Te ironiczny moment, kiedy schodzisz ze sceny i zaraz dostajesz 5 propozycji randki, drinka lub masażu nóżek, a równocześnie zdajesz sobie sprawę, że gdybyś zachowała naturalny, pokrzywdzony genami wygląd, to nikt by ci nawet nie pomógł gdybyś tonęła.
U mnie laski na roku robią się na bóstwo, by potem następnego dnia wyglądać tak strasznie, że każdy facet ucieknie. Ot, taka akurat zabaweczka na jedną noc xD
Moje "zrobienie się na bóstwo" oznacza, że dochodzę do efektów przy których zaczynam wyglądać jak dziewczyna o neutralnym wyglądzie. To czasochłonne maximum moich możliwości upiększenia, które powtarzam codziennie, żeby ludzie nie bali się podawać mi ręki.
.thumb.jpg.e6e5b500f820686c66f91de8eab64428.jpg)
