Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Powoli wszedłem do domu gdzie usłyszałem skrzeczenie Arrowa. Chyba intruz dalej jest w domu. Niepostrzeżenie wszedłem do domu. Na szczęście moje drzwi nie skrzypiały. Powinienem zaskoczyć intruza i szybko sobie z nim poradzić. Zacząłem się rozglądać po cichu za intruzem. Aż go nagle zauważyłem. A właściwie ją. Była to klacz o zielonej sierści pegaz. Była całkiem atrakcyjna. Z pewnością jej nie znałem. Bardziej zdziwił mnie widok Arrowa w worku. Widać, że był wściekły. Czemu się nie wydostał? To jakiś dziwny materiał czy co? Nie ciekawie to wyglądało. Zwłaszcza, dlatego że to klacz. A ja nie atakuje klaczy. To nie jest dobre zachowanie. Spróbuje jej przemówić do rozsądku. Odezwałem się spokojnym, ale stanowczym głosem. -Popełniłaś błąd tu przychodząc. Na przyszłość lepiej dowiaduj się, do kogo się włamujesz. Jednak dam ci szansę. Wypuść Arrowa i oddaj, co ukradłaś a pozwolę ci odejść i nie zabiorę cię na wycieczkę do lochów
  2. Arrow Feniks nie zdołał się zatrzymać wpadł prosto w płótno. Próbował się wyrwać i skrzeczał wściekle w kierunku klaczy. Próbował rozerwać płótno szponami i dziobem jednocześnie też próbował spalić je swoim ogniem. Golding Shield Powoli zacząłem docierać w okolice mojego domu. Dziś tak wiele się zdarzyło. Takie dni potrafiły kompletnie wypompować. Jedyne, o czym marzyłem to wziąć kąpiel i pójść spać. Jutro czekały mnie trudy dnia kolejnego. Gdy w końcu dotarłem pod mój dom byłem w nie małym szoku, gdy drzwi otworzyły się nawet, gdy nie musiałem wkładać klucz. Jestem pewny, że je zamykałem. Ktoś włamał się do mojego domu? Albo jakiś samobójca. Albo ktoś, kto nie zdaje sobie sprawy, z kim zadziera. Ciekawe czy Arrow przestraszył intruza. No cóż zaraz zobaczymy. Przyda mi się rozrywka przed snem.
  3. Golding Shield Powoli dotarliśmy pod dom Yellow. Podróż przebiegła spokojnie. W kucykach wciąż tkwiła magia wigilii serdeczności. Stanęliśmy pod drzwiami, po czym Yellow się odezwała. -To był wspaniały dzień. Co prawda nie spodziewałam się, że tak go spędzimy. Ale było naprawdę miło. Dziękuje ci za ten miły czas i jeszcze raz za wspaniały prezent -Więc może powiesz mi to, co chciałaś mi powiedzieć. Lub powiedz mi, co ci powiedziała Fate w ramach rewanżu. -Powiedziałem z lekkim uśmiechem. -Wybacz Golding nie jestem gotowa. A jeśli chodzi o Fate. Sądzę, że niektóre słowa powinny zostać tajemnicą -No dobrze. Rozumiem -Chcesz wejść na chwilę? -Wiesz Yellow dziś już chyba chce wrócić do domu i odpocząć. To był dzień pełen wrażeń. Poza tym jutro chce mnie widzieć kapitan -Chyba nie wyślą cię na front? -Spytała z lekkim przerażeniem w głosie. -Nie wiem Yellow wszystko się okaże. -Po tych słowach pocałowałem ją lekko w policzek. -Nie zamartwiaj się na zapas. Będzie dobrze. Na mnie już czas. Dobranoc. -Yellow jeszcze chwile na mnie patrzyła stojąc w miejscu. W końcu się obróciła do drzwi i poszła do domu. Tak samo ja zacząłem się kierować do swojego. Dom Golding Shielda, Arrow Mieszkanie Goldinga było mniejsze od Yellow. Ale nie było małe. Wszechstronny całkiem duży salon. Ściany były w barwie Granatowej. Niemal na każdej ścianie były obrazy przedstawiające gwardzistów i księżniczki. Najbardziej imponujący był obraz przedstawiający Celestie prowadzącą swoją gwardię do zwycięstwa. Na środku salonu był niewielki stolik, biała kanapa i po drugiej stronie biały fotel. Przy jednej