-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
((Usuń.))
-
((Telepata?))
-
- Każdy jest czasem wredny... - powiedział. - A ty nie jesteś aż tak bardzo wredna. - dodał.
-
- Czemu jesteś taką pesymistką? - zapytał i usiadł obok. - Wszystko się układa, czasem szybciej czasem wolniej.
-
- Przyznam się, nie potrafię rozmawiać z kobietami... - stwierdził. - Czemu chciałaś się zabić? - zapytał.
-
- A jak się czujesz? - zapytał zamykając drzwi.
-
- Ja. - powiedział wchodząc do pokoju. - Przyszedłem zobaczyć co z tobą... i powiedzieć że Rin chce zacząć nas trenować. - powiedział.
-
Jonathan podniósł się i poszedł do Lorence. Zapukał.
-
- Nie wmawiam tego sobie... to raczej widać. - stwierdził.
-
- Czy ja wiem? Ona mnie nie lubi... - stwierdził zakładając nogę na nogę.
-
Jonathan puścił Lorence, usiadł na kanapie, założył słuchawki i oparł głowę o rękę.
-
- Czyli się nie dowiem co? - mruknął. Później się już nie odzywał, po pewnym czasie dotarli do budynku.
-
- Proszę cię. Powiedz. - powiedział po chwili.
-
- Czemu wtedy płakałaś? - zapytał gdy Vergil odszedł.
-
- Nie. - powiedział twardo i powiedział i złapał ją mocniej. - Za ładna jesteś żeby zostać trupem. - dodał po chwili.
-
- Ostatecznie mogę zakopać krzesło wojenne. - powiedział wciąż idąc przed siebie.
-
- Wybacz ale nie pozwolę ci się zabić. - powiedział twardo i znowu złapał dziewczynę za kołnierz. przyciągnął ją bliżej siebie i wziął ją na ręce.
-
Jonathan podszedł. Złapał Lorence za kołnierz. - Rin, zostaw ich przy życiu... jeśli już czegoś się nauczę mam zamiar zrobić im kilka okropnych rzeczy, a ty chodź. - pociągnął dziewczynę i ruszył w kierunku szkoły.
-
Jonathan spojrzał jeszcze na Vergila pogardliwie, odwrócił się i odszedł, po drodze założył słuchawki. - Norweg... no to jest oczywiste. - pomyślał.
-
- To żem się dowiedział... - mruknął pod nosem po szwedzku. - A ciebie nie znam ale już mnie wkurzasz. - rzucił do Vergila.
-
- No to chyba alergia na tlen... jakby nie było nie możliwości byś teraz miała alergię. - stwierdził. - Więc czemu płaczesz? - zapytał podchodząc bliżej.
-
Jonathan szedł jeszcze przez pewien czas, po chwili zauważył Lorence siedzącą pod drzewem, zdawało mu się że płacze. Podszedł trochę bliżej. - Ty płaczesz? - zapytał.
-
Jonathan widząc to że Lorence pobiegła gdzieś, szybko wstał i również pobiegł w tamtym kierunku. Miał nadzieje że jej nie zgubi.
-
- I'em the Lightbringer... - zanucił gdy utwór doszedł do refrenu. Miał dziwne wrażenie że Lorence płaczę chociaż nie wiedział czemu.
-
Jonathan wrócił na wcześniejsze miejsce, usiadł. Po chwili zaczął śpiewać cicho w tekst piosenki której akurat słuchał. Fellow armsmen, I ask you, Will you follow me tonight to break their spine, And reclaim what once was mine? Those cravens... Po krótkiej chwili jednak przestał.