Skocz do zawartości

Burning Question

Brony
  • Zawartość

    862
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    14

Posty napisane przez Burning Question

  1. Trzeba mieć jakieś standardy w życiu. Cahan, o twojej ciekawostce zapomniałam bo jest zbyt... Biologicznia a nie przystoi współczesnym istotom wyższym, które mogą się kontrolować.Chociaż mi się trafiło 2 w 1 i nie ciągnie mnie do nikogo innego wiec co ja tam wiem o rozdarciu uczuć miedzy te 2 typy... Ale w takim układzie uważam że kobiety powinny dawać tyle samo od siebie: być i przyjaciółką i kochanką i mieć pracę z której utrzymają co najmniej siebie.

  2. N: brzmi jak nick do wyrywania materialistycznych lasek ;D

    A: hm, nie znam sie na herbach. Ten ki wygląda na rybkę w wodzie, głową do dołu ^^

    S: hm fików nie czytuję to nie ocenie

    U: zdaje sie byc lekko oderwanym od rzeczywistości ludziem, dość zgorzkniałym przy którym ja wypadam jak radykalna optymistka O.o tak poza tym pierwszy raz widze.

  3. No znam ja takie przypadki. X.x Z jednej strony żałość a z drugiej sama nie wiem czy coś takiego nie zadziałało podświadomie u mnie wpływqjąc na atrakcyjność partnera w moich oczach. Na pewno tak,chociaż jestem minimalistką ale jednak... Pamietam jak czytalam gdzieś że o wiele atrakcyjniejszy jest facet z niskimi ale stałymi zarobkami niż taki z wyższymi ale nigdy nie wiadomo kiedy je dostanie. I to jest pocieszna prawda dla was panowie- stabilizacja jest bardzo atrakcyjną rzeczą nawet jeśli kobiecie nie zależy na kasie dla siebie.

  4. Problem jest taki ze przed kompem nie znajdziesz Ah ten niesprawiedliwy świat. 

     

    Ja swojego znalazłam na forum dla fanów web-komiksu Scandinavia and the world, przy czym pierwszy mój post do niego to było pociśnięcie po kiczowatej fladze jego kraju, która wygląda jak sowieckie ręczniki plażowe. :ming:  Za miesiąc już 3 lata od tego spotkania i nadal razem. ^^

     

    ...ale w sumie prawda, że kazałam mu ruszyć tyłek do mnie, bo inaczej nie byłoby 100% zaufania.

  5. Bardzo dobry odcinek i jeden z niewielu z którymi mogłam się nieźle uosabiać. 

    + postać RD- zupełnie nie przeszkadza mi, że zna przynajmniej większość swoich zalet i nie boi się mówić o tym komuś w twarz... albo pysk. Bardziej dobijają mnie zbyt skromni ludzie nie wykorzystujący w pełni swojego potencjału.

    + entuzjazm Twi - lubię to jej zaparcie jak już się za coś zabierze

    + uspokajający wpływ Flutterki

    + rap Pinkie w stylu lat 90tych XD padłam :lunaderp:

    + urzekła mnie AJ - dobry przykład na to, że nie każdą pracę najlepiej wykonują ludzie, którzy lata spędzają miedzy książkami

    + historia Wonderbolts!

     

    Było mi szkoda RD bo doskonale rozumiem jej problem. x.x Ale fajnie, że jej się udało. ^^

    • +1 1
  6. Coś mam ostatnio gorszy humor, więc czas na moje problemy pierwszego świata. Może poczuję się lepiej jak się wygadam gdzieś (chociaż wątpię).