ze ścian stała półka pełna różnych książek w kącie natomiast leżała jego zbroja jak i reszta wyposażenia gwardzisty. Salon prowadził do innych pomieszczeń takich jak sypialnia czy łazienka i kuchnia. Sypialnia Goldinga nie była zbyt duża. Było tam łóżko dla jednej osoby i szafa. Obok łóżka była lampka nocna na małej półce. Obok lampki była fotografia przedstawiająca Goldinga, jako źrebaka obok rodziców. Sama kuchnia była pomalowana na biało. Składała się głównie z różnych szafek pełnych jedzenia i przypraw jak i z lodówki. Łazienka była wykafelkowana i wyposażona w wannę po drugiej stronie stała pralka a na ścianie było lustro z szafką, pod którą były różnego rodzaju leki jak i środki higieny osobistej. Gdy się jeszcze dokładnie przyjrzało salonowi można było pod jednym z okien zauważyć wysoki stojak. Na jego szczycie siedział Arrow, który właśnie czyścił sobie pióra. Na widok nieznanej mu osoby zareagował instynktownie. Natychmiast uniósł się w powietrze a jego ciało stanęło w ogniu zaczął lecieć z wielką szybkością prosto na klacz.
  4. Cała nasza trójka patrzyła jak kot odchodzi. Yellow chyba najbardziej odczuła jego odejście. Mimo że była to tylko chwila to się do niego najwyraźniej przywiązała. Widziałem to po niej. Jednak widziałem też w jej oczach zakłopotanie. Czy to było spowodowane tym, co Fate jej potajemnie powiedziała? Być może. Powoli wstaliśmy od stołu. Po czym ruszyliśmy ku wyjściu. Wraz z Yellow ukłoniliśmy się księżniczce i pożegnaliśmy z Rarity która została ze swoją przyjaciółką. Zanim odeszliśmy słyszałem jak Rarity opowiadała Twilight o tej przygodzie. Ciekawe czy jej uwierzy? -Dokąd idziemy Golding? -Spytała zaciekawiona Yellow -Teraz odprowadzę cię do domu już późno nie powinnaś chodzić sama. Na dzisiaj nam starczy wrażeń -Tak zapewne masz racje. Więc chodźmy. -Po tych słowach ruszyliśmy idąc obok siebie.
  5. Golding Shield, Yellow Rose i Rarity Cóż gdyby to było takie łatwe jak myśli ten kot. Wybrałem swoją ścieżkę życia i teraz muszę się jej trzymać. A zmartwienia i strach nie miną dopóki nie osiągnę celów, którymi podążam. Już dawno wiem, dokąd prowadzi moja droga. Ale kotu, który chodzi swoimi drogami nie będę w stanie tego wyjaśnić. Więc nie widziałem sensu by się przekomarzać. Odpowiedziałem krótko. -Może i masz racje. Pomyślę o tym. Nagle ponownie Rarity zeszła jakby na ziemię. -Ty nie masz pojęcia jak to jest dowiedzieć się że cały czas żyło się w błędzie. Nawet, jeśli coś wydaje się takie banalne. -Nagle zauważyła jak Twilight żegna gości. Najwyraźniej przyjęcie dobiegło końca. -Na mnie już chyba czas. Naprawdę dobrze się z wami bawiłam. Może wymienimy się adresami? Jak będziecie w Ponyville koniecznie mnie odwiedźcie -Czemu nie. Jednak ty zrobisz to, gdy będziesz w Canterlocie. -Powiedziałem z lekkim uśmiechem -Umowa stoi. -Odparła zachwycona Rarity. Po czym ja i Yellow daliśmy jej nasze adresy a ta dała nam swój. Teraz będzie można utrzymywać kontakt za pomocą korespondencji. Miło będzie mieć taką przyjaciółkę. Nagle Yellow zwróciła się do Fate. -My też musimy już iść. Chcesz żebyśmy cię odprowadzili do domu Fate? Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki Gwardziści w milczeniu ruszyli za swą władczynią. Wszystko poszło nie tak jak trzeba. Nie wiadomo teraz jak to wszystko się skończy. Robili, co mogli. Ale jak widać to nie wystarczyło. Dręczyło ich poczucie niewykonanego obowiązku.
