Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Gdy Swift wzbił się w powietrze od razu wiedziałem, co należy zrobić. Straciłem go z oczu, ale wytężyłem słuch. Wiedziałem, że to pomoże mi go namierzyć. Miałem racje usłyszałem ogromny świst lecący w moją stronę. Ale gdy dokładnie się przyjrzałem do była włócznia. Swift nie rzucił nią tak by mnie trafić. Ale by mnie zmylić. Zacząłem się za nim rozglądać. Wtedy spostrzegłem, że ten jest bardzo blisko mnie. Nie było możliwości by uniknął mojego ataku. Mój róg zalśnił. Jednak, gdy wystrzeliłem promień magiczny w Swifta. Ten wykonał niesamowity unik. Zakręcił się wokół mojego promienia. Tak, że promień zdołał mu strącić tylko kilka piór ze skrzydła. Leciał szybciej niż zwykle i pomimo uniku wciąż leciał na przód. Nie mogłem nic zrobić. Nagle uderzył we mnie przednimi kopytami i przygniótł mnie do ziemi. Byłem w kompletnym szoku. Ale ten stał na mnie uśmiechając się. Po czym podał mi kopyto by wstać. -W końcu cię pokonałem -Ale jak? -Jak? Leciałem tak szybko? Ćwiczę lot z ciężkim bagażem. Teraz jestem szybszy niż kiedykolwiek -To było naprawdę niesamowite -Dziękuje. Ale wolałbym abyś użył kiedyś tych mocniejszych zaklęć -Wiesz, że nie mogę. One mogłyby ci zrobić krzywdę. Księżniczka Twilight mówiła wyraźnie -Zapewne masz racje. Ale i tak jestem zadowolony -Tak, bo dałem ci wygrać. Powiedziałem z lekkim uśmiechem i rzuciłem mu jabłko z torby a sam zacząłem jeść drugie -Nie umiesz przegrywać. Powiedział zagryzając jabłko -Ja nigdy nie przegrywam. Dlatego nie poznałem tego uczucia. Dobrze chodźmy stąd. Musimy wrócić do patrolu -Masz racje Powoli opuściliśmy park i wróciliśmy do naszej drugie części obowiązków.
  2. Zaczęliśmy iść wspólnie ze Swiftem do parku. Po drodze rozglądaliśmy się za wszelkimi łamaniami przepisów. Mimo wszystko sytuacja dalej była napięta. Widać, to było po innych gwardzistach, których mijaliśmy. Jeszcze nie dawno gwardziści w sporej ilości oddawali się uciechom w klubie. Teraz, jednak żadnemu w głowie nie marzyła się żadna zabawa w takim miejscu. Zaniedbaliśmy się i, dlatego do tego doszło. Musimy być teraz w ciągłej gotowości. W zbrojowni wciąż pracują nad nową bronią i obroną. Natomiast my musieliśmy pozostać czujni. Wręcz można było wyczuć te napiętą atmosferę. W końcu dotarłem ze Swiftem do parku. -Więc Swift co zaplanowałeś -Cóż chce powtórzyć nasze stare ćwiczenie -Mógłbyś wyrażać się jaśniej -Ta jasne. Dawniej bawiliśmy się w ataki. Pamiętasz? Zbliżałem się z zamiarem ataku na ciebie, a ty atakowałeś mnie, to promieniem magiczny, to za pomocą zwykłej siły -Pamiętam -No właśnie. I z tego co pamiętam ty zawsze wygrywałeś -Fakt -No właśnie. Ostatnio dużo trenowałem lot. Więc chce ocenić swoje postępy tym ćwiczeniem -No dobrze niech będzie Obaj zaczęliśmy się przygotowywać do treningu. Przynajmniej będzie o tyle lepiej niż ostatnio, że nie użyje na Swifta groźnego zaklęcia. Co mi odpowiadało.
  3. To była noc pełna przemyśleń. Jednak tym razem nie tyle myślałem o sprawach, o których powinienem takich jak pobyt plugawej królowej w Canterlocie i o tym, czego ona tu poszukuje. Bardziej rozmyślałem nad wczorajszym spotkaniem Yellow Rose. Ciężko mi było o tym zapomnieć. Jednak teraz nie czas była na to wkrótce będzie tu Swift. Musimy iść na trening i patrol. Wstałem z łóżka, po czym nakarmiłem Arrowa. Sam również zjadłem śniadanie. Po czym zabrałem ekwipunek gwardzisty. Akurat na czas, bo gdy tylko to zrobiłem. Już słyszałem pukanie do drzwi. Poszedłem spokojnie je otworzyć -Gotowy Golding? -Jak widać. Co dziś dla siebie zaplanowałeś na treningu? -Nic specjalnego... Golding? -Co jest? -Masz jakiś taki rozkojarzony wzrok. Wszystko gra Lekko zmarszczyłem brwi. Nie bardzo miałem ochotę dzielić się moją wczorajszą przygodą nawet z nim. -Oczywiście. Nie martw się o mnie -Jak uważasz -Dobra chodźmy. Nie traćmy cennego czasu. Nie możemy sobie na to pozwolić Wyszliśmy z mojego domu. Po czym zamknąłem drzwi i ruszyliśmy do parku.
  4. Magus