     

    Czuję się trochę dobita faktem, że tylko ze 4 osoby jakkolwiek doceniają to, co próbuję w życiu robić i żadna z tych osób nie jest z mojej rodziny, a to dla rodziny staram się najbardziej. Wiem, że jestem czarną owcą, która jako pierwsza od wielu pokoleń porzuciła bycie profesjonalnym muzykiem czy chociaż malarką/ rzeźbiarką, a po drugie nauka czegokolwiek fatalnie mi idzie i nie ma ze mnie żadnego pożytku aktualnie. Mam coś grubo nie tak z pamięcią i uwagą- odkąd pamiętam łatwiej jest mi zawiesić się na 5 godzin na jednym punkcie i przebywać na zmyślonych planetach niż przez 5 minut skupić się na jakimś tekście. Nie pamiętam twarzy, dat, nazwisk i nie potrafię dokładnie powtórzyć co ktoś do mnie mówił przed chwilą. Przez to nauka do studiów zajmuje mi ogrom czasu, a efekty i tak są beznadziejne albo wręcz żadne (odręczne notatki z całego rozdziału przemielone milion razy i guzik z tego pamiętam). Trudno utrzymać jakąkolwiek motywację w takiej sytuacji, bo nie ważne ile wiedzy i jak długo spróbuję przyswoić i tak zawsze wychodzę na głupią i pozostaje mi tylko bycie specem od sucharów. Kiblowałam już 2 razy z tego powodu. Rodzina się mną nie chwali bo nie ma czym, a kierunek który studiuję i moje przyszłe aspiracje to dla nich jakiś koszmar. Za każdym razem, gdy rozmawiam z rodziną przez telefon albo gdy wracam do domu jestem bombardowana tekstami zniechęcającymi do nauki tego, co mnie fascynuje, do pomagania ludziom kosztem swojego komfortu psychicznego i po 100 razy słyszę, że jaka to szkoda, że już nie śpiewam i nie gram na żadnym instrumencie. Uwielbiam śpiewać, ale brzydnie mi to strasznie po każdej wizycie w domu tak, ze przez kolejny tydzień nawet nie mam ochoty nucić ulubionych melodii. O tym, że interesuje mnie psychologia terroryzmu już w ogóle nie wspominam, bo przestałabym dostawać pieniądze na studia. Dobija mnie to, ponieważ to właśnie terroryści wygnali nas kiedyś z domu i później wielokrotnie bezpośrednio zagrażali zdrowiu i życiu wielu członków mojej rodziny. Wiem, że nie należy się mścić i to nie chęć zemsty mną kieruje, ale nie można też siedzieć z założonymi rękoma i unikać niebezpieczeństwa przez całe życie. Tyle mnie uczono o odwadze, wielokrotnie widziałam rodziców rzucających się komuś na pomoc na ulicy, więc dlaczego moje próby przysłużenia się światu są traktowane jak katastrofa. Wiem, że jestem jedynakiem i oczkiem w głowie ale bez przesady, chciałabym mieć czasem jakieś wsparcie od bliskich w tej kwestii. To najbardziej honorowi ludzie jakich znam, ale w mojej kwestii kieruje nimi hipokryzja, której nie mogę znieść. Mam dość pochwalnych opowieści o naszych przodkach, nie mogę żyć dumą na ich koszt, bo to sentymentalny bezsens.

    Inna sprawa, to to że chyba nie było w naszej historii takich czasów, żeby choć co drugie pokolenie nie wybyło na drugi koniec świata, a kiedy ja chcę się stąd wyrwać do lepszego życia, żeby potem mieć z czego utrzymywać dwa pokolenia, to znowu jest histeria. Nie będę tam sama, nie wyjadę w biedzie, pod presją czy z powodu wojny tak jak reszta, prawdopodobnie będzie mi starczyło na podstawowe opłaty i produkty dla siebie, a całą resztę będę wysyłać rodzinie, ale nie... wszystko to tragedia dla mojej rodziny bo będę daleko od nich. ...a jak zostanę i będę blisko, to nadal nie będzie ze mnie pożytku i będę umierać powolną śmiercią w nudnym miasteczku bez żadnej sensownej przyszłości. Czego ci ludzie chcą ode mnie. x.x Szczyt szczytów, to gdy z nadzieją zaczynają pytać czy już nie znudziłam się mojemu narzeczonemu i czy nadal chcę wyjechać do niego i potem słucham jaka to szkoda, że nadal nic się w tej kwestii nie zmieniło. Przepraszam, ale za takie teksty własnej babce mam ochotę przywalić krzesłem.