  6. Golding Shield, Yellow Rose i Rarity Rarity nie wiedziała, co powiedzieć. Po jej minie można było dostrzec kompletne zmieszanie i zakłopotanie. Zawsze była pewna, że wie wszystko o swojej kochanej Opal. A teraz ta kotka uświadomiła jak ta mało o niej może wiedzieć. Nigdy nie spodziewała się, że może dojść do takiej sytuacji. Lekko opuściła głowę w będąc kompletnie zmieszaną i zamyśloną. Yellow natomiast głaskała w milczeniu Fate. I patrzyła na mnie czekając na odpowiedź. Najwyraźniej też była ciekawa, co powiem. Pomimo że to dziwne to jednak ten zadał dosyć trudne pytanie. Niema nikogo, kto by się czegoś nie lękał. A jeśli mówi, że tak jest to zawsze kłamie. Spojrzałem na kotkę, po czym się odezwałem. -Boje się przyszłości. Boje się, że zawiodę wszystkich, na których mi zależy, że nie zdołam obronić ich tej krainy jak i mieszkańców. Boje się, że nie okaże się godny bronić tego miejsca. -Powiedziałem dosyć ponurym głosem wciąż patrząc na kotkę. Nie lubiłem mówić takich rzeczy. To sprawy, które tkwią głęboko we mnie. Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki Gwardziści zostali ocaleni dzięki swojej władczyni. Lecz czuli się kompletnie załamani. Nie zdołali zatrzymać uciekinierów i na dodatek pozwolili wynieść im te przeklętą rzecz. Zawiedli a taka porażka będzie ich teraz długo dręczyła. Nie wiadomo, jakie konsekwencje to przyniesie dla całej Equestrii. Gwardziści zwrócili swe oczy ku swojej władczyni. Widzieli jej zmęczeni. Natychmiast ruszyli ku niej. -Wasza wysokość. Już ich niema. Musimy wracać do królestwa
  7. Golding Shield, Yellow Rose i Rarity Yellow uśmiechnęła się do kota i lekko pogłaskała go po główce -Masz naprawdę uroczę imię. Miło mi cię poznać. Nie dość, że jesteś bardzo ładna. To i bardzo wychowana. Szkoda, że już masz właściciela. Jesteś po prostu niesamowita. Więc masz racje. Ja jestem Yellow Rose. Ten sztywny ogier to Golding Shield. A tamta miła klacz to Rarity. -Powiedziała bardzo ciepłym i miłym głosem -Yellow może lepiej wszystkiego tak otwarcie nie mówić. Poza tym... -Widzisz Golding jesteś za poważny. Uspokój się i ciesz sytuacją. To przecież tylko niewinna kotka. Czy ty już wszędzie widzisz niebezpieczeństwo? Mam racje Rarity? -Spytała, po czym znów zaczęła głaskać Fate. Jednak Rarity wyglądała na kompletnie zamurowaną. Wyglądało jakby teraz mówiła do siebie -Czy to naprawdę możliwe? Moja kochana Opal jest zbyt rozpieszczona? Ja tylko chciałam by była szczęśliwa. Czy ja naprawdę przesadziłam? Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki Gwardzistą powoli zaczął wracać wzrok. Zaczęli patrzeć za nowym niebezpieczeństwem. Gdy zobaczyli ogromną latającą machinę byli w kompletnym szoku. Pierwszy raz coś takiego widzieli -Na kryształowe serce! Co to za potwór?! -Chrońcie księżniczkę! Musimy to zestrzelić! Gwardziści załadowali kusze bełtami, po czym wystrzelili prosto w samolot. Za bełtami poleciały włócznie i metalowe dyski. Atakowali, czym tylko mieli byle zniszczyć latające monstrum.
