Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Patrzyłem z ponurym wzrokiem jak księżniczka znika wraz z tą królową robali. Dlaczego nie pozwoliła nam zostać? Nie powinna jej ufać na tyle by z nią zostać sam na sam. Już kiedyś królowa ją pokonała w walce. Choć wtedy była pod wpływem dużej ilości miłości, którą pochłonęła z naszego kapitana. Mimo wszystko księżniczka nie powinna być z nią sama nawet, jeśli niema takiej siły jak wtedy. Wszyscy tylko obserwowaliśmy okolice, nasłuchiwaliśmy i oczekiwaliśmy na wieści i rozkazy księżniczki. Jeśli jednak w pałacu zacznie dziać się coś dziwnego natychmiast wkroczymy.
  2. Co jest?! Przecież tu niema prądu? Moja ręka jak boli. Wsadziłem sobie palce w usta by pozbyć się bólu. Coraz mniej mi się to podoba. Co tu jest grane? Jakich ona używa zabezpieczeń? Dobra chciałem to załatwić cicho. Ale nie mam zamiaru się dłużej cackać. Nie zostanę tu ani chwili dłużej. Najwyżej szkło mnie pokaleczy. Chwilę jeszcze ssałem rękę. Po czym podniosłem scyzoryk i go schowałem. Poszedłem na koniec pokoju. Po czym się rozbiegłem w stronę okna i uderzyłem w nie całym ciałem.
  3. Staliśmy pod pałacem oczekując końca rozmów księżniczki z tym robalem. Ciekawe, po co w ogóle przybył tuta ten przeklęty robal. Panowała w naszej grupie dość napięta atmosfera. Gwardziści rozważali powody, dla których tu przybyła ta królowa. Słuchałem wszystkiego w milczeniu. -Zapewne tu przyjechała ze strachu. Po tym jak złapaliśmy tego podmieńca. Pewnie chce uwolnić podejrzenia od siebie. Bo się boi o siebie -Ja wam mówię, że ona chce zastąpić księżniczkę Celestie. Ale tym razem nie damy się oszukać -Ja uważam, że boi się naszej bariery. Może miała swoich szpiegów w Canterlocie a teraz boi się, że dojdzie do ich ujawnienia Wszystkie te teorie były ciekawe, ale sam nie wiedziałem, co o tym myśleć. Jednak sądzę, że gniazdo nie miało nic wspólnego z tym zamachem. To nie w ich stylu. Nagle odezwał się Swift -A ty, co myślisz Golding -Nie wiem, co myśleć Swift. Wiem natomiast jedno. Jeśli ta plugawa królowa zrobi coś głupiego! Jej krew spłynie ulicami Canterlotu! Inni gwardziści podzielali moje zdanie można było usłyszeć krzyki -Tak! Masz racje!
  4. Zapadła noc. Czas bym wdrążył swój plan w życie. Powoli wstałem z łóżka upewniając się czy mój współlokator śpi. Ale na to wyglądało. Ubrałem się szybko, po czym włożyłem kaptur na głowę i lekko uchyliłem drzwi. Zanim wyszedłem spojrzałem na korytarz. Teraz się wkurzyłem po korytarzu łaziła ta świrnięta dziewczyna. Pewnie bym sobie poradził z tym dzieciakiem. Ale jeśli zacznie wrzeszczeć może wyjść ta wiedźma. Szybko zamknąłem drzwi od naszego pokoju zanim mnie zauważyła. Bardzo cicho przysunąłem swoje łóżko pod drzwi tak by nikt mi nie przeszkodził. Po czym usiadłem pod naszym oknem. Pogoda nie zachęcała do ucieczki, ale nie miałem zamiaru zostać tu ani chwili dłużej. Spojrzałem na zamki w oknach. Nie wyglądały na trudne do wyłamania. W domu miałem gorsze i sobie radziłem. Góra pięć minut i będę wolny. Wyjąłem scyzoryk i zacząłem grzebać w zamku w oknie.
