-
Zawartość
5482 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
8
Wszystko napisane przez Magus
-
Powoli się obudziłem uśmiechnąłem się szybko ogarnąłem i lekko pocałowałem Elizabeth. -Nie do końca może zdradzisz mi szczegóły co tam dzisiaj nas czeka?
-
Poszedłem za Elizabeth. Gdy zostaliśmy sami. Czule ją objąłem po czym zacząłem ją całować po szyi. To była jedna z moich najdłuższych i najmilszych nocy.
-
-Tak tego Piramisia to ja szybko nie zapomnę. Lekko przeszły mnie dreszcze na wspomnienie o tym monstrum. Klara dalej mnie przerażała. Ta kobieta była jakaś dziwna. Jak ona mogła zmienić swojego męża w to coś. Niektórych rzeczy nigdy nie pojmę. -Zakładam, że NASA. Męczy cię wciąż na temat tajemniczej wyspy. Mogliby dać ci trochę spokoju. Jedyne, co na razie można zrobić to czekać na kontakt ze strony tamtych istot. Swoją drogą ciekawe, z czego jest bariera, że zdołała wytrzymać to bombardowanie. A i z lepszych wieści dzięki pomocy Aleksandra jestem o spory krok bliżej dorwania mojego celu
-
Uśmiechnąłem się lekko -Tak sądziłem nieco że nie zrobi to na tobie wrażenia. Nie sądzę aby coś powiedział. Chociaż jest bardzo ciekawski. Wciąż wypytuje o te burzę. Zastanawia mnie czemu się tak na nią uparł. A co u ciebie? Działo się coś ciekawego?
-
Przytuliłem Elizabeth i pocałowałem w policzek -Cóż chyba nie zrobiłaś najlepszego wrażenia na Aleksandrze
-
Kiwnąłem jeszcze głową Aleksandrowi i poszedłem za Elizabeth. Tak kawa mi teraz bardzo dobrze zrobi.
-
Uśmiechnąłem się po czym również objąłem Elizabeth -Oczywiście bardzo chętnie tu zostanę. Powiedziałem z uśmiechem
-
-Jutro musimy pomóc Julii. Potem zaczynamy naszą zabawę i uwierz mi przygotuj się na jutrzejszy dzień. Bo będzie znacznie gorzej niż dzisiaj. Przynajmniej tak mi się wydaje Winda powoli dojechała. na parter. -Dobrze Aleksandrze ja muszę się napić jakiejś mocnej kawy. Spotkamy się tu jutro. Do zobaczenia. Po tych słowach. Powoli skierowałem się do pokoju dla pracowników
-
-Więc do zobaczenia Kamilo Zacząłem kierować się z Aleksandrem do windy. Po czym obaj do niej wsiedliśmy -Wiem o czym myślisz Aleksandrze. Ale wież mi lepiej nie robić nic głupiego. Najlepiej wróć do domu i odpocznij. Mi to pomogło
-
Nie zwracałem uwagi na reakcje stworzenia. Wolałem nie myśleć o tym co teraz robię. Tak będzie lepiej. Powoli zbliżaliśmy się do sali.
-
Popatrzyłem na obiekt. Mam nadzieje że nie będzie się wyrywał. Złapałem go za rękę aby go zaprowadzić. -Złap drugą Aleksandrze i idziemy do sali
-
Widząc że stworzenie podeszło do Aleksandra. Nieco odetchnąłem. Co ciekawe stworzenie pomimo ze niedawno wyrywało się jak szalone teraz wyglądało całkiem spokojnie.
-
To stworzenie było naprawdę silne. Wziąłem ścierkę i obserwowałem stworzenie i jego reakcje. Cóż ciekawe co zrobi gdy wybierze któreś z nas. Mam nadzieje że nie żuci się nagle na któregoś z nas.
-
Doprowadziłem z Aleksandrem obiekt pod wskazane miejsce. Po czym zacząłem go przypinać zgodnie z instrukcjami -Dobrze. Kamilo gotowe. Możecie zaczynać. Powiedziałem odpowiednio przytrzymując obiekt by nie mógł się wyrywać. Zaczynam się zastanawiać czy jeszcze trochę tej pracy i stracę resztki człowieczeństwa. Sam nie wiem, co myśleć. A może ja go już nie mam.
-
Wziąłem paralizator od Kamili. Nic nie mówiąc Po czym zacząłem prowadzić obiekt do przypięć. -Choć Aleksandrze. Pomożesz mi ją przypiąć. Ale lepiej uważaj. Potrafią być groźne
-
Biegnąc dalej miałem wrażenie że coś widzę. To chyba była ta farma. O której mówił Marcin. Chyba zbliżaliśmy się do celu. Wkrótce dotrzemy do bezpiecznej kryjówki. Cieszyło mnie to. Bo byłe coraz bardziej zmęczony.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Popatrzyłem chwilę w milczeniu -Ja ją przytrzymam chyba że ty wolisz to zrobić Aleksandrze
-
Elizabeth się zajmowała tym obiektem to pewnie ma co do niego wielkie nadzieje. -Czy te wszystkie cechy nie czynią jej zbyt groźną jak na ten poziom? I co będziemy właściwie robili?
-
Już nic odpowiedziałem. Zobaczyłem Kamilę z nią się jak do tej pory zawsze dobrze dogadywałem. -Witaj Kamilo dawno cię nie widziałem. Co więc będziemy dziś robić? Że potrzeba aż naszej dwójki
-
Spojrzałem z ponurą miną. Powoli dojeżdżaliśmy na poziom. -Dzisiaj mamy wolne od sprzątania i jutro i proszę nie obrażaj Elizabeth. Nie znasz jej. Nie wiesz co ona tu przechodzi. Jej też patrzą na ręce. Ona cię ostrzegła. Musisz to zrozumieć i nie pozwolę jej nic zrobić. A nie chce wpadać z tobą w wojnę bo cię polubiłem
-
-Cóż ty tu rządzisz. Skoro tak uważasz. To oczywiście zrobię jak mówisz Zacząłem prowadzić Aleksandra do windy. Po czym wcisnąłem guzik na poziom E -Aleksandrze proszę cokolwiek zobaczysz. Nie mów za żadne skarby nikomu o tym co się tu dzieje. Bo zniszczysz życie nam obu. Słuchaj wszystkich poleceń i uważaj aby nie zrobić czegoś głupiego
-
-We dwóch? Sam sobie poradzę Elizabeth. Nie potrzebuje w tym pomocy