-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Dzięki. - uśmiechnął się do Misaki. Bez niej faktycznie nie mógłby wytrzymać jako dziecko.
-
- I tak muszę zacząć mieć całkowicie inne podejście do świata. - powiedział Add.
-
- Nie da się z dnia na dzień przestać być dzieckiem. - mruknął Add pod nosem.
-
- Nie mam wpływu na to czy jestem dzieckiem czy nie. - powiedział, - ale muszę nim być, nie mam wyboru. - dodał po chwili.
-
Add zdziwił się widząc smętne spojrzenie Misaki. Zastanowił się o co może chodzić. Po chwili podszedł do Acceleratora i złapał go za rękę.
-
- Pokaż poprzednie komentarze [3 więcej]
-
Prawdę mówiąc, od jakiegoś czasu zamierzałem też zrealizować coś takiego. Twój status i to, że go przeczytałem, muszą być jakimś znakiem.
-
Ja wiem że to nie są wszyscy polscy brony ale, pomyślałem że może akurat trafię tu tego z mojej szkoły.
-
Pierwsze co zrobiła Katarina po powrocie, to szybki bieg do swojego pokoju, po to żeby pozbyć się swojego ubrania. Chciała się przebrać.
-
- O dzięki. - powiedział Add. Spojrzał na Misake i uśmiechną się do niej.
-
Samuel spojrzał na Annie, przytaknęła więc jest dobrze. Złapał ją w pasie i posadził na hamaku, w końcu ten był przystosowany do dorosłej osoby a nie dziecka. Sam, zdjął buty, położył je pod hamakiem, przy okazji dał tam też swoją torbę. Ściągnął płaszcz i dał go Annie w ramach koca czy czegoś takiego i położył się na swoim hamaku. - Dobranoc. - zwrócił się do dziewczynki.
-
Samuel kiwnął twierdząco głową. Powiedział jeszcze ,,aye, aye'' i odszedł upewniając się że Annie idzie za nim. Ruszył do miejsca gdzie były hamaki. Wskazał na dwa hamaki, względnie blisko siebie. - Pasuje takie miejsce spania? - zapytał dziewczynkę.
-
- Ech... nie za fajnie. - mruknął Add zrezygnowany. Nie podobało mu się to.
-
- Nie musisz mnie ciągnąć. - powiedział Add. - Wyglądał jak dziecko ale nim nie jestem. - powiedział.
-
Samuel spojrzał na Annie, fakt, sypiała gdzie popadnie, no ale skoro jest zaakceptowana przez kapitana nie będzie spać w spiżarni. - Cóż, teraz jesteś członkinią załogi, nie wiem w zasadzie kto jeszcze jest na statku bo raczej od razu do kuchni mnie skierowali, ale możliwe że dla kobiet jest oddzielna... no powiedzmy sypialnia. No i leżąc na ziemi podczas snu możesz nabawić się choroby morskiej, po to są te hamaki, żeby nie do stawać. - zwrócił się do dziewczynki, zaczął szukać wzrokiem bosmana, wreszcie dostrzegł go i ruszył w jego kierunku. Gdy stał obok niego odchrząknął znacząco. - Przepraszam że przeszkadzam Kamracie, ale mam pytanie. Gdzie Annie mogła by spać? - zapytał.
-
Podczas gdy Annie obierała warzywa, Samuel przygotowywł zupę, potem wziął obrane już warzywa i wrzucil je do gotującej się wody. Gdy już wszystko było gotowe Samuel, zawezwał swoich pomocników żeby dali porcje reszcie załogi, a sobie i Annie nałożył oddzielnie. Po skończonej pracy i wysłaniu uprzednio przydzielonej pomocy do sprzątania, razem z Annie wyszedł z kuchni. Był już wieczór. - Więc, Annie, musimy wymyśleć gdzie będziesz spać. - stwierdził.
-
Add złapał Misake i delikatnie postawił ją na ziem. - No to wracajmy. - powiedział po chwili.
-
Add zeskoczył z drzewa i wystawił ręce tak żeby pokazać Misace że jak zeskoczy to on ją złapie.
-
- W porządku, to ty obierz warzywa a ja zajmę się resztą. - powiedział i uśmiechnął się do dziewczynki, zdecydowanie o wiele bardziej cenił jej pomoc niż tych dwóch chłopaków których mu przydzielono. Co prawda, jakby korzystał z ich pomocy było by szybciej ale chciał żeby dziewczynka poczuła że jednak jest potrzebna. No i może się z nim zaprzyjaźni, skoro ma się nią opiekować to było by to wskazane.
-
Samuel spojrzał jeszcze na Annie i uśmiechnął się, po chwili zaczął rozglądać się po spiżarni w poszukiwaniu składników na zupę, uznał że zrobienie zupy to najlepsze wyjście bo nie ma problemów z wydawaniem porcji, a i jest pożywna. Nie wiedział jeszcze jaką zupę zrobi, ale wiedział że zrobi, w końcu padło na rosół, zebrał potrzebne rzeczy no i przesolonego kurczaka, przy okazji dnia następnego będzie można zrobić z niego coś jeszcze. Spojrzał na Annie. - Chcesz pomóc czy dalej się boisz i będziesz siedzieć tam w kącie? - zapytał.
-
Add uśmiechnął się. Spojrzał na Misake. Przetarł jej twarz żeby pozbyć się łez. - To jak, idziemy do domu? Mieliśmy upiec ciasto dla Acceleratora.
-
Add przytulił Misake. Pogładził ją po plecach. - Nie martw się siostrzyczko. Jesteś jeszcze młoda, masz prawo się mylić. Każdy ma prawo. - powiedział cicho.
-
- Prawda siostrzyczko. Mu naprawdę na tobie zależy, jesteś dla niego ważna i to nie tylko dlatego że jesteś jakimś tam klonem, jesteś dla niego ważna bo traktujesz go jak człowieka. - powiedział Add.
-
- To nie prawda, mu naprawdę na tobie zależy. - powiedział i ściągnął noktowizor z oczu dziewczynki.
-
- Jesteś dla niego ważna, naprawdę. - powiedział patrząc na dziewczynkę.
-
- Ale na pewno nie przestał cię lubić. - powiedział do niej.
-
- Głupoty gadasz. - powiedział przytulając ją. - Po prostu jest zmęczony, ale na pewno cię lubi. - powiedział.