  5. Nie byłem zadowolony że księżniczka chce zostać sama. A co jeśli ten robal zaplanował aby zastąpić księżniczkę? Zrobili to już kiedyś z księżniczką Cadence, Wcale się nie zdziwię jeśli zrobi to ponownie jednak mierząc teraz wyżej. Jednak rozkaz księżniczki to rozkaz. I musieliśmy go wypełnić. Jak by nie był. Wszyscy spojrzeliśmy na księżniczkę i jednocześnie odrzekliśmy. -Na rozkaz! Ustawiliśmy się pod pałacem pilnując bramy by mieć pewność że nic zakłóci tego nietypowego spotkania.
  6. Magus

    [Zabawa] Pony Battle

    Maud Pie za idealne okazywanie emocji xD
  7. Loch Gwardzista chwilę wpatrywał się w podmieńca. W końcu się odezwał -Nie martw się. Moja zmiana dopiero niedawno się zaczęła. Więc będę tu z tobą jeszcze parę dobrych godzin. I będę się tu pojawiał codziennie, przez co najmniej tydzień. Więc nie będziesz musiała się martwić o brak towarzystwa. W każdym razie przekaże mojemu zmiennikowi jak bardzo lubisz zimną kąpiel Striding Rason Striding ponownie się uśmiechnął. -Sądzisz, że ty masz tu coś do powiedzenia? Striding machnął kopytem, po czym podeszło czterech jednorożców i wspólnie podnieśli pegaza za pomocą magii. Umieścili go w silnym polu magicznym by mieć pewność, że nie ucieknie. -Czy byłem w Norwegii pytasz? Nie wiem, jakie to ma znaczenie. Ale wszędzie byłem w Norwegii, Australii, Anglii czy Francji. I wszędzie panował taki sam jeden wielki bałagan Kanały Gwardziści zauważyli cień odbijający się na jednej ze ścian. Uznali, że czeka na nich pułapka. Na przód wyszły jednorożce, które utworzyły tarcze magiczną zaś za nimi szli kusznicy i gwardziści dzierżący broń białą do wsparcia w walce bezpośredniej.
  8. Wraz ze Swiftem i częścią gwardzistów szliśmy za księżniczką i tą przeklętą królową. Mieliśmy tyle szczęścia, że na nas nie zwracała uwagi. Nikt z nas nie miał ochoty gadać z tym przerośniętym robalem. Szkoda mi było księżniczki, że musi znosić tego przeklętego stwora. Ale jak do tej pory nie wydawała się zdenerwowana. Albo starała się taką udawać. Nie podobało mi się jak ten robal zwraca się do księżniczki. Niech tylko spróbuje przekroczyć, jaką granicę to szybko tego pożałuje.
  9. Lochy Gwardzista lekko się uśmiechnął, gdy podmieniec zakaszlała -Chyba przeziębienie zaczyna atakować? Jak widzę pierwsze efekty kary są. Odpowiadając na twoje pytanie. Strażnik jednorożec polewałby cię za pomocą magii. Ja używam węża. Mam prawo tak postępować z więźniem. Gdy więzień jest szczególnie niebezpieczny lub sprytny. Ty już udowodniłaś swój spryt. Pomogłaś wnieść te puszkę na święto, uciekłaś z budynku otoczonego przez gwardię, wykiwałaś grupę naszych lotników. Do tego jeden z nich został nieco poturbowany. Jednak w moim przypadku nie będzie tak łatwo. Każdy głupi ruch jest karany. Będziesz tu siedzieć spokojnie aż do procesu. Do tego czasu będę twoim dobrym znajomym Striding Rason Striding uśmiechnął się na odpowiedź pegaza -Smutne życie musi mieć ten Kristian. Tylko puszka to jego przyjaciel. Zapewne w nocy też ją przytula, bo bez niej nie zaśnie. Lepiej jedna żebyś coś wiedział. Ja chętnie spróbuje z tobą pogadać. Zakładam, że Wolf chętnie mi pomoże. Jeśli jednak to nic nie pomoże. To poznasz najlepszy i najprzyjemniejszy sposób przesłuchiwania, przed którym nic się nie ukryje Kanały W tym czasie gwardia w kanałach usłyszała czyjąś rozmowę. Przez tunele każdy dźwięk był donośniejszy. Nie mieli zamiaru odpuścić. Byli gotowi łazić po kanałach całą noc byle tylko dorwać dowódcę RFL. Zanim ten zdoła uciec. Wiedzieli, że są, blisko bo dźwięk był coraz bardziej donośniejszy.
