-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Dobra. - wzruszył ramionami, podszedł do drabiny i jak gdyby nigdy nic zaczął schodzić na dół. Normalnym tempem.
-
- Cóż, żeby nie było. Ty zejdź normalnie - wskazał na chłopaka. - A ja z tobą zejdę drabiną. - powiedział do Treyi. - No bo wiesz, jedna osoba weszła i jedna wyjdzie. - powiedział.
-
- W porządku. To prowadź, znasz budynek lepiej i w ogóle. - powiedział i pozwolił dziewczynie iść przodem, w zasadzie to ucieszył go fakt że chce iść z nim do tego sklepu, po pierwsze, było by raźniej, a po drugie ona zna okolicę. No i po trzecie, nie musi przerywać oglądania jej, dziwnie to brzmi ale coś w niej kojarzyło mu się z jakimś miłym wspomnieniem, a tych miał mało.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
((A postać Ukezia to nie jest przypadkiem kosa o dwóch ostrzach?)) Larwa nie spodziewała się takiego zachowania i ale dalej próbowała atakować w najbardziej agresywny sposób jaki znała, jednak zachwiała się pod wpływem ataku.
-
Lucas zastanowił się przez chwilę, wyciągnął z tylnej kieszeni portfel. Mruknął coś pod nosem sprawdzając ile ma tam pieniędzy. - Poszła byś ze mną jeśli opiekunka się zgodzi? Mam straszną ochotę napić się mleka pistacjowo-kokosowego. - poprosił.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
- Dobry plan w sumie. - powiedział patrząc zarówno na dziewczynę, jak i na drugiego semanta. - Zresztą, dawno nie byłem w Oldtown. - dodał przeciągając się.
-
Stwór po paru sekundach rzucił się na Zack'a próbując pociąć go pazurami, albo cokolwiek zrobić żeby zabić oponenta i zjeść jego duszę.
-
Lucas uśmiechnął, lekko jak zwykle. się do Emmy, spojrzał jej w oczy. - Wiesz, masz taki charakter że łatwo ci zaufać. - powiedział patrząc na dziewczynę. Po chwili wstał. - Gdzie tu jest najbliższy sklep? I czy można do niego iść? - zapytał.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
- Ale i głupio. - zaśmiał się jednak po chwili przekicał kilka metrów. - No i jak? - zapytał.
-
Lucas uśmiechnął się, wciąż lekko ale trochę bardziej niż na ogół. - Nigdy nie miałem przyjaciela. - powiedział patrząc na dziewczynę. - Ale w porządku, jeśli chcesz to będę mówił. Chociaż ja i tak mam się znacznie lepiej niż dwa lata temu. - dodał wciąż na nią patrząc.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
- Cóż, wnioskując po tym że wcześniej rozwaliłaś cały budynek teraz raczej nie zrobisz za wiele więc serio powinnaś odpocząć. - stwierdził. - A ja chyba pójdę kupić sobie sok... - dodał po chwili drapiąc się po brodzie.
-
Dave również usiadł przy stolę, po chwili zabrał się za jedzenie. - Jak zawsze pyszne. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
-
- No to może pokicam? - zaproponował z uśmiechem na twarzy.
-
Lucas, po chwili siedzenia przytulił dziewczynę. Nie odzywał się, po prostu siedział i dawał się przytulać. - Dziękuje... to w sumie miłe. No i musiałem się komuś wygadać. - powiedział patrząc na dziewczynę.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
- W porządku. - uśmiechnął się Add. Założył kaptur. - Jaki dźwięk wydają króliki? - zapytał.
-
- W zasadzie to mogę powiedzieć, przynajmniej będziesz wiedziała o co chodzi. - powiedział, po chwili odetchnął. - Było to w moje czwarte urodziny, jechaliśmy do schroniska dla zwierząt żeby wziąć psa, zawsze chciałem mieć psa. Ulice były nieco śliskie przez to że w nocy padało ale ogólnie było okej, niestety, w pewnym momencie w bok auta uderzyła ciężarówka która w padła w poślizg, a że mama nie zapięła pasów, gdy samochód się przewrócił, zarówno pod wpływem siły odrzutu od ciosu w bok, jak i samej grawitacji, spadła na ojca i w zasadzie... zmiażdżyli się wzajemnie, jako że siedziałem po stronie siedzenia kierowcy, ale z tyłu miałem tylko kilka zadrapań... ale przez długi czas siedziałem sam w samochodzie w którym była masa krwi moich, zmarłych rodziców. Potem przez dwa tygodnie nie odzywałem się, a nie jadłem przez tydzień. - opowiedział gapiąc się w ziemię, przez chwilę zdawało się jakby w jego oczach zbierały się łzy, ale po chwili zamrugał i już ich nie było. - Cóż, tak to wygląda... - dodał.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
- Pewnie jest w szkole. Jak chcesz możemy iść na niego poczekać. - powiedział do dziewczynki przy okazji odrywając metki od bluzy i zakładając ją.
-
Lucas westchnął, siedział przez chwilę w milczeniu. - Mam zespół stresu pourazowego, takie schorzenie psychiczne które sprawia że niektóre sytuacje mogą wywołać u mnie wspomnienia z dnia w którym wydarzyło się coś przez co dostałem tę chorobę. Wtedy miałem po prostu taki atak jakby. - wyjaśnił gapiąc się w ziemię.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
- Tam są. - powiedział Add wskazując na stanowisko. Fakt były tam takie bluzy. - To idę zobaczyć. - i poszedł w tamtą stronę, wziął białą, sprawdził czy będzie dobra, poszedł do kasy zapłacił i podszedł do Misaki. - Okej, możemy wracać do domu. - powiedział,
-
Lucas zamknął nóż i spojrzał na dziewczynę. - Faktycznie. Powiedziałem że odpowiem ci na pytania, tak więc pytaj o co chcesz. Postaram się odpowiedzieć. - powiedział patrząc na nią.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
- Będę w tym zabawnie wyglądać. - stwierdził idąc za dziewczyną. Przy okazji rozglądał się na około jakby szukał czegoś wzrokiem.
-
- Cóż, skoro tak mówisz. - powiedział patrząc na dziewczynę, po chwili wyciągnął z kieszeni nóż motylkowy i zaczął się nim bawić, skupiając na tym wzrok. Bardziej robił to żeby móc się zastanowić bez ciągłego gapienia się na dziewczynę, uznał że jeśli ciągle będzie się gapić to uzna go za dziwaka.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
Lucas jak na razie stał cicho. - Ja zadam ci tylko pytanie Treyno. Zamierzasz teraz iść do domu tego kolesia? - zapytał wypluwając patyczek na którym kiedyś był lizak.
-
- To gdzie najbliższy sklep? - zapytał Add po chwili.
-
((Te duszę zjada broń))