Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. Curt dotarł do siebie do domu. Zaniósł Alysse do swojego łóżka. - Przepraszam że nie przyszedłem wcześniej... - mruknął czując że płacze. Przykrył ją i wyszedł, odłożył broń na miejsce i usiadł w fotelu w salonie. Po chwili zadzwonił na policję i opisał sytuacje. Potem zasnął.
  2. Curt podniósł dziewczynę, wziął jej ubrania i założył jej własną kurtkę. Posadził ją na chwilę. - Proszę, poczekaj chwilę. - powiedział i skrępował wszystkich trzech kolesi przy okazji zabierając im telefony i broń, wziął dziewczynę na ręce. - Przepraszam że musiałaś czekać. - szepnął tylko wychodząc. Skierował się z nią do siebie.
  3. - T...tak? - zapytał. Zablokował spust pistoletu i schował go do kieszeni.
  4. Curt usłyszał z jednego z pomieszczeń jakiś głos. - To chyba tu. - mruknął stając przy drzwiach. Wziął nóż do prawej ręki ostrzem w dół a pistolet do lewej i podparł pistolet drugą ręką przy okazji trzymając nóż w kierunku strzału. Stanął przed drzwiami i otworzył je z kopa. Zobaczył że jeden z nich gwałci Alysse, nim dwaj pozostali zdążyli zareagować postrzelił ich, jednego w nogę drugiego w bark, przystawił pistolet do głowy gwałcicielowi. - Powinienem cię zastrzelić ale nie chcę żeby musiała widzieć jak twój mózg ląduje na niej. - powiedział i uderzył go w tył głowy rączką pistoletu ogłuszając go. - A...Alysse. - podszedł do dziewczyny. - Wybacz że tak późno. - powiedział rozwiązując ją i podając jej bieliznę która leżała na ziemi. Odwrócił sie.
  5. Nie jestem fanem utworów bez słów, ale ten mi się spodobał. Jest całkiem fajny, ma spoko rytm, gitarę, ogólnie fajne. 8/10, było by więcej gdyby nie brak wokalu. To ja dam Cover... utworu Nightcrawler zespołu Judas Priest, w wykonaniu Powerwolfa. Enjoy... chyba że nie lubisz power metalu ._. Ekhm, ale wiesz o tym, że tam jednak są słowa? ~Gold Ej faktycznie w żadnym utworze nie było słów. Słuchałem to bez ruszania kablem przy słuchawkach. To by wyjaśniało też ten delikatny pogłos... chyba czas na nowe słuchawki...
  6. Curt zakradł się za mężczyzn którzy wyszli. - Panowie. - powiedział z jak najbardziej francuskim akcentem i uderzył jednego rączką pistoletu w tył głowy a drugiego kopnął w krocze i ogłuszył ciosem w tył głowy, zaciągnął ich do bramy a potem sam wszedł do środka wyłączając alarm. Zamknął drzwi. Władował nową kulę do magazynka i ruszył dalej.
  7. Curt wśliznął się pod auto, wyjął nóż i zaczął szukać przewodów hamulcowych, gdy jest znalazł przeciął je. Wyszedł spod auta. Ukrył się w pobliżu wejścia i strzelił w auto. Włączył się alarm.
  8. ((A tak przy okazji Curt ubrany jest tak )) Curt wyciągnął telefon, włączył jakąś aplikacje i po chwili z każdego auta z wmontowanym komputerem pokładowym miał podgląd na dane, niestety nie znalazł tego numeru którego szukał, jednak, przypadkiem wszedł w jakąś uliczkę i znalazł poszukiwane auto. Zasłonił twarz. - Teraz wejść do budynku. - powiedział pod nosem.
  9. Curt zostawił Dastana na krześle. - Zaopiekujcie się nim, a jakby co to potem zadzwońcie na policje z tym. - podał Marry kartkę z numerem rejestracyjnym auta. - Zobaczymy się jutro. - dodał uśmiechając się i wyszedł ze szpitala, szybko pobiegł do domu, jego rodziców nie było więc wziął, a w zasadzie podkradł od ojca rewolwer, potem wyszedł z domu i udał się na poszukiwanie furgonetki. ((Na lufie rewolweru jest wyryta matka Curt'a w końcu to rewolwer jego ojca. ))
  10. Po pewnym razie dotarli do szpitala. - Przepraszam ale kolega nogę złamał, trzeba mu ją nastawić. - powiedział.
  11. - No i prawilnie. - powiedział biorąc kartkę. - To teraz ino do szpitala i postaramy się ją znaleźć. - powiedział.
  12. Ogień Law'a zatrzymał się na ogniu smoka ale pociski były już większym problemem. Przeniósł kostur w stronę jednego pocisku a drugą ręką podtrzymał ogień. Przed kosturem pojawił się portal, a za jego plecami drugi zatem pociski które były wysłane w Law'a zderzyły się. Po chwili przerwał ogień i przeteleportował się na głowę smoka. - Siemka. - zawołał.