  8. Yellow się uśmiechnęła i pozwoliła wejść kotu na kolana. Po czym pogłaskała go kopytem po grzbiecie. Nagle spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem, po czym się odezwała -Widzisz nie dość, że jest urocza to i bardzo bystra. Mógłbyś jej posłuchać i przestać być taki spięty. -Następnie znów spojrzała na kota i się do niego odezwała. -Wybacz nie chcieliśmy cię obrazić wiemy, że tu jesteś. I jesteś naprawdę uroczym kotkiem. Twoi właściciele mają szczęście. -Na uwagę Yellow lekko przekręciłem oczami. Po czym się zwróciłem do niej i kota. -Wcale nie jestem spięty. Jestem bardzo wyluzowany... -Wybacz nie zauważyłam tego po tobie Golding. Zbyt poważnie podchodzisz do życia. Niemal wszystkiego sobie odmawiasz. Potem nic dziwnego, że nawet ta urocza kotka to zauważa. -Chciałem coś odpowiedzieć, ale ostatecznie zamilkłem opuszczając głowę w dół. I tak bym nie byłbym zapewne jej w stanie przekonać. Natomiast Rarity nic nie mówiła była w kompletnym szoku na odpowiedź kota. -Mi czegoś brakuje? Byłam zbyt zajęta dla mojej kochanej Opal by chciała ze mną porozmawiać? Ale ja nie rozumiem. Myślała, że zrobiłam dla niej wszystko, co należy. Sądziłam, że jest szczęśliwa. Muszę to naprawić. Gdy wrócę do butiku zrobię wszystko by moja kochana kicia była szczęśliwa. Zrobię wszystko by do mnie przemówiła. Muszę o tym powiedzieć Twilight i Fluttershy po wigilii może mi coś doradzą. Chyba nigdy mi nie uwierzą w to, co dzisiaj nas spotkało. -Yellow natomiast pogłaskała kota po łepku. I się do niej odezwała. -To może mi powiesz w tajemnicy jak cię nazywają? Obiecuje nikomu nie powiedzieć
  9. Rarity i Yellow Rose dalej patrzyły w kompletnym szoku na kota. Pomimo że dalej go głaskałem i nie dawałem po sobie tego zdradzić również nie wiedziałem, co o tym myśleć. Na szczęście inne kucyki były tak pochłonięte wigilią, że nie zwracały uwagi na zabawę trójki jednorożców z kotem. Tego by jeszcze brakowało zbiorowiska kucyków wśród nas. Mogłoby to spłoszyć tego biednego kota. Samo zjawisko było niesamowite. Ile kucyków może powiedzieć, że gadało ze zwierzakiem? Nagle odezwała się Rarity. -Oh, jaka ona jest słodka. Niemal jak moja Opal. Szkoda, że ona ze mną nie rozmawiała -Ja nie wiem, co o tym myśleć. Nawet jak na nasz świat. To zjawisko jest po prostu niesamowite. -Zauważyła Yellow -Cóż faktycznie to naprawdę niezwykłe rozmawiać z kotem... -Przygarniesz ją? -Nagle spytała Yellow. -Chyba cię polubiła -Wiesz, że nie mogę ma obróżkę i widać, że jest zadbana musi mieć właścicieli. Ciekawe czy wiedzą, że jest taka rozmowna. -Znów spojrzałem na kota i zwróciłem się bezpośrednio do niego. -Jak nazywają cię twoi właściciele kotku? I czy jesteś może głodna? -Spytałem znów ją lekko głaskając.
