumulował energię w rogu. Po czym nagle ponownie w jego kopycie pojawił się czerwony nóż. Lecz ten nie zmieniał się w pył. Powoli zaczął go podrzucać w kopycie. Po czym ciężko dyszą spojrzał na Ahri -I jak zadowolona? Dzięki tobie mam teraz niezłą migrenę
  22. Striding Rason (Shadow Knife) -Nigdy nie byłem najlepszy w magii. Lepiej specjalizuje się w walce. Ale skoro nalegasz mogę spróbować Striding zacząć się koncentrować. Jego róg otoczyła czerwona aura. Wyciągnął kopyto przed pyszczek. Coraz bardziej skupiał magię. Starał sobie przypomnieć jak robił to dawniej. Powoli w jego kopycie zaczął pojawiać się czerwony nóż w takim samym kolorze jak jego magia. Lecz ten nagle zaczął powoli pękać i zmienił się w pył. Striding znów spojrzał na Ahri. -Jak widzisz magia to raczej u mnie trochę gorsza strona
  23. Golding Shield -Oczywiście jak powiedziałem na razie jesteś wolny żołnierzu. Możesz odejść. -Po tych słowach podszedłem do zbrojmistrza. -Więc co tam masz? -Czekaj chwilę zaraz przyniosę. Będziesz nieźle zaskoczony. -Po tych słowach Zbrojmistrz poszedł do pomieszczenia obok.
  24. Zbrojmistrz/Golding Shield Zbrojmistrz spojrzał na gryfa po czym spojrzał na mnie. -Ah tak. Rozumiem. Golding nigdzie nie uciekaj. Czeka cię wymiana ekwipunku. Jak tylko wydam broń temu panu. -Zbrojmistrz wyjął dosyć dziwną kuszę i zwykłe bełty. Po czym położył na ladzie. -To jest nowy model Kuszy. Jest szybsza i ma większy zasięg. Dawne kusze osiągały odległość sześciu set metrów natomiast ta osiąga ośmiu set. Dbaj o nią. Inna broń niestety nie będzie z tobą współpracowała. Została stworzona specjalnie dla kucyków
×
×
  • Utwórz nowe...