  13. ((Coś czuje że Alysse zostanie zgwałcona ._.)) Po chwili wszyscy wyszli ze szkoły, Curt skierował się do szpitala. - Masz te numery? - zapytał
  14. - Dooobra, zobaczmy jak to działa. - powiedział celując kosturem w smoka. Nakreślił nim w powietrzu krąg a potem trzymał kostur w centrum. Z kręgu zaczął lecieć niebieski ogień, podobny do tego smoczego ale lodowaty.
  15. - No znasz się. - powiedział uśmiechając się.
  16. - Dokładnie tak. - powiedział szczerząc się.
  17. Law nie zdążył uniknąć ciosu. Gdy smok go przygniótł poczuł jakby wszystkie kości miał złamane, zaczęło mu się mglić przed oczami a po chwili zemdlał. Co dziwne jednak obudził się, w dziwacznym miejscu wyrwanym rodem z surrealistycznego obrazu. Zaczął słyszeć przytłumiony głos na co natychmiast wstał. Rozejrzał się ale nie zobaczył nikogo. Ponownie usłyszał przytłumiony głos. - Kto tu jest?! - zawołał. Po chwili zobaczył jakąś postać ale była zamazana. Nie wiedział kim jest. - Czekaj... ty... - po chwili obok postaci pojawiła się druga i oparła się o tę pierwszą. - Ej chwila ja was znam... Odwrócone Stygmaty. - powiedział po chwili postacie stały się bardziej widoczne. - Och, nareszcie nas zaakceptowałeś. - powiedziała jedna z postaci, okazało się że to dwie dziewczyny. Wyglądające jak przeciwieństwa. - To oznacza że... - dodała druga. - Możemy przejść do ostatniej fazy... - ponownie odezwała się pierwsza. - Naszego planu. - powiedziały obie. - Umierasz... - zaczęła pierwsza. - Ale my cię z tego wybawimy. - dodała druga. - Damy ci naszą potęgę... - powiedziała pierwsza. - A ty poprowadzisz nasz do Valhalli. - zakończyła druga. Rękawice Law'a zmieniły się w kostur. - To jest nasza prawdziwsza forma. Magik i Szermierz. Dasz sobie radę. - powiedziały i zniknęły. Cały świat zaczął się rozsypywać i Law się obudził. Poczuł nacisk smoka ale zobaczył że ma w ręku kostur. Po chwili pojawił się pod nim krąg z symbolem dwóch skrzydeł i Law zmienił położenie. - Zacne. - powiedział. ((Nie mam pojęcia czy dobrze opsiałem osiągnięcie Łamacza Ładu ale jeśli tak to łamacz ładu Law'a ma dwie formy. Mag Kostur wzmacniający jego magię. Oraz Szermierz. miecz wzmacniający siłę fizyczną Może używać jednego trybu na raz i pomiędzy zmianami ma cooldown więc nie jest to płynne ale wpływa na jego styl walki. A to wygląd duszy z jego boskiego daru Jest to jedna dusza ale ma dwoistą naturę więc tak jakby dwie Blondynka to odzwierciedlenie miecza - Sina Fioletowo włosa to odzwierciedlenie magii - Anis ))
  18. - Jestem po prostu takim hipsterem że uznałem ukrywanie prawdziwych emocji za mainstreamowe to tak nie robię. - powiedział z uśmiechem.
  19. - Ja tam byłem przerażony. - powiedział szczerząc się.
  20. - Bałaś się? - zapytał z lekkim uśmiechem patrząc na Ann.
  21. ((Bo postać Lucyphera złamała nogę więc muszą iść do szpitala, w końcu złamanie trzeba nastawić )) - To miejsce jest dziwne... - powiedział. - Najpierw to dziwne coś w pokoju nauczycielskim, teraz zniknęła Alysse.
  22. - No i prawilnie. - powiedział. - To teraz do szpitala. - powiedział. - Ann, Marry idziecie? - zapytał.
  23. Nim smok przeniósł ogień na Law'a ten dokończył rysowanie. Jak się okazało była to umiejętność jego boskiego daru. Mianowicie anatomia pyłu w formie pryzmatu. Ogień który przechodził przez barierę stawał się jedynie popiołem opadającym na ziemie. - To ziej. Poczekam. - powiedział.
  24. Law w ostatniej chwili odskoczył z miejsca ataku. - Ja nie jestem taki duży. I jestem ciut młodszy to trochę utrudnia walkę. - powiedział rysując coś w powietrzu palcem.
  25. Law przez chwilę obrywał ogniem ale potem otoczył się lodowym sarkofagiem który mimo faktu że ciągle topniał odnawiał się. Po chwili wybuchł odsuwając od niego ogień. Sam Law wykorzystał moment i odskoczył i ukrył się za skałą. - Nieźle jak na takiego wielkoluda. - mruknął.
×
×
  • Utwórz nowe...