  10. Dalej głaskałem kota. Gdy nagle usłyszałem jak ten kot coś powiedział. Natychmiast zaprzestałem dalszego głaskania. Byłem w kompletnym szoku. Gdy nagle coś sobie uświadomiłem. Powoli obróciłem się z lekkim uśmiechem w stronę Rarity i Yellow. -Bardzo zabawne. To która z was ma takie talenty brzuchomówcę? -Lecz te patrzyły na mnie kompletnie ogłupiałe. A przynajmniej tak to wyglądało -Chwila, czyli wy też to słyszeliście? -Spytała w kompletnym szoku Rarity -Tak jestem pewna. -Powiedziała równie zszokowana Yellow. Nie wiedziałem, co myśleć aż spojrzałem na ciasto. Za pomocą magii przysunąłem kawałek pod nos i powąchałem. -Tylko jabłka. Nikt tam chyba niczego nie dosypał -Ja nie rozumiem, o co tu chodzi? Szkoda, że niema tu, Fluttershy. Ona na pewno by wiedziała, co się dzieje. -Cała nasza trójka patrzyła kompletnie zszokowana na kota. Nagle chwilę się zastanowiłem. Po czym się odezwałem. -Być może to ta legenda. Która mówi, że zwierzęta gadają naszym głosem -Myślisz, że to możliwe? -Spytała zmieszana Yellow -Jest tylko jeden sposób by się przekonać. -Nachyliłem się nad kotem a Yellow i Rarity dokładnie obserwowały sytuacje. Spełniłem prośbę kota i pogłaskałem go za lewą łopatką. Po czym się odezwałem. -To powiesz nam coś jeszcze ciekawego kotku?
  11. Golding Shield, Yellow Rose i Rarity -Canterlot w czasie wigilii serdeczności jest prawdziwą dozą inspiracji. Szkoda tylko, że śniegu niema w koło -Powiedziała Rarity trochę zawiedziona -Niestety nie było wyjścia. Po tym, co się stało. Potrzebna była dodatkowa obrona miasta -To straszne, że podmieńce dopuściły się czegoś takiego. Myślałem, że tylko podczas ślubu pokazały swą najgorszą stronę -Nasze śledztwo wykluczyło tu udział gniazda. Ten podmieniec działał na własne kopyto -Tak też o tym wiem. Ale potem słyszała jeszcze o tym, co się działo. O tych wstrętnych klubach. -Powiedziała Rarity z dozą obrzydzenia w głosie -To jest nieco bardziej skomplikowane Rarity. Nawet nie wiesz jak bardzo. -Nagle spostrzegłem jak ten kot się do mnie łasi. No cóż skoro tak chce, co mi szkodzi go pogłaskać. Zacząłem głaskać delikatnie kopytem kota -A, co się z tobą działo podczas ślubu Golding? -Skończyłem związany zieloną mazią z moim partnerem i trzema innym gwardzistami. Gdy z zaskoczenia zaatakowała nas ogromna liczba podmieńców. -Powiedziałem dalej lekko głaskając kota -To musiało być wstrętne. -Powiedziała obrzydzeniem -Bywało gorzej. -Powiedziałem z lekkim uśmiechem patrząc na Rarity, po czym znów pogłaskałem kota. Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki Gwardziści instynktownie zaczęli zasłaniać oczy kopytami i je przecierać by zobaczyć, co się dzieje. -Nic nie wiedzę! -Chronić księżniczkę! -Dwóch gwardzistów stanęło w miejscu gdzie ostatnio widzieli księżniczkę. Próbując ją chronić swoimi ciałami -Strzelać! Nie mogą uciec! Gwardziści strzelali na ślepo w miejsce gdzie ostatnio był podmieniec i w powietrze próbując trafić nowego intruza.