  10. Loch W Sandy znów uderzył strumień lodowatej wody jednak tym razem pod większym ciśnieniem. Odrzucił ją od miejsca, do którego zmierzała. Gwardzista na ten widok tylko się uśmiechnął -Ups wybacz kopyto mi się omsknęło. A tak poważnie widzę, że coś kombinujesz już drugi raz tam zmierzałaś. Chyba jesteś zbyt głupia by się uczyć na błędach. Chyba będę musiał jeszcze bardziej zwiększyć ciśnienie węża. Chyba postaram się o częste zmiany w lochu. Coraz bardziej mi się tu podoba Striding Rason Striding był zdziwiony, gdy Combot uderzył w szafę. Jednak zdziwienie nagle ustąpiło wściekłości, gdy zobaczył jak wszyscy uciekają. Już chciał za nim wskoczyć, gdy nagle drzwi wyleciały z zawisów. Gwardziści wbiegli do warsztatu. Po czym podbiegli do Stridinga -Nic ci nie jest? -Nie. Trzeba ich ścigać -Gdzie są? -W kanałach. Wyślijcie oddział za nimi za nim się oddalą -Tak jest! Duża grupa gwardzistów wskoczyła do kanałów i zaczęła szukać Kristiana i jego ludzi. Sam Striding wyszedł na główną salę gdzie odbyła się rzeź. Wszędzie było pełno krwi. Wielu martwych buntowników. Tych, którzy przeżyli gwardziści zabierali skutych. Wśród gwardzistów ofiary nie były tak liczne. Bardziej skończyło się na ranach. Wiedział jednak, że Kristian nie odpuści pomimo dzisiejszej porażki. Trzeba namierzyć jego kolejną kryjówkę. Może któryś z jego rekrutów będzie wiedział gdzie go szukać. Strding miał jeszcze pewien pomysł. Podszedł do jednego z gwardzistów. -Widziałeś ich dowódcę? -Tak -Dobrze przygotuj odpowiednie listy gończe. Wyślij list do księżniczki czy zgadza się by był poszukiwany żywy lub martwy i czy możemy za niego zaoferować nagrodę -Tak jest! Gdy gwardzista wybieg. Stridng zaczął rozglądać się za Wolfem zastanawiał się czy nic mu się nie stało w czasie walki. Jednak w pewnym momencie zauważył pierwszego pochwyconego pegaza. Striding pamiętał go z Ponyville i wiedział, że jest jednym z głównych ludzi Kristiana. Gwardziści właśnie ciasno mu wiązali skrzydła a na kopyta zakładali łańcuchy. Nagle Striding do niego podszedł -Coś mi się wydaje, że czeka nasz długa rozmowa
  11. Loch Gwardzista nic już nie odpowiedział. O ile jednak jego towarzysz stał z kamienną twarzą o nim tego nie można było powiedzieć. Wciąż patrzył na podmieńca z wielką nienawiścią w oczach. Czekając na moment, kiedy znów będzie mógł ją dręczyć. Striding Rason Gdy Kristian wspomniał o Michaelu pyszczek Stridinga się jeszcze bardziej skrzywił. W drzwi napierały kolejne silne uderzenia. Widać było, że zaraz puszczą. Gdy Combot stanął znowu na drodze Stridinga ten się jeszcze bardziej skrzywił -Michael miał szczególne powody by cię nienawidzić. Wcale mu się nie dziwie. Wiele dla mnie zrobił. Mógłbym się dobrze zrewanżować. Pozbywając się czołowej szumowiny. Mówisz, że wielu próbowało zdobyć twą głowę? Ciekawe. Zanim zostałem kucykiem i przyjąłem ich zwyczaje. Byłem jednym z najlepszych zabójców na świecie. Dziwny los chciał, że wynajął mnie POZ. W każdym razie sądzę, że skoro miałem taką reputacje. To mam szansę skończyć z tobą raz na zawsze. A jeśli chodzi o ciebie znów spojrzał na puszkę. -Sądzę, że czas z tobą skończyć. Nagle wybił się w powietrze, po czym rzucił miecz w głowę robota. Gdy ten w niego leciał. Striding nagle uderzył magicznym promieniem w miecz prze, co ten leciał ze znacznie większą szybkością w głowę robota. Następnie szybko wyciągnął dwa duże noże i rzucił w nogi robota.
