-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
Jonathan zastanawiał się jeszcze przez chwilę. Po chwili wstał i poszedł do Lorence, gdy dotarł zatrzymał się na chwilę. - Chciałem cie przeprosić za wcześniej... - powiedział tylko, po chwili odwrócił się i odszedł spokojnie. Gdy był już dostatecznie daleko zaczął nucić coś pod nosem.
-
Jonathan zaczął stukać palcami o swoje kolano. Wyciągnął słuchawki i włożył jedną do ucha. Puścił sobie muzykę i zaczął zastanawiać się nad tą całą sytuacją.
-
Jonathan oparł głowę o rękę. Westchnął, - Czemu ja się o nią martwię? - pomyślał i spojrzał w niebo, nie widział w nim nic pięknego ale obecnie nie miał innego zajęcia.
-
Jonathan dopalił papierosa. Westchnął cicho. - Ciekawe o czym ona tak myśli... - pomyślał, oparł się wygodnie.
-
Jonathan po pewnym czasie zauważył Lorence w parku na ławce. Nie podchodził, tylko usiadł na tyle daleko od niej oraz najbliższej latarni aby go nie widziała.
-
Jonathan wziął kolejnego papierosa. - Cholera, wciąż może jej się coś stać... - mruknął pod nosem i ruszył aby jej poszukać. - Po co ja się o nią martwię? Ona mnie nawet nie lubi. - mruknął do siebie zapalając papierosa.
-
- Przynajmniej się nie doczepiła... - mruknął do siebie wyrzucając papierosa.
-
Jonathan zobaczywszy Lorence przewrócił oczami. - Czy naprawdę akurat teraz zebrało się jej na wyjście? - pomyślał.
-
- Egoistka. - pomyślał i wyszedł przed budynek, wyciągnął paczkę papierosów i zapalił jednego.
-
- Nie. - odpowiedział.
-
- Nie wiem. - stwierdził. - Bo to jeden z najgorszych scenariuszy jaki może się trafić.
-
- Szczerze w to wątpię... - stwierdził.
-
- Ciekawe... ty chyba nie do końca jesteś świadoma tragedii takiej osoby.
-
- Twój ojciec mógłby być pedofilem. - odpowiedział.
-
- Zawsze może być gorzej... nie zapominaj o tym. - powiedział i podniósł się do siadu.
-
- Zawsze może być gorzej. - stwierdził.
-
- Jestem Diabłem od wczoraj takie teksty tak czy siak sprawią że będziesz wydawać się szurnięta. - stwierdził.
-
- Nah, chyba jednak zostanę tu i nie przysunę się bliżej. - powiedział.
-
- Wiesz co? Ja chyba się odsunę... - stwierdził i odsunął się do Lorence.
-
- Uroczo... wręcz przeuroczo. - stwierdził.
-
- Ja nigdy nie bałem się horrorów. - stwierdził.
-
- Cóż... zobaczy się. - odpowiedział.
-
- Mam nadzieje że będzie to chociaż trochę straszne. - powiedział.
-
Aaron - Nareszcie powietrze. - mruknął pod nosem wychodząc na pokład. Rozejrzał się, cieszył się że wreszcie wrócił na morze i będzie mógł łupić. Spojrzał na francuza. Podszedł do niego. - Jest coś do roboty? - zapytał.
- 107 odpowiedzi
-
- [Shipping]
- [Violence]
- (i 4 więcej)
-
- Cóż... dobranoc. - powiedział i skierował się do pokoju.