  12. Golding Shield, Yellow Rose i Rarity Kątem oka spojrzałem na kota będącego niedaleko mojej okolicy. Cóż żaden nadzwyczajny widok. Wiele dachowców pałęta się tam gdzie im się podoba. Jednak ten kot chyba do kogoś należał, bo miał obróżkę. Moją obserwacje chyba zauważyła Rarity. Bo zaraz odezwała się w moim kierunku. -Coś się stało? -Nie... To nic zamyśliłem się, kiedy patrzyłem na tego kota -Lubisz koty? -Są mi obojętne. W każdym razie nie sądzę by mój feniks potrafił się z nimi dogadać. Więc zostanę przy jednym zwierzątku -Oh masz feniksa? To naprawdę majestatyczne zwierzęta -Tak znalazłem porzucone jajko w lesie Everfree. Od tego czasu stał się moim kompanem -To pewnie wtedy, gdy szukałeś książki dla Twilight ze Stridingiem -Tak zgadza się -Mówił mi, że znalazłeś coś ciekawego, ale nie chciał tego sprecyzować -Nie mówiłeś, że masz feniksa. -Zauważyła nagle, Yellow -Jak widać nie wszystko o mnie wiesz. Na wszystko przychodzi czas. Jednak nie sądzę by to była jakaś na tyle ważna informacja bym musiał ją ujawniać -To nie o to chodzi. Po prostu chciałabym go zobaczyć -Nie martw się zobaczysz jest na to sporo czasu Crystal Empire / Gwardia kryształowe kucyki Gwardziści powoli zaczęli dobiegać do intruzów. Nagle spostrzegli księżniczkę. Najwyraźniej ich uprzedziła. Powoli zaczęli do niej podchodzić mierząc z kusz do podmieńca. Jeden podmieniec nie stanowił większego zagrożenia. Poradzą sobie z nim. Dwa kolejne nie wyglądałyby dalej by były zdolne do walki. -Nie ruszaj się! Jesteś zatrzymana... -Nagle gwardzista przerwał a reszta zaczęła się nerwowo rozglądać. -Co to za dźwięk?! -Szykujcie się mają posiłki! To inwazja! Musi być ich tu więcej! Gwardziści nerwowo celowali w powietrze szukając zagrożenia. Kilku z nich dalej celowało do podmieńca.
  13. Golding Shield, Yellow Rose i Rarity -Zastanawiam się, dlaczego niema tu innych księżniczek -Powiedział z lekkim rozmyśleniem Rarity. -Cóż sądzę, że są teraz za bardzo zajęte. Mają zbyt wiele na głowie. Zwłaszcza w obecnym okresie -Tak zapewne masz racje Golding. Twilight też ma ostatnio więcej obowiązków. Wybacz, ale zastawiam się, w jakim stopniu służysz w gwardii -Ostatnio mnie zdegradowano -Oh naprawdę, czemu? -No właśnie mi też nic nie mówiłeś -Cóż zbyt wiele powiedzieć nie mogę. Przez moją nieudolność księżniczka Speciosa została ciężko ranna. Więc musiałem zostać ukarany -Czy to była sprawka buntowników? -Przykro mi niestety. Nie mogę powiedzieć, co dokładnie się stało -Rozumiem. Mam nadzieje, że daliście sobie z tym radę -Tak ten problem już jest z głowy Crystal Empire / Gwardia kryształowe kucyki Gwardziści coraz bardziej zbliżali się do uciekinierów. To była kwestia czasu jak wpadną w ich kopyta. Gdy nagle spostrzegli cel, do którego ci uciekają. Próbowali dostać się na peron. Jak zamierzali wsiąść do pociągu? Nie wiedzieli, że czeka ich kontrola. Stacje były obstawione prze straże z Canterlotu. Nie było możliwości by ktoś wsiadł bez ich wiedzy. Roiło się tam od pegazów, jednorożców i kucyków ziemskich. Sami ładowali się w pułapkę. Lecz nie mieli zamiaru nic zostawiać przypadkowi. Dalej gonili uciekinierów. Sami chcieli ich dorwać w ostateczności dogadają się z gwardzistami z Canterlotu.