  12. Lochy Gwardzista spojrzał na podmieńca z wyraźnym zadowoleniem -Ah, czyli pamiętasz go? Cóż jego wina czy nie. Gdy jeden z lepszych lotników zostaje tak upokorzony. Cóż raczej będzie szukał winnego swojego błędu. Jak dla mnie i tak masz za dobrze. Według mnie powinnaś dostać wyrok śmierci. Ale księżniczki mają dobre serce. Nie tylko go upokorzyłaś! Upokorzyłaś nas wszystkich tym przeklętym zamachem! W każdym razie bądź pewna, że jeśli dostanie pozwolenie by cię zobaczyć i ja będę miał wachtę to chyba dostanę nagłego ataku ślepoty. Drugi gwardzista nic nie mówił tylko patrzył z kamienną twarzą. Striding Rason Striding patrzył z dziwnym uśmiechem. Ale patrzył tylko na dowódcę RFL. Tylko on go obchodził. Powoli zaczął wyciągać jeden z mieczy -Cóż uparty? Nie ja chce zdobyć piękne trofeum. A w tej chwili bardzo pragnę je zdobyć. Będę cię ścigał bez przerwy. Wkurzyłeś mnie jeszcze na Ziemi. Cały czas tylko wyobrażałem sobie jak podrzynam ci gardło. Obiecałem, że nie będę zabijał bez powodu. Ale sądzę, że w twoim przypadku nikt się nie obrazi jak posunę się o krok... Tu nagle przerwał. W zamknięte drzwi warsztatu nagle zaczęło coś uderzać z dużą siłą. Jedna włócznia właśnie je przebijała. Pod zamkniętymi drzwiami najwyraźniej zebrali się gwardziści.
  13. Lochy Gwardzista krzywo się uśmiechnął. Lecz w tym uśmiechu nie było nic dobrego -To nic specjalnego. Być może określenie "znajomy" było źle dopasowane. Można było zauważyć jak gwardzista bierze to słowo w cudzysłów. -Chodzi o pegaza, który cię rozpoznał. Wciąż nie jest zadowolony, że tak z niego zadrwiłaś. Przez ciebie jakiś czas nie mógł latać. Jeśli księżniczka nie będzie widziała problemu. To z pewnością chętnie z tobą powspomina waszą utarczkę w locie Striding Rason Striding się wściekł, gdy dostał strumieniem wody. Chciał gnać za nim, gdy nagle spostrzegł ścianę żołnierzy RFL. Nagle jednak do budynku wbiegły posiłki z Manehattanu, które ściągnął pegaz. Była wręcz to ogromna liczba gwardzistów z kuszami, włóczniami i mieczami. Natychmiast w stronę buntowników polał się deszcz bełtów. W tym wypadku niczego nie zostawiano przypadkowi. Trzeba było zniszczyć RFL raz na zawsze. Striding osłonił się polem siłowym, gdy bełty poleciały w ścianę buntowników. Następnie szybko wykorzystał zamieszanie i wykorzystał wyłom w ścianie po martwych buntownikach i wbiegł do warsztatu. Nie miał zamiaru odpuścić. Chciał mieć głowę dowódcy RFL.