    Co mówi sygna?

    Kto mnie obudził?!
  5. Idąc wspólnie w kierunku jej domu. Z początku szedłem w milczeniu. Jakoś nigdy nie potrafiłem pierwszy zarzucić tematu do rozmowy. Ale było coś, o co chciałem ją zapytać. W końcu się odezwałem idąc cały czas obok niej. -Yellow chciałem cię o coś spytać -Tak? -Wtedy w cukierni. Skąd wiedziałaś, że to ja? Ostatni raz widzieliśmy się jak byliśmy źrebakami. No i wtedy też raczej nie byliśmy przyjaciółmi -Z tego, co ja pamiętam. To raczej z nikim się nie przyjaźniłeś jak byłeś źrebakiem -Tak to prawda. Więc powiesz mi? -Cóż skoro ci zależy. Mimo że się nie przyjaźniliśmy. Ciężko było nie zwrócić na ciebie uwagi. Zawsze wyróżniałeś się od reszty. Nigdy się z nami nie bawiłeś. Wciąż tylko siedziałeś w książkach. A po szkole nie wychodziłeś z domu... -No cóż tam trenowałem dużo z ojcem -W każdym razie. Niewiele się zmieniłeś od tego czasu. Poza tym, że wyrosłeś. Ale wciąż masz ten poważny wzrok ta sama mina, która ci towarzyszy od źrebaka. Więc łatwo cię rozpoznałam -Rozumiem -A, co u ciebie? Zakładam, że po tym, co się stało masz sporo pracy -Tak... Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, co spotkało księżniczkę -To nie twoja wina -A właśnie, że jest byłem tam. Blisko księżniczki. Próbowałem rzucić zaklęcie na posąg by zmienić go w papier. Ale nie powiodło mi się. Zamiast rzucać zaklęcia powinienem był popchnąć księżniczkę i samemu pozwolić się zgnieść temu posągowi -Nikt nie jest nieomylny. Mimo wszystko uważam, że zrobiłeś, co mogłeś. Nie możesz od siebie zbyt wiele wymagać -Gdybym zrobił, co mógł. To księżniczce by się nic nie stało -Cóż. Sam musisz się pogodzić z tym, co się stało i co ważniejsze wybaczyć sobie. A to nie będzie łatwe. O dotarliśmy to jest mój dom Dom Yellow był naprawdę dużym domem. Widać było, że mimo wszystko jej rodzina nie należała do biednej. -Sama tu mieszkasz? -Z rodzicami. Ale oni są przeważnie poza domem. Więc właściwie sama. Dziękuje, że mi pomogłeś -To była przyjemność Powoli oddałem jej zakupy. Po czym się obróciłem by iść do swojego domu. Zanim jednak ruszyłem. Nagle poczułem jak ta lekko mnie pocałowała w policzek. Zanim zdążyłem coś powiedzieć ta już poszła do domu. Na chwilę stałem jak skamieniały trzymając kopytem policzek. Drugi raz mi się to zdarzyło. Wtedy też byłem w podobnym szoku. Jednak o ile Lust zrobiła to by ze mnie zadrwić o tyle motywów Yellow Rose nie umiałem pojąć. Może to była zwykła oznaka wdzięczności? Zacząłem iść w kierunku domu z mętlikiem w głowie.
  6. Idąc do domu zastanawiałem się, co będzie teraz. Buntownicy, nieprzytomna księżniczka i teraz ta przeklęta królowa. Sytuacja nie wyglądała kolorowo. Co to za odłamek? Czego ona szuka? Czego oczekuje od księżniczki? I co ważniejsze. Dlaczego księżniczka na to pozwala? Z zamyślenia wyrwała mnie granatowa klacz o fioletowej grzywie, która niosła za pomocą magii sporo torebek z zakupami. Miałem wrażenie jak bym już ją gdzieś spotkał. Zacząłem iść dalej. Gdy nagle usłyszałem jak coś uderzyło o ziemię. Powoli obróciłem się w tym kierunku. Leżała tam klacz, na którą przed chwilą zwróciłem uwagę. Jej zakupy leżały rozrzucone po ziemi a ona ze wściekłą miną się podniosła i zaczęła je zbierać. Wtedy też przypomniałem sobie, kto to jest. To była Yellow Rose. Ta, którą spotkałem parę dni temu ze Swiftem w cukierni. Powoli do niej podszedłem. Po czym zacząłem jej pomagać spakować zakupy. Klacz nawet nie zwróciła uwagi, kto jej pomaga. Nie podnosząc na mnie wzroku w końcu się odezwała. -Dziękuje... I wtedy podniosła głowę i mnie zobaczyła. -Golding? Patrolujesz tutaj samotnie? -Nie ja skończyłem służbę i właśnie wracałem do domu -Rozumiem. W takim razie dziękuje, że mi pomogłeś -To nic takiego. Pomóc ci zanieść zakupy do domu? Sam nie wiedziałem, czemu o to spytałem. Być może miałem ochotę jej pomóc. A może kryło się za tym, co innego. -Cóż, jeśli masz ochotę. Jednak mieszkam spory kawałek stąd -Nie szkodzi mam czas. Po tych słowach podniosłem za pomocą magii większą część jej zakupów i zacząłem z nią iść w kierunku jej domu.
  7. Widziałem jak ta królowa wyszła. Spojrzałem na nią z wrogością. Ale chyba doszły do porozumienia. Widząc, że księżniczce nic nie jest. Powoli opuściłem pałac by dołączyć do reszty gwardii. Na mój widok Swift natychmiast do mnie podbiegł. -I, co? -Nic Swift. Nic, co by z tego rozumiał -Podobno królowa podmieńców zatrzyma się w którymś z hoteli -Współczuje właścicielom -To, co teraz robimy Golding? -Dzisiaj. Sporo się wydarzyło i nie zdążyliśmy potrenować. Nasz służba na dziś dobiega końca. Sądzę, że możemy dziś odpocząć. Ale nie myśl, że jutro będzie taryfa ulgowa -Jasne Golding. To do zobaczenia Po tych słowach. Obaj poszliśmy w przeciwnych kierunkach.
  8. Magus