  14. Golding Shield, Yellow Rose i Rarity Wciąż wokół panowała świąteczna atmosfera i radość. Słychać było wokół śpiew kucyków. Pomimo nieciekawego początku i na nas w końcu podziałała. Cała nasza trójka siedziała z uśmiechem na pyszczku. Odkrajając kolejny kawałek szarlotki i jedząc w spokoju. Nie martwiłem się, co będzie dalej. Bo ta chwila mi wystarczała. Na zmartwienia czas przyjdzie później. -Naprawdę wspaniałe ciasto. Tu w Canterlocie naprawdę czuć atmosferę wigilii serdeczności. Naprawdę zazdroszczę wam, że możecie go widzieć, na co dzień -Cóż wigilia serdeczności jest tylko raz w roku. Na co dzień tak raczej nie jest. Ale księżniczka Twilight się naprawdę postarała. Niemal wtedy jak urządziłyście przedstawienie z tej okazji -Widziałeś je? -O tak pilnowałem wtedy sali. Naprawdę to było udane przedstawienie -To bardzo miłe, że tak uważasz -Mówię tylko prawdę i cieszę się, że smakuje ci ciasto. Zwłaszcza, że jesteś bliską przyjaciółką Applejack. A każdy w Equestrii wie, że jabłka z farmy Sweet Apple są najlepsze w całej Equestrii -Oh ty chyba naprawdę wszystko o nas wiesz -No może nie wszystko. -Powiedziałem trochę zawstydzony. -Ale ciężko by gwardzista nie znał największych bohaterek Equestrii -Oh przestań. To naprawdę trochę krępuje. Gdy tak się wynosi nasze zasługi -Cóż mówię tylko prawdę. -Dodałem, po czym odkroiłem kolejny kawałek ciasta by zaraz wsadzić go łyżeczką do pyska. Ciasto było naprawdę dobre.
  15. Nie można jednak stwierdzić. Że Discord stracił by moc w naszym świecie. Bo równie dobrze można powiedzieć że nasz broń nie działa w ich świecie. Bo takiej tam niema.
  16. Domy raczej się jednak nie zmieniają w płaski karton. Chmury nie mają możliwości by produkować czekoladę a trawa się nie zmienia w szachownice. No i królikom raczej też tam nie wyrastają szczudła zamiast nóg. Więc sądzę że jego możliwości by się nie zmieniły. W końcu jego moc to chaos.
  17. Gość zaburza rzeczywistość. Robi ze wszystkim wokół co mu się podoba. Odrywa sobie głowę i wciąż żyje. Więc nie sądzę by te maszynki robiły na nim wrażenie.
  18. Kucyki zmiażdżą ludzi dzięki jednemu sojusznikowi. I tu nawet gwardia Equestrii nie będzie potrzebna. Wystarczy sam jeden Discord, na którego żadna z naszych broni nie będzie w żadnym stopniu skuteczna.
