-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
Eden kiedy był sam w klasie usiadł na krześle, odwininął bandarz i zaczął się bujać na krześle prrzy okazji patrząc na ranę.
-
Imię i nazwisko: Soul Evans Płeć: mężczyzna Wiek: 16 lat Charakter: uwielbia jeść, jest wesoły, czasem sarkastyczny, zdarza mu się rzucić zboczony dowcip. Boi się kotów. Jest też dość wyluzowany i często podchodzi do spraw olewawczo Wygląd(wystarczy jako czlowiek): Mam 193 wzrostu Stado: Omega czy tam zachód.
-
- W porządku. Ale nie martw się, nie wkurzasz mnie. - uśmiechnął się do niej.
-
- Tak... ale w sumie też się zdziwiłem bo tak uciekłaś, nie wiedziałem wtedy jeszcze co ale wiedziałem że coś jest nie tak. - powiedział.
-
- Jeśli martwisz się faktem że mnie męczysz to tak nie jest. Nie męczysz mnie. - powiedział.
-
Po pewnym czasie zadzwonił dzwonek na lekcje. Eden poszedł do swojej klasy, kolejne lekcje zleciały dość szybko, aż wreszcie o 16 nadszedł czas na koniec lekcji. Eden siedział jeszcze w klasie i pakował do torby swoje rzeczy.
-
Judas wspiąć się cały na dach, podszedł na czworakach do Mabel i ją przytulił.
-
Judas wystawił głowę do góry i spojrzał na Mabel. - A możemy chociaż porozmawiać? - zapytał.
-
- A którędy tam się dostanę? - zapytał i zaczął wspinać się na dach.
-
- Nie, ale trochę się poluzował. - powiedział.
-
- Oj tam. Szczegóły. - stwierdził zaciskając bandaż mocniej na ręce.
-
- No co? Potrafię tańczyć walca i tango. - powiedział siadając obok niej.
-
- A jak zatańczę z tobą? - zapytał.
-
- Okej, mi pasuje. - powiedział wzruszając ramionami.
-
- W sumie czemu nie. - powiedział.
-
- Czemu tak siedzisz? - zapytał.
-
- Em... Exera? - zapytał kucając przed nią.
-
Judas pobiegł pod dom Mabel. - Mabel! - zawołał.
-
- Ta, zastrzeliłem go. - powiedział. - Łowcy demonów a zabija go zwykły egzorcysta.
-
Eden postrzelił demona a ten rozsypał się i zniknął. Odwrócił się na pięcie i podszedł do Exery. - Wiem w sumie że to dziwne stwierdzenie ale masz niezłe ciało. - stwierdził.
-
Po chwili z pomieszczenia wyszła istota. Wyglądała jak człowiek z dziwną mutacją paszczy. Ledwo wyszedł już miał pistolet przy głowie. Eden celował. - Siemka.
-
- Nie umiem czarować. - powiedział przewracając oczami Eden.
-
- Nie chce jej krzywdzić... ona naprawdę jest moją pierwszą przyjaciółką... - zamknął drzwi i pobiegł w stronę domu dziewczyny.
-
- Wiesz gdzie jest? - zapytał Judas z nadzieją.
-
- Nie musisz się rozbierać, to jest plan C, B to granat, nie wiem jaki jest plan A. - stwierdził.