    Quiz CMC

    Winona miała suszoną sierść za pomocą wielkiej suszarki. Sowalicji malowali pióra. Szukały głowy Tanka. Gummy się kąpał. Angel skakał po wannie drażnią Gummyego. Natomiast Opal drapała ściany.
  9. Magus

    Quiz CMC

    Angelem, Tankiem, Winonom, Gummim, Opal i Sowalicją
  10. Magus

    Quiz CMC

    Udało bo najpierw dołączyła do łobuzów. A potem nabrała pewności siebie gdy dołączyła do CMC
  11. Dalej stałem pod drzwiami. Jak do tej pory wciąż panował spokój. Nie było słychać by trwała tam walka. Czyżby księżniczce udało się z nią porozumieć? Dziwne. Raczej ciężko mi sobie wyobrazić by księżniczka była w stanie w jakikolwiek sposób porozumieć się z tą przeklętą królową. Wiele bym dał by wiedzieć, co tam się dzieje. Ale z jakiegoś powodu księżniczka chciała z nią rozmawiać sama. Wciąż nie umiałem zrozumieć, dlaczego. Mimo że starałem się nie słuchać. Znów udało mi się coś usłyszeć. Coś o zakazie zamachów. Dziwne czyżby rozmowa dobiegła końca? Czyżby to podmieńce odpowiadały za zamach? A ja się pomyliłem jednak? Na wszelki wypadek byłem gotów się cofnąć gdyby księżniczka wyszła z pokoju. Jeśli to rzeczywiście był koniec rozmowy.
  12. Magus