  19. Golding Shield, Yellow Rose i Rarity Powoli znów wszedłem w tłum kucyków. Musiałem uważać by nie stracić jedzenia. Pomimo że niosłem je za pomocą magii nie łatwo było unikać tylu kucyków, które stały mi na drodze. Powoli zacząłem się zbliżać do miejsca gdzie zostawiłem Yellow i Rarity. Już słyszałem ich głosu. Niewiele mogłem zrozumieć z tego, co mówią. Jednak w ich głosie czuć było radość. Najwyraźniej dobrze się dogadywały. W końcu zacząłem je widzieć. Rozmawiały w najlepsze. Te najwyraźniej też mnie zauważyły, bo uśmiechnęły się w moją stronę. Powoli się do nich dosiadłem i położyłem jedzenie. -Oh nareszcie wróciłeś Golding. Właśnie opowiadałam Rarity o niektórych gwiazdach -Tak to prawda. Opisy Yellow dały mi pewną nową dozę informacji. -Nagle ta spojrzał na jedzenie. -O to wszystko dla nas? -No cóż nikogo innego tu nie widzę. Ponadto sądzę, że rozmowa i nowe znajomości pobudzają apetyt. -Żadna nic powiedziała tylko się uśmiechnęły. Ja za pomocą magii postawiłem trzy talerze. Po czym podzieliłem szarlotkę i na każdym talerzy postawiłem kawałek i sztućce obok. Następnie zaczęliśmy spokojnie jeść. Crystal Empire / Gwardia kryształowe kucyki Atak mąką zszokował gwardzistów. Ale gdy ta opadła ci zauważyli, że intruzi dalej tu są. Nie można było dłużej czekać. Dwóch gwardzistów skoczyło na podmieńce. Ale nagle się odsunęli było coś nie tak. -Coś się stało? -Zauważył jeden z gwardzistów -To jest jakieś zimne -Nie żyją? -To nie to. To znowu ta przeklęta sztuczka -Więc musieli mieć wspólnika -Mąka poleciała z tamtej strony -Wskazał jeden z gwardzistów kopytem. Wszyscy natychmiast tam ruszyli. Nagle zauważyli ślady krwi. Wszyscy natychmiast ruszyli za śladami. Nie mogli im uciec. Intruzi nie znali tak tych terenów jak oni. Podmieńce nie lubią zimna, więc są tu znacznie słabsze i kolejna rzecz intruz dźwigał dwa ciała, które go spowalniały. Nie było szans by mógł uciec. Zwłaszcza że te podmieńce były ciężko ranne.
  20. (823-50=773 Wydaje mi się, że wystarczająco zapłaciłem) Powoli podszedłem do straganu z jedzenie. Mam nadzieje, że Yellow i Rarity nie zabiją się pod moją nieobecność. Może i nawet lepiej wyjdzie, jeśli na chwilę zostawię je same. Niewiele miały okazje ze sobą rozmawiać. A tak może wszystko wyjść na korzyść. Zacząłem się rozglądać po jedzeniu na straganie. Głównie były tu same słodkości typu ciastka i inne słodycze. No cóż mówiąc szczerze lubię takie rzeczy. W okolicy było niewiele kucyków. Znacznie więcej było w samym ogrodzie. Kupiłem szarlotkę, trzy cukrowe laski i kilka pierożków jabłkowych. Po czym uniosłem zakupy za pomocą magii i zacząłem się oddalać od straganu. Nie chciałem by zostały same zbyt długo. Miałem nadzieje, że odnalazły wspólne tematy do rozmowy.
  21. Magus

    Wielkie Wyzwanie #1

    /Most White Obserwacja klaczy się sprawdziła. Tak jak się spodziewał. Klacz próbowała wykorzystać sytuacje i zaatakować. Sprytne. Gdy tylko dostrzegł broń w kopytach klaczy. Natychmiast skoczył w bok. Po czym natychmiast potoczył się dalej unikając drugiego pocisku. Trzeba przyznać, że to była sprytna zagrywka ze strony klaczy. Gdyby nie był bardziej czujny. Mogłoby by być znacznie gorzej. Nagle jego róg zalśnił białym światłem a przed jego pyszczkiem znów pojawił się nóż. -Moja historia mroczna? Źle patrzysz na świat. Ja jestem wolny. Nie jestem więźniem woli księżniczek jak ty i twoi sojusznicy. Robię, co chcę i kiedy chcę. Jestem przekonany, że i twoja historia jest ciekawa. Ale skoro nie chcesz jej zdradzać. Dobrze. Ciekawy jestem jak sobie radzisz, gdy nic nie widzisz. -Nóż, który pojawił się przed ogierem przejechał nagle po jego kopycie tworząc ranę, z której sączyła się krew. Opuścił kopyto tak by trochę tej krwi spadło na pustynny piasek. -Czas na rozmowy już minął. Pora to skończyć. -Jego róg ponownie zalśnił białym światłem. A piasek wokół ogiera zaczął się unosić. Wokół niego wytworzyła się burza piaskowa, która powoli zaczęła zbliżać się również do klaczy.
×
×
  • Utwórz nowe...