     

    ...dobra wystarczy.  :burned:

  7. N: dumna sosna, wysoka i prosta :D

    A: nikt nie ucieknie przed nomaniem uszka :3

    S: wiesz z czym mi sie to kojarzy...

     

    My little soviet!

    I used to wonder what communism could be!

    My little soviet!

    Until you shared your ushanka with me.

     

    U: sympatyczny, wszechobecny i na luzie . Mogłabym się spotkać na żywca... dosłownie i w przenośni. ;D

  8. Mam wrażenie, że ludziom się myli ich wstręt do osób namawiających na siłę na wegetarianizm z samą ideą, która sama w sobie nie jest w żaden sposób zła, szkodliwa czy coś i od razu negatywnie nastawiają siędo sameo tematu. Niezbyt to mądre.

     

    Co do przepisów, to tutaj jest wiele bardzo ciekawych i w miarę łatwych (nie wszystkie są wegetariańskie ale chyba większość). Niektóre smaki mogą wyjść dość egzotycznie, szczególnie jeśli dysponuje się tymi wszystkimi ziołami czy przyprawami, których zwykle używa autorka przepisów. Bardzo polecam. :NjdaT:

    http://majnouna.deviantart.com/gallery/39765272

    • +1 1
  9. Co do etycznej części wegetarianizmu, to ja to raczej widzę tak, jak japończycy, czyli jeśli już masz zabić zwierzątko i je jeść, to przynajmniej wykorzystaj wszystkie jego części, żeby jego życie nie szło na marne. U japońców nic się nie zmarnuje. ;D I po drugie nie żryj mięsa w nadmiarze- znam ludzi co pożerają wyłącznie krwiste steki na śniadanie, obiad i kolację. -.-"

  10. Ja mam jakiś "okres niejedzenia mięsa" od 2-3 miesięcy, ale nie dlatego, że tak postanowiłam, tylko organizm jakoś niechętnie reaguje i każe mi raczej wcinać rybki, warzywa i nabiał. Nie mam pojęcia jak długo ten stan się utrzyma- może się skończyć jutro, a może za rok. Wegetarianizm z przypadku. :ming:

  11. @Littlepip przejąłeś się byle gówienkiem. Pamiętaj, że nie liczy się CZY jesteś fanem tylko JAKIM jesteś. Jak stary koń z ciebie, a całe twoje życie to wyłącznie kucyki, masz w poważaniu szukanie pracy, bo kucyki ważniejsze i roztrząsasz kasę rodziców no bo kolekcję plastikowych osłów trzeba mieć- co tam własne mieszkanko, albo rozwijanie innych lub praktyczniejszych zainteresowań/zdolności.... no to wtedy coś jest gruuuuubo nieteges. I w innych tego typu przypadkach. A to jak wyglądasz czy z kim sypiasz, to twój interes, więc ja bym raczej pocisnęła po osobie, która sadzi takimi komentarzami niż poczuła się z tym źle.

     


    A jaka jest definicja normalności?

     

    Według słownikowej definicji normą jest to, co robi/ uznaje większość ludzi na danym obszarze- to wszystko. Ale nigdzie nigdy nie zostało napisane, że normalne znaczy lepsze. Więc to, czy swoje fanostwo zmienimy w coś pozytywnego czy zdrowo zrytego, zależy od każdego z nas z osobna.

    • +1 1
  12. Oooo ktoś mi już bardzo polecał tą książkę, ale najpierw muszę skończyć "Ścieżkę skarabeusza" Czajkowskiego, a jeszcze chcę za parę dni kupić następną część- "Morska straż". Gorąco polecam 4 pierwsze tomy z serii Cienie Pojętnych, 5 był spoko choć nudniejszy, zobaczymy jak tam będzie z szóstym. Po nim kupię chyba właśnie Grę Endera.