    [Zabawa] Pony Battle

    Colgate za ciekawszy design
  13. Magus

    Quiz CMC

    Żeby odpocząć od ciągłego wyśmiewania się z niej na Manehattanie.
  14. Golding Shield Pomimo pukania w drzwi księżniczka nie dała znaku życia. Nie podobało mi się to. Jeśli ta przeklęta królowa coś jej zrobiła. Mój róg wściekle rozbłysł. Już chciałem uderzyć zaklęciem w drzwi by je wyważyć. Ale nagle coś usłyszałem. To był głos księżniczki. Czyli chyba nic jej nie było. Najwyraźniej dalej prowadziła rozmowę z tą królową. Wciąż ciężko było coś zrozumieć. Ale udało mi się usłyszeć coś o odłamku. Jaki odłamek? Nagle spojrzałem na swoją zbroję i odłamek księżycowego kamienia przyczepiony do niej. Nie to nie mogło być to. Bo co księżyc może mieć wspólnego z królową podmieńców? Miałem jeszcze odłamek związany z chaosem, Discorda który wygrałem na loterii. Ale on leżał w domu i raczej też nie o niego chodziło. Bo co Discord i królowa podmieńców mogą mieć wspólnego? Poza tym, że obojgu nie ufałem i za obojgiem nie przepadałem. Mimo wszystko postanowiłem się nie ruszać spod drzwi na wypadek gdyby królowa podmieńców wpadła w szał, że nie dostała tego, czego chce i znów zaatakowała księżniczkę. Gwardia/Sandy -A, co to za różnica? Dron czy nie dron. Wszystkie jesteście obrzydliwymi robakami i niebezpiecznym. Jedyne, na czym wam zależy to żywienie się naszą miłością i ataki na nas. Jesteście przeklętymi pasożytami, które nie powinny istnieć. Wasza rasa to najgorsze, co powstało Powoli gwardziści dotarli, z Sandy do sali tronowej. Nagle drugi gwardzista spojrzał na podmieńca -Powodzenia na procesie podmieńcu Drugi gwardzista lekko prychnął -Żałosne Gwardziści otworzyli salę tronową i wprowadzili więźnia -Zgodnie z rozkazem przyprowadziliśmy więźnia
  15. Magus

    [Zabawa] Pony Battle

    Słabość do złych postaci się odzywa głosuje na Chrysalis
  16. Magus

    [Zabawa] Pony Battle

    Ciężki wybór. Obie postacie ubóstwiam. Ale wybieram jednak Discorda za to że niema dla niego rzeczy niemożliwych.
  17. Magus

    Quiz CMC

    Zaczęły wymieniać zalety braku znaczka. Przez co tłum stanął po ich stronie.
  18. Magus

    Quiz CMC

    Naśmiewanie Diamond Tairy i Silver Spoon z Apple Bloom
  19. Magus

    Quiz CMC

    Wstydziły się że nie mają znaczków
  20. Magus

    Quiz CMC

    Najpierw czy istnieje słowo zwyciężyciel a potem o to co przedstawia posąg Discorda
  21. Magus

    Quiz CMC

    Bo znaczkowa liga ocaliła ją z platformy która miała wpaść w błoto. Po tym wydarzeniu wszystko sobie wyjaśniły i dołączyła do CMC
  22. Magus

    Quiz CMC

    W czasie piosenki " Wznieśmy gmach"
  23. Magus

    Quiz CMC

    Odcinek "Zjazd rodziny Apple" uśmiechają się bo zobaczyły nietoperze owocowe.
  24. Magus

    [Zabawa] Pony Battle

    Nie przepadam za Rarity. Ale jednak mój głos leci na nią. Bo lepiej ją znam.
×
×
  • Utwórz nowe...