  14. Lochy Gwardziści dalej przyglądali się podmieńcowi. Zauważyli, że odsunęła się z daleka od odległości włóczni. Nagle jeden ze strażników odszedł. Po czym wrócił po krótszej chwili w podmieńca nagle poleciał strumień lodowatej wody. Można było zauważyć strażnika z wężem. W końcu przestał polewać podmieńca wodą. -Już ci mówiliśmy nic głupiego! Masz siedzieć spokojnie żebyśmy cię widzieli. Zrób coś głupiego a zwiększę ciśnienie węża. A z tego, co wiem nie bardzo lubicie wodę. Z reguły nie polewamy więźniów, ale dla ciebie zrobimy wyjątek. Ponadto twój znajomy chce się z tobą rozmówić Dom Denisa/Gwardziści Gwardziści patrzyli w milczeniu jak Denis pozbywa się alkoholu i zastępuje go wodą. Na ich pyszczkach przez chwilę można było zobaczyć uśmiech Striding Rason Bełty odbiły się od tarczy jednorożców. Gdy próbowano ponowić atak gwardziści rzucili się na kuszników i resztę buntowników. Jednak część gwardzistów otaczała pochwyconego pegaza trzymając go w polu siłowym i chroniąc siebie. Jednorożce zaczęły atakować promieniami magicznymi buntowników. Podczas gdy reszta zaczęła ich powalać siłą. Buntownicy mimo wszystko nie mieli takiego wyszkolenia w walce jak oni. Podczas tego zabiegu paru gwardzistów zostało rannych. A jeden został śmiertelnie ranny, gdy bełt wbił się w jego gardło. Gdy gwardziści rozbrajali i obezwładniali napastników. Można było usłyszeć jak tłumy gwardzistów zbliżają się do budynku. Pegaz, którego Striding wysłał przed atakiem sprowadził ogromne posiłki. Sam, Striding ruszył za dowódca RFL, który zaczął się wycofywać -Dokąd to? Jeszcze nie skończyliśmy
  15. Dom Denisa/Gwardia Gwardziści dowiedzieli się, że Denis opuścił laboratorium. I skierowali się do jego domu. Mimo wszystko sprawa wybuchu wciąż była nierozwiązana. A jak do tej pory Denis nie zgłosił żadnej skargi do księżniczki o ciągłej obserwacji. No i Denis wciąż był mimo wszystko jednym z, niewielu który był w stanie to stworzyć. Ostatnio nie brakowało zadań gwardii. Wybuch potem zamach. Teraz przybycie królowej podmieńców. Gwardia ostatnio miała coraz mniej czasu. Gwardia powoli dotarła do domu Denisa. Jak zawsze grupa składała się z trzech jednorożców, pegaza i ziemskiego kucyka.
  16. Striding Rason Striding na widok otaczających ich kucyków. Zaczął się głośno śmiać. W tym czasie gwardziści jeszcze ciaśniej otoczyli pegaza że nie miał szansy uciec. Jednorożce otoczyły siebie i resztę gwardii wewnątrz budynku polem siłowym. Nagle Striding się odezwał. -Tak ja bym radził się wam poddać. Budynek jest otoczony nie wyjdziecie. Z waszymi umiejętnościami raczej nam nie zagrozicie i kolejna sprawa wskazał kopytem na pegaza. -Czy twój podwładny posiada mózg? Bo już dawno zrobił ogromny błąd
  17. Lochy Strażnik zauważył że podmieniec robi coś dziwnego z kratami powoli podszedł do niej i przyłożył włócznie tak blisko ze mógł ją zranić. -Natychmiast odsuń się i pod ścianę nie będę powtarzał. Nagle pojawił się drugi strażnik który stanął z boku -Co się stało? -Za bardzo zaczyna kombinować. Teraz nie będziemy cię spuszczali z oczu. Pod ścianę i nie rób nic głupiego!
  18. Gdy zobaczyłem kpiny królowej podmieńców miałem ochotę z nią zrobić porządek osobiście. Jednak zacisnąłem zęby. Ona pozwała sobie za dużo. Chyba już zapomina gdzie jest jej miejsce. Reszta gwardzistów chyba podzielała moje zdanie. Bo również spojrzeli na nią wściekle. Każdy z nas obserwował każdy jej ruch, jeśli zrobi coś głupiego szybko tego pożałuje w lochu mamy miejsce również dla niej. W ogóle miała tupet pojawiać się po tym wszystkim, co się stało.
  19. Magus

    [Zabawa] Pony Battle

    Głosuje na Pinkie jak dla mnie jest jednak ciekawszą postacią
  20. W koszarach dostaliśmy dość ciekawe rozkazy. Ja i Swift i pewna liczba gwardzistów mieliśmy się stawić pod bariera przy głównym wejściu. Wszystko było by w porządku gdyby nie pewna sprawa. A mianowicie gość. Naszym gościem miała być sama plugawa królowa. Domyśliłem się, co to oznacza. Królowa boi się wojny z nami, bo wie dobrze, że nie jest w stanie jej wygrać. Będzie, więc próbowała innego sposobu. Musi być naprawdę spanikowana skoro chce dialektu z księżniczką. Dotarłem ze Swiftem na miejsce gdzie dołączyliśmy do reszty gwardzistów. Wtedy ją zobaczyłem i jej pełne pogardy spojrzenie. Była tak blisko. Wręcz idealna szansa by zemścić się za to, co spotkało mojego ojca. Ale nie jestem taki nie szukam zemsty. Dopóki nie zrobi nic głupiego. Nic jej nie zrobimy. Gwardziści również patrzyli na królową z pogardą łącznie ze Swiftem. Nikt z nas nie lubił tych robali. Natomiast w moim wzroku można było zobaczyć obrzydzenie do niej. Nie mieliśmy zamiaru z nią rozmawiać. Czekaliśmy teraz na księżniczkę.
  21. Na mojej twarzy pojawił się chytry uśmiech. Ale natychmiast znikł. -Nie martw się. Nie będzie żadnych konsekwencji. Bo nie będzie do nich powodów. Po tych słowach otworzyłem książkę. Czytałem dalej i czekałem na wieczór aż wszyscy zasną. Wtedy zaczę plan
  22. Golding Shield Spojrzałem na nagrodę z mieszanymi odczuciami. Nie byłem pewny czy do czegoś się przyda. Powoli wraz ze Swiftem opuściliśmy centrum handlowe. -Co teraz Golding -Wracamy do koszar zdać raport. Może będzie jakieś ciekawe zadanie -Zgoda Striding Rason Striding zmarszczył brwi. Powoli zaczął sięgać po miecz. Ale w ostatniej chwili się opamiętał. Dawniej by go zabił bez mrugnięcia. Ale już taki nie jest złożył obietnice -Twój szef do nas dołączy? No to chyba zapowiada się impreza roku. Niech nasz kolega wróci. To wtedy zacznie się super party
  23. Czyli też to zauważył. Jednak nie mam zamiaru zdradzać niepokoju. -Cóż może budynku i niema. Ale mapy pozwoliły mi odkryć okoliczne tereny. Więc drogi nie zgubię. A budynek jakoś znajdę. Pewnie mapy zostały trochę niedokładnie wykonane dlatego go niema
  24. Zmrużyłem lekko oczy. Tajemnice? Jeśli te tajemnice nie doprowadzą mnie do ogromnej fortuny. To nie interesuje mnie co ukrywa ta wiedźma. -Masz racje na geografii badają mapę całego świata. Ja badałem okolice aby się nie zgubić. Jak bym zapodział się na wyciecze. Nie planuje uciec. Jednak tobie proponuje coś przemyśleć. Mianowicie. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła
  25. Jest sprytniejszy niż sądziłem. Jak się domyślił? Byłem zbyt mało dyskretny? Co ciekawe najwyraźniej. Nie tylko ja zauważyłem coś dziwnego we właścicielce i jej córce -Cóż jeśli uważasz że oglądanie mapy w atlasie jest planem ucieczki. To co sądzisz o uczniach na lekcji geografii? Fakt panuje tu dziwna atmosfera. Ale dają mi jedzenie za darmo i łóżko. Więc nie widzę powodu do ucieczki. A jeśli chodzi o córkę właścicielki to sądzę że to zwykły ponury odludek
×
×
  • Utwórz nowe...