  13. N: długi do nieprzytomności, ale charakterystyczny mimo to wolę po prostu Hedzio

    A: ten sam chyba odkąd jestem na forum przez co łatwy do rozpoznania

    S: odpowiednia reakcja na praktycznie wszystko w tym kraju XD

    U: człek z totalnie odmiennymi ode mnie potrzebami do interakcji z ludźmi XD czasem robi skrzyneczki i bawi się w architekta ;D

    • +1 1
  14. @Imesh przypomniałeś mi pierwszy rok, kiedy ludziom się za przeproszeniem w dupach chyba poprzestawiało, bo w ramach "integracji" zaczęli się umawiać na tzw. beforki czyli chlańsko przed wykładami i nawet afterki, czyli chlańsko po nich. Zażartowałam na naszej grupie FB, że jeszcze międzyrków brakuje, to urządzili kilka. No brak słów. Potem zdarzało się, że podpici siedzieli na wykładach- całe szczęście zwykle w tylnych rzędach.

     

    Inna rzecz, która mnie dobija (ale tu już sama sobie jestem mocno winna), to że przez moje regularne spóźnialstwo ludziom wydaje się, ze zlewam sobie studia, ale jak już przyjdę, to przygotowana albo -na wykłady- z komputerem i w ciszy nabijam notatki do samego końca. Tylko tochę mi przykro, ze to dziwi większość ludzi, albo, ze wręcz w to nie wierzą. Ale najmocniej denerwują mnie typy, które mi wytykają brak szacunku przez niepunktualność a sami gadają przez cały wykład i to dość głośno albo nie raczą wyłączać dźwięków w telefonie. Nie mówię, że jestem od nich lepsza, bo mają rację, ale też nienawidzę hipokryzji.

  15. Siemanko! Miłego pobytu na forum życzę. O co by tu spytać, hmm....

     

    1. Czy masz OC lub lepiej- ponysonę? ;D

    2. Czy starasz się być na bieżąco z nowymi odcinkami MLP czy robisz sobie często długie przerwy od serii?

    3. Lubisz koty albo liski?

    4. Nauczysz mnie jak się włamać do cudzego komputera? ;3

  16. N: pasuje do ava i jakoś tak do pozycji inkwizytora też; charakterystyczny

    A: zły Doktor Whooves, dla mnie spoko i pasuje do nicku

    S: czy ten obrazek to jakaś parodia tegoż inkwizytora? :D śmiesznie wygląda XD ...."NIE" jakby po raz kolejny groził komuś paluszkiem  w jakimś temacie

    U: niestety nabrałam co do niego podejrzeń ale przynajmniej wywiązuje się z obowiązków i ma epicool nagrody.

  17. N: teraz zawsze czytam sajbak aluminium klaus XD

    A: Werter, manga style

    S: no miałam rację XD tu mi się skojarzył z głównym bohaterem webkomiksu String Theory

    U: zdaje się być fajnym gostkiem, plusiki za fajne nagrosy i zainteresowania chociaż niezmiennie cisnęłam i będę cisnąć bekę z ludu piszącego w zainteresowaniach "muzyka", czyli w domyśle słuchanie muzyki, a nie że tworzenie, ogarnianie tej dziedziny sztuki czy cokolwiek :rainderp:  20% cooler za ponysonę. ;D

  18. Jak nie mówiłaś to w sumie nie za bardzo masz "prawo" się skarżyć. Też nie znoszę tego typu sytuacji, a też przy odwiedzinach krewnych muszę porzucać pokój i sztywno siedzieć przy stole uważając na wszystko co powiem i straszne to jest no ale mówi się trudno, żyje się dalej.

×
×
  • Utwórz nowe...