-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- To czemu się różowisz Ari-chan? - zapytał głosem który bardziej pasował do dziecka i był zupełnie inny niż ten którym mówił wcześniej.
-
- A w sumie Ari-chan, czemu wyglądasz na zawstydzoną? - zapytał.
-
- Mephisto Pheles. Miło mi poznać panno Ludenberg. - powiedział skłaniając się i ściągając cylinder.
-
- Owszem, znam ją odkąd była małą dziewczynką. - powiedział. - O taką o. - pokazał ręką wysokość około metra. - Wyrosłaś. - zwrócił się do Elfki.
-
- Dobry piesek. - ściągnął cylinder i zaczął w nim grzebać, wyciągnął z niego całą babeczkę, (cupcake nie muffin) z truskawką na czubku i podał ją Mad. - Owszem, to ja we własnej osobie. Trochę minęło od naszego ostatniego spotkania. Ari. - powiedział.
-
Nagle wokół psa pojawiła się spora ilość różowego dymu. Gdy dym zniknął w miejscu psa stał mężczyzna, w dziwnym ubraniu, z różowym parasolem. - Siad. - powiedział do Mad uśmiechając się złośliwie.
-
Pies spojrzał na wilka zdenerwowanym wzrokiem, przestał machać ogonem. - Lepiej sobie uważaj wilczku bo zrobię sobie z ciebie nowy dywan. - powiedział.
-
Pies zaczął merdać ogonem i oddychać przez pysk ucieszony. Wyraźnie lubił być głaskany. ((Jakby co moja postać wbiła się na to spotkanie po raz pierwszy, nie zna się z resztą))
-
Biały piesek znudził się siedzeniem w jednym miejscu, podszedł więc to jakiejś rudowłosej dziewczyny, stanął na tylnych łapkach a przednimi oparł się jej o łydkę tak jakby chciał jej dać do zrozumienia żeby go pogłaskała. ((Lightning, zdajesz sobie że ADHD jest wymyśloną chorobą? Jej odkrywca przyznał się że zrobił to dla kasy))
-
Obok Elfki, ni stąd, ni zowąd usiadł mały piesek rasy West Highland White Terrier, miał na szyi fioletową chustkę w ciapki zawiązaną na kokardę na karku pieska. Piesek zaczął machać ogonem i spokojnie przyglądał się sytuacji. ((Pies wyglądał mniej więcej tak
-
Imię i nazwisko: Mephisto Phels (a to ci ciekawostka) Wiek: powyżej dwudziestu tysięcy. Rasa: demon (gm mi pozwolił.) Wygląd: ma około 195 wzrostu żółto zielone oczy i ogon. Charakter: Jest dość osobliwy, na ogół zachowuje się nieco jak klaun, jednak mimo wszystko jest owiany tajemnicą. Jest też ekscentryczny, nie da się tak po prostu go pojąć. Broń: parasolka, magia. Ulubione zajęcia: Spędza czas na: oglądaniu filmów, anime, czytaniu mang, graniu w gry video, słuchaniu muzyki, poznawaniu subkultur. Można powiedzieć że próbuje pojąć obecny świat.
-
Edward dokończył swoją porcje. Odstawił tależe i wyszedł.
-
- Wyjątkowe, kamracie, wyjątkowe. - powiedział. - Nieźle gotujesz. - dodał.
-
- Nie jesteś w moim typie. - powiedział spokojnie.
-
- Aha. - przytaknął i nałożył sobie. - Dziękuje. - dodał i usiadł naprzeciw. - Jesteś pewna że chcesz tak biegać w fartuszku? To statek pełen facetów. - zapytał.
-
- No. - powiedział i poszedł do kantyny. - Co tam dziś wydajesz i czy jest to bardziej zjadliwe niż na przeciętnym statku? - zapytał stając przy wydawce.
-
- Dobrze by było porobić coś ciekawego, ale co to jeszcze nie wiem. - powiedziała.
-
- Owszem, dobrze. - stwierdził dokańczając śniadanie. ((Heh http://pobierak.jeja.pl/images/3/d/5/79002_w-zyciu-jak-w-szachach.jpg ))
-
- Hmm, w sumie, to zawsze będzie można poszukać czy nie ma tego jakiś przemytnik. Czasami można trafić u nich naprawdę dobre rzeczy. - powiedział.
-
- Jaka część? - zapytał. - Może wiem gdzie da się ją zdobyć. - dodał.
-
- Czyli tylko ja mam gdzieś te całą wojnę pomiędzy republiką a rebelią? - zapytał. - Nie dziwię się.
-
- Wiesz. Chyba raczej złą załogę sobie dobrałaś. - zwrócił się do Kinatris. - Wszyscy to republikanie. - powiedział cicho.
-
- Dobra, to gdzie zamierzasz lecieć? - zapytał Edward ściągając kaptur który miał na głowię.
-
Edward uśmiechnął się. - No, no. Nie najgorzej. - powiedział i pobiegł za swoją panią kapitan.
-
- Eh. Mam nadzieje że ich tunel jest krótszy. - powiedział, rozniosło się jednak ciche echo.
- 370 odpowiedzi
-
- Medalion
- Różne światy
- (